Gra Mabh Liddel

- Och! Moru - szepnęła Mabh na widok przeistaczającej się Moru. Wygrała swoją walkę i dzięki niemu przechodziła właśnie swoją ewolucję. Kociak, którego parę miesięcy temu otrzymała jako startera właśnie dorastał i dziewczyna czuła jednocześnie radość i smutek. Radość, gdyż zrobiła wszystko co mogła, by się nią w tym czasie zająć... smutek, gdyż ominęła ostatnie tygodnie jej życia, kiedy coś się zmieniło... Wspominając tego persiana, którego widziały razem w parku po zdobyciu ich pierwszej odznaki, Mabh zawołała do swojej już nie takiej małej kotki: - Moru, ewoluowałaś w persiana! Jesteś taka piękna! - To była prawda, persiany to bardzo dostojne pokemony i ona musiała być jednym z piękniejszych! Mabh wyciągnęła pokedex, by dowiedzieć się więcej. Od razu zauważyła nowy atak, który z pewnością bardzo się tu przyda. A samej Moru nie zaszkodzi trening, mimo że już swoją walkę wygrała. W końcu miała wystąpić przeciwko najsilniejszemu pokemonowi Pryce'a. Poza tym Mabh bardzo chciała przetestować jej nowe zdolności. - Dzięki! I na to liczyłam, w końcu mamy remis! Moru, użyj swojego nowego ataku Power Gem!

Skoro heracross tak szybko rozprawił się z jej najsilniejszym pokemonem to reszta raczej nie miała tutaj większych szans. Mabh nie miała zamiaru wystawiać w walce z Pryce ani paras, ani butterfree, ale w tej sytuacji użycie tego drugiego przeciwko Bugsy'emu było bardziej sensowne.
- Dziękuję Moru, jestem z ciebie bardzo dumna. - Po chwili zawahania, Mabh wyjęła z torby jej Poke Ball. Nie chciała się z nią rozstawać, ale to zatrucie wyglądało okropnie i uznała, że jeśli kocica nie będzie oponować to lepiej będzie dla niej odpocząć w środku. Przynajmniej do czasu, aż nie zostanie wyleczona i nie będzie mogła kontynuować podróży z nią. - Ran, wybieram ciebie. Twój przeciwnik jest bardzo silny, zacznij walkę od Iron Defense. Potem użyj Strong Shot i lataj na około niego, by go opleść. Jednocześnie używaj też Supersonic oraz Psybeam! - Zwykła strategia nie miała szans powodzenia, ich jedyną szansą było osłabienie przeciwnika, co Mabh miała nadzieję osiągnąć dezorientując go i spowalniając.

Bugsy okazał się naprawdę dobrym trenerem, tego się z resztą po nim spodziewała. Czy kiedykolwiek będzie na tyle silna, by go pokonać? Jej rodzice tego po niej oczekiwali, lecz miała wątpliwości, czy było to dla niej możliwe. - Miałam nadzieję, że będę mogła ci pokazać - powiedziała o butterfree, wracając go do Poke Balla. - To mój drugi najsilniejszy pokemon, od początku wykazywał ogromny talent. Zastanawiałam się, dlaczego pałał do ciebie taką niechęcią? Czy coś się stało?
Ran z niewiadomego powodu nie lubi mężczyzn i to była chyba okazja życia, by dowiedzieć się, dlaczego. Coś musiało się wydarzyć pomiędzy nim, a Bugsy'm. Po skończonej walce mogli się zebrać znów we trójkę i ruszyć w drogę powrotną do miasta, by zjeść jakąś kolację. Mabh miała ochotę poszukać jakiejś restauracji, jedzenie w Centrum Pokemon było całkiem niezłe, ale znudziło ją trochę.

Mabh miała wrażenie, że Bugsy zwyczajnie nie chciał o tym gadać... pewnie nie było się czym chwalić. W końcu butterfree był świetnym pokemonem, musiał żałować rozstania z nim. Zdecydowała się nie pytać go więcej o to i poczekać, aż sam zdecyduje się jej o tym powiedzieć. Miał rację, zarówno ona jak i jej pokemony były zmęczone walką. - Wracajmy - przyznała. Po pozostawieniu ich podopiecznych pod opieką Siostry Joy, nada miała jednak zamiar zjeść gdzieś indziej. Przełożyła rękę przez ramię Marnie i uśmiechnęła się do niej, starając się przekabacić ją na swoją stronę. - Może zjemy dziś kolację poza Centrum Pokemon? Gdy już wyleczymy nasze pokemony. - Hej, w końcu spędziła ostatnie siedem tygodni w celi, chyba mogła mieć specjalne życzenie? - Mam ochotę na pizzę.

Glony? Mabh poczuła ukłucie zawodu o tyle nieprzyjemnego, że średnio miała ochotę jeść glony. Starała się jednak nie dać tego po sobie poznać, nie była przecież wybredna. - Faktycznie wygląda interesująco - przyznała bez cienia ironii przyglądając się ulotce. Cóż, przynajmniej będzie zdrowo... tak jej się wydawało. Poza tym jedzenie nie było takie ważne, nie mogła się doczekać, by spędzić czas z Marnie. W końcu gdy ona sama zamknięta była w celi przez siedem tygodni, życie na zewnątrz toczyło się dalej. Spostrzeżenie się w tym zajęło Mabh chwilę, ale gdy zaczęła wymieniać sobie w głowie drużynę koleżanki, doliczyła się tylko czterech pokemonów. Czyżby zdobyła w tym czasie nowego towarzysza?
- Marnie, masz pięć pokemonów? Pamiętam taurosa, mareepa, raticate oraz corsolę...

- A więc chodźmy, sama jestem ciekawa - powiedziała Mabh, zachęcona słowami Marnie. Skoro już tylko to im pozostało to mogła dać tej restauracji szansę. W końcu te wodorosty jedli kiedyś prawdziwi ninja, nie mogły być aż tak złe. Temat nowego pokemona dziewczyny zainteresował ją jednak zdecydowanie bardziej. - Masz świeżo wyklutego źrebaczka? Uwaa! Pokaż mi go jutro! - Pochodząca ze wsi Mabh miała słabość do tego rodzaju stworzeń, przy tym jak Marnie sama powiedziała, ten gatunek nie należał do często spotykanych w Johto. Sama góra Silver była też im trochę nie po drodze, gdyż w innym przypadku Mabh pewnie rozważyłaby schwytanie tego pokemona. Teraz jednak ognisty kucyk i tak nie mógł jej specjalnie pomóc z nadchodzącą walką z Pryce. Miała nadzieję, że Morty zaoferuje jej coś bardziej odpowiedniego. Miała ochotę zapytać o to Bugsy'ego, ale powstrzymała się nie chcąc wyjść na niecierpliwą. Mimo to chciała wiedzieć przed jutrzejszą wyprawą nad jezioro, gdyż zamierzała wyzwać Pryce następnego dnia rano i móc w końcu opuścić Mahogany Town. - Z tego co pamiętam, liga Johto oraz Kanto znajduje się w pobliżu góry Silver.

- Eeh? Naprawdę? Jeśli go chcesz to z pewnością go dla ciebie złapię! - Nie było sensu kłamać, możliwość zdobycia ponyty była strasznie kusząca szczególnie jeśli wiązała się z projektem hodowlanym. - Mówisz, że mogłabym wspomóc gospodarstwo twojej rodziny i być może przyczynić do zwiększenia populacji tego gatunku w Johto? Brzmi świetnie, zawsze chciałam być hodowczynią - przyznała z wypiekami na twarzy. To była prawda, a hodowla rzadkiego w regionie pokemona wydawała jej się wyjątkowo ekscytująca. Z drugiej jednak strony ponyta będzie potrzebować wielu miesięcy, a nawet lat nim będzie można ją rozmnażać. W końcu teraz była ledwie źrebakiem. Mimo to, Mabh strasznie zależało, by tego dokonać. - To będzie dla mnie przyjemność - dodała i niedługo potem wskazała na szyld restauracji, której od paru minut szukali. W oczekiwaniu na posiłek miała zamiar odpalić swój pokedex, by dowiedzieć się czegoś na temat girafarig, co pomoże jej go schwytać.