IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-09-20, 23:11

Tak bardzo podekscytowana wyścigiem pozwoliłaś zaprowadzić się do kuchni, gdzie zauważyłaś już dwie kobiety siedzące nad garnkami. Dobywał się z nich przyjemny aromat zupy warzywnej, a gdzieś w kącie trzecia kobieta właśnie siekała jakieś mięsko. Wyglądało na zajęcze... Ale pewna nie byłaś.
Mężczyzna na Twoją wypowiedź uśmiechnął się jedynie i pokiwał głową. Po chwili objął ramieniem jedną z kobiet - wysoką, długowłosą piękność... o dwukolorowych oczach. Jedno z nich było zielone, drugie brązowe z domieszką zieleni. Mimo to kobieta nie miała najmniejszego problemu, by spojrzeć Ci prosto w Twoje oczy - zwłaszcza, że zrobiła to życzliwie
- To moja żona, Eiryn. Zostawię was teraz, drogie panie - wzywają mnie obowiązki. Ei, to jest Anat - Mina zaprosiła ją na obiad, a urocza niewiasta nalegała, by pomóc w przygotowaniu. Bawcie się dobrze! - powiedział i zniknął z kuchni. Pani domu zerknęła na Ciebie raz jeszcze
- Witaj w naszym pałacu. Mam nadzieję, że nie czujesz się tu niezręcznie, bardzo lubimy gości. Skąd jesteś, moja droga, i jaki jest cel Twojej wizyty? - zapytała, przeszywając Cię wręcz spojrzeniem. Zaprowadziła Cię do jednego ze stołów i podał nóż, milcząco wskazując na marchewkę. Sama zajęła się brokułami - wygląda na to, że naprawdę nieźle im się powodzi
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-09-26, 20:40

To spotkanie było co najmniej dziwne, a zarazem nieco nostalgiczne. Włodarze domostwa przypominali dziewczynie jej własną rodzinę. Ojczulek kochał wszystkie córki jednakowo, a mamę traktował po królewsku. Natomiast najmłodszy brat stanowił oczko w głowie rodziny. Mimo wszystko Anat nigdy nie narzekała. Do momentu omawiania "damskich spraw i zamążpójścia". Zapewne tato chciał dobrze, ale ruda miała własne ambicje. No cóż... "Stało się... Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem... Nie zamierzam zadowalać się jakimś poczciwym kandydatem, który zamknie mnie w pałacu... Owszem miałabym luksusy, ale chce być sobą..." Wreszcie panna Pavo chwyciła nóż i zaczęła obierać warzywa.
-Nie wiem Pani czy moja wioska będzie zaznaczona w okolicznych mapach. Jest dość mała i położona blisko gór. Poza tym zajmujemy się przyziemnymi sprawami... Mamy jedną zielarkę, jak również znachora... Pochodzę z Dolina Mgły. Przybyłam tutaj, żeby nabyć trochę ziół i zapasów. Tak po prawdzie chciałabym też zaczerpnąć od kogoś wiedzy, ale zauważyłam, że tutejsze kobiety mają inne obowiązki...- Dziewczyna zamierzała wreszcie zahaczyć o właściwie tematy. Oczywiście znów mówiła między wierszami, ale cóż... Skoro mąż miał głowę na karku, to żona powinna wiedzieć zdecydowanie więcej. W końcu stanowiła żywe "serce" tego domu. Bez niej posiłki byłby tylko zwykłymi daniami, a wystrój wyłącznie "meblami". Przynajmniej tak uważała Anat, bo kobieta zawsze przypominała jej ogień. Ciepły, gdy potrzeba, ale jednocześnie niebezpieczny dla obcych.
-Jestem Anat Pavo, a mój towarzysz to Kotek...- Przedstawiła się grzecznie, jednocześnie skinęła głową. Koori miał już przypięte imię "Kotek", ale kwestie bezpieczeństwa najważniejsze. Chyba najbardziej zaintrygowały pannicę dwukolorowe oczy gospodyni. Oczywiście nie przeszkadzało jej to, a nawet wyglądały całkiem ciekawie. Jak takie kamienie szlachetne, gdzie drugie dodatkowo oprawiono w złocie...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-09-29, 12:31

Mimo tego, że Koori rozumiał, dlaczego nazywasz go tak a nie inaczej wyraźnie widziałaś, że niezbyt mu się to podoba. Samiec obrażony niemal do granic możliwości zwinął się w kłębek przy ogniu i spokojnie przypatrywał się jak kroisz marchewkę. Kobieta obok Ciebie, Eiryn, spoglądała to na Twoją dłoń, to na twarz, jakby chciała upewnić się, że nie zrobisz sobie krzywdy. Po wysłuchaniu Twoich słów uniosła delikatnie brew i uśmiechnęła się. Wyglądała przy tym niemal dokładnie tak, jak Twoja matka...
- Dolina Mgły... Nie słyszałam o tym miejscu, masz rację. Być może dlatego, że sama mieszkam tutaj od kilku miesięcy. Jednak jeśli chodzi o zapasy, nie znajdziesz lepiej zaopatrzonego miasta w promieniu wielu mil. A jeśli chodzi o wiedzę... Możesz śmiało pytać. Może nie wyglądam, ale wiem o wiele więcej niż przeciętna kobieta - dodała tym tonem. Tonem, który mówił "wiem dokładnie, czego chcesz, ale nie zamierzam Ci niczego ułatwiać". Tak, jakby mogła wyczytać w Twojej duszy, co naprawdę Ci leży na sercu
- A więc, Anat, była tu moja córeczka. Ponoć zachwyciłaś się naszymi rumakami. Przybyły tutaj wraz ze mną. Pochodzę z Kanto, z Cinnibar Island. To miejsce wyjątkowo rzadko odwiedzane, ale niesamowicie piękne. Być może kiedyś będzie Ci dane je ujrzeć. Zajrzyj wtedy do stadniny mojego ojca. Hoduje tam najszybsze konie na świecie - powiedziała po chwili, jakby chcąc Cię ośmielić, lub może przełamać pierwsze lody... Kto wie? Wyglądało na to, że na razie po prostu Cię ocenia.
Po kilku minutach warzywa wylądowały w garnku, a Ty w krześle z herbatą w dłoniach. Inne kobiety ruszyły do nieznanych Ci części zamku, więc zostałyście całkiem same. No, był jeszcze Koori, ale on się nie liczył.
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-11, 18:44

Kobieta robiła wszystko, żeby potwierdzić przypuszczenia dziewczyny. Anat szczerze wątpiła w fakt, że gospodyni umiałaby czytać myśli obcych ludzi. Choć kto tak naprawdę ją zna... Po prostu "Pani Domu" posiadała dobre oko oraz bystry umysł. Czasem słuchając wyciągniesz więcej informacji niż mówiąc. Mimo wszystko podróżniczka nie zamierzała narzekać, gdy otrzymała kubek herbaty. Chętnie pociągnęła kilka łyków, bo potrzebowała się rozgrzać. W końcu deszcz i przechadzka przez miasto nie należały do najlepszych pomysłów. Trudno, darmo... Kobieta pozostała z Anat sam na sam. Przynajmniej kuchnia sprawiała takie wrażenie. Ruda postanowiła zaryzykować i pierwszy raz komuś opowiedzieć większą część prawdy. Kiedyś, gdzieś musiała zacząć, a potrzebowała również nauczycieli.
-Oczywiście, będę pamiętała! Konie są pięknymi stworzeniami, ale również niebezpiecznymi. Są eleganckie, smukłe, jednak nie można im odmówić siły czy szybkości. Mój Tate przywiózł swojego rumaka z regionu Galar. Jego rodzime miasto, to Ballonlea. Nie znam szczegółów, ale może kiedyś również zobaczę magię tego miejsca.- Tutaj dziewczyna zrobiła przerwę, żeby poukładać swoje myśli. Równocześnie chciała zebrać całą odwagę. W końcu wioska ją zaakceptowała, ale miasto niekoniecznie musi. Szczególnie, gdy mowa o zarządcach tego przybytku. Anat zacisnęła mimowolnie dłonie na kolanach. Spojrzała wprost na gospodynię zupełnie tak, jakby obwieszczała rodzicom swoją podróż w nieznane...
-Mój rumak, to Caligo. Jest Ponytą i mam nadzieję, że pomoże mi zostać najlepszą wojowniczką. Ewentualnie wiem, że z tym będzie ciężko... Nie pogardzę magią, zielarstwem, kowalstwem, płatnerstwem czy jubilerstwem. Znam coś niecoś odnośnie ciężkiej pracy, ponieważ byłam najmłodszą córką. Pomagałam w stajni przy koniach, więc umiem zadbać o porządek.- Dziewczyna oblała się rumieńcem. Nie wiedzieć czemu poczuła się nieswojo i dość nienaturalnie. Cały czas miała pewien żal, że oczekiwania matki ją przerosły. Kobietą była piękną, ale Anat po prostu nie rozumiała. Przecież mama mogła trafić gorzej z małżonkiem. Natomiast ruda pragnęła udowodnić, że kobieta także umie, potrafi, może, ale wiedziała ile kontrowersji wzbudza nawet mówienie o tym.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-13, 21:06

Starsza kobieta słuchała Cię uważnie, patrząc Ci prosto w oczy. Nie oceniała Cię, nie ganiła, nie chwaliła, po prostu słuchała. Herbatka parowała leniwie, rozgrzewając Twoje wnętrze. To była lepsza herbata niż jakakolwiek którą ostatnio piłaś.
- Brzmisz jakbyś wyjawiała mi największą tajemnicę - powiedziała w końcu z delikatnym uśmiechem - I wcale Ci się nie dziwię. Nie znam wielu ludzi, którzy pochwaliliby to o czym mówisz. Według zdecydowanej większości kobieta powinna siedzieć w domu, przy naczyniach, rozpieszczając męża, którego wybrał jej ojciec lub brat - zrobiła długą pauzę, patrząc Ci prosto w oczy, a potem uśmiechnęła się wesoło - A to przecież nieprawda. Sama wiem o tym najlepiej. Mój tata dał mi wolność wyboru, i dzięki temu jestem tutaj, szczęśliwa. Jednak rycerstwo to nie jest zawód, w którym widziałam wiele kobiet. Tak samo magia, kowalstwo i cała reszta. Prawdę mówiąc widziałam tylko kilka kobiet, które pracowały w tego typu zawodach, i chyba dwie, które faktycznie sobie poradziły. Jesteś pewna, że tego chcesz? To naprawdę niebezpieczne, w dodatku ciężko będzie Ci znaleźć mistrza. W tym mieście na pewno nikt nie byłby skłonny Ci pomóc. Ale... Jeśli naprawdę chciałabyś iść tą ścieżką... To może byłabym w stanie Ci pomóc. Najpierw jednak chciałabym zobaczyć czy masz jakieś predyspozycje do takiej pracy. Co Ty na to? - zapytała spokojnie, delikatnie się uśmiechając. Czyżbyś przy pierwszej próbie trafiła w dziesiątkę? To było... wysoce nieprawdopodobne, co nie oznacza, że niemożliwe. Koori uniósł łeb i zamruczał głośno
"O proszę. Okazja. Nie zepsuj tego" powiedział, po czym zamknął z powrotem oczy.
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-17, 18:32

Gospodyni lubiła budować napięcie i trzymać w niepewności. W końcu mogła sobie na podobne zachowanie pozwolić. Ruda przecież była podróżną, która zaraz opuści ich przybytek. Mimo wszystko słowa same popłynęły, a teraz przyszło uczucie ulgi. "Pierwszy raz powiedziałam komuś co naprawdę zamierzam i nie zostałam wyśmiana czy upokorzona... Może naprawdę mam szansę zostać kimś niż wyłącznie piękną damą..." Podobne myśli przemknęły jeszcze Anat przez głowę. Następnie panna Pavo odstawiła kubek herbaty. Spojrzała na Kooriego, jakby w celu potwierdzenia typu "o, jesteś". Skoro i on mówił odnośnie nie zmarnowania szansy...
-Mam pełną świadomość, że moje słowa to prawie herezja. Wcale nie jest łatwo walczyć o marzenia. Natomiast dopóki nie spróbuję... Nie chcę po prostu żałować, że porzuciłam własne wartości dla kogoś. Podejmę każde wyzwanie... Choćbym miała pracować od rana do świtu. Nie mam zamiaru czekać na gwiazdkę z nieba, bo życie wymaga podejmowania działań.- Anat postanowiła zaakceptować ofertę póki kobieta proponowała. Później mogła zmienić zdanie albo nawet pożegnać rudą. Poza tym realistyczna dusza podróżniczki znów dała o sobie znać. Trudno, darmo... Ktoś mógł polubić ten fakt, lub zganić dziewczynę. Dla dziewczyny takie myślenie było lepsze od ciągłego marudzenia, płakania czy histerii. Natomiast niektórzy pałali zbytnią naiwnością, radością i zawsze próbowali wytłumaczyć sobie, że będzie dobrze. Sama Anat przyjmowała życie tak, jakim widziała. We wiosce każdy ją akceptował, ponieważ tata posiadał hodowlę. Dodatkowo podkuwał konie, naprawiał rynsztunek i sam przymykał oko. Skoro rodzice pozwalali, to mieszkańcy jej miasteczka również. Zresztą wychowywała się tam od berbecia, a każdy mógł zobaczyć pracowitość Anat. Tutaj stanowiła kolejną kobietę, która była "wysoka jak brzoza, a głupia jak koza". Dlatego ruda spojrzała ponownie wprost na swoją rozmówczynię. Oczekiwała warunków jakie powinna spełnić, bo raczej chłopem przez noc nie będzie.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-17, 21:11

Kobieta uśmiechnęła się szeroko
- Twoje słowa brzmią, jakbyś nie miała kilkanaście lat, a co najmniej kilkadziesiąt. Pierwsza próba zaliczona - powiedziała. Testowała cię cały czas. Zaczynałaś mieć wrażenie, że ona naprawdę czyta w myślach, albo dużo lepiej niż jej mąż wie, co się dzieje w mieście. Po chwili Eiryn upiła łyk swojego naparu
- Po pierwsze chcę wiedzieć czy w ogóle masz predyspozycje do zostania... rycerzem... Wybacz, nie ma innego słowa na ten zawód. Czy potrafisz strzelać z łuku, używać miecza, chociażby zakładać zbroję... Jeśli nie, to będziesz musiała zaczynać całkowicie od zera, jako giermek. Oczywiście pod warunkiem, że mój przyjaciel Cię zaakceptuje. Przyjeżdża tu jutro na turniej, więc z pewnością go poznasz. Ma na imię Sadre i jest dość... ekscentrycznym mężczyzną, jeśli mogę to tak określić. Po drugie, chciałabym zobaczyć jak wytrenowane są Twoje pokemony. Jeśli Twoje umiejętności bojowe zawiodą, to pokemon jest Twoją ostatnią deską ratunku. A po trzecie, rycerz zazwyczaj sam przygotowuje swoje posiłki, gdy jest w drodze. Co mogłabyś zrobić, mając jedynie nieco mięty, królika, krzesiwo i wodę z jeziora? - zapytała i czułaś, że było to pytanie podchwytliwe... A może i nie? Dzisiaj chyba wszystko było bardziej podchwytliwe niż zazwyczaj.
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-19, 09:16

Tutaj nie było miejsca na jakiekolwiek negocjacje. Kobieta dobrze wiedziała co chce osiągnąć. Natomiast Anat nie zamierzała tak łatwo odpuszczać. Zdawała sobie sprawę ze swoich słabości. Kłamstwa również daleko by jej nie zaprowadziły. "Zapewne będę musiała prosić o nauki... Zapewne będzie przypominało to bardziej błaganie bądź żebranie... Natomiast czasami trzeba schować dumę do kieszeni... Nie zamierzam też przekraczać pewnej linii, bo desperacja bywa złym doradcą..." Ruda próbowała poukładać sobie wszystko w głowie. W końcu Pani Domu nadal ją obserwowała, a pytania przypominały ukłucia szpileczkami.
-Nie będę kłamać, że mam dużą wiedzę czy umiejętności. Widziałam zbroję rycerką czy bronie białe. Natomiast nigdy z nich nie korzystałam. Nasze miasteczko jest bardziej przejezdnym punktem niż faktycznym miastem. Dlatego po prostu nie miałam okazji. Mogę zaczynać od bycia giermkiem. Przynieś, wynieś, pozamiataj znam doskonale... Jestem cierpliwa, ale potrafię też być uparta. Natomiast z zaprezentowanych składników zrobiłabym zupę albo gulasz, żeby starczyło na dłużej. Pieczony królik jest bardzo dobry, ale mięso szybciej mogłoby się zepsuć. Poza tym starczy dla mniejszej ilości osób, stworzeń. Futerko zostawiłabym na wymianę. Jeśli o takie chodzi, to mamy jedno do sprzedania...- Anat najwyraźniej zapomniała o dobrych manierach. Właśnie przemawiała przez nią tamta dziewczyna z rodzinnych stron. Ta która umiała wyczesać konia, a posiadała dwie lewe ręce do robienia przy krośnie. Po prostu natura obdarzyła ją innymi talentami. Choć zbroję znała, to nigdy jej nie zakładała. No może lekką kolczugę, gdy tata i gość omawiali interesy. Jednak zawsze tylko na chwilę, a później odkładała ją na miejsce.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-28, 13:06

Kobieta spojrzała na Ciebie krytycznie
- Hm. Ciężka rycerska zbroja mogłaby być dla Ciebie zbyt ciężka, byś mogła się poruszać swobodnie. Lekka kolczuga byłaby zdecydowanie lepsza. Być może skórzana z metalowymi elementami. Tak czy inaczej będziesz się musiała dużo nauczyć... Ale to nie dzisiaj. Jestem zdania, że sobie poradzisz. Najlepszym tego dowodem jest to, że potrafisz się zdobyć na poświęcenia - powiedziała dopijając herbatę, a potem wstała od stołu - No, chyba czas na obiad. Zechcesz mi pomóc rozkładać talerze? - zapytała z delikatnym uśmiechem. Gdybyś nie wiedziała, o czym rozmawiałyście, mogłabyś przysiąc, że plotkowała o ubraniach jednej ze swoich służących. Zdecydowanie była świetna w ukrywaniu emocji.

Szybko pomogłaś jej z rozstawianiem talerzy, po czym dostaliście ciepłą potrawkę warzywną z wieprzowiną i świeży sok jabłkowy. Był fantastyczny, cierpki i jednocześnie słodki. Mała usiadła na krześle obok Ciebie, co chcwila Cię zagadując, podczas gdy mężczyzna zadowolony przypatrywał się temu, choć widać było, że jest mocno podekscytowany. W końcu po obiedzie zamierzał się z Tobą ścigać. Dodatkowo nie był to byle jaki wyścig - w końcu się założył, nieprawdaż? Koori usiadł tak, żebyś mogła drapać go po głowie i spoglądał na resztki z obiadu zaintrygowany. Z pewnością dla niego pachniało to jeszcze lepiej niż dla Ciebie. Oczywiście on również dostał porcję jedzenia - kości, mięsko i kilka marchewek, którymi pogardził. Rodzina jadała razem ze swoją służbą, która jednak siedziała w delikatnym oddaleniu z szacunku. Nie wyglądało na to, żeby mieli więcej dzieci. Może to i dobrze? Jedna chyba wystarczająco zabierała Twoją uwagę...

Pół godziny później było już po obiedzie. Eiryn podniosła się, by razem z innymi kobietami sprzątnąć ze stołu. Przechodząc obok Ciebie puściła Ci oczko, a mężczyzna spojrzał wesoło
- Gotowa, moja droga, czy potrzebujesz chwili przygotowań? - zapytał spokojnie
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-10-31, 20:28

Obiady w towarzystwie całej rodziny były dla niej normalnością. Chyba tylko służba świadczyła o statusie żyjących tutaj ludzi. W rodzimym mieście Anat takie luksusy były po prostu zbędne. Poza tym nikt nawet nie pomyślał, żeby ludzie "pomagali" pozostałym w podobny sposób. Właśnie tytuły nadawane przez króla sprawiały, że powstał swego rodzaju rozłam. "Nie rozumiem tego... Dlaczego muszą być ludzie gorsi i lepsi... Ludzie z magią albo posiadający talent we walkach... Kobiety oraz mężczyźni... Po co to wszystko... Czemu wszyscy nie możemy być równi sobie..." Dopiero pytanie mężczyzny wyrwało ją z zamyślenia. Skoro nadeszła pora wyścigu, to wypadało porozmawiać z Caligo.
-Chciałabym jeszcze porozmawiać ze swoim wierzchowcem. Niech wie, że wszystko jest dobrze. Poza tym potrzebuję omówić z nim swoją taktykę. W końcu to nieznajomy teren dla nas. Dlatego po prostu pójdę do stajni i przygotuje mojego wierzchowca.- Dziewczyna wolała jasno określić swoje zamiary. Dlatego podziękowała jeszcze raz za obiad i zaraz ruszyła w kierunku stajni. Tam odnalazła swojego podopiecznego. Musiała, a raczej chciała, go uspokoić albo bardziej siebie. Takiej tremy nie miała od dawna. Miała cichą nadzieję, że Koori dołączy do ekspedycji. Ewentualnie wolała, żeby nie komentował sytuacji. Trudno tutaj cokolwiek mu odpowiedzieć, gdy służba wokół widzi i czuwa. Po znalezieniu rumaka Anat przedstawiła swój plan działania...
-Słuchaj Caligo... Ten teren jest odmienny od naszych wzgórz. Poza tym wolałabym, żebyś z początku oszczędzał siły. Daj się poprowadzić naszym gospodarzom. Dopiero przy końcu przyspieszymy... Nie daj się sprowokować pod żadnym pozorem. Proszę, żebyś również nie szalał... Powinniśmy podejść do tematu ze spokojem.- Ruda szeptała wszystkie słowa prosto do ucha Caligo. Tylko on miał usłyszeć jej słowa.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-11-03, 16:12

Dla Ciebie ich zwyczaje były dziwne. Jednak oni zostali wychowani w ten sposób i było to dla nich naturalne jak oddychania. Płacili tym ludziom, by pomagali im w czynnościach, których nie byliby w stanie zrobić w tym samym czasie samotnie. Dodatkowo z tego, co mogłaś dostrzec, nie byli traktowani jak służący, bardziej jak towarzysze. Z tego, co wiedziałaś, mogło to wyglądać o wiele gorzej dla pracujących tu ludzi. Mężczyzna kiwnął głową na Twoje słowa
- Nie ma sprawy. Poczekam na zewnątrz aż będziesz gotowa - powiedział spokojnie. Nie ruszył się jednak z miejsca. Chyba po prostu po ciebie przyjdzie.
Koori podniósł się i ruszył z Tobą, patrząc prosto na Ciebie
"Coś Cię martwi, Anat? Jeśli chcesz, możemy się stąd wydostać w parę minut" powiedział widząc Twoją minę. Chyba myśli o rozłamie były aż nadto widoczne. Dotarliście tymczasem do stajni, gdzie Caligo zaprzyjaźniał się z jednym z koni. Na Twój widok parsknął radośnie i podbiegł do Ciebie, oczekując pieszczot. Wysłuchał co masz do powiedzenia, po czym parsknął nieco nadąsany. Wiedział, że prawdopodobnie masz rację, w końcu nieraz z Tobą biegał, chciał jednak wyrwać do przodu i pokazać tym śmiesznym bezgrzywnym konikom o ile lepszy jest od nich. Ufał Ci jednak, dlatego po kilku sekundach parsknął łagodnie, dotykając pyskiem Twojego policzka. Z całej jego postawy biła pewność siebie i ufność w Twój osąd. Pytanie jednak czy ta postawa się utrzyma, gdy wyścig się zacznie. Jeśli nie, będziesz musiała przejąć inicjatywę.
Wyglądało na to, że masz jeszcze chwilę zanim Twój przeciwnik przyjdzie po ciebie. Mogłaś się na spokojnie przygotować
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-11-04, 16:16

Wewnątrz stajni panował pozorny spokój. Generalnie nikt nikomu nie przeszkadzał. Ogólnie większość ludzi była zajęta zamkowymi obowiązkami. Tylko konie wypełniały pomieszczenie najróżniejszymi dźwiękami. Jedna tupały, inne rżały, a pozostałe jadły owies albo siano. Tym bardziej Anat rozpierała duma, że posiadała własnego wierzchowca. Zaraz pogłaskała Caligo po szyi. Następnie przytuliła kucyka i puściła, żeby mógł pożegnać swoją koleżankę lub kolegę. Ruda doskonale zdawała sobie sprawę z inteligencji podopiecznych. Niemniej wcale jej to nie przeszkadzało. Przez moment dziewczyna podziwiała tutejszy widok, a pod koniec podeszła bliżej Kooriego. Jemu również musiała coś wyjaśnić. Dlatego pogłaskała go delikatnie po łbie. Następnie zaczęła mu szeptać do ucha...
-Wszystko dobrze Koori. Bardzo się cieszę, że mi towarzyszysz. Gdyby nie twoje wsparcie, to pewnie dawno bym zrezygnowała. Wiesz... Tęsknie za rodziną, ale zdaje sobie sprawę ze swojego celu. Nie można mieć wszystkiego... Po prostu ta rodzina nieco przypomina mi moją. Zapewne tam w kuchni odmówiłabym Gospodyni, bo wciąż walczyłabym z własnym strachem. Dziękuję Koori za pomoc, jesteś wielki.- Anat mówiła całkiem szczerze. To Koori zaznaczył, że miała jedną jedyną szansę. On ją uspokajał i był gdzieś obok. Nawet teraz kierował się jej dobrem. Szkoda, że Koori nie mógł być człowiekiem. Dziewczyna przytuliła się do swojego towarzysza na krótką chwilę. Potrzebowała ciepła kogoś innego przed wyścigiem. Następnie poszła po Caligo. Należało go oporządzić i założyć wodze, a później wyprowadzić w umówione miejsce. W końcu lepiej nie przeciągać sprawy, prawda?
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-12-04, 22:56

Miejsce wypełniało Cię spokojem i pozwalało ułożyć myśli. Było tu... niemal jak w domu. I tylko wygląd koni przypominał Ci, że nie jesteś u siebie. Caligo podreptał do swojego towarzysza, a Ty mogłaś spokojnie porozmawiać z Koori, który zastrzygł uszami niczym królik.
- No cóż... Tęsknota za stadem to chyba naturalna reakcja każdego stworzenia. Ja też bym tęsknił za swoim, gdyby nie to, że mój gatunek to z natury samotnicy. I nie jestem wielki, tylko mam puszyste futro - zażartował, po czym pacnął Cię lekko łapą - Możesz na mnie liczyć tak długo, jak będziesz potrzebowała. Nie martw się - dodał, siadając w kącie. Po chwili zwrócił łeb w stronę drzwi i zasyczał cicho. To był znak, że ktoś idzie i należy przestać rozmawiać. Faktycznie, w chwili, gdy ty zakładałaś ekwipunek Caligo drzwi otworzyły się i stanął w nich Twój gospodarz. Uśmiechnął się w Twoim kierunku, po czym wyprowadził z boksu parskającego dziko Ponytę, gotowego chyba do wyścigu tu i teraz. Caligo spojrzał w Twoją stronę, nieco speszony i niepewny. Ten potwór wyglądał na prawdziwego weterana...
- Gdy będziesz gotowa, udaj się na północ. Mam tam mały tor wyścigowy - powiedział mężczyzna wychodząc ze swoim ogierem
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2021-12-14, 21:38

Ta krótka chwila z Koorim znacznie uspokoiła dziewczynę. Dzięki niemu odzyskała jasność myśli, a negatywne emocje nieco ucichły. To ważne, ponieważ przed wyścigiem nawet najmniejsze detale miały znaczenie. Cóż... Anat była wdzięczna swemu towarzyszowi. Chwilę później przybył również właściciel stajni. Celowo zgarnął swojego, najlepszego wierzchowca. Tymczasem reakcja Caligo nie uszła uwadze podróżniczki. Zaraz położyła dłoń na czole podopiecznego. Chciała nieco uspokoić kucyka. W końcu mieli współpracować i byli od siebie całkowicie zależni.
-Spokojnie Przyjacielu... Tutaj nie chodzi o wygraną czy przegraną. Dajmy z siebie co najlepsze. Po prostu pokażmy Twoją prawdziwą siłę. Pamiętaj, że jesteś stworzeniem pełnym elegancji, szybkości, wolności, pędu. Twoje kopyta niosą mnie ponad ziemią, a ty sam jesteś niedościgniony niczym cień. Wiatr jest twoim druhem, więc zaufaj mu i mnie. Zawsze będę z Ciebie dumna, wiesz...- Ostatnie zdanie miało brzmieć niczym przysięga, a nie jakieś tam pytanie. Dziewczyna zamierzała oddać Caligo swoje życie czy zdrowie. Jeden błąd jeźdźca mógł oznaczać ranę dla wierzchowca. Natomiast przewrócony koń mógł nawet zmiażdżyć swego opiekuna. Straszne, ale prawdziwe zarazem. Międzyczasie ruda założyła kucykowi uzdę. Skinęła Kooriemu głową i wyprowadziła Ponytę za lejce. Przeciąganie tej chwili nie miało najmniejszego sensu. "To jest nasza chwila prawdy, więc trzeba ją dobrze wykorzystać. Ojcem Caligo jest wierzchowiec mojego Ojczulka... Da sobie radę i ja też! Muszę tylko pamiętać wszystkie wskazówki Taty... Pierwsze, a najważniejsze skulona postawa. Im bliżej grzbietu, tym mniejszy opór powietrza. Drugie, to trzymać się kolanami. Siodło czy lejce nie są gwarantem stabilności. Trzecie, to poczuć jedność z koniem... Niech serce porwie dziki wiatr, niech owiewa nasze włosie, a krew buzuje od prędkości i ekscytacji... Tak, właśnie tak... Podobne myśli przechodziły przez głowę pannicy. Mimo wszystko jakość odnalazła umówione miejsce i zaraz próbowała zająć wskazane miejsce. Jak wyścig, to po całości...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty2022-01-09, 15:00

Szybko udało Ci się uspokoić swoje serce. Biło teraz równo, tak jak i serducho Caligo który na Twoje słowa parsknął czule, trącając Cię chrapami. Ufał Ci, wiedziałaś o tym.

Dotarłaś na miejsce po kilkunastu minutach drogi. Tor był daleko, ale jednocześnie imponował swoim rozbudowaniem i niesamowitą widocznością. Każdy zakręt był wspaniale wyeksponowany, a trasa wyłożona wręcz chorągiewkami, które powiewały dziko na wietrze. Archion siedział na swoim rumaku i spoglądał w dal. Słońce powoli zaczęło zachodzić, tańcząc w płomienistej grzywie jego Ponyty. Słychać było tylko kopyta, parskanie oraz cichy trzask ognia.
Mężczyzna spojrzał na Ciebie, a potem przeniósł wzrok na jednego ze służacych, którego zauważyłaś na obiedzie. Trzymał on czerwoną chorągiewkę
- Da nam znak do startu - powiedział Archion, chwytając lejce. Gdy tylko byłaś gotowa, chorągiewka machnęła raz, potem drugi, a potem... Dała sygnał do startu!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
Powrót do góry 
Strona 7 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» I'll make my own future, I won't leave it to fate
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Strefa Gry :: Przygody :: ☀ MG Vi (4/4)-
Skocz do: