IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-04-26, 21:40

Koori najwyraźniej miał wysokie wymagania względem dziewczyny. Oczywiście nocowanie pod gołym niebem czy prace dorywcze miały stanowić jako taką codzienność. Wiadomo, że ciepłe łóżko pozostało daleko po drugiej stronie gór. Taki wybór rudej i już... Tylko obecnie czołganie stanowiło jedną sprawę, a pokonanie ciasnego korytarza to zupełnie odmienna historia. Anat czuła wysoki dyskomfort, jak również wewnętrzny niepokój. Nieważne, że później jaskinia przybrała znacznie na szerokości oraz wysokości. "Naprawdę kryjówka pierwsza klasa... Mało osób tutaj trafi, a jeszcze mniej płci męskiej. Nawet jeśli zaistnieje taka sytuacja, to można się przygotować do odparcia ataku. Choć spostrzegawczy obserwator przypisze norę dzikiemu stworzeniu. Tylko co zrobimy przy zawaleniu albo zalaniu... Czy istnieje inna droga ucieczki? Chyba Koori pomyślał o podobnych rzeczach... Mam taką nadzieję, bo kiepsko byłoby tutaj zakończyć swój żywot." Ostatecznie pannica spojrzała w kierunku nietoperza. Koori coś wspominał o nietypowym gościu, ale... Właściwie jeden nie stanowił większego problemu. Poza tym światło dzienne mogło mu zaszkodzić.
-Myślę, że powinniśmy go zostawić. Niech sobie śpi... Póki nas nie atakuje, to możemy przymknąć oko. Poza tym one są aktywne nocą, a mamy dzień. Spokojnie... Gorzej przeżyłabym jakieś pluskwy czy dziwne, glutowate cosie.- Dziewczyna prawie szeptała, ale zdawała sobie sprawę ze słuchu nietoperza. One przecież używały echolokacji, czyli dźwięku. Nawet szept mógł go zbudzić i ewentualnie podjudzić do działania. Mimo wszystko Anat ściągnęła bagaż, żeby wyciągnąć jedzenie oraz picie. Naprawdę tego potrzebowała, a nawet chyba toalety. Tylko tak kiepsko brudzić "własne gniazdo", prawda?
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-04-26, 22:30

Koori zaśmiał się w Twojej głowie serdecznie
"Glutowate cosie? Nie sądziłem, że ktoś w tak uroczy sposób nazwie te szlamowe potwory. Ale nie, tutaj takowych nie ma. Zadbałem o to. W końcu rodzą się przy brudzie, a tu jest niesamowicie czysto, jak na cztery łapy i pysk. No, ale. Gdybyś potrzebowała załatwić swoje sprawy, to wystarczy, że pójdziesz w koniec jaskini. Sama zobaczysz" powiedział, po czym usiadł i zaczął przyglądać się nietoperzowi. Wyraźnie nie podobała mu się wizja dzielenia się domem ze skrzydlatym szczurem, ale skoro zapowiedziałaś, że może zostać, to nie zamierzał Ci się sprzeciwiać. Zupełnie tak, jakbyście byli drużyną i żadne z was nie przewodziło bardziej niż drugie. Niestety, nie była to do końca prawda.
Koori był Twoim przewodnikiem i idealnym kompendium na temat obcego świata, którego tak naprawdę dopiero liznęłaś. Tymczasem Ty nie miałaś do zaoferowania kompletnie nic, może prócz przeciwstawnego kciuka. Ewentualnie pokeballi. Kot jednak nie wydawał się tym zbytnio przejmować.

Po rozłożeniu swoich rzeczy udałaś się w miejsce wskazane przez Kooriego. Kot wiedział, co robi, wybierając tę grotę. Kolejny korytarz, niewidoczny od wejścia prowadził w dół, a potem w górę. I nagle wychodził na maleńką polankę z mikrostawem. Było dokładnie tyle miejsca, by się umyć, a trawa i krzaczki były świetnej wysokości. Dlaczego nie weszliście tędy? Ano, całe to miejsce otaczały wysokie ściany skalne, na tyle wysokie, że widziałaś... właściwie niewiele widziałaś. Mogłaś się tu w spokoju umyć i ewentualnie załatwić wszelkie potrzeby gdzieś w kąciku polanki

Po powrocie zauważyłaś, że nietoperz już nie śpi. Przyglądał się kotu z równą nieufnością, co feline jemu. Żadne z nich nie poruszyło się nawet o centymetr. Nawet, gdy weszłaś, żadne z nich nie spojrzało w Twoją stronę...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-04-30, 22:30

Właśnie takie miejsca, jak ta jaskinia Kooriego, stanowiły prawdziwy dar od niebios. Po pierwsze zapewniały dach nad głową oraz osłonę przed wiatrem czy deszczem. Druga sprawa to wodopój, jak również awaryjne wyjścia. Trzecia rzecz stanowiło samo ukrycie lokalizacji. Najwyraźniej kociak posiadał całkiem dobry wzrok albo węch. Może też dopisywało mu po prostu szczęście. Tymczasem Anat jak najbardziej wykorzystała okazję do załatwienia ludzkich potrzeb. W końcu nie każdy posiadał pęcherz ze stali. Poza tym późniejsze odświeżenie pomogło zregenerować nieco sił oraz otrzeźwiło umysł. Generalnie powrót do "głównej komnaty" przyniósł niecodzienny widok. Dziewczyna podeszła nieco bliżej, jednocześnie obserwując obydwa stworzenia.
-Emmm... Przepraszam, że przeszkadzam... Słuchajcie obydwoje... Panie Nietoperzu... Nie mamy wrogich zamiarów i nie chcemy Pana atakować. Po prostu szukamy schronienia na jeden nocleg. Natomiast Koori powinieneś też odpuścić. Mamy żyć pokojowo i zgodnie... Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany. Chyba, że Pan Nietoperz będzie nas atakował...- Anat przedstawiła swoje zdanie do całości sytuacji. Szczególnie, że wypuszczenie nocnego stworzenia mogło zwrócić uwagę kogoś z zewnątrz. Ogólnie ruda sięgnęła swoje pokeballe, żeby wypuścić lwa oraz Caligo. Należało sprawdzić obecny stan stworzenia, bo kulki podobno pomagały przy "rehabilitacji". Poza tym kot miał mieć zapewniony kontakt, aktywności fizyczne oraz zabawy czy ogólną opiekę. Tak ludzie budowali zaufanie między sobą lub dzikimi stworzeniami.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-02, 11:04

Gdy w końcu udało Ci się doprowadzić do porządku zaczynało się ściemniać. To oznaczało, że w grocie panować będą egipskie ciemności, chyba, że uda Ci się rozpalić tam ogień lub włączyć swoją "latarkę". Kto wie, jak zimno tu będzie w nocy?
Zwierzęta skierowały swój wzrok na Ciebie. Nietoperza chyba rozbawiło nazwanie go "panem", bo zachichotał w wyjątkowo ludzki sposób, a potem sfrunął z sufitu prosto na Twoje ramię. Ślepy stworek zastrzygł uszami, po czym zaskrzeczał przyjacielsko, wracając na swoje miejsce pod sufitem. Polubił Cię! Koori zaś wywrócił tylko oczami
"Niech Ci będzie, moja droga. Skoro tak stawiasz sprawę, odpuszczę sobie. Tym razem" powiedział, układając się na ziemi, blisko wejścia, z pyskiem w stronę ziejącego otworu. Chyba chciał być przygotowany na ewentualne niespodzianki

Źrebak gdy tylko wyszedł z balla rozejrzał się po nowym miejscu z ciekawością. Jego zainteresowanie od razu wzbudziło przejście na polankę, gdzie potruchtał, by podjeść nieco trawy i napić się wody. Lwiątko tymczasem usiadł na zadku, ziewnęło potężnie, nie wykazując kompletnie żadnego zainteresowania otoczeniem. To, co interesowało maluszka, to głaski, dlatego chętnie podstawił się pod Twoją dłoń, gdy sprawdzałaś jego stan.
Stworzenie zdecydowanie wyglądało lepiej. Oczywiście, nie było w pełni zdrowe, do tego potrzebowałaś zdecydowanie co najmniej kilku dni, ale rany zasklepiły się, a ogon nie zwisał już tak żałośnie, jak wcześniej. Najpoważniejsza rana jednak nadal wyglądała groźnie - łapa. Zauważyłaś, że kociak robił wszystko, co tylko mógł, by nią nie ruszać. To oznaczało, że chwilowo jest uziemiony w tym jednym miejscu i jeśli chcesz, by ruszył zad, to musisz sama go przenieść.
Teraz pozostało wam tylko czekać i odpoczywać, ale może jest coś, co powinnaś zrobić przed snem?
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-03, 20:26

Jaskinia nadal stanowiła dobre schronienie przed czymkolwiek bądź kimkolwiek. Dlatego przygotowanie noclegu wymagało jedynie kilku, drobnych poprawek. Przede wszystkim puchowe leże mogło ogrzać dziewczynę bądź podopiecznych. Choć niewielkie źródło światła stanowiłoby udogodnienie. Anat pokusiła się o rozpalenie ogniska. Wykopała niewielki dołek niedaleko legowiska. Oczywiście w bezpiecznej odległości, aby płomienie przypadkiem nie spaliły miejscówki. Tam wrzuciła kilka kawałków z puchu, a następnie pobiegła wyzbierać patyki. Krzaczki krzaczkami, ale pocieranie gałęzi o siebie wytwarzało ciepło. Poza tym wyschnięta kupa także ładnie utrzymywała płomienie. Toteż i takie niespodzianki ruda zbierała, żeby przenieść jako paliwo. Raczej obrzydzenia nie czuła, ponieważ należało oporządzać konie, owce, krowy czy pozostałych podopiecznych. Wymiana siana, wody, paszy wymagała wcześniejszego posprzątania. Poza tym tylko dama mogłaby odmówić.
-Oj tam, oj tam... Czasami trzeba sobie pomagać Koori. Wiedziałeś, że nietoperze mają bardzo dobry słuch? Wyczuwają wibracje powietrza, więc Pan Nietoperz jako pierwszy będzie wiedział co i jak... Poza tym myślenie wyłącznie o sobie owocuje samotnością. Możesz przygarnąć wszelkie tytuły, bogactwa, a nawet królestwa... Tylko wtedy pozostajesz sam ze sobą. Niby otaczają ciebie ludzie oraz stworzenia. Choć i tak nigdy nie wiesz czy podziwiają ciebie, czy twoje przywileje. Dlatego lepiej dawać komuś niż brać. Zresztą zobacz! Nasz mały, koci kolega czuje się znacznie lepiej. Nawet Caligo widzi same pozytywne rzeczy. Dlatego mam nadzieję, że moje marzenia nie brzmią dziecinnie...- Ruda przedstawiła podopiecznym cząstkę siebie. Przynajmniej była szczera i dawała zwierzakom darmową rozrywkę. Natomiast Litleo został wygłaskany, a zaraz potem położony na nowym legowisku. Anat cieszyła się nawet z małych postępów lewka. Natomiast zaraz usiadła skrzyżnie przed wykopanym dołkiem, które wypełniła dobrami. Pierwsza próba rozpalenia ogniska, czyli pocierania patyków jeden o drugi rozpoczęta... Jeżeli nic nie wyjdzie, to zawsze pozostawała latarka.
-Chcesz o czymś porozmawiać Koori? Może jakieś historie albo pytania odnośnie ludzkiego życia... Chętnie odpowiem, jeśli oczywiście znam odpowiedź...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-05, 09:55

Kilka minut kombinowania z patykami później miałaś już całkiem ładny płomyczek. Caligo widząc, co kombinujesz ułamywał kopytkami gałęzie, a potem przynosił Ci je w zębach(wyjadając smakowite listki), po to, byś miała zapas na cały wieczór. Pokemon był naprawdę opiekuńczy wobec Ciebie! No... Czasami. Tak jak tym razem. Pokemon potem położył się w kąciku jaskini i obserwował.
"Może i masz rację. Ale nie uważam, bym myślał tylko o sobie. Pamiętaj, to nie jest miasto. To dzicz. A w dziczy nie wiesz, czy pokemon, lub dwunóg, któremu zaufałaś, nie okaże się mordercą" powiedział cicho Koori, opuszczając uszy. No tak. Jemu zaufałaś. A on chciał się Ciebie bez skrupułów pozbyć. Czy to nie oznaczało, że nie można ufać każdemu, kogo się spotka? Zwierzę nie dało Ci jednak dojść do słowa, bo kontynuowało swoją wypowiedź "Twoje marzenia są dziecinne. Nie można ufać wszystkim. Ale... Nie można również nie ufać nikomu. Należy znaleźc między tym jakiś balans. Tobie zaufałem. I ufam, że uda Ci się osiągnąć swój cel. Jak dla mnie limit zaufania został wyczerpany, przynajmniej na razie. Ostrożność uratowała mi życie co najmniej kilkukrotnie. To lekcja, której nie należy zapominać" dodał, po czym nastała chwila ciszy, podczas której wygłaskałaś lwiątko. Pokemon nigdy nie czuł się szczęśliwszy! Okazał Ci to, oblizując Twoją dłoń szorstkim języczkiem i trzymając ją łapkami. Zdecydowanie nie chciał, żebyś się od niego oddalała. Potrzebował czyjejś bliskości. Koori zastrzygł uszami słysząc Twoje pytanie
"Mieszkałaś w mieście przez długi czas. Powiedz mi... Jak to jest? Mieć wokół siebie tylu dwunogów i tyle pokemonów? Ludzie żyją ze sobą w zgodzie? Co się dzieje, gdy ktoś łamie prawo nadane przez przywódcę? Jak wybieracie przywódcę? I co robicie z osobnikami, które nie są w stanie się już sobą zająć ze starości?" zapytał. To były zdecydowanie trudne do analizy pytania. Ale na pewno zajmą wieczór na długo
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-18, 11:04

Reakcja lwiątka była naprawdę urocza, ale również nieco niepokojąca. Prawdopodobnie kociak obawiał się samotności. Dziewczyna wzięła ostrożnie podopiecznego i usiadła na puchowym posłaniu. W końcu tutaj cieplej, a jeszcze należało przespać noc. Tymczasem Koori zadał dość interesujące pytania. Pewnie zakładał, że społeczność ludzka działała podobnie do pokemonowej. Natomiast Anat nie była nawet pewna czy jej wioska spełnia standardy pozostałych miast.
-Tak naprawdę, to nasza wioska nie jest taka duża. Znam większość tamtejszych mieszkańców, a oni mnie. Praktycznie żyjemy jak jedna, wielka rodzina. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Natomiast stworzenia są naszymi towarzyszami, kompanami, przyjaciółmi. Pomagają nam w pracach, a my im zapewniamy schronienie, pożywienie czy opiekę. Ja spędziłam sporo życia w towarzystwie Caligo.- Dziewczyna odruchowo spojrzała w kierunku swego wierzchowca. Kucyk podbił jej serce dawno temu. Oczywiście mama oraz siostry próbowała ją odwieść od typowych, męskich prac np. czyszczenie boksów, podkuwanie krów, koni. Natomiast Anat uważała, że konik jest warty każdego poświęcenia. Ojciec zawsze pilnował dyscypliny czy wartości typu zapracuj, a dostaniesz. Gdyby ruda odpuściła, to tata podjąłby jakąś interwencję. Chodziło po prostu o ogólny wizerunek. Prawdziwym damom towarzyszyły koty, hodowlane psy, ptaki, urocze króliki, łasice, myszki. Natomiast dziewczyna przynajmniej miała prawo wyboru...
-Ogólnie, to nie zawsze się zgadzamy. Przede wszystkim naszym miastem zarządza rada trzech. Wybieramy ze wszystkich najstarszą, najmądrzejszą i najbardziej utalentowaną osobę. One służą radą oraz pomocą. Ustalają czy stare prawa są dobre, dopasowane do obecnej sytuacji. Poza tym mogą je zmieniać, ale tutaj muszą też uzyskać aprobatę mieszkańców. Natomiast nieprzestrzegający prawa odbywają kary i pracują charytatywnie. Mówimy tutaj o karach lekkich. Przy średnich jest wzywana rada, a oskarżony przedstawia sytuację. Jeśli okaż się winny, to zostaje pozbawiony równowartości dobytku bądź coś podobnego. Najcięższe przestępstwa oznaczają opuszczenie wioski praktycznie bez niczego i nikogo. Brutalne, ale... Przywódców wybieramy na podstawie zadań. Tak przynajmniej słyszałam od taty. Natomiast wiele rodzin mieszka ze sobą od małego do najstarszego. Dlatego prababcie czy pradziadkowie dzielą domostwo z prawnuczkami. Nikt nigdzie ich nie wygania... Na koniec żywota robimy im pochówek, a później prochy spoczywają w specjalnym miejscu. To "Ogród Gentem", a przynajmniej tak je nazywamy. Tam nasze pozostałości cielesne łączą się ponownie z ziemią, a dusza ulatuje ku niebu...- Dziewczyna przedstawiła sytuację, ale lepiej zawsze zobaczyć niż słuchać. No cóż... Anat miała nadzieję, że Koori zaakceptuje podobny tok rozumowania. Choć zapewne doda kilka słów od siebie. Niby nie każdy musiał rozumieć ich "domowe obrządki". Im mniejsza społeczność, tym ludzie bardziej o siebie dbali. Poza tym miejscowość Anat odwiedzało zaledwie kilkunastu podróżujących. Generalnie większość "odważnych" odstraszały strome góry, gęste lasy i niebezpieczne stworzenia. Poza tym szlachetnie urodzeni niezbyt ufali magii, czarom, a najlepiej gdyby zgarnęli wszelkie potęgi dla siebie. Życie umiało skomplikować wszystko.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-19, 18:58

Samczyk wtulił się w Twoje ubranie i zaczął mruczeć. To było bardzo urocze, zwłaszcza, że zamknął oczy i zaczął przysypiać, dając Ci dowód tego, jak bardzo ufa, że nie zrobisz mu krzywdy. Ogień płonął spokojnie, podczas gdy Ty opowiadałaś, a Koori leżał w wejściu do jaskini, słuchając Twoich słów. Caligo tymczasem uwalił się na boku, grzejąc się w cieple płomieni. Zamierzał odpoczywać najbardziej, jak się tylko dało. Nietoperz zdawał się nie zwracać na was większej uwagi, zajmując się swoimi skrzydłami, nadal do góry nogami.
"Więc młodzi pomagają starszym, a przywódców się wybiera... To interesujące. Niektóre pokemony też tak robią, ale inne mają nieco bardziej brutalny sposób życia. Takie Pyroary na przykład. By zostać przywódcą stada, należy pokonać poprzedniego w walce. Stadem rządzą samce, ale to samice wykonują całą robotę. Ten samiec, który przegra, zostaje wygnany ze stada i musi znaleźć nowy dom, ten, który wygra, może zostać i zająć się spaniem, jedzeniem oraz płodzeniem potomstwa. Czasami nowy przywódca... pozbywa się dzieci poprzedniego, by zapewnić sobie udane... rodzicielstwo. Młode samce również są wyganiane ze stada i zmuszone albo do założenia nowego, albo przejęcia już istniejącego. Z drugiej strony istnieją pokemony stadne, które mają inną strukturę. Takie Mightyeny na przykład. Tutaj też pokemony walczą o przywództwo, ale nikt nikogo nie wygania. Watahą rządzi dominująca para, a ten samiec, który przegra pojedynek, po prostu spada do roli członka sfory. Pokemony polują razem, razem się bawią i razem bronią, jednak w dziczy rzadko spotyka się istoty, które opiekują się starymi pokemonami, które nie są w stanie polować. To jest świat, w którym albo jesteś w stanie sam się obronić, albo nie", dokończył swoją wypowiedź kot. Dla niego zapewne takie coś było normalne, ale dla ludzi było to bestialstwo. Chociaż, czy aby na pewno? To, co wiedziałaś o ludziach, wynikało z obserwacji Twojej wioski. Jak to wygląda na zewnątrz? Tego nie mogłaś powiedzieć, bo nie miałaś bladego pojęcia. Koori ziewnął szeroko, ukazując rząd ostrych jak brzytwa zębów
" No a wasze budowle? Pracujecie w polu, żeby zdobyć jedzenie, ale hodujecie swoje zwierzęta, żeby mieć mięso. Macie też pokemony i zwierzęta do pomocy. Ludzie nie walczą między sobą, żeby dostać lepsze kąski, albo lepsze jaskinie, czy inne przywileje?" zapytał wpatrując się w ogień
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-23, 09:43

Koori był bardzo inteligentnym i dociekliwym stworzeniem. Jego pytania zawierały tak zwane "haczyki". Wiadomo, że obserwacją to jedno, ale praktyka czy studiowanie stanowiły odrębną rzecz. Tak samo Anat musiała poświęcić wiele godzin zanim tata pozwolił jej wejść do stajni. Międzyczasie kot zaczął dopytywać o hierarchię pomiędzy mieszkańcami. Dziewczyna myślała dłuższą chwilę nad odpowiedzią. Generalnie to najpierw położyła się bokiem na puchu. W końcu mieli wypocząć przed dalszą podróżą, prawda? Poza tym nie chciała już przekładać kociaka, więc po prostu przytuliła lewka do siebie.
-Nasza wioska jest mniejsza niż typowe miasto. Dlatego wiele osób po prostu dorastało ze sobą od małego. Co chce przez to powiedzieć... Każdy buduje dom, który mu pasuje i będzie mu służył. Niektóre budynki powstają z drewna, a inne potrzebują kamienia. Chodzi o to, że nikt nikomu nie narzuca. Natomiast mamy handel wymienny usługami oprócz standardowej waluty krajowej dla turystów. To tak na zasadzie... Mój tata jest kowalem i podkuje konia. Czasami robi to za darmo, gdy ktoś nie ma środków. Natomiast druga osoba może się odpłacić powiedzmy szyciem, pieczeniem czy nawet pomocą przy stajni. Owszem zdarzają się jednostki, które chciałby nie wiadomo czego. Niektórzy mażą o szlacheckim życiu, zasługach wśród królów czy książąt, ucztach do białego rana... Nasza wioska nie zatrzymuje nikogo na siłę, bo pokory też trzeba się gdzieś nauczyć. Najlepiej poznać trud życia poza ciepłym gniazdem. Ja natomiast chcę sprawdzić sama siebie niż zyskiwać poklask gapiów.- Dziewczyna nie wiedziała co jeszcze dodać. Miała świadomość, że miasto w oddali mogło chować gorsze sekrety niż jej mała wioska. Szczególnie, gdy pieniądze czy przywileje grają tutaj wielką rolę. Generalnie rodzina zawsze ją ostrzegała przed podobnym zachowaniem. Zapewne myśleli, że prędzej czy później jej przedzie. Ewentualnie mama uważała, iż syn rozwiąże wszelki problem, a Anat odetchnie z ulgą i zacznie pełnić rolę niewiasty. W końcu brat odciąży tatę, bo przecież mężczyzna potrafi więcej niż kobieta. Tylko ruda nie chciała być żoną szlachcica, żeby być chroniona prawem. Wolała znaleźć mistrza i walczyć sama w swojej obronie.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-05-30, 06:09

Koori pokiwał głową na Twoje słowa i przymknął oczy
"Rozumiem... To intrygujące. Chętnie przyjrzę się ludzkim osadom z bliska... Ale na razie prześpijmy się. jutro już będziemy w mieście... Obyś znalazła tam to, czego szukasz" powiedział, po czym jego oczy całkiem się zamknęły. Lwiątko wtuliło się w ciebie i również zaczęło chrapać, posapując słodko przez nosek. Jego miarowe mruczenie uśpiło w końcu i Ciebie.

Rano obudziłaś się pełna sił i wigoru, głodna jak chyba jeszcze nigdy w życiu, spragniona i przede wszystkim trochę połamana w okolicach krzyża. W ustach zaś miałaś pełno kociego futra. Koori nie spał już i przyglądał się czemuś na zewnątrz. Jego futro było nastroszone, a ogon latał jak szalony. Ewidentnie zwierzę bybło gotowe do ataku. Twój lew za to chrapał jeszcze w najlepsze, leżąc na grzbiecie i machając uroczo łapkami. Caligo nie było, prawdopodobnie udał się na ukrytą polankę, by zjeść jakieś śniadanko. Nie wiedziałaś, jaka pogoda jest na zewnątrz, ale mogłaś przysiąc, że słyszysz miarowy szum deszczu od strony polanki. Czy to oznaczało, że lało aż tak strasznie? A może po prostu sufit oddzielający was od świata był aż tak cienki? Kto wie...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-06-03, 19:57

Zdecydowanie poranek nie należał do tych najlepszych. Choć dach nad głową zadziałał i uchronił drużynę przed całkowitym zimnem czy deszczem. Dodatkowo samopoczucie dziewczyny było średnie. Po prostu głód i ogólna boleść ciała dawały się we znaki. Generalnie Anat miała świadomość, że jeszcze kilkanaście nocy spędzi podobnie. Miasto na horyzoncie dawało nadzieję, ale mogło ją też odebrać. Zresztą kiedyś wypadało ćwiczyć silną wolę, jak również wytrwałość. Międzyczasie zachowanie Kooriego wzbudziło zainteresowanie dziewczyny. Ruda delikatnie usiadła, jednocześnie uważając na kociaka. Niech lew jeszcze sobie pośpi. W końcu Caligo nie skułaby trawy, gdyby groziło im niebezpieczeństwo. Przewodnik również obudziłby ją wcześniej i uprzedził, prawda? Zapewne jakieś zwierzę szukało schronienia albo Zubat posiadał liczniejszą rodzinę. Generalnie Anat chciała zobaczyć co jest powodem złości jej nowego "przyjaciela". Oprócz tego wypadało powyjmować sierść z buzi oraz pomyśleć nad rozkładem dnia.
-Koori? Coś się dzieje? Pomóc tobie?- Pytania zostały zadane szeptem. Oczywiście pannica zachowywała spokój. Popadanie w panikę niewiele pomagało, a logiczne myślenie mogło ocalić im skóry. Może tam wyżej ktoś po prostu szedł? Chyba, że Koori zwietrzył zapach albo woda obsunęła wejście? W każdym razie Anat jeszcze nie doszła do siebie. Potrzebowała nieco czasu i lepszego rozeznania w obecnej sytuacji.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-06-06, 00:22

Lwiątko nawet nie drgnęło, kiedy wysunęłaś się z waszego legowiska i zbliżyłaś do kota. Ten syknął cicho, kierując jedno ucho w Twoją stronę. Chwilę potem nie było go już w jaskini. Wystrzelił do przodu z taką prędkością, że nie byłaś pewna, czy to stało się naprawdę, czy może Ci się przyśniło. Na zewnątrz usłyszałaś szamotanie i dziki pisk, po czym... Kot wrócił do Ciebie, w pysku trzymając królika. Zwierzątko nie miało zbyt wielkich szans w starciu z kłami Kooriego... Zwierzę upuściło zdobycz, po czym usiadło na zadku
" Wszystko w porządku. Śniadanie przyszło. Jak się spało, moja droga? Miałaś jakieś złe sny? Pół nocy miotałaś się z boku na bok... Miałem Cię już budzić, ale w końcu się uspokoiłaś. Wszystko w porządku?" zapytał Koori, po czym przeciągnął się. Zauważyłaś pysk Caligo, który chyba też uslyszał Twój głos, bo z radosnym rżeniem wpakował się do jaskini głównej trącając Cię pyskiem. Ach, młodzież...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-06-13, 13:45

Koori naprawdę przechodził samego siebie. Jego zachowanie coraz bardziej zaskakiwało dziewczynę. Jakby sam nie do końca wiedział czym bądź kim pragnie zostać. "Może faktycznie ciąży na nim jakaś klątwa albo czarownica połączyła ciało człowieka i zwierzęcia. W końcu rozmawiamy, ale te instynkty zwierzęce potrafią przestraszyć... On nic nie pamięta, ale potrafi zrozumieć ludzi, jak również dzikie stworzenia... Kim on jest... Ucieczka kociaka z jaskini błyskawicznie rozbudziła rudzielca. Po prostu myślała, że coś poważnego się stało. Natomiast kociak przyniósł jej jedzenie. Co prawda podobne rzeczy jadali w domu, ale...
-Nie pamiętam swoich snów. Może moje ciało nie mogło się przyzwyczaić do nowych warunków. Wiesz Koori... Ludzie śpią na workach wypełnionych ziołami, trawą, pierzem bądź słomą. Regularnie je wymieniamy. Oczywiście nie narzekam! Muszę zahartować siebie, żeby w ogóle myśleć o rycerstwie. Poza tym dziękuję za upolowanie królika. Możemy go opalić, ale szkoda trochę futra. W końcu niektórzy je skupują, żeby zrobić części garderoby. Podobno królicza łapka przynosi również szczęście. Tak szczerze... Nie umiem patroszyć zwierzyny. Tata zawsze powtarzał, że przyjdzie odpowiedni dzień. Chyba nawet nie posiadam nic ostrego.- Dziewczyna nieco się wstydziła swojej nieporadności. W końcu nie pomyślała o nożu czy rondelku. Od ugotowanego mięsa łatwiej odchodziła skórka. Tymczasem poliki dziewczyny przybrały barwę lekko różową. Chwilę później Anat pogłaskała Caligo, żeby pokazać, że o nim pamięta. Na koniec delikatnie obudziła lewka, a sama zaczęła grzebać w torbie. Może coś tam znajdzie... Może o czymś zapomniała...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-06-14, 15:10

"W takim razie ludzie mają naprawdę wygodne spanie. Nie musisz negować tego, że Twoje ciało pragnie wygody, rozumiem. Sam jak tylko mogę śpię na miękkiej trawie bądź na mchu. To nie jest coś, czego powinnaś się wstydzić. Odpowiadanie na pytania to nie narzekanie - pomaga mi zrozumieć dwunogów lepiej" powiedział samiec.
Niestety, w plecaku nie miałaś nic, co mogłoby pomóc Ci oprawić mięso. Kot przechylił łeb
"Czyli za futro mogłabyś nabyć więcej jedzenia? Może uda mi się jakoś je oderwać tak, żeby nie straciło dużo na wyglądzie" powiedziało zwierzę, wysuwając pazury. Niestety, i on nie wiedział wiele o obrabianiu zwierzyny. Poza tym to był tylko kot - nie można było się po nim spodziewać zręczności człowieka, nieprawdaż? Skończyło się na tym, że faktycznie, udało mu się oderwać futerko od zwierzęcia, niestety, było ono delikatnie poszarpane i musiałabyś je ładnie przyciąć, by nadawało się do czegokolwiek. Ostatecznie mogłabyś sobie zrobić z niego czapkę lub kapeć, ale to tyle. Lwiątko przeciągnęło się i miauknęło głośno imitując ziewanie, a potem aż się oblizało na widok świeżego mięska. Wystarczyło teraz tylko rozpalić ogień i przygotować królika, nieprawdaż? Choć jesteś jedyną istotą w tym pomieszczeniu, które jadło kiedyś gotowane mięsko... Ale może się do niego przekonają?
Nie minęło parę minut, a zwierzę było wypatroszone. Akurat w tym Koori był niezły - po prostu oderwał co trzeba od mięska, które zazwyczaj jedzą ludzie, po czym podzielił to na dwie kupki - na obie patrzył łakomie. Nie było tego dużo, ale na małe śniadanie powinno wam wystarczyć, zwłaszcza, że Caligo po pogłaskaniu przyniósł Ci parę znalezionych owocków.
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty2021-06-28, 21:51

Pomoc ze strony Kooriego była po prostu nieoceniona. Bez kociego towarzysza Anat musiałaby walczyć o pożywienie czy schronienie. Poza tym przewodnik rozmawiał z nią, a jednocześnie naprowadzał na właściwą drogę. Taki trochę życiowy mentor, prawda? Obecnie wypatroszony królik wyglądał makabrycznie. Jednak gest współpracy nieco rozczulił rudowłosą. Chyba wreszcie poczuła, że mimo wszystko nie jest sama. Zaraz obdarzyła podopiecznych lekkim uśmiechem. Następnie wzięła z kupki trochę mięsa. Głównie dwie łapki i niewielki kawałek brzuszka. Resztę rozdzieliła sprawiedliwie pomiędzy lewka, a Kooriego. Skoro Caligo przyniósł jagody, to więcej nie potrzebowała. Poza tym drużyna także musiała podreperować swoje siły.
-Podzieliłam, żebyście obydwoje mogli się najeść. Ja tam wolę przypiekane mięso. Surowizna źle wpływa na nasze organizmy. Niestety mogłabym się pochorować albo dostać jakiejś dziwnej reakcji alergicznej. Trudno, darmo... Jeśli uraziłam kogokolwiek, to przepraszam. Zawsze możecie dokonać podmianki. W sumie nigdy nie sprawdzałam upodobań smakowych drapieżników. Caligo woli owoce, warzywa czy ogólnie rośliny. Ja wolałabym gotowane, ale nie narzekam. W końcu darowanemu koniu w zęby nie zaglądam. Takie tam powiedzenie... Rozumiem, że pada deszcz tak? Czy nadchodzi burza? Trochę nierozważnie maszerować podczas ulewy...- Anat zadała pytanie bardziej do siebie niż Kooriego. Wystarczyło wyjść na polankę i sprawdzić niebo. Choć miło byłoby usłyszeć jakąś odpowiedź. Nawet taka błaha rozmowa umilała początek dnia. Wreszcie dziewczyna postanowiła rozpalić niewielkie ognisko, żeby tylko podgrzać mięsiwo. Następnie wypadałoby zjeść i obmyć nieco obolałe ciało. Deszcz idealnie imitowałby kubeł pełen wody. Szczególnie, że trochę deszczówki jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Dodatkowo mama zawsze powtarzała, że takie "kąpiele" budują odporność. Dzięki temu wiejskie dzieweczki miały się lepiej od miastowych.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
Powrót do góry 
Strona 4 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» I'll make my own future, I won't leave it to fate
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Strefa Gry :: Przygody :: ☀ MG Vi (4/4)-
Skocz do: