IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-07-19, 21:24

Herbata, którą Cię poczęstowano miała bardzo interesujący, owocowy posmak. Dopiero po chwili zorientowałaś się, że w kubku pływają też kawałki suszonego jabłka. Pani domu pomyślała chyba o wszystkim. Wkrótce poczułaś się nieco lepiej niż poprzednio oraz wróciło Ci trochę sił. To niewiele, ale zawsze coś, nieprawdaż? Dojście do pełni sił zapewne potrwa trochę dłużej. Kobieta na Twoje pytanie podniosła głowę znad swojego kubka
- Cóż... Na pewno słyszałaś o Moresie. To jeden z wielkich rycerzy króla, a do tego mieszka nieopodal. Oczywiście on sam nie podniósłby ręki na nikogo, byle tylko nie skazić swojej opinii niehonorowym czynem, niegodnym rycerza... Ale jego ludzie są najemnikami - zaczęła wyjaśniać kobieta. Nie miałaś pojęcia o kim mówi. Niewiele tego typu ploteczsek docierało do waszego miasteczka, a nawet jeśli, to niewiele obchodziły większość ludzi. Wyglądało jednak na to, że w większych miastach przykładano do tego typu rzeczy nieco większą uwagę - Owszem, również uważam, że jest to podejrzane. Ale nikomu nie udało się nic udowodnić, a rzucanie oskarżeniami bez żadnych podstaw... Nie byłoby rozsądne - dodała z westchnieniem, wpatrując się przez chwilę w okno. Zapanowała cisza. Nie taka pełna napięcia, ale taka spokojna, odświeżająca. Mówiąc o odświeżeniu, z pewnością przydałaby Ci się kąpiel... Po chwili została przerwana
- Och nie! Turnieje w tym mieście odbywają się zazwyczaj co miesiąc, dwa, żeby trochę rozruszać ludzi oraz naszych wojowników - uśmiechnęła się delikatnie. Czyli gdybyś została tu dłużej miałabyś szansę zobaczyć kolejny. O ile w takich okolicznościach nadal trzymaliby się terminu... Kilkanaście sekund później zadałaś swoje pytanie, a kobieta kiwnęła głową
- O ile czujesz się na siłach, oczywiście. Czeka na Ciebie w stajni. Co prawda chciał się wepchnąć do Twojego pokoju, ale nie mogłam na to pozwolić - powiedziała, prawie że przepraszająco, z lekkim uśmiechem - Podejrzewam, że nikogo innego tam nie będzie, ale i tak wolałabym, żebyś wzięła ze sobą kogoś ze strażników... Dobrze? - zapytała zabierając Ci już pusty talerzyk
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-07-24, 18:02

Uroki małych miasteczek, jak również znacznie oddalonych miejsc, to między innymi brak plotek, wojen, intryg czy pałacowej hierarchii. Ludzie żyli we względnym spokoju, jednocześnie pracując na własne utrzymanie. Sami potrafili wymyślić prawo, zasady, które funkcjonowały lepiej od królów i książąt. Owszem czasami wpływy było konieczne, ale... Ruda miała wrażenie, że większość wykorzystywała władzę, pieniądze, pozycję. Przecież dziecko krawcowej nie miało wpływu na swoje miejsce urodzenia. Mimo wszystko Anat zachowała wszelkie wątpliwości dla siebie. Tutaj jej słowa mogły brzmieć niczym herezja albo zwykły brak szacunku. Zresztą nie miała wiele okazji, żeby samej cokolwiek zaprezentować. Oprócz oczywiście przywołania ognia i już. W międzyczasie dziewczyna zjadła kanapki oraz wypiła herbatę. Następnie otarła twarz wierzchem dłoni. Gest zapewne bardziej męski. Jednak tak było szybciej, praktyczniej. Zresztą zaraz miała odwiedzić stajnię, a tam panował większy bałagan.
-Bardzo dziękuję za opiekę nad Caligo. Ten kucyk jest ze mną od dzieciaka. Właściwie należy do hodowli mojego Taty. Pewnie się powtarzam... Po prostu jest bliski memu sercu.- Podróżniczka sama nie pamiętała co mówiła, a czego jeszcze nie. Miała zdradzać jak najmniej szczegółów o sobie. Jednak wyczerpanie robiło swoje. Chyba tylko "Pan" tego domu usłyszał oficjalną wersję. Anat spojrzała na Kooriego. Wreszcie wstała od stołu i zrobiła kilka kroków w kierunku wyjścia.
-Bardzo dziękuję za dodatkową ochronę. Myślę, że Kiciuś jednak obroni mnie równie skutecznie. Nie chciałabym narażać zdrowia bądź życia ludzi... Przyjdę jeszcze porozmawiać!- Dziewczyna naprawdę była wdzięczna. Jednak bardziej ufała Kooriemu niż ludziom. Przynajmniej jeśli chodziło o ten konkretny przybytek. Przecież ktoś kogoś mógł przekupić albo zaczną jej gadać najróżniejsze rzeczy. Anat po prostu tego nie potrzebowała. Chciała jak najszybciej odzyskać podopiecznego.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-07-25, 21:07

Fakt, przywołanie ognia było czymś nadzwyczajnym. Jednocześnie było czymś, o czym wiedziałaś tylko Ty i prześladowca Archiona. Być może chwilowo tak było lepiej? Kto wie... Tak czy inaczej zdołałaś się rozgrzać, najeść, a Twoje myśli niemal od razu powędrowały do kucyka, który siedział w stajni sam, tyle czasu. Pani domu kompletnie nie zwróciła uwagi na to, jak otarłaś twarz, uśmiechnęła się tylko lekko na Twoje słowa
- Rozumiem. Ja również uwielbiam konie... Choć nie tylko Ponyty i Rapidashe. Jeśli kiedyś odwiedzisz stolicę, być może uda Ci się zobaczyć Spectriera... To jedyny w swoim rodzaju rumak, a jednocześnie pokemon. Wspaniały widok, kiedy pędzi przed siebie. Jest królewskim wierzchowcem - powiedziała. Koori niemal niezauważanie wywrócił oczami słysząc swoje przybrane imię, a potem podniósł się, zamruczał głośno i otarł się o Twoją nogę
"Przysięgam, że zrobię Ci coś bardzo złego, jak jeszcze raz usłyszę tego Kiciusia" usłyszałaś w swoim umyśle, kiedy kot stanął przy drzwiach, czekając na Ciebie
- No cóż, jeśli tak woolisz, to oczywiście. Mam tylko nadzieję, że Twój podopieczny nie gustuje w dzieciach - zażartowała kobieta niemal wesoło. Widać było, że wasza rozmowa, choć krótka, poprawiła jej humor dość znacznie. Kot poprowadził Cię bezpośrednio do stajni. Po drodze spotkałaś kilku służących, ale Ci albo uciekali spojrzeniem, albo uśmiechali się do Ciebie ciepło. Plotki jednak roznoszą się tutaj niemal błyskawicznie...
Stajnia była otwarta i nikogo nie widziałaś w środku, przynajmniej przez te dwie sekundy kiedy miałaś chwilę się tu rozejrzeć. Po tym czasie usłyszałaś głośne, niemal paniczne rżenie, a chwilę później grzywa Caligo zajmowała całe Twoje pole widzenia. Koń drżał niekontrolowanie, parskając Ci w ucho, jakby z pretensją, że pozwoliłaś, żeby cokolwiek Ci się stało. Miałaś też wrażenie, że pokemon ma poczucie winy, że nie zdołał Cię lepiej ochronić...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-07-31, 21:42

Odwiedziny w stajni, to pierwsze co dziewczyna miała na swojej liście. Podczas spaceru celowo zignorowała służbę czy ochronę. W sensie witała ich skinieniem głowy, ale darowała sobie większe rozmowy. Musiała sprawdzić stan swojego rumaka. Czy tęsknił? Czy rzeczywiście dopisywało mu zdrowie? Jakimkolwiek atakiem Anat nie zamierzała się przejmować. Miała swoją magię. No i oczywiście obok niej kroczył Koori. Nikt nie musiał znać prawdy, a element zaskoczenia działał na jej korzyść. Wreszcie ruda znalazła miejsce o które chodziło. Tam również "odzyskała" swego podopiecznego. Powitanie kucyka było tak rozczulające, że podróżnicza zaraz objęła szyję Caligo. Trwała tak przez dłuższą chwilę w milczeniu. Wreszcie poklepała kucyka i zaczęła głaskać pomiędzy nozdrzami.
-Spokojnie Caligo, spokojnie... Jesteś najdzielniejszym rumakiem jakiego miałam. Bardzo się cieszę, że nic tobie nie grozi. Widzisz? Ze mną też jest wszystko dobrze. Po prostu potrzebowałam odpoczynku. Koori też mi pomagał...- Dziewczyna mówiła szeptem, żeby tylko konik ją usłyszał. Im mniej par uszu, tym lepiej. Szczególnie, że tutaj nie mogła ufać nikomu poza głową parą gospodarzy oraz ich córką. Wreszcie Anat spojrzała wprost na Kooriego.
-No dobrze... Porozmawiajmy o imieniu dla Ciebie. Czy rzeczywiście chcesz, żebym zdradzała dwunogom Twoje prawdziwe imię? Chyba, że masz jakiś pomysł...- Ruda wolała wyjaśnić tą kwestię tutaj. Ktoś mógłby pomyśleć, że gada do Caligo. Ewentualnie przecież w boksach stały ognistego odpowiedniki Ponyty. Może umiała z nimi gadać, a kto tam ją wie...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-08-04, 18:47

Powitanie z Twoim pierwszym przyjacielem było nad wyrazz rozczulające. Na tyle, że Koori, który poczuł się chyba jak intruz, przeszedł w kąt i zwinął się w kulkę. Caligo parsknął na Twoje słowa i lekko skubnął Cię w ucho, a potem odsunął się lekko przeszywając Cię spojrzeniem. Chyba dokładnie sprawdzał, czy na pewno nic Ci nie jest i czy nie masz żadnych ran. Po tej inspekcji uspokoił się nieco i parsknął delikatnie, przekazując Ci moewą ciała, żebyście się stamtąd jak najszybciej zwijali. Jak? Ano patrzył tęsknie w drzwi stajni nicho posapując i zerkając znacząco w Twoją stronę. Chyba nie podoba mu się to miasto... No cóż.
Gdy tylko spojrzałaś na Kooriego ten uniósł łeb i ziewnął przeciągle
" Absolutnie mi to nie przeszkadza. To imię nadał mi dwunóg, o ile pamiętasz, więc czemu mieliby go nie poznawać? Tak czy inaczej kiedyś komuś się wymsknie. A na pewno lepiej będę się czuł niż z tym Kociakiem... Czuję się jakbym był dwutygodniowym zwierzątkiem domowym" burknął kotowaty. Cóż, już teraz zachowywał się trochę jak udomowione zwierzę. Niewiele zostało z tego dzikiego, dumnego stworzenia... Albo po prostu to ładnie chowa, żebyś nie musiała się go już bać. Zaraz po odpowiedzi kota usłyszałaś kroki kierujące się do stajni. Ciekawe, kogo mogło nieść tak wcześnie do stajni należącej do króla. Może stajenny? Albo inny służący? Ewentualnie ktoś, kto może wam zagrozić... Lepiej być ostrożnym
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-08-09, 20:36

Dziewczyna chciała coś jeszcze powiedzieć odnośnie ich ustaleń. W końcu pochodzenie imienia Kooriego było unikalne. Ktoś mógłby je zapamiętać albo znaleźć tamtego człowieka. Co wtedy? Czy ktoś mógłby siłą zmusić jej towarzysza do powrotu? Niestety kroki zaalarmowały Anat. Dziewczyna spojrzała porozumiewawczo w kierunku swojego pupila. Następnie wstała i podeszła bliżej wolnego boksu. Mogłaby się tutaj ukryć, żeby podsłuchać albo przeczekać niespodziewanego gościa. Chyba nikt rozsądny nie chciał podjudzać ognistych koni. Mógłby jeszcze wyjść stąd z poparzeniami. Zresztą Gospodarz nigdy nie pokazał jej swego nowego okazu. To miała być nagroda, gdyby dokończyli wyścig. Chyba, że ten ktoś właśnie chciał ukraść to stworzenie...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-08-13, 23:05

(Pasiam za słaby poprzedni post, byłam wykończona <3)
---

Twoje pytanie nie było bezzasadne. Z drugiej strony, mogłaś mnieć pewność, że jeśli Koori nie będzie chciał czegoś zrobić, to nikt go nie zmusi. Choć nigdy nie widziałaś go w walce wiedziałaś, że musi radzić sobie świetnie, skoro przeżył tyle czasu wśród pokemonów, które w końcu były o wiele potężniejsze od niego i miały swoje unikalne umiejętności przyzywania żywiołów. Zresztą, gdyby Koori chciał wrócić do ludzi, na pewno szukałby swojego miesca wśród nich, nie wśród dzikich stworzeń.
Kroki powolnie zbliżały się do drzwi, a potem minęły je. O ile dobrze pamiętałaś okolicę, nie było tu absolutnie nic, do czego mogłyby zmierzać. Ponyta Archiona uniosła łeb, rozszerzyła chrapy, po czym parsknęła nerwowo. Z zamkniętego boksu również słyszałaś poruszenie oraz rżenie, jakby to coś w środku zaniepokoiło się czymś. Znałaś ten dźwięk. I znałaś też zapach, który po kilku chwilach poczułaś. Dym.
Przez szpary wchodniej ściany stajni widziałaś wąskie smużki dymu przenikające powoli do środka. Caligo parsknął cicho, niemal ciągnąc Cię w stronę wyjścia za rękaw. Koori również spojrzał w tamtym kierunku
" To mi się śni, prawda? Nikt o zdrowych zmysłach nie podpalałby stajni z ognistymi pokemonami, prawda?" zapytał jakby teoretycznie, zrywając się na równe łapy. Należało teraz albo uciekać... Albo zrobić coś innego. Decyzja należała wyłącznie do Ciebie...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-08-15, 21:38

Dziewczyna myślała, że najgorsze właśnie ich ominęło. Niespodziewani goście przeszli dalej. Nawet gdyby zawrócili, to ruda znalazła idealną kryjówkę. Chyba nikt nie przypuszczał, że zaraz wybuchnie pożar. Może rację miał ten, kto kiedyś powiedział: nieszczęścia chodzą parami. Generalnie Anat stała przez dłuższą chwilę i analizowała obecną sytuację. Czy ona ściągała problemy niczym magnes? Czy może los ją doświadczał, żeby się wykazała? Dopiero głos Kooriego, jak również szarpnięcia Caligo ocknęły ją z zamyślenia.
-Trzeba je wypuścić... Może płomienie im nic nie zrobią, ale dym je mocno osłabi albo nawet... Po prostu trzeba to zrobić...- Podróżnica zabrała się za działanie. Zaczęła otwierać wszystkie boksy. Te puste sprawdzała czy rzeczywiście takie są. Chciała tym samym zaoszczędzić czas. Może konie wyszłyby bez szwanku odnośnie poparzeń, ale dym zabierał tlen. Poza tym Anat doszła do pewnych wniosków. "Ten ktoś próbuje ukryć coś ważnego... Pożar spowoduje, że przyjdzie tutaj mnóstwo osób... Zanim ugaszą pożar, to minie mnóstwo czasu... Nie wzięli pod uwagę elementu zaskoczenia, czyli mnie... Damy wolą unikać takich miejsc... Chyba, że ktoś próbuje... Niespodziewanie przez umysł nastolatki przeszła jedna, niewygodna myśl.
-...odwrócić uwagę od sedna problemu...- To właśnie zdążyła wymamrotać, gdy kończyła swoje pierwsze zadanie. Nie było sensu używać magii. Mogłaby jeszcze pogorszyć wszystko. Najlepiej wrócić do głównego domostwa. W końcu Gospodarz leżał nadal nieprzytomny, a Gospodyni mogła zostać sama.
-Koori przepuść konie głównym wejściem, a my wyjdziemy zaraz po nich. Musimy wracać do pałacu... Oni mogą być w niebezpieczeństwie... Caligo potrzebuje twojej szybkości...- Dziewczyna próbowała oszczędzać powietrze, zarazem chciała przedstawić jak najwięcej z planu działania. Kot mógł odmówić i próbować biec gdzieś indziej. Przynajmniej spłoszone zwierzęta odwrócą uwagę od nich. Sprawcy zapewne zaczną ustalać plan b. Tymczasem dziewczyna sprawdziła jeszcze wzrokiem czy uwolniła wszystkich. Następnie chciała wskoczyć na grzbiet swego rumaka. Trzeba było przebiec stąd do sypialni głównej. Tylko Caligo mógłby tego dokonać, bo ona biegaczem była niestety średnim...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-08-18, 11:22

Przeczucie mówiło Ci, że pożar nie był czymś, z czym mogłabyś sobie poradzić. Tak samo jak nie był głównym celem prześladowców. Caligo szybko zrozumiał, co masz na myśli i rzucił się do boksów. Było ich zbyt dużo, byś poradziła sobie z tym szybko sama, więc dzielny konik postanowił po prostu wykopać część drzwi, by jego pobratymcy mogli uciec. Ponyty nie do końca rozumiały, co się dzieje, ale czuły dym. I choć same były stworzeniami władającymi ogniem, zdecydowanie im się nie podobał, pokłusowały więc prosto do wyjścia, rżąc i parskając. Ostatni boks skrywał niespodziankę, którą miałaś zobaczyć dopiero po wygranej, ale w tej sytuacji... Z boksu wyszła... zebra? A przynajmniej koń posiadający czarną sierść w białe pioruny. Zdecydowanie był to pokemon. Biała grzywa nastroszyła się, gdy zwierzę spojrzało na Ciebie. Zrozumiało jednak, że to nie Ty jesteś wrogiem i wybiegło razem z innymi pokemonami na zewnątrz. Kiedy kopyta dotykały kamieni, wydobywały się spod nich elektryczne iskry. Nagle wpadłaś na niezbyt przyjemny pomysł. A co, jeśli to wszystko było tylko dywersją? Wskoczyłaś na grzbiet Caligo, a ten bez zwłoki rzucił się najszybciej jak tylko mógł w stronę zamku. Dobrze, że brama była na tyle wielka, że koń mógł spokojnie wbiec do środka. Problem polegał na tym, że nie mialaś pojęcia, gdzie pan domu przebywa. Na myśl przyszła Ci główna sypialnia, więc skierowałaś Caligo mniej więcej w miejsce, w którym wydawało Ci się, że mogłaby być. I chyba miałaś rację, bo przed jednymi drzwiami zauważyłaś dość groźnie wyglądających strażników, patrzących na Ciebie teraz w ogromnym zdumieniu
- A Ty co tutaj robisz? W dodatku na koniu? - zapytał jeden z nich marszcząc groźnie brwi. Zabawnym było to, że byli to pierwsi ludzie, których w ogóle zobaczyłaś...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-09-04, 20:14

Tak naprawdę, to Anat nie miała czasu na ułożenie sensownego planu. Chodziło o sprawdzenie bezpieczeństwa. W pierwszej kolejności Gospodarza, później Gospodyni i na końcu ich córki. Przecież wywołanie pożaru nie było czymś normalnym. Zresztą ruda przestała ufać komukolwiek tutaj. Dlatego była zaskoczona, gdy zobaczyła strażników. Z jednej strony dobrze, bo pilnowali swojego "władcę". Z drugiej strony instynkt podpowiadał, żeby ich sprawdzić.
-Szybko! Potrzebuję pomocy! Pożar w stajni! Trzeba wyprowadzić konie, a nikogo nigdzie nie ma...- Dziewczyna postanowiła wykorzystać element zaskoczenia. On zawsze działał, gdy ktoś miał szczere intencje. Prawdziwy strażnik powinien zweryfikować informacje. Poszedł by gdzieś tam albo podpytał kogoś tam. Podstawiona osoba robiłaby dobrą minę do złej gry. Czy ją odprawią? Czy będzie musiała walczyć? Po prawdzie była gotowa, ale... "Czy jestem zdolna do odebrania komuś życia? Czy będę umiała zrobić tak jak Koori? Czemu wszystko jest takie skomplikowane..." Myśl pojawiała się za myślą. Najlepiej wejść do pokoju i sprawdzić stan Archiona. Chwilowo jednak musiała poczekać...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-09-19, 14:30

Strażnicy na Twoje słowa spojrzeli po sobie, a następnie znów na Ciebie. W milczeniu jeden z nich ruszył w stronę stajni
- No dobrze, uspokój się, po pierwsze. Po drugie, wyjaśnij mi dokładnie co się stało - powiedział mężczyznakojącym głosem. Widziałaś jednak, że cały czas jest spięty, a jego oczy lustrują otoczenie niby jastrząb. Ponyta stuknął kopytem w posadzkę i parsknął, wpatrując się usilnie w drzwi. Mężczyzna zauważył i to i pokręcił głową
- Mam rozkaz by nie wpuszczać do środka absolutnie nikogo - jego dłoń bezwiednie powędrowała na pas, gdzie mogłaś zauważyć pochwę, z której wystawała prosta rękojeść. Z doświadczenia wiedziałaś, że im mniej ozdobiona, tym większe umiejętności jej użytkownika, ale czy i tym razem tak było? Czy naprawdę będziesz musiała z nim walczyć, aby przejść przez te drzwi? Mężczyzna zdecydowanie wiedział kim byłaś - w końcu plotki rozchodziły się tutaj w mgnieniu oka - mimo to nie zamierzał ustępować i ruszać się ze swojego posterunku. Jedne z drzwi nieopodal uchyliły się i zauważyłaś ciekawskie spojrzenia kobiety, która właśnie wychodziła z pokoju z tacą z ciasteczkami. Im szybciej to załatwisz, tym lepiej i tym mniej osób się dowie co się dzieje...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-09-22, 21:05

Anat nadal odczuwała niepokój oraz zdenerwowanie. Zapewne rycerze mieli podobnie. W końcu przyjechała tutaj konno. Dodatkowo sieje panikę wokół. Mogli podejrzewać ją o spisek. Choć jeden z nich postanowił sprawdzić co, gdzie, jak. Czy wyjdzie na prawdomówną? Tego nie wiedziała. Gdzieś tam w tyle pozostał przecież Koori. Mógł zagnać konie albo poprowadzić ludzi gdzie trzeba. Co jeśli tamci czarodzieje, magicy, czarnoksiężnicy już tutaj byli? Tego nawet nie brała pod uwagę. Natomiast postanowiła nieco uśpić czujność mężczyzny.
-Poszłam odebrać swojego wierzchowca. Po jakimś czasie usłyszałam kroki i pojawił się dym. Wypuściłam konie, żeby nie popadały z braku powietrza.- Ruda zaczęła swoją opowieść, jednocześnie schodząc z konia. Pokazała strażnikowi swoje puste dłonie. Nie dzierżyła żadnej broni, a mimo to zaryzykowała. Swoim zdrowiem, zdrowiem Caligo oraz samego rycerza. Zaraz klepnęła kucyka w okolicę zadu. Tak, żeby ten obezwładnił swoimi kopytami wartownika. Sama dziewczyna puściła się biegiem. Chciała swoim barkiem wywarzyć drzwi. Do tego potrzebowała impetu. "Sprawdzę tylko, sprawdzę i sobie pójdę... Potem będę się tłumaczyć, ale muszę mieć pewność... Skoro słyszeli o moich czarach, to powinni się bać... Jeśli Pan domu odpoczywa, to przeproszę wszystkich na kolanach..." Podróżniczka sama nie rozumiała swojego postanowienia. Tak naprawdę mogła stąd uciec jeszcze dzisiaj. Oni załatwili jej wyłącznie nocleg, ale wpakowali w kłopoty. Teraz musiała ich bronić. Po co? Zapewne przez wychowanie ojca, który zawsze powtarzał: Anat... Trzeba pomagać ludziom w potrzebie. Nie ważny ich status czy sakwa. W obliczu zagrożenia albo śmierci wszyscy jesteśmy równi...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-10-06, 18:08

Caligo niemal natychmiast zrozumiał, o co go prosisz. Gdy tylko Twoja dłoń dotknęła zadu pokemona, ten zarżał dziko, kierując całą uwagę rycerza na siebie, po czym uderzył kopytami w jego klatkę piersiową. potężnie uderzył, do tego stopnia, że ten padł nieprzytomny tuż obok drzwi. Dobrze, że miał na sobie zbroję, więc raczej będzie żył... Niestety, nie miałaś na tyle siły by wyważyć ciężkie, drewniane drzwi ze stalowymi okuciami, ale i tutaj Caligo przyszedł z pomocą, parskając z lekkim poirytowaniem. Mogłaś niemal zrozumieć "Po co komu te bramy, jakby nie można było zostawiać ich otwartych". No, albo sobie to wyobraziłaś. Pewnie raczej to drugie.

Początkowo miałaś wątpliwości, czy dobrze robisz, i słusznie - w pokoju był tylko bardzo, ale to bardzo nieprzytomny pan domu. Nim jednak zdążyłaś wyjść, coś uderzyło w okno, rozbijając je w drobny mak. Przez nowo powstałe wejście szybko przedostał się mężczyzna, którego pamiętałaś z poprzedniej potyczki. On na początku Cię nie dojrzał, ale po chwili jego usta wykrzywiły się w grymasie niedowierzania pomieszanego ze złością
- Znowu Ty? Miałem szczerą nadzieję, że spłonęłaś, wiedźmo - wysyczał sięgając dłonią w kierunku pasa - Nieważne... Teraz w spokoju wykońcę was oboje - warknął wyszarpując sztylet z ukrytej między ubraniami pochwy. Caligo parsknął rozeźlony, stając obok Ciebie, ale i Ty, i mężczyzna wiedzieliście, że nie ma tu miejsca by pomagały wam pokemony. Przynajmniej jeśli nie chciałaś skrzywdzić Archiona...
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2022-11-05, 16:41

Caligo stanowił naprawdę nieocenioną pomoc. Zaryzykował dla niej zdrowiem. Dzięki temu udało się ominąć dwie przeszkody. Biednego wartownika oraz cholerne drzwi. Anat przynajmniej mogła na spokojnie ocenić sytuację. Pan Domu był tutaj, ale w kiepskim stanie. Może tamta strzała była zatruta albo stracił zbyt dużo krwi. Generalnie dziewczyna chciała już wychodzić, gdy pojawił się "On". Ten człowiek, który zaatakował ich poprzednio. "Czemu oni to robią! Czym im zawiniła ta rodzina! Naprawdę chodzi tylko o majątek i tytuły?" Ruda próbowała uspokoić rozszalałe emocje. Gestem ręki dała kucykowi znak, żeby się cofnął. Nie chciała bardziej narażać jego życia i.
-Czemu? Wyjaśni mi swój motyw. Skoro mam umierać, to przynajmniej chcę wiedzieć za co.- Syknęła cicho, jednocześnie zachowując ostrożność. Tutaj nie było miejsca na przypadki. Element zaskoczenia również zadziałał w obie strony. Mogłaby przywołać magię, ale ogień spaliłby domostwo. Zresztą Archion mógłby zginąć. Tutaj najlepiej zadziałałby wiatr. Anat wolała wypchnąć jegomościa na zewnątrz. Najlepiej oknem, którym przybył. Tylko sama nie znała swoich możliwości. Wreszcie skupiła energię jak poprzednio. Tym razem wolała urzyc jej mniej. Po prostu smagnięcie jak biczem. Wystarczyło pozbawić faceta broni. Dziewczyna odczekała chwilę i obojętnie od rezultatu ruszyła biegiem. Była przygotowana na cios. Po prostu nadstawiła rękę do osłony. Chciała wpaść na niego, żeby impetem uderzenia go powalić bądź wypchnąć poza framugę. To kupi im nieco czasu. W końcu kto by pomyślał, że młoda "czarownica" bywa nieobliczalna.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty2023-02-06, 21:45

Caligo zrozumiał Twoje intencje i niechętnie wycofał się, gotów jednak w każdej chwili wparować między Ciebie a Twojego przeciwnika. Mogłaś być pewna, że nie pozwoli zrobić Ci krzywdy, nawet jeśli rozkażesz mu uciec. Takiego przyjaciela to ze świecą szukać... Mężczyzna na Twoje słowa uśmiechnął się krzywo
- Naprawdę jesteś tak niedomyślna? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pienią... - skrytobójca nie zdołał dokończyć swojej myśli, gdyż podmuch powietrza uderzył go w brzuch do tego stopnia, że cofnął się o krok. Ty zaś poczułaś mocne osłabienie. Zdecydowanie nie byłaś w stanie zapanować nad swoimi nowo poznanymi mocami, jednak nawet taki efekt był bardzo korzystny, biorąc pod uwagę Twoją szarżę na mężczyznę. Uderzyłaś go barkiem i oboje wypadliście przez okno na zewnątrz. Hałas i głuchy okrzyk oponenta, który rozorał sobie ramię o resztki szkła, ledwo trzymające się framugi, sprawił, że przez jedno z okien wyjrzał jakiś mężczyzna. Usłyszałaś ciche przekleństwo, po którym twarz zniknęła. Mogłaś jedynie modlić się, że był to jakiś strażnik, a nie sympatyk Twojego przeciwnika, bo ten w końcu doszedł do siebie i podniósł się, tnąc na odlew. Z ledwością udało Ci się uniknąć ostra. Było jednak zdecydowanie zbyt blisko...
- Ty mała... Pożałujesz tego. Dorwiemy Cię, gdziekolwiek się nie ukryjesz - wysyczał, po czym odwrócił się i z pełną prędkością skierował w stronę pobliskiego lasku. Jeśli nic nie zrobisz, to Ci ucieknie!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 9 Empty

Powrót do góry Go down
 
We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
Powrót do góry 
Strona 9 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» I'll make my own future, I won't leave it to fate
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Strefa Gry :: Przygody :: ☀ MG Vi (4/4)-
Skocz do: