IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-08-22, 11:51

Tutejsza architektura rzeczywiście robiła spore wrażenie. Ktoś musiał zainwestować nieco złota bądź drogocennych kamieni. Może uczynił to władca, a może sami mieszkańcy... Anat wolała dłużej nad tym nie myśleć. Szczególnie, że znaleźli z Koorim cel podróży. Zamek przyciągał wzrok, ale ruda zdecydowanie wolała stajnię. Jakoś tak ten przepych i ciągła ostrożność wprowadzały emocje smutku oraz sztuczności. No cóż... Każdy odbierał wszystko po swojemu. Niespodziewanie Koori wystraszył swym wyglądem damy dworu. Podróżniczka uważała ten fakt za nieco zabawny. Wszystko do momentu uścisków jakiejś dwórki bądź małej szlachcianki. "No tak..." Tylko tyle przeszło przez głowę panny Pavo. Po prostu dziedziczka rodu kowali nie była świadoma, że ktoś ukocha sobie podobne stworzenie. Zresztą Koori sobie żartował z bycia maskotką, więc teraz ma...
-Bardzo Panienkę przepraszam... Tak to mój kot, a właściwie mojego taty. Nie mógł osobiście ze mną tutaj przybyć, więc kociak służy za moją ochronę. Spokojnie Kociaku, spokojnie... Ta młoda dama chce się tylko przywitać. Jeszcze raz przepraszamy... Po prostu ten kot jest wojownikiem i raczej nie przywykł do głaskania czy pieszczot.- Dziewczyna próbowała spokojnie wytłumaczyć całe zajście. Bardziej Kooriemu niż młodocianej "przestępczyni". Anat oczywiście kilka razy dygnęła niczym dama i skłaniała głowę w ramach przeprosin. Wszystko dla ich bezpieczeństwa. Mogli mieć przed sobą służkę z pałacu. To byłoby najlepsze... Natomiast dziewczynka mogła być córką jakieś dwórki, szlachcianki albo samej królowej. Taki scenariusz byłby najgorszy. "Chyba, że to dziecię zaprosi mnie do oglądania pałacu... Czemu nie możemy w spokoju pooglądać zawodów rycerskich!?" Ruda coraz bardziej żałowała, że opuściła dom. Natomiast nadal nie wyobrażała sobie małżeństwa z przymusu.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-08-29, 08:15

Koori parsknął głośno na Twoje słowa, kierując łeb w Twoją stronę
Kociaku? Nie jestem kociakiem, jestem Koori zasyczał, ale futro na jego grzbiecie opadło, a on sam wyglądał bardziej jakby był wystraszony niż zły. Dziewczynka najwyraźniej po prostu go wystraszyła. Dziewczynka natomiast po Twoich słowach puściła szyję zwierzęcia i ograniczyła się do głaskania jego podgardla, co wywołało urocze, choć nieco charczące mruczenie. Koori był nim równie zaskoczony, co Ty...
- Nie macie mnie za co przepraszać! - krzyknęła radośnie młoda dama - Dawno nie mieliśmy tak interesujących gości. Mama mówi, że to dlatego, że drogi są coraz bardziej niebezpieczne i nie wolno samemu nigdzie chodzić. Nazywam się Minerva, a mój tata rządzi miastem! - powiedziała, choć ostatnie zdanie brzmiało bardziej jakby się żaliła, niż chwaliła. Oczy młodej przeniosły się na Ciebie i ta lekko zmarszczyła nosek - Chyba w ogóle nie jesteście stąd, prawda? Mama mówi, że goście przynoszą dużo dobrego, jak się nimi zaopiekuje! Na pewno jesteście głodni... Już wiem! Niedługo będzie kolacja, zjedzcie z nami! - zaproponowała, podskakując nagle. Koori znów się napuszył. Kot chyba nie miał pojęcia, jak bardzo energiczne są dzieci, dopóki im się na to pozwala. Taka propozycja nie mogła jednak przejść bez echa - no chyba nie odmówisz córce jakiegoś księcia czy może nawet króla?
- Tata zawsze mówił, że jak kogoś zapraszam na kolację, to muszę mu te osoby przedstawić. A teraz jest w stajni. Chcesz zobaczyć stajnie? - spytała jeszcze Minerva, uśmiechając się szeroko. Twój "strażnik" zerknął na Ciebie na pół wystraszony, na pół rozbawiony
No, Anat, chcemy zobaczyć koniki?
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-08-29, 19:50

Dziewczynka zaczęła zadawać zbyt dużo pytań, jednocześnie zdradzając wiele szczegółów dotyczących jej życia. W pewnym momencie Anat żałowała, że Koori nie odczytywał myśli. Przede wszystkim ruda próbowała załagodzić sytuację. Odpowiedzi ogólnikowe mogłyby zmylić dziecko, ale dorosłego już mniej. Druga sprawa, to unikanie zdradzania prawdziwych imion. Podróżniczka wolała nazywać Kooriego Kociakiem niż wystawiać go niczym zwierzynę łowną. Mógł później jej wszystko wygarnąć, ponieważ obecnie powstał swego rodzaju impas. "Myśl Anat, myśl... Nie wiem kim są jej rodzice. W mieście rządki król bądź jego namiestnik. Chyba, że jest rycerzem albo szanowanym magiem... Jeszcze do tego opowieści o mamie... Ta kobieta musi być oczytana, jak również przebywa dużo na salonach. Chyba, że poślubił dziewkę z sąsiedniego miasta..." Podróżniczka przytaknęła głową, żeby odgonić resztę niepokojących myśli.
-Miło mi poznać Panienkę. Ja jestem Anat i rzeczywiście przybywam z sąsiedniego miasta. Moja mama zachorowała, więc przybyłam kupić kilka ziół. Tata się nią opiekuje, a mną jego podopieczny. Wszak Panienki mama miała sporo oracji... Natomiast z przyjemnością poznam Panienki tatę. Skoro Panienka Minerva zaprasza, to nie wypada odmówić.- Panna Pavo mówiła spokojnie i bez udawanej ekscytacji. Lepiej podejść do sytuacji ostrożnie. W końcu wiele osób lubiło "bogatych ludzi" i łatwiej również o kontakty. Stąd zapewne prośba ojca, żeby wypadać potencjalnych kandydatów. Może ojciec wyjdzie na rozsądniejszego i puści Anat wolno oraz Kooriego.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-02, 10:31

- Och, zachorowała? Moja mama robi lekarstwa? Jest w tym bardzo dobra. Raz wyleczyła takiego starszego pana z kaszlu! Ale ludzie nie lubią, jak mama to robi. Ciekawe, dlaczego? - dziewczynka zaczęła prowadzić was korytarzami, paplając jednocześnie wiele o naprawdę nieważnych sprawach. Koori uspokoił się już, choć nadal rozglądał się ostrożnie. Chciałaś w końcu zwiedzić zamek, czyż nie? No, to masz darmową wycieczkę z kimś, kto doskonale go zna!
Zanim dotarliście do stajni otrzymałaś zaszczyt obejrzenia jadalni, kuchni oraz pokoi gościnnych, w tym tych, których z racji nie mieszkania tutaj nie powinnaś móc oglądać. Zamek ogólnie rzecz biorąc nie był bardzo bogaty - można raczej powiedzieć, że był urządzony naprawdę gustownie. Nie widać było ogromnego przepychu, jakiego spodziewałabyś się po królu, ale nie było też biednie, jakby należał do podrzędnego maga. Czyli jednak szanowany rycerz z prawami nadanymi przez króla? Być może. W końcu trafiliście na stajnie i zagadka się wyjaśniła. Te kopie na ścianach, bojowe ostrogi leżące w drewnianej szkatułke, w końcu - wielki, bojowy Rapidash patrzący na Ciebie z uwagą, a na kota z ostrożnością i nieufnością. W innych boxach siedziały Ponyty - młode, niedoświadczone jeszcze, ale wyraźnie z tej samej linii krwi. Tylko jeden box był zasłonięty przed Twoim widokiem, a złośliwe parskanie nie przekonywało Cię, byś tam zaglądała. Po drugiej stronie pomieszczenia, przy widłach zauważyłaś wysokiego, barczystego mężczyznę w pełnej zbroi rycerskiej, odkładającego właśnie hełm. Mężczyzna miał krótkie, czarne włosy i takie złote oczy... Które spoglądały na Ciebie z niejakim zaskoczeniem. Zrozumienie przyszło, gdy jego wzrok przeniósł się na dzieciaka
- Mina, ile razy Ci mówiłem, żebyś nie dręczyła naszych gości? - zapytał mężczyzna ze śmiechem, podchodząc do Ciebie
- Pani wybaczy. Mam nadzieję, że Minerva nie narzucała się zbytnio? Nazywam się Archion i jestem panem tego zamku. Moje dziecko wprost uwielbia poznawać nowe osoby, choć uczę ją, by nie męczyła każdego podróżnego - potrząsnął głową, choć widać było, że jest lekko rozbawiony wybrykami swojej córki - Z kim mam przyjemność? - zapytał, kompletnie ignorując Kooriego... Który chyba był zadowolony z takiego obrotu spraw, bo jego uwagę całkowicie zajęły myszy biegające po podłodze, które wzrokiem próbował zakląć, by podeszły do niego odrobinę bliżej.
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-07, 10:07

Dziewczynka najwyraźniej nie miała świadomości co do końca robi. Oprowadzanie obcej osoby po zamku mogło stanowić swego rodzaju zagrożenie. Choć Anat raczej nie umiałaby zająć budowli szturmem czy podstępem. Mimo wszystko ruda była bardzo wdzięczna za oprowadzenie. Przypominało to dziecięcy sen albo odległe marzenia. Jednak perspektywa mieszkania tu wzbudzała w niej mieszane uczucia. Tymczasem ekipa dotarła wreszcie do stajni. Tam podróżniczka doznała prawdziwego szoku. Nie chodziło o agresywność koni, ale ich mnogość i wygląd. "One wyglądają jak Caligo, ale nie są Caligo. Czy ich grzywa, to prawdziwe płomienie? Czyżby przywędrowały tutaj jak przodkowie Caligo? Ten rycerz pochodzi zza morza?" Dziewczyna została wyrwana ze swoich rozmyślań, gdy przemówił mężczyzna. No cóż... Przykrywka zaczęła się nieco sypać, ponieważ normalna dziewka kręciłaby nosem. Tymczasem ruda zatęskniła za stajnią ojca i ich stadem koni. Natomiast oczywiście zaraz powitała Pana domu jednym, zamaszystym skłonem ku ziemi. W końcu ich status znacznie się różnił...
-Przepraszam Pana za moje maniery... Jestem Anat Pavo i rzeczywiście pochodzę z innego miasta. Przybyłam tutaj, żeby zdobyć kilka ziół oraz uzupełnić zapasy. Poza tym w gospodzie dowiedziałam się też o turnieju... Pańska córka nie przysporzyła mi żadnych kłopotów. Raczej jestem jej bardzo wdzięczna. Dziękuję również Panu za możliwość zobaczenia tych wszystkich wierzchowców. Nasze konie wyglądają nieco inaczej...- Anat próbowała zachować wszelkie maniery, ale prawdziwa natura dawała o sobie znać. Praktycznie dziewczyna prowadziła wewnętrzny bój pomiędzy utrzymywaniem "przykrywki", a zdradzeniem prawdy. Może nawet nie tyle całej, a częściowej. Jednak dla dobra Kooriego wolała zachować resztki rozumu, bo nigdy nic nie wiadomo. Szczególnie, że ten "Pan Domu" miał ciekawy kolor oczu. Zresztą trudno tutaj mówić o różnicach, bo rudy także świadczył o odmienności. Ponoć najczęściej tutejsze kobiety były szatynkami bądź brunetkami.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-07, 13:43

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie widząc Twoje przywitanie
- No już, już, nie ma potrzeby, by być aż tak formalnymi. Nie jestem królem, by traktowano mnie jak niego. Bardzo miło mi panienkę poznać. Anat, tak? Dość niespotykane imię - powiedział dość przyjaźnie. Wyglądało na to, że tak jak jego córka w nosie ma większość zwyczajów oraz przywilejów, które należały mu się z racji urzędu i urodzenia. Być może uda Ci się spędzić tutaj miło czas?
- O turnieju...? Ach, racja. To jutro, prawda? Powinienem się tam pokazać... Interesuje Cię turniej, Anat? Z pewnością będziesz mogła zobaczyć tam wiele pokemonów oraz interesujących osób - o dziwo nie pisnął ani słówka o "przyszłym mężu", jak zrobiłaby to większość mężczyzn. Na słowa o koniach uśmiech mężczyzny zrobił się jeszcze szerszy - Czyżby Twoja rodzina prowadziła stajnię? Chętnie zobaczyłbym wasze konie! Jestem pasjonatem jeździectwa. Moje rumaki pochodzą z regionu zwanego Kanto. To dość daleko stąd, ale udało mi się przywieźć parę z nich i jak na razie pięknie sobie tutaj radzą. Te mniejsze to Ponyty, a mój ulubieniec to ich ewolucja, Rapidash. Jest nieco nieufny i ma muchy w nosie, ale to naprawdę wspaniały rumak - no, to się rozgadał. Chyba trafiłaś w czuły punkt mężczyzny. Minerva tymczasem podeszła do najmniejszego źrebaczka i zaczęła go gładzić po nosie. Chyba nie była zainteresowana tego typu rozmową dwójki dorosłych, czy prawie dorosłych. Wyraźnie jednak zdobyłaś zainteresowanie Archiona. Pytanie tylko co z tego wyniknie
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-08, 16:26

Musiała przyznać przed samą sobą, że mężczyzna przypadł jej do gustu. Przypominał ojca albo mógłby być jego bratem. Natomiast Minerva przypominała jej młodszą siostrę. Owszem posiadała starsze, które już poszły w świat. Natomiast nowo narodzony berbeć miał zająć miejsce u boku ojca. Tutaj Anat westchnęła cicho, jednocześnie wracając do przyziemnych rzeczy. Kątem oka spojrzała w kierunku Kooriego. Jedyne stworzenie, któremu ufała na swój pokręcony sposób. Mieli siebie i wiedziała, że przewodnik ją obroni. Umiał zabijać bez zawahania, a ona potrzebowała każdego wsparcia. Musiała się upewnić, że siedział sobie bezpiecznie. Następnie sięgnęła pokeball podopiecznego, żeby wreszcie wypuścić Caligo.
-Witaj Caligo... Spokojnie mój przyjacielu. Jesteśmy wśród gości i chciałam, żebyś poznał swoich kuzynów. Podobno to też kucyki takie jak ty. Tylko władają mocą ognia...- Ruda przedstawiła sytuację swojemu podopiecznemu. Nie chciała, żeby się bał. Szczególnie, że ostatnie miejsce to przeprawa przez las. Tymczasem dziewczyna zerknęła na właściciela domostwa. Chciała zobaczyć jego reakcję. W końcu ponoć gatunek ten sam, prawda?
-Mój tata hoduje takie Ponyty. Również pochodzą z odległego regionu zwanego Galar. Nie wiedziałam, że istnieją inne odmiany tych koni.- Dziewczyna mówiła małostkowo, ale cóż mogła poradzić. Ogólnie wtedy uderzyła ja myśl tak nagła i zwariowana, że nieco straszna. "Co jeśli tata również był rycerzem, ale zataił te informacje przed nami... W końcu przypłynął zza "Wielkiej Wody". Czy król kazał mu poślubić jakąś szlachciankę? Czy uciekł przed wojną albo korupcją? Może szukał prawdziwej miłości i ją wreszcie znalazł... Dlatego pozwalał nam robić co chcemy, żebyśmy uniknęły smutnego losu małżeństw politycznych... Bóstwa Lasu pomóżcie... W końcu nasze nazwisko wywodzi się od Pawia... Mam rude włosy i... Lepiej, żebym przestała się nakręcać..." Anat spojrzała w kierunku Caligo, żeby zachęcić go do poznania pozostałych kucy. Wreszcie odważyła się uśmiechnąć lekko. Najwyżej zapłaci swoją głupotą za gościnę u włodarza.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-08, 21:50

Koori nie wyglądał na zainteresowanego rozmową, jednak z ruchów jego uszu oraz wąsów mogłaś domyślić się, że tylko udaje i pilnuje, by mimo wszystko nic Ci się nie stało. Wygląda na to, że Twój gospodarz również to zauważył, ponieważ jego mina spochmurniała nieco
- Widzę, że Twój strażnik wyraźnie mi nie ufa. Nic dziwnego - obce miejsce, obce zapachy... Byłbym jednak wdzięczny, gdyby nie syczał na mnie pod nosem, myśląc, że nie usłyszę - powiedział. Koori podniósł uszy, zaskoczony tą reakcją, ale potem znów zaczął udawać, że kompletnie nie rozumie waszego języka. Ty zaś nie słyszałaś żadnego syczenia - widocznie Archion miał lepszy zmysł słuchu od Ciebie. Zdecydowanie lepszy.
Zanim jednak zdążyłaś przeprosić lub wyjaśnić to w jakiś sposób, mężczyzna spojrzał na pokemona, którego zdążyłaś wypuścić. Jego wzrok zabłysł, jakby znalazł cenny klejnot w krowim placku...
- Ten Ponyta jest niesamowity - powiedział zachwycony, wyciągając dłoń - Czy mogę? - zapytał, ale nie Ciebie, a jego. Caligo parsknął, zerkając na Ciebie, ale zaraz potem dał się pogłaskać. Skoro Ty uznawałaś tego dwunoga, czemu on miałby nie? Po chwili jednak mężczyzna zerknął porównawczo na pokemony
- Wygląda na to, że ich szybkość i siła są porównywalne... Chętnie sprawdziłbym czy to prawda? Anat... Czy nie zechciałabyś wziąć udziału w małym, prywatnym wyścigu? - zapytał mężczyzna nieoczekiwanie - Byłbym niezmiernie wdzięczny - powiedział. Caligo w tym czasie odwrócił się i parsknął zaskoczony - chyba nigdy nie widział koni tak odmiennych od niego samego. Rapidash w boksie również parsknął i stuknął kopytem o ziemię. Twojemu kucowi chyba się to podobało... Mina tymczasem nadal zajmowała się swoimi sprawami, a po kilku minutach pomachała wam i poszła się pobawić na dworze. Cóż... Chyba nikt tutaj nie miał zamiaru dochodzić tego, czy mówisz prawdę, czy nie, po prostu brali Twoje słowa za pewnik. Czyż to nie wspaniałe, zaczynać kompletnie od nowa?
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-09, 22:45

"Pan Domu" wyglądał na szczerze zaskoczonego, gdy zobaczył Caligo. Całe szczęście kuc wywołał pozytywne wrażenia. Dodatkowo Ponyta poznała odległych krewnych, więc spotkanie można było zaliczyć do bardziej udanych. Tylko, że później nastąpił nagły zwrot akcji. Mężczyzna zaproponował jej wyścig. Anat z jednej strony bardzo chciała pokazać swoje zdolności, ale... "Co jeśli wygramy z Panem Domu? Czy zostaniemy wygnani albo dostaniemy karę za ośmieszenie go? Właśnie zaczynam żałować, że Koori nie umie przybierać ludzkiej formy... Wiem, że jestem dziewczyną, ale nie zamierzam specjalnie przegrywać... W końcu moim obowiązkiem jest dbanie o dobro mego domu i obronę rodowego nazwiska..." Myśli uleciały, gdy córka szlachcica opuściła stajnię. Anat poczuła się niczym złapane zwierzę. Natomiast nie zamierzała wcale uciekać. Złapany lis mógł jeszcze gryźć, nieprawdaż?
-Mój Panie... Skoro proponujesz wyścig, to nie zamierzam odmawiać. W końcu Caligo ma okazję poznać swoją rodzinę. Również chciałabym sprawdzić jego umiejętności. Poza tym nie zamierzam przynieść hańby swemu ojcu. Choć jestem jego córką, to mimo wszystko umiem jeździć konno. Czy ten wyścig odbędziemy teraz, Panie?- Dziewczyna zapytała grzecznie, ale spokojnie. W końcu nie kłamała odnośnie hodowli koni. Poza tym chętnie zdradziłaby prawdę, jednak potrzebowała poznać lepiej tę rodzinę. Lepiej nie oceniać książki po okładce. Anat w końcu umiała być realistką bardziej niż jej optymistyczne siostry.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-09, 23:38

Mężczyzna pokręcił głową, rozbawiony Twoimi słowami
- Bardzo proszę, byś nie nazywała mnie "Panem". Jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłem. Będę z Tobą szczery - dopiero niedawno Król nadał mi ten zaszczyt... Nie, żebym był zachwycony nagłym natłokiem obowiązków, ale nasz Król z pewnością wie, co jest najlepsze dla państwa - powiedział Archion pogodnie, po czym zamyślił się na temat Twojego pytania
- Hm... Jeżeli Twój pokemon ma siłę i chęci, możemy odbyć wyścig nawet teraz. Chyba, że wolałabyś najpierw odpocząć - wtedy serdecznie zapraszam na posiłek, a po obiedzie ustalę trasę - odpowiedział. Caligo na samo słowo "wyścig" niemal podskoczył w miejscu i zarżał radośnie. Cóż, w końcu był kucykiem - urodzonym do biegania. Mimo, że nieco niższy niż jego Kantońscy krewniacy, to nie zamierzał oddawać im pola. Koori wyczuł Twoje zdenerwowanie i z głośnym mruczeniem otarł się o Twoją nogę
"Nie wyczuwam od niego negatywnych emocji. Nie ufam mu, ale nie ufam żadnemu człowiekowi, a ten wygląda na całkiem zrelaksowanego. Może Ty również powinnaś nieco się odprężyć? Jestem tu i chronię Cię", usłyszałaś w głowie zapewnienie kota. Na Twoje zapewnienia o tym, że potrafisz jeździć konno Archion roześmiał się
- Nie wątpiłem w to ani przez sekundę. Nie wyglądasz na rozpuszczoną pannicę ani na jedną z tych panieniek, które nie interesują się niczym innym niż mężem i sukienkami. Oczywiście, proszę, nie odbierz tego jako obrazę, bardzo proszę - zreflektował się od razu. Widać było przy tym, że jego własne słowa go zmieszały i chyba naprawdę pomyślał, że mógłby Cię tymi słowami obrazić

W pewnym momencie poczułaś, że coś ciągnie Cię za rękaw. Odruchowo obróciłaś się i zobaczyłaś ciekawskie źrebię, które wcześniej "oporządzała" Minerva. Maluch wyglądał, jakby miał dopiero kilkanaście dni i chyba był ciekaw, jak smakuje Twoje ubranie. Albo po prostu jeszcze nie wiedział, że tego się nie je? Oczka pokemona skierowane były na Ciebie - ciekawe, co właśnie sobie myślał?
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-11, 20:18

Niespodziewanie kociak powrócił "do krainy żywych". Bardziej chodziło o jego uspakajający głos, który towarzyszył dziewczynie od początku. To nieco zaskoczyło pannicę i prawie by mu odpowiedziała. Szczęśliwie zadziałało opanowanie oraz refleks. Dzięki Kooriemu Anat rzeczywiście mogła nieco odpuścić. Natomiast nie zamierzała wyzbywać się całkowicie czujności. To byłby błąd nowicjusza, jak mawiał jej czcigodny ojciec. Międzyczasie mężczyzna przedstawił plan działania. Ruda pokiwała tylko głową w ramach zgody. Odpoczynek dobrze zrobiłby Caligo oraz Kooriemu. Szczególnie, że wypadałoby zjeść obiad. Natomiast dalsze słowa Pana Domu nieco rozbawiły podróżniczkę. Oczywiście powstrzymała śmiech, ale kąciki ust mimowolnie podniosły się ku górze.
-Ależ nic nie szkodzi... Nie czuje się urażona podobnymi słowami. W zasadzie, to przywykłam nawet do bardziej kąśliwych uwag czy celowych zaczepek... Wiem, że mocno odstaje od zwykłych panien. Jednak znam też swoje miejsce w tym świecie. O której powinnam się stawić na wyścig?- Dziewczyna mówiła ogólnikami, ale robiła to specjalnie. Miała przeczucie, że ten Pan Domu zrozumie prawdziwy przekaz. Natomiast oficjalnie nie mógł jej nic zrobić. Przecież ominęła słowa "kobieta rycerz, to kpina...". Poza tym ta brawa jego oczu także odchodziła od naturalnej. Słowa Miny odnośnie mamy i cała ta stajnia. Może ta rodzina również posiadała własny sekret? Ostatecznie Anat poświęciła uwagę ciekawskiemu kucykowi.
-Smakuje tobie moja bluzka? Tylko później będzie ciebie bolał brzuch... Jestem Anat, a mój kucyk to Caligo... Caligo oznacza Mgłę...- Anat zawsze raczyła dzikie stworzenia podobną historią. Wtedy wiedziała czy potrafią ją zrozumieć. Nie wszystkie chciały, ponieważ wolały podążać wyłącznie za ludźmi. Ostatecznie dziewczyna wyciągnęła dłoń w kierunku pyska konia. Chodziło o poznanie jej zapachu. Dobrze wiedziała, że kucyk mógłby próbować skubnąć, więc miała ją otwartą.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-11, 22:32

Koori widząc, że nieco się relaksujesz przeciągnął się i usiadł grzecznie koło Twojej nogi, ignorując kolejne przerażone jego obecnością myszy. Żadne z was nie zamierzało opuszczać gardy - być może słusznie, a być może nie. Kto wie, co się kryje w głowie mężczyzny-rycerza? Ten widząc, że nie gniewasz się za jego nieopatrzne słowa uśmiechnął się delikatnie. Miałaś wrażenie, że Archion doskonale rozumiał, dlaczego wybyłaś z domu, ale kompletnie nie dawał po sobie tego poznać. Widziałaś, że przez chwilę się zastanawiał
-Nie chciałbym, byś musiała chodzić po ulicach po zmierzchu, dlatego wydaje mi się, że około 16 będzie idealna pora. W międzyczasie oczywiście zapraszam na obiad. Moja żona na pewno ucieszy się z gości - jeszcze nie przyzwyczaiła się do tego, że wszyscy czują się zbyt onieśmieleni, by przyjąć nasze zaproszenie i zwykle jadamy sami - dodał, krzywiąc się przy tym komicznie.

Źrebak na Twoje słowa skierowane do niego parsknął rozbawiony i puścił Twoje ubranie. Widząc zbliżającą się dłoń przystawił do niej pyszczek, zaciągnął się zapachem, a potem... a jakże, próbował Cię skubnąć. Potem jednak wpakował nos w Twoją dłoń i przymknął oczy. Caligo wyglądał, jakby nagle się zrobił zazdrosny, jednak nie miał czasu, by do Ciebie podejść, bo w tym samym czasie Archion zrobił jemu dokładnie to samo, co Ty maluchowi. Na całe szczęście Caligo nie próbował skubnąć właściciela stajni. Pokemony wydawały się rozumieć o wiele więcej niż pokazywały, czyż nie?
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-12, 16:16

Kucyk wyglądał naprawdę uroczo. Nawet ze swoimi płomieniami bardziej wzbudzał sympatię niż strach. Szczególnie, gdy wykazywał zainteresowanie dziewczyną. Wąchanie dłoni stanowiło naturalny proces poznania. Następnie ruda pogłaskała kucyka pomiędzy chrapami. Niech ma też swoje od życia. Całe szczęście mężczyzna zajął się Caligo. Dzięki temu kucyk nie miał czasu, żeby wywołać niepotrzebną sprzeczkę. Tymczasem pozostawało jeszcze kilka spraw bardziej organizacyjnych..
-Bardzo przepraszam za moje pytanie, ale gdzie mieści się kuchnia? Mogłabym pomóc przy przygotowaniach do obiadu. Nie przywykłam do darmowych posiłków i właściwie nie wiem co mogłabym robić przez ten czas... Czy Caligo mógłby tutaj zostać? Natomiast Kotek jest chowańcem mojego taty, więc nie odstąpi mnie na krok. Czy stanowi to problem?- Dziewczyna wolała się upewnić zanim pójdzie gdziekolwiek. W końcu takie pałętanie po zamku mogłoby wzbudzić czyjeś podejrzenia. Nawet, jeżeli dostała zaproszenie od głowy domu, to jakiekolwiek maniery obowiązywały.
-Minerva oprowadziła mnie już po zamku, a nie chciałabym zbytnio nikomu przeszkadzać.- Ruda uznała, że lepiej zaznaczyć ten fakt. Niech Pan Domu wytłumaczy córce, że momentami takie zachowanie bywa nieroztropne. Generalnie największą ciekawość Anat wzbudził zasłonięty boks. "Czy oni tam mają byka? Czy jakieś inne stworzenie? Może jeszcze nie okiełznany mustang?" Tylko odpowiednie wychowanie obroniło ją przed wciśnięciem tam swego nosa. Nawet nie śmiała pytać, ponieważ właściciel domostwa i tak bardzo "grzecznie" ją traktował.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-12, 17:04

Źrebak pasknął radośnie, po czym, zaspokoiwszy swoją ciekawość, wrócił do swojego kącika, żeby się posilić. Archion spojrzał na Ciebie i westchnął przeciągle
- Cóż, Minerva jest... Bardzo łatwo nawiązuje nowe znajomości. Nie wiem tylko, czy to zawsze jest dobry pomysł... - powiedział, ale chyba bardziej do siebie, bo dopiero po chwili zerknął w Twoją stronę - Oczywiście nie mam na myśli Ciebie, ale co gdyby przyszedł ktoś z mniej pokojowymi zamiarami? - wytłumaczył się szybko. Caligo zarżał potakująco, kopytkując w Twoją stronę tylko po to, żeby otrzeć pyskiem o Twoją dłoń. Wyraźnie chciał wytłumić zapach obcego kuca swoim. Ach, te zazdrosne pokemony...
- Jeżeli chcesz pomóc, nie zamierzam Cię zatrzymywać. Chętnie zaprowadzę Cię do kuchni. A jeśli Twój Kotek nie zamierza sprawiać kłopotów, również jest tam mile widziany - powiedział mężczyzna. Koori zastrzygł uszami
"Kłopotów? Ja bronię od kłopotów, a nie je sprawiam! Głupi dwunóg" rzucił oburzony, ale jego mimika pyska nie zmieniła się ani odrobinę. Dobry był w ukrywaniu uczuć... Archion natomiast zauważył Twoje spojrzenie
- Ha, widzę, że interesuje Cię moja Bestia. Zróbmy tak - jeśli uda Ci się wygrać wyścig, podzielę się moim sekretem - powiedział mężczyzna lekko rozbawiony - A teraz chodźmy. Pokażę Ci kuchnię oraz jadalnię - dodał ruszając przodem. Caligo trącił Cię raz jeszcze, po czym poszedł poznawać krewniaków, a Koori trzymał się Twojej nogi niczym pies stróżujący
Powrót do góry Go down
Anat

Anat


Join date : 23/12/2020
Liczba postów : 179
Region : Dolina Arche, Kalos
Starter : Galarian Ponyta
Profesja : Obieżyświat

We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty2021-09-15, 17:31

Mężczyzna faktycznie zasłużył na swój "królewski" tytuł. Przynajmniej jeśli chodzi o umiejętność negocjacji. W końcu rozbudził ciekawość rudej i nieco podniósł poprzeczkę. Teraz byłoby głupio przegrywać. Natomiast większość zależała od Caligo. On będzie biegł, a ona mogła jedynie go kierować. Wreszcie niewiasta pożegnała swojego podopiecznego. Zanim wyszła ze stajni, to jeszcze rzuciła na niego okiem. Stanowili zespół, jak również łączyła ich przyjaźń. Następnie przekroczyła próg stajni, żeby dać się poprowadzić w stronę kuchni.
-Wcale się jej nie dziwię... Po prostu te mury, to jej dom. Tutaj czuje bezpieczeństwo, a dodatkowo czuwają nad nią rodzice. Wiadomo, że ludzie mają różne intencje. Teraz, jako mała dziewczynka, myśli ogólnie. W końcu kto mógłby chcieć skrzywdzić jej tatę czy mamę... Pewnie z czasem zrozumie pewne rzeczy... Ja też tak miałam wcześniej, ale moja rodzina nie jest zbyt zamożna...- Anat przedstawiła swoje zdanie, żeby podkreślić szczerość swoich intencji. W końcu prędzej czy później ktoś mógłby ją zapytać o powód odwiedzin. Przynajmniej Pan i Pani domu wiedzieli nad czym popracować. Szczególnie, że panna Pavo również myślała podobnie. Natomiast zaczepki Kooriego napawały rudą pewnym rozbawieniem. Kot umiał wypunktować każdego, ale zapominał o jednym... Jego towarzyszka nie umiała mu jakkolwiek odpowiedzieć. Po obiedzie przejdzie całą maskaradę związaną z wyścigiem, a później znikają. Plotki potrafiły przemieszczać się szybciej od ptaków czy myszy...
Powrót do góry Go down
Sponsored content





We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes   We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
Powrót do góry 
Strona 6 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» I'll make my own future, I won't leave it to fate
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Strefa Gry :: Przygody :: ☀ MG Vi (4/4)-
Skocz do: