Tajemnicze wspomnienia

Kiedy moje zdjęcie wyswietlilo się na ekranie odetchnalem z ulgą. Jedbak udało nam się przygotować do tego występu niemalże idealnie. Teraz cztery walki dzieliły mnie od wygrania wstążki. Oddałem więc Shieldona Eusinowi i przygotowałem się na pierwszą walkę. Moje trzy pozostałe stworki wykorzystam w drugiej rundzie. Najbardziej liczyłem na Piplupa, ale trenowalismy razem z Murkrow i Hoppipem, także też będą w razie czego mogli walczyć.

Mogłeś być z siebie dumny. Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie tak łatwo przejść przez apel, zwłaszcza jeśli jest tylu chętnych, a ty startujesz po raz pierwszy. Kiedy odbyły się losowania okazało się że będziesz walczyć z nieco młodszą od siebie dziewczyną o mysich włosach.
- Widziałem jej apel - powiedział Pedro podchodząc do was - Jej Eevee wydaje się całkiem zwinna ale to raczej wątpliwe by użyła tego samego pokemona również do walki.

- Kto wie, ludzie mają różne podejście - odparlem z lekką konsternacja. Eevee był rzadkim Pokemonem... w innych regionach. Tu każda wyspa miała swoją Eeveelucje. Bądź co bądź był Pokemonem o dużym potencjale i trzeba było być gotowym na wszystko w starciu z nim. Gdyby go użyła mógłbym walczyć zarowno z Piplupem jak i Murkrow. Ptaszyna była nawet lepszym wyborem jeżeli ta Eevee jest naprawdę taka zwinna. Pozostało mi stanąć w poczekalni i czekać aż spiker mnie wezwie na arenę.

Nie czekałeś wcale długo bo okazało się, że masz walczyć jako drugi. Pierwszą była owa dziewczyna, która wpadła w oko twojemu przyjacielowi. Dość szybko wygrała używając Buterfree i Hoothoot. Jej przeciwniczka, czarnoskóra dziewczyna z dredami z pozbawiana emocji twarzą odwołała Mankeya i Scythera po czym zeszła ze sceny.
- Teraz zapraszamy kolejnych zawodników Fernando de la Rosa oraz Kate Garden - zawołał spiker.

Wyszedłem na scenę z uśmiechem na twarzy. Przygotowaliśmy się ponad tydzień do tego Konkursu i mimo iż byliśmy początkujący to miałem dobre przeczucia. Czekało nas starcie i złe nastawienie z pewnością by tu nie pomogło. Wkroczyłem więc pewnym krokiem na wyznaczone dla mnie miejsce i pomachałem do publiczności szukając wzrokiem moich przyjaciół. Zdecydowałem się użyć mojego pierwszego Pokemona, pierwsza walka w Konkursie.
- Scena jest Twoja Piplup! - rzekłem wypuszczając pingwina.
________________________________
Walki miały być pojedyncze. xD

Tak to jest kiedy się stresujesz i masz odpisy zaległe xD Spoko są pojedyncze.
----------------
Twoi znajomi siedzieli w środkowym rzędzie przeznaczonym dla towarzyszy uczestników. Jednak ciebie teraz powinna interesować tylko twoja przeciwniczka. Dziewczyna nazwana Kate uśmiechnęła się do ciebie na powitanie po czym wypuściła Totodile. Sądząc po smukłej posturze i nakładkach na kolce w kształcie serduszek mogłeś spokojnie założyć, że masz do czynienia z samicą. Tak, czy inaczej szykowała się walka jednakowego typu. Chociaż ta przewaga była raczej bardziej subtelną różnicą. W pokazach nie idzie tyle o efektywność ruchów co ich widowiskowość.

Walki między wodnymi Pokemonami w Konkursie były ciężkie. Nie miałem jednak zamiaru brać slbie tego szczegolnie do głowy. Przeciwniczka była ciekawym wyborem jak na stworka konkursowego.
- Piplup, użyj na poczatek Water Pulse! Dołącz do noego Hidden Power tak by jego kule dryfowaly na fali poprzedniego ataku. Gdyby przeciwnik zaatakował kontruj przy uzyciu Hydropump!

Piplup od razu wyruszył chcąc zyskać przewagę. Przechodzące przez pole Water Pulse tworząc małe jasnobronzowe serpentyny z niebieską poświatą. Totodile skontrowała Water Gun odbijając ukrytą moc ale ściana wody wytworzona przez puls. Następnie przeszła do konntataku. Nie był zła. Blizzard połączony z Shadow Claw Wytworzył ciekawy biało czarny wir zmierzający na pingwinka. Ten zawahał się czy powinien wykorzystać zalecany atak do wytrącenia tego bo wiedział, że przez chwilę będzie musiał zbierać sił, a chwila bezczynności w pokazach będzie kosztować punkty.

Punkty:
Ty: 100%
Przeciwnik: 90%

Czas do końca. Trzy rundy.

Postanowiłem zrezygnować z Hydropump. Siła tego ataku mogła wywołać odrzut, który będzie nas kosztował punkty. Poleciałem więc z czymś co już raz się udało.
- Piplup, skontruj atak przeciwnika przy pomocy kombinacji Water Pulse i Hidden Power, takiej samej jak użyłeś na początku walki! - rzekłem. To powinno wystarczyć by zatrzymać atak przeciwnika - następnie wyskocz w powietrze i użyj najpierw Water Pulse a potem Ice beam! Stwórz lodowisko na arenie! Używaj lodu by unikać ataku przeciwnika sunąc po nim z gracją!

Pingwinek nie miał problemów z wykonaniem polecenia. Tym razem atak był nieco mniej spektakularny ale rozproszył Totodile przez co ta przerwała swój atak, a przeciwniczka straciła nieco punktów. Z początku wszystko było na twoją korzyść. Piplup zaczął swój lodowy taniec z każdą chwilą będąc coraz bliżej krokodylicy jednak wtedy ta sięgneła po swoją kartę atutową. Połączyła wodny ogon z atrakcyjnością. Chociaż z początku twój pokemon starał się uniknąć wirujących w powietrzu wodnych serpentyn zakończonych serduszkami ale ostatecznie poślizną się na własnym lądowisku, a jedna z fal trafiła prosto w niego.

Punkty:
Ty: 87%
Przeciwnik: 72%

Czas do końca. Dwie rundy.

Nasza przewaga trochę stopniała po tej rundzie, ale mieliśmy jeszcze kilka asów w rękawie i nie zamierzaliśmy się poddawać.
- Piplup, użyj najpierw Hidden Power a następnie użyj na nim Ice Beam posyłając je w przeciwnika. Następnie nie dając mu szans na atak zaatakuj HydroPump a następnie popraw jeszcze Water Pulse! - przeciwnik był zwinny więc nie mogliśmy dać mu zbyt wielu szans na atak.

Toodile może i była zwinna ale brakowało jej wytrzymałości. Już teraz nieco dyszała co dawało nadzieję, że jej kolejne ataki nie będą już tak skuteczne. Za to Piplup który nie dał się zauroczeniu był może trochę podrapany ale nie przeszkadzało to w dalszej walce. Dlatego też od razu wykonał plecenie. Pierwszy atak dał widowisko w postaci kul ślizgających się po lodowym promieniu. a potem... Ściana Water Pulse oszołomiła krokodylce, a Hydropompa wysłała ją na drugi koniec dali. Przeciwnik stracił mnóstwo punktów ale teraz Piplup nie był w stanie się poruszyć co oznaczało, że w kolejnej rundzie jest bardzo podatny na ataki.

Punkty:
Ty: 87%
Przeciwnik: 35%

Czas do końca. Jedna rudna.

Rzut kątem oka na zegar pozwolił dojrzeć, że nasza walka dobiegała końca. Zostało nam wymierzyć kilka celnych ataków o odpowiednim charakterze i mogliśmy cieszyć się przejściem do następnej rundy. Teraz tylko przełożyć plany na rzeczywistość.
- Piplup, na początek Wodny Puls. Gdy atak utworzy falę użyj lodowego promienia tak by zmrozić wodę, ale nie zamrozić jej całkowicie! Chodzi nam o efekt bałwanów na fali! Gdy atak dosięgnie przeciwnika użyj jeszcze raz kombinacji Hidden Power i Ice beam! - wykrzyczałem ostateczne polecenia.
_________________________________________________
Po Hydro Pump nie ma rundy przestojowej.

Plan był dobry. Chciałeś wyeliminować przeciwnika nie dając mu szans na kontrę. Do tej pory szło ci dobrze. Można powiedzieć bardzo dobrze. Od początku prowadziłeś. Może właśnie dlatego Piplup poczuł zbyt wielką pewność siebie. Wodny Puls zadziałał jak powinien. Niestety dalej było nieco gorzej. Lodowy promień okazał się za silny na zamierzony przez ciebie efekt co zaowocowało tym że zamarzł całkowicie. Potem spray przybrały nieco komiczny obrót. Totodile ledwo unikneła zmiażdżenia pzez lodową bryłę choć jej ogon utknął. By się wydostać rzuciła w pingwinka atraccyjnością. Ten oczywiście ruyszył na pomoc zapominając o dalszych komendach. Próbując do niej jak najszybciej się dostać pośliznął na na stworzonym przez siebie lodzie i jak mały niebieski bączek wpadł w stoisk sędziów sekundę przed zabrzmieniem dzwonka oznaczającego koniec rundy.

Ostateczna wyniki:
Ty 70%
Przeciwnik: 12%

Mimo, że w tej rundzie straciłeś najwięcej to i tak wygrałeś. Piplup wygramolił się spod stołu starając się wyglądać jak najbardziej dumnie, a twoi przyjaciele podbiegli do ciebie gratulując wygranej. Jeszcze jedno było pewne. ta walka przyniosła wyczekiwane doświadczenie pingwinkowi, który zaczął świciić.

+1.25 exp

Ostatnie ataki trochę się nam nie udały, ale można to było zrzucić na siłę Piplupa. Uscisnalem moich przyjaciół gratulujacych mi wygranej, a nastepnie zwróciłem swoje kroki w stronę mkjego Pokemona. To on tu był najważniejszy. Jednak ten zaczął świecić, ewoluował. Nasze treningi przyniosły wymierny skutek. Podbieglem więc by go przytulic gdy tylko się skonczy ten proces. Potem wypadalo go zeskanowac Pokedexem by dowiedzieć się czy coś się w nim zmieniło.