Wybraniec Zapdosa

- Dziękuję Timmy za walkę. Tak mam jeszcze Pichu, ale jest jeszcze za słaby na walkę i muszę z nim trochę potrenować. Po za tym ma w planach złapać jeszcze jednego pokemona przed wyzwaniem jakiegokolwiek lidera, bo chce się dobrze przygotować. - po tych słowach zwrócił się do Eeveego. - Dziękuję Ci za walkę przyjacielu, pora byś odpoczął w pokeballu i pokazał Smoochum, że jest to przyjazne miejsce.
Chłopak wyjął luxuryball i zdematerializował startera.
- Cóż może Ty też się skusisz?
Czarnowłosy pokazał Smoochum pustego pokeballa, którego wyjął z plecaka. Czekając na decyzję pokemona zwrócił się w kierunku Michaela.
- Chyba możemy ruszać? Jestem gotów!

Micheal, który przez całe starcie siedział cicho najwyraźniej analizując potyczkę zaklaskał na znak uznania.
- Całkiem nieźle - pochwalił - Eevee stał się bardziej zwrotny niż wtedy gdy ostatni raz go widziałem.
Eevee pisnął dumnie nim wrócił do pokeballa. Smoochum widząc, że wchodzenie i wychodzenie z tej tajemniczej dla małej istotki kuli nie jest żadnym problemem i nie dzieje się przy tym nic złego pokiwała głową na znak zgody i weszła do środka.
- Ja tak nie wiem jak oni - zgodził się Michael - Nie minęła jeszcze pełna godzina i raczej pani Misty i Kuba nie przygotowywali wszystkiego. Może jednak moglibyśmy im jakoś pomóc. W końcu to nie tak, że muszą nas zabrać, a jednak chcą to zrobić - zasugerował - No chyba, że chcesz by Pichu poćwiczył sobie z Pidgeyem. Jak mówiłem nie jest on silny i złapałem go raczej jako zwiadowce ale do treningu powinien się nadać.

Widok radosnej Smoochum, która wchodzi z chęcią do pokeballa, ucieszył Lukasa. Zrobiło się o wiele lżej na ramieniu i nie musiał się już o nią martwić. Przypiął pokeball do paska i zwrócił się ponownie do Michaela.
- Wiesz co. Myślę że to bardzo dobry pomysł, zwłaszcza, że w naszej ekipie to ty byłeś tym który kontrolował czas i organizację. Więc nie spuszczaj zegarka z oczu i zaczynajmy!
Lukas wypuścił Pichu z pokeballa i naszykował pokedex do zeskanowania Pidgey'a.
- Pichu przygotuj się do walki! Pokaż na co Cię stać. Musimy Cię mocno podtrenować, byś dokonał swojej zemsty!
Zachęcał do walki chłopak. Była to tak naprawdę pierwsza walka Pichu i doskonały sprawdzian czy nadaje się na członka drużyny.

Pidgey #16 – pokemon mały ptak. Z natury spokojny. Woli unikać konfliktów. Dzięki doskonałemu wyczuciu kierunku zawsze trafi do swego gniazda z każdej odległości.

Pichu nie trzeba było namawiać. Same słowo "zemsta" wystarczyło by jego policzki groźnie się naelektryzowały. Dla kogoś nieznającego jego gatunku mogłoby się wydawać, że ma w sobie tagże coś z mrocznego typu. Kiedy zobaczył, że ma walczyć z typem latającym szucił ci szybkie zdegustowane spojrzenie mówiące. Poważnie mam z nim walczyć? Jednak walka zawsze była walką, więc wzywając ciężko niczym ojciec zgadzający się sprawdzić, czy pod łóżkiem synka nie ma potworów czekał na sygnał do ataku.

Lukas zorientował się, że Pichu lubi wyzwania i możliwe, że była to jego kolejna cecha charakteru.
- Posłuchaj Pichu. Wcześniej walczyłem z wodnym pokemonem, który był jeszcze łatwiejszym przeciwnikiem. Myślę, że na start Pidgey będzie dla Ciebie najlepszym przeciwnikiem.
Chłopak szybko zauważył, że Pidgey nie jest zbyt silny, ale przewaga zasięgu jest po jego stronie.
- Słuchaj uważnie. Użyj Fake Out! Dzięki czemu zblokujesz na chwilę Pidgey'a i użyjesz Thunder Shocka!
Jak do tej pory Lukas walczył tylko za pomocą Eevee'iego. Więc nie miał pojęcia jak w walce spisze się jego kolejny pokemon. Fakt, że walczył z przyjacielem też nie ułatwiał sprawy, gdyż chciał wypaść jak najlepiej w oczach Michaela.

Pichu od razu wystartował. Mimo małych rozmiarów zauważyłeś, że potrafi skakać dość wysoko. Co do walki to zaczęła się ona dość kuriozalnie bo zamiast wykonać normalny Fake Out Pichu najzwyczajniej zdzielił Pidgey'a patykiem prosto w czubek głowy. Dziwne ale cóż odniosło to ten sam skutek gdyż ptak zaniechał użycia Tackle. Elektryczny stworek od razu wystrzelił w stronę ptaka wiązką elektryczną. Pokemon Michaela zrewanżował się atakując piaskiem. Mimo, że był to bardzo podstawowy atak przez wzgląd, że walczyliście na piaszczystej plaży spowodował małą piaskową burzę, która nie dość że była dobrze ukierunkowana przez szybkie wymachiwanie skrzydłami Pidgeya to dość mocno ograniczała widoczność nie tylko Pichu ale też twoją.

Pidgey: 60% hp

Pichu: 100% hp + obniżona widoczność

Atak elektrycznej myszy był tak niespodziewany, że aż dziwaczny. Pokemon faktycznie uważał się za mściciela i to uzbrojonego, ale nie wykonywanie poleceń było irytujące. Lukas chciał, by pokemon czegoś się nauczył, a nie walczył na własną modłę.
- Pichu staraj się wykonywać moje polecenia. Z tej pozycji widzę znacznie lepiej i mogę spokojnie analizować sytuację na polu walki. Użyj Tail Whip, a następnie Thunder Shock!
Wykonanie Fake Out ponownie w stylu chuligana nie było pożądane przez Lukasa, więc zaniechał ten pomysł na rzecz Tail Whip
- Michael pamiętaj sprawdzać czas! - krzyknął chłopak do przyjaciela.

Na twoją uwagę Pichu prychnął tylko poirytowany jakby chciał stwierdzić "Co się czepiasz skoro się udało?" Na szczęście w tej turze zaniechał użycia patyka choć mogłeś mieć przeczucie, że to tylko dlatego, że nie kazałeś mu atakować z bliska. Posłusznie więc użył Tail Whip co mimo zasłony dało radę obniżyć obronę Pidgey'a. Niestety Thunder Shock spudłował, a ptak wykorzystał ten moment i zaatakował Tackle. Mimo, że pewnie miał kilka poziomów więcej niż Pichu faktycznie był nieco słaby bo nie zadało to aż tyle obrażeń. Dodatkowo piasek zaczął powoli opadać co dawało znak, że zaraz będzie wszystko normalnie widać.
- Wszystko w porządku. Wyrobimy się - zapewnił blondyn - Swoją drogą powiedz o co mu chodzi z tym patykiem?

Pidgey(5lvl) - 60hp + obniżona obrona
Pichu (2lvl) 90hp

- Wiesz co, wydaje mi się, a raczej jestem pewny, że używa go jako broni. Spotkało go coś strasznego i teraz planuje zemścić się na tych ludziach. Jednak obiecałem mu najpierw, że wytrenuje go na potężnego pokemona.
Lukas wyjaśnił całą sytuację Michaelowi i liczył że ten zrozumie całą sprawę. Walka jednak trwała w najlepsze i oczy chłopaków znów powędrowały na pokemony.
- Pichu Fake Out! Skoro chcesz używać tego patyka to zrób z niego dobry użytek i gdy tylko zablokujesz Pidgeya użyj Thunder Shock!

Pichu zupełnie zignorował polecenie o użycie Fake Out, jednak mimo tego perfekcyjnie zablokował nacierającego z Takcle Pidgeya przez co uniknął większości obrażeń. Jedyne co mu się stao to niewielkie draśnięcie przez pazury ale te u latającego pokemona nie bytły szczególnie ostre i mimo większego doświadczenia mało co robiły. Potraktowany z bliska elektrycznością ptak zapiszczał i odleciał na bezpieczną odległość.
- Mały nie jest głupi. Widać, że wie co nieco - zauważył Michael - A tobie przypominam, że Fake Out działa tylko wtedy gdy użyje się go na początku walki i można to zrobić tylko raz. Nie do końca wiadomo dlaczego tak się dzieje ale dalsze go używanie jest po prostu nieskuteczne.
Widać było, że jednak wiedza teoretyczna dotycząca natury poszczególnych posunięć przydaje się blondynowi w podróży.

Pidgey(5lvl) - 25hp + obniżona obrona
Pichu (2lvl) 85hp

Chłopak cały się zaczerwienił. Taka gafa, taki wstyd. Co teraz pomyśli jego przyjaciel.
- Naprawdę?! Kurcze! Dobrze Pichu więc Thunder Shock!
Myślenie o strategii po takim blamażu było dość trudne, co nie ułatwiało podejmowaniu decyzji.
- Pichu postaraj się użyć patyka jako broni! Gdy Pidgey zbliży się do Ciebie zdziel go patykiem w łebek!
Skoro Pichu nie roztaje się ze swoim patyczkiem, pasowałoby go bardziej wykorzystać. Lukas trzymał kciuki, by nadchodzące dwa ataki były skuteczne i zakończyły walkę. Zwłaszcza, że Pidgey był już mocno osłabiony.

Gafa gafą ale dobrze, że taki błąd popełniłeś w pojedynku trenerskim z przyjacielem, a nie podczas jakiegoś ważniejszego wydarzenia jak walka o odznakę lub nie daj Arceusie w trakcie pojedynku ligowego. Jednak tym razem nie musiałeś się martwić o to, że zostaniesz gafą tygodnia w wydaniu jakiejś pokemonowej gazetki. Pichu zadowolony, że może wykazać się w walce patykiem ruszył do przodu ze zdwojoną szybkością. Jeden celny Thunder Shock i kilka uderzeń kijkiem wystarczyły by powalić ptaka.
- Nic tylko pogratulować pokemona, który tak dobrze może wykorzystać byle patyczek na swoją... auć korzyść - pogratulował Micheal obrywając przy okazji elektrycznym wstrząsem od Pichu, któremu wyraźnie nie spodobało się określenie jego broni jako "byle patyczek" - Ale zdajesz sobie sprawę maluchu, że w oficjalnych pojedynkach czy to o odznakę, czy w lidze można używać tylko zatwierdzonych przedmiotów. - zwrócił się do Pichu.
- Pi, pi - prychnął tylko pokemon strzelając z policzków iskrami jakby w oświadczeniu, że każdy sędzia, który tego nie zaakceptuje może mieć problemy.
- Ok tak czy inaczej zostało dziesięć minut. Akurat tyle by wrócić i móc załapać się na niecodzienną wyprawę w głąb oceanu - powiedział Michael rozumiejąc, że dalsza próba rozmowy z Pichu o jego broni groziłaby wysłaniem na oddział intensywnej terapii.

Podsumowanie: jako że walczył z wyższym poziomowo stworkiem.
Pichu: +2lvl, +5% przywiązania

Lukas podszedł do swojego elektrycznego wojownika.
- Świetnie się spisałeś. A jeśli ten patyk będzie problem w lidze to będziemy musieli popracować nad jego odpuszczeniem.
Chłopak wyjął pokeball i zdezintegrował Pichu. Po chwili zwrócił się do swojego przyjaciela.
- Ruszajmy, mam nadzieję że złapię jakiego wodnego pokemona!
Lukas miał już w głowie koncepcje składu, mimo że posiadał ledwie trzy pokemony, ale wiedział, że łapanie wszystkie co możliwe, a następnie tworzenie z tego składu drużyny był najlepszym pomysłem.

To czy Pichu pozwoli na odebranie mu patyczka chociażby na czas pojedynczych walk było pytaniem na przyszłość. Teraz miałeś przed sobą wizję wspaniałej podwodnej przygody. Tak jak przewidział Micheal Misty i Kuba czekali już na was kończąc napełniać butelki tlenem.
- Dobrze, że jesteście - powiedziała Misty - Przymierzcie teraz skafandry do nurkowania i jeśli będą pasować będziemy mogli wyruszać.
Zza okna można było dostrzec jak Kuba kończy tankować waszą łódź podwodną. Była to niewielka machina w kolorze morskiego błękitu ale dla waszej czwórki wystarczająca.
- Tylko proszę nie mów mojej mamie, że to zrobiliśmy - zagadał Michael naciągając na siebie ochronną - wiesz jak może zareagować.

Czarnowłosy chłopak widząc ponownie Misty niezmiernie się ucieszył. Jego pierwsza poważna ekspedycja i od razu z liderem sali!
- Na pewno będą dobre! - Odpowiedział na pytanie o przymierzenie skafandrów.
W tym czasie Kuba kończył już tankować łódź podwodną, co oznaczało rychły start wyprawy.
- Oczywiście, znam twoją mamę. Jeszcze naskoczyła by na mnie, że Ci w tym pomagałem. Nie przejmuj się na zapas. A jaki ty masz w tym wszystkim cel? - zapytał zaciekawiony chłopak.