IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Fantasy Rhapsody

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-03, 21:50

- Kaczko-podobne? - Podniosła delikatnie brew, jakby ten zwrot wypowiedziany został w innym języku. Niemniej przyjęła do siebie wiadomość, że kelnerka zrobi co może i to jej wystarczyło.

- Jestem głodna. - Poinformowała go, kiedy padło pytanie o jej gotowość. Uznała, że tyle wystarczy. Z resztą nie wierzyła, żeby i on przed misją nie miał ochoty wsadzić do ust czegoś innego, niż ich dotychczasowe posiłki. Jednej z ostatnich nocy Adelaide przerażona odkryła, że jej ubrania, niegdyś opinające ciało, teraz są odrobinę luźne. Na tej biedackiej diecie chudła w oczach, a to z kolei przekładało się na kondycję skóry, włosów czy paznokci. Dla innych wygląd to sprawa drugorzędna, ale dziewczyna od zawsze dbała o utrzymanie nieskazitelnej urody. Prawdopodobnie rozpłakałaby się, gdyby dane było zobaczyć jej swoje odbicie w lustrze.
- W "najbezpieczniejszym" miejscu, jakie mogłeś wybrać, naszym pierwszym zadaniem jest złapanie złodzieja. - Westchnęła, kręcąc na palcu loczka z kosmyka włosów. Oczywiście, że chciała mu troszkę dogryźć.
- Przynajmniej nagroda będzie tego warta.

Kiedy przyszło jej jedzenie, chwilę siedziała wpatrzona w talerz. Zmarszczyła nos, jakby poważnie zastanawiała się, czy to co ma przed sobą jest jeszcze zdatne do jedzenia. Nadziała na widelec kawałek mięsa i najpierw je powąchała, następnie dotknęła językiem. Chwilę smakowała, a potem przeszła do reszty komponentów dania. Gdyby ktoś chciał zapytać jak jej to wszystko smakuje, jej mina odpowiedziałaby za nią - miała wyraźne wątpliwości. Z jednej strony bała się otruć, z drugiej już dawno nie jadła czegoś ciepłego i tak przyprawionego. Ostatecznie z jej talerza zniknęło prawie wszystko (zostawiła kawałek mięsa) i wypiła cały kompot. Zupie Caina nawet się nie przyglądała. Nie wyglądała zachęcająco. Sposób, w jaki ją pochłaniał również. W przeciwieństwie do niego, Adelaide i w tym wypadku wykazała się nienagannymi manierami przy stole. Nikt w karczmie nie siedział tak prosto, jak ona.
- To było okropne. - Wymamrotała wstając. - Ta karczma prosperuje wyłącznie dlatego, że nie ma żadnej konkurencji. - Nie mogła sobie odpuścić.
Zgodnie z zapowiedzią, opłatę za jedzenie i nocleg poniósł mężczyzna. Ona nie wyciągnęła ze swoich "oszczędności" ani jednej monety. Adelaide w tym czasie stała i wyraźnie niezadowolona patrzyła jak Cain się uśmiecha. Ciężko powiedzieć, czy zazdrościła mu dobrego humoru, czy... Ogólnie zazdrościła. Kiedy do niej dołączył, ruszyła do wyjścia i z pewnym wahaniem ale grobową miną zapytała:
- Podoba ci się? - Nie spojrzała na niego, ale jeśli zwlekał z odpowiedzią, dodała:
- Ta służąca. Pytam, czy ci się podoba. - Sprecyzowała, nadając wypowiedzi rozkazujący, pewny ton.
Oczywiście skierowała się od razu do znanego już sklepu.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-03, 22:33

Oblizując się przed spałaszowaniem zupy Cain zerkną w Twoją stronę. "Hej, to Ty wybierałaś zadanie. Nie obwiniaj mnie teraz za brudną robotę, hę?" Po czym zabrał się za jedzenie. Jego maniery przy stole pozostawiały sobie wiele do życzenia, nie było wątpliwości, chociaż z drugiej strony w pewnym stopniu rozumiałaś go. Pewnie nie miał w gębie tak solidnego posiłku od dawna, Ty z resztą też, aczkolwiek Ty potrafiłaś się opanować i zachować. Rzucając swój ostatni komentarz i Cain nie mógł się powstrzymać od dogryzienia Ci. "Nie słyszałem żebyś narzekała podczas jedzenia." Uśmiechną się nieco szyderczo wycierając resztki zupy z kącika ust.

Po obiedzie wyruszyliście z oberży. Słońce minęło już swój zenit i rozpoczynało swoją powolną wędrówkę w kierunku horyzontu. Mieliście jeszcze sporo światła słonecznego na przynajmniej rozejrzenie się i znalezienie jakichś wskazówek. Renigben nieco opustoszał aczkolwiek rynek główny nadal bił życiem. Przekupki plotkowały kręcąc się przy stoiskach z warzywami czy pieczywem, obszymury dopiero przebudzały się ze swoich nocnych hulanek a dzieciaki ganiały po co ciemniejszych alejkach, dokuczając sobie nawzajem. Wśród młodziaków zauważyłaś też jedną z tych magicznych istot. Wyglądała jak różowy pies - przypominała nawet buldoga z pyszczka. Stworzenie ganiało za dzieciakami łapiąc je za kostki, przewracając i szukając kolejnej ofiary. W końcu jedna z przekupek przegoniła ferajnę bo byli zbyt głośno i przeszkadzali w skutecznym plotkarstwie.

"Huh?" Twoje pytanie nieco zaskoczyło Caina. Chłopak odpłyną wzrokiem w niebo najwidoczniej zastanawiając się nad odpowiedzą. "Czy ja wiem, nawet o tym nie myślałem." Wzruszył ramionami. "Wydaje się być miłą dziewką i jest całkiem ładna. Ale czemu pytasz?" Chłopak nie tyle co był zaskoczony Twoimi pytaniami co wydawał się w ogóle nie znać ich powodu.

Wreszcie doprowadziłaś Caina do sklepu z odzieniem i po ponownym wyjaśnieniu mu sytuacji ten zaczął obchodzić budynek naokoło. "Interesujące jest to, że ten szewc tak długo się nie zorientował, że coś mu ginęło. Zapewne przez to, że ginęło tego tak mała ilość. Pytanie brzmi dlaczego? Jeśli włamywacz mógł tak swobodnie wchodzić i wychodzić niezauważony, to dlaczego po prostu nie wyniósł wszystkiego naraz?" Myślał na głos masując się po brodzie. "Dobra, plan jest taki: ja sprawdzę przód i swoją prawą stronę budynku, a Ty tył i swoją prawą stronę. Szukaj odcisków w ziemi, śladów włamań takich jak uszkodzone zawiasy w oknach i czegokolwiek co rzuci Ci się w oczy." Cain objaśnił Ci dodatkowo jak w ogóle wygląda normalny a jak uszkodzony zawias po czym przeszedł na przód sklepu zostawiając Cię samą z ptaszyną na ramieniu.

Sklep stał niedaleko rynku i otoczony był większymi, wydeptanymi i używanymi dróżkami. Nie padało już od kilku dni więc ziemia była stosunkowo sucha i wszelkie ślady butów czy stóp wyraźnie widoczne. Na tylnej ścianie znajdował się również 3 otwarte okna, jednakże nie dało się przez nie zajrzeć do środka gdyż były zasłonięte od wewnątrz kolorowymi ozdobami które wcześniej widziałaś. Dość niedaleko, na tyłach sklepu, stało również jakieś drzewo którego korona rozpoczynała się mniej więcej na tej samej wysokości co kończyła się ściana a zaczynał dach budynku.
Po Twojej prawej stronie sklepu ściana była pusta a droga dość otwarta. Pod samą ścianą rosło natomiast kilka gęstszych krzaczków. Z daleka wyglądały na niesamowicie puchate, jednak wiedziałaś, że jak tylko wsadzisz w nie ręce to pokłujesz się na ostrych gałązkach. Dodatkowo nikt tu nie dba o roślinność, więc kto wie co w tym siedzi albo kto na to sikał nocą, co prawie na pewno się działo.
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-04, 00:38

- Sprawdzam, czy masz jakikolwiek gust. - Prychnęła obrażona, choć tym razem nie miała ku temu powodów. Zdaje się, że po prostu nie odpowiedział tak, jak sobie tego życzyła. Podniosła nieco brodę w typowy dla siebie sposób, jakby chciała być wyższa, niż w rzeczywistości była i już nie odezwała się do Caina przez całą drogę do celu. W trasie zapatrzyła się na zabawę dzieciaków z czymś, co miało przypominać psa. Przez chwilę wyglądało to w jej oczach groźnie, ale chyba dobrze się bawili. Można by nawet przysiąc, że delikatnie drgnął jej kącik ust w uśmiechu. Wtedy też ferajna została rozgoniona przez przekupki.

Wzruszyła delikatnie ramionami, kiedy Cain zaczął głośno dedukować. Musiał istnieć powód, przez który tkaniny wynoszone były porcjami. - Być może sam złodziej nie może wynieść na raz więcej. Założę się, że to jakiś dziki szop... - Pomyślała głośno, choć miała na myśli oczywiście szopopodobne stworzenie. Nie wyobrażała sobie, żeby coś sięgającego jej do kolan mogło wynieść na raz całą kolekcję tkanin.
- Dlaczego niby Ty tu rządzisz? - Zapytała oburzona, kiedy przedstawił jej swój plan. - Z resztą, i tak miałam sprawdzić prawą i tył. - Skłamała. Nie miała. Właściwie nie miała zamiaru sprawdzać żadnej strony i liczyła, że cały teren zbada Cain. Okazało się jednak, że chłopak przejawia jakąś niezrozumiałą wiarę w tropiące umiejętności Adelaidy. Problem w tym, że do tej pory nie miała powodu, by przeprowadzić jakiekolwiek śledztwo. Najchętniej usiadłaby gdzieś z boku w oczekiwaniu na wyniki.
Ruszyła więc najpierw na tył, gdzie znalazła otwarte okna. Podeszła bliżej, przyjrzała się ich framugom w poszukiwaniu wydrążonych pazurków (wciąż sądziła, że to jakiś Pokemon) i zwróciła uwagę również na drzewo.
"Być może złodziej dostaje się do sklepu górą?" - Pomyślała i zerknęła na kogoś, kto może to sprawdzić.
- Przydaj się do czegoś i sprawdź, czy na dachu nie ma żadnych śladów. - Zwróciła się do ptaszka, a sama udała na bok. W tym przypadku nie wykazała się zaangażowaniem i chwilę stała, przyglądając się ziemi w okolicy rosnących tam krzaków. Sprawdzała, czy nie jest zadeptana.
Niedługo potem wróciła do Caina, by podzielić się odkryciami i być może usłyszeć coś od niego.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-04, 12:30

Cain wzruszył tylko ramionami najwidoczniej nadal nie do końca pojmując o co Ci dokładnie może chodzić. Widziałaś, że zastanawiał się jeszcze nad tym przez kilka chwil po czym delikatnie poczerwieniał i pokręcił głową starając się skupić na obecnym zadaniu.
Po dojściu do miejsca w którym stał sklep szewca wymieniliście się swoimi wstępnymi przemyśleniami i uwagami. "Fakt, to byłoby możliwe. Jeśli sprawcą jest halfling czy gnom to nie dość, że zmieściłby się na spokojnie w oknach to jeszcze nie mógłby zbyt dużo ze sobą wziąć. Mniej ludzki złodziejaszek też jest możliwością, aczkolwiek nie wiem dlaczego ktokolwiek inny niż myślący człowiek kradłby drogocenne materiały na odzież." Mężczyzna podrapał się po łepetynie po czym ruszył na przód sklepu, decydując się nie kłócić się z Tobą o to kto wydaje rozkazy i dlaczego.

Swoje śledztwo rozpoczęłaś od przyjrzenia się oknom. Oprócz tego, że podobnie w przypadku innych budynków, nie były w ogólnie najlepszym stanie, na pierwszy rzut oka nic nie wydawało się podejrzane. Drewno z framug było w kilku miejscach zadrapane czy ułamane czy też podziurawione przez jakieś robactwo, ale trudno byłoby określić, czy jakikolwiek z tych uszczerbków był jakkolwiek świeży. Byłaś w stanie zauważyć kilka zadrapań przypominających ptasie łapki ale poza tym nic godnego uwagi.
Następnym punktem badawczym było drzewo wyrastające nieopodal budynku. Czyżby ktoś mógł się na nie wspiąć i wejść w jakiś sposób przez dach przeskakując z korony na sklep? Jeśli złodziej byłby wystarczająco lekki pewnie mógłby to zrobić bez zbytniego hałasu. Wysłałaś więc swojego podopiecznego żeby bliżej zbadał sytuację gdy Ty zerkałaś na ziemię wokół budynku sprawdzając czy znajdziesz jakieś ślady. Fakt, w zaschniętym błocie wygniecione było multum różnorakich odcisków, niektóre z nich wędrowały nawet pod same okna sklepu. Trudno było definitywnie powiedzieć czy którykolwiek z zestawów stóp należał do potencjalnego złodzieja. Zwróciłaś jednak uwagę na to, że nie było na ziemi nic nadzwyczajnego - jakichś nietypowych wgnieceń czy też śladów wskazujących na czyiś upadek.
Wróbelek wreszcie wrócił na Twe ramię i pokręcił główką - najwidoczniej nie znalazł niczego dziwnego na dachu i przy drzewie. Już miałaś mówić jak bardzo bezużytecznym jest stworzeniem, kiedy spostrzegłaś coś, czego wcześniej nie widziałaś. Wokół wróbelka oplotła się jakaś nić, dość cienka i do pewnego stopnia przeźroczysta. Sam ptaszek nie wydawał się wiedzieć, że w ogóle w coś wleciał. Nitka była zerwana z jednej strony, jednak jej drugi koniec nadal się gdzieś ciągnął. Śledząc jego tor szybko zorientowałaś się, znika gdzieś w głębi korony drzewa. Nić wyglądała na pajęczą, chociaż była nieco grubsza niż te które zwykłaś widywać z biedniejszych dzielnicach podczas waszej podróży.

Pokręciłaś się jeszcze po okolicy ale nie znalazłaś nic innego co zwróciłoby Twoją uwagę. Wkrótce też dołączył do Ciebie Cain. "Z przodu nic." Pokręcił głową. "Okna i drzwi nienaruszone, ścieżki wydeptane ale normalne. Wyszła nawet do mnie sprzedawczyni pytając czemu tu węszę. Kiedy wytłumaczyłem jej, że jestem z powodu zlecenia jakoś dziwnie się uśmiechnęła i powiedziała, że już rozumie. Stała potem i patrzyła się na mnie jakoś dziwnie a jak zapytałem czy w czymś mogę pomóc to odparła, że po prostu patrzy na oko co będzie na mnie dobrze leżało." Westchnął chłopak rozglądając się ogólnikowo po Twojej części budynku. "Gdzie Ty ją znalazłaś? No ale nic, korony na drzewach nie rosną, jakoś trzeba zarobić. Dałaś radę coś znaleźć? Jak nie to będzie trzeba zmienić podejście. Albo popytamy ludzi z nadzieją, że ktoś coś widział, albo poczekamy do zmierzchu licząc na to, że akurat przyłapiemy złodzieja na gorącym uczynku."
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-05, 00:19

Nie mogła nie zwrócić uwagi na rumieńce malujące się na twarzy Caina. Pewnie dlatego, że do tej pory ich nie widziała (chyba, że spowodowane były zimnem). Uznała jednak, że nie chce wiedzieć co mu właściwie przyszło do głowy.

Podczas swoich oględzin nie dostrzegła prawie nic, co zwróciło jej uwagę. Była co najmniej zawiedziona, bo miała nadzieję, że sprawa rozwiąże się szybko i w duchu wierzyła, że to jej będą składane gratulacje. Ostatecznie wszystkie zostawione ślady na framugach czy odciski stóp na ziemi były całkiem normalne. Jedynym zjawiskiem, który mógłby ją zainteresować była tajemnicza nitka. Zauważyła ją w momencie, w którym obdarzała ptaszynę zasępionym spojrzeniem. Ciekawa podniosła głowę i chwilę próbowała dostrzec coś więcej w koronie drzew, do którego prowadził drugi koniec znaleziska. Zamierzała podzielić się odkryciem z Cainem.

- Kto? - Podniosła brew, kiedy wspomniał o "sprzedawczyni" i widocznie uznała ten komentarz za wybitnie niegrzeczny. - To mężczyzna. - Zmarszczyła delikatnie brwi. - Tak wyglądają ludzie wrażliwi na piękno, z poczuciem stylu. Wątpię, żebyś kiedykolwiek był w stanie to zrozumieć. - Przekręciła oczami, ale nie ciągnęła tematu. Sam fakt, że Paw wspomniał w pewnym sensie o ubraniach dla Caina stawiał ją na grząskim gruncie.
- Znalazłam coś, co trzeba zweryfikować. - Powiedziała w końcu, z pewną dumą. - Proszę za mną. - Rzuciła i odwróciła się na pięcie, by pójść przodem w stronę tajemniczego drzewa. Nie odwracała się za siebie.
Kiedy dotarli do celu, ustała przy pniu i spojrzała po raz kolejny na koronę.
- Musisz wspiąć się na drzewo. Myślę, że coś tam jest. - Zerknęła na swoje buty. - Ja dzisiaj nie mam odpowiedniego obuwia do udawania małpy. - Miała tą samą parę butów odkąd wybiegła z domu, ale i tak odsunęła się od drzewa, jakby chciała mu zrobić miejsce na wspinaczkę.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-05, 02:56

"Jesteś pewna? Wydawało mi się..." Cain nieco się zgubił kiedy wyjaśniłaś mu, że wcześniej miał do czynienia z mężczyzną. Zastanawiał się nad tym przez moment z wyrazem twarzy pełnym zmieszania. "Masz rację, pewnie nie zrozumiem." Wzruszył wreszcie ramionami. "To w końcu nie ja wychowałem się w dobrym domu pełnym złota, srebra oraz mody." Poniekąd zlał ten temat i pomimo tego, że wreszcie udało Ci się z powodzeniem mu dopiec nie wydawało się to stanowcze zwycięstwo. Ale co tam - jak to mówią, w jeden dzień Trengdomu nie wybudowali. Krok po kroku i nazbiera się tych małych wygranych.

Podeszliście do drzewa i wyjaśniłaś mu po krótce o co biega. Cain przyjrzał się przez chwilę nici. "Hmm, może miałaś rację z tym, że to nie jest ludzki złodziej, przynajmniej jeśli to ma cokolwiek wspólnego z włamaniami. W najlepszym przypadku mamy do czynienia z jakąś pomniejszą istotą a w najgorszym z jakimś potworem albo posiadaczem magicznego przedmiotu." Mężczyzna splunął w jedną, potem w drugą dłoń i chwycił się chropowatej kory drzewa. "Przy odrobinie szczęścia... Może się zaraz przekonamy..." Dukał pomiędzy wdechami rozpoczynając wspinaczkę.
Młody strażnik nie miał większych kłopotów z wdrapaniem się na pień, pomimo kilku poślizgnięć poszło mu praktycznie bezproblemowo. Siedział przez jakiś czas w gęstwinie korony i widziałaś tylko jak trzęsą się gałęzie i opadają liście. Przy okazji zwróciliście na siebie nieco uwagi. Kilka osób akurat przechodzących obok zerkało w waszą stronę z dziwnymi spojrzeniami. Para dzieciaków również bacznie przyglądała się atletycznemu wyczynowi Twojego towarzysza do momentu kiedy zorientowali się, że je zauważyłaś, wtedy czmychnęły za niedaleki budynek i tyle je widziałaś.

Po jakimś czasie Cain wreszcie zlazł z drzewa i otrzepując się z liści i drobnych gałązek spojrzał w Twoją stronę. "Trzeba było się nieco wytężyć, ale chyba coś mamy. Do niektórych gałęzi przylepione są podobne nici i z tego co mi się wydaje połączone są z dachami innych budynków, tworząc małą i niewidoczną sieć połączeń nad wsią. To tak jakby coś utkało niewidzialne ścieżki." Wytłumaczył po czym spojrzał w górę. "Stąd ciężko je zobaczyć - prawie w ogóle się nie da, więc nie wiem jak skutecznie bylibyśmy w stanie dotrzeć do ich początku śledząc ich przebieg." Chłopak zastanowił się chwilę. "Moglibyśmy przyczaić się w nocy i spróbować złapać rzezimieszka z ręką w misce z wypiekami, ale nie wiem czy to najlepsze rozwiązanie. Trudno będzie efektywnie iść za nitkami z tej odległości. Masz może jakieś pomysły? Dzisiaj dobrze Ci idzie, jestem pod wrażeniem." To chyba miał być komplement, ale jak widać nikt go nigdy nie nauczył jak one w ogóle powinny wyglądać.
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-07, 00:56

Zacisnęła usta, powstrzymując się z jakiegoś powodu przed kolejnymi słowami. Zazwyczaj przyznanie Sophii racji, sprawiało jej większą satysfakcję. Być może była to kwestia lekceważącego stosunku chłopaka do tej sytuacji? A może coś znacznie głębszego? Tak czy inaczej nie przeszło jej przez myśl, że w jakiś sposób przesadziła.

Pożałowała, że jej nie ostrzegł. Moment, w którym splunął własną śliną na dłonie sprawił, że dziewczyna wykrzywiła i posłała mu zniesmaczone spojrzenie.
- Ohyda. - Mruknęła pod nosem i jeszcze chwilę rozprawiała w myślach o tym, że ona na coś takiego nigdy by się nie zdobyła. Na wszelki wypadek cofnęła się tak, by nie stać bezpośrednio pod koroną drzewa. Zawsze mogło coś na nią spaść. Na przykład sam Cain.
- I co? - Zapytała zniecierpliwiona szumiących liści, ale odpowiedź dostała, kiedy mężczyzna zszedł już na parter. Relacje były średniosatysfakcjonujące. Sieć, o której wspomniał chłopak kojarzyła jej się z pająkami. Słyszała legendy o tym, że te niegdyś malutkie insekty zastąpione zostały ośmionogami wielkości psa. Wzdrygnęła się. Nigdy takiego nie widziała i naprawdę jej na tym nie zależało.
- Myślisz, że coś mogłoby się utrzymać na tych nitkach? - Zapytała i podeszła do Ciana, by zabrać z jego rąk zdobyty przez Pidgeya kawałek. Nie zapomniała, że wcześniej te same dłonie zostały wzmocnione śliny, więc trzymała znalezisko w opuszkach palców. Pociągnęła dwa końce do przeciwnych stron chcąc sprawdzić jak trwały jest to materiał.
- Jeśli to jakiś pająk to nie chcę mieć z tym nic wspólnego. - Zmarszczyła brwi. Nie bała się. Oczywiście, że nie. Po prostu jak większość kobiet, miała do nich niewytłumaczalny uraz.
- Z ręką w...? - Powtórzyła po nim. - Kto tak mówi, Cain? - Przekręciła oczami, nie mogąc powstrzymać się przed komentarzem. Tylko on mógł wpaść na takie porównanie.
Kiedy do jej uszu dotarło coś w rodzaju komplementu, podniosła jedną brew zaskoczona. Nie do końca wiedziała jak powinna to przyjąć. Równie dobrze mógł się z niej naśmiewać. Z resztą nie brzmiało nawet jak pochwała.
- Oczywiście, że dobrze mi idzie. - Odparła i prychnęła w typowy dla siebie sposób - tak, jakby miała zaraz odwrócić się na pięcie i zatrzasnąć w swojej komnacie.
- Przygotuj pułapkę. - Specjalnie nie uwzględniła siebie w tym zadaniu. - Za przynętę może służyć jakiś drogi kawałek materiału. Myśliwi jak polują to też robią te... Swoje rzeczy. - Kompletnie była wyjęta z tematu w tej kwestii, ale była świadoma, że mięso nie rośnie na drzewach.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-07, 15:49

"Trudno powiedzieć." Odparł Cain ponownie przyglądając się nici zanim Ci ją oddał. "Jest wytrzymała i wystarczająco cienka, że z dystansu jej kompletnie nie widać. Nawet jakby ktoś albo coś ją zerwało to nikt z mieszkańców nawet nie zauważyłby, że coś jest nie tak. Nie wiem też co lub kto używałoby tego do przemieszczania się." Westchnął na koniec.
Nić rzeczywiście była wytrzymała i dość lepka. Pomimo rozciągania jej oburącz, ta po prostu wydłużała się i zaraz wracała do normalnej długości. Ani Ty ani Cain nie byliście specjalistami w dziedzinie polowania na potwory czy magii, więc trudno określić dokładne pochodzenie tego materiału, aczkolwiek najbliższe co Ci się z tym kojarzyło to pajęcza sieć.
"Też nie jestem fanem pająków, ale mogło być gorzej." Chłopak skrzywił się delikatnie, najwidoczniej przywołując sobie w myślach obraz który uważał za bardziej odrażający niż ośmiookie trujące poczwary. "Miejmy nadzieję, że nie będzie to nic poza nasze- znaczy w zasadzie moje, umiejętności." Pokręcił głową zrezygnowany po czym ponownie rozpoczął badanie okolicy. Przewrócił tylko oczami kiedy wspomniałaś, żeby, jak zwykle, wszystkim się zajął. "No dobra, ale do tego będę potrzebował materiału jako przynęty. Pójdź do tej sprzedawczy- sprzedawcy i poproś go o udostępnienie czegoś co nam pomoże. Przy okazji wytłumaczysz mu na czym stoimy." Wydał Ci polecenie po czym podrapał się po brodzie zastanawiając się jak to wszystko zrobi. "Sidła. Pewnie chodziło Ci o sidła." Dodał jeszcze na końcu.

Cain po chwili zaczął grzebać w Worku Trzymania i przytakując sam do siebie rozejrzał się ponownie. Obszedł kilka razy teren za sklepem uważnie się mu przyglądając i rozglądając się naokoło, szepcząc coś do siebie. Sam odszedł wreszcie, znikając gdzieś za rogiem. Biorąc pod uwagę kierunek w którym się udał, zapewne kierował się w stronę rynku.
W samym Renigbenskim Pawiu słyszałaś odgłosy krzątania się, więc krawiec na pewno wciąż był w środku. Mogłaś nawet przysiądź, że kilka razy zauważyłaś jak poruszają się krwisto czerwone zasłony; szczególnie intensywnie wtedy, gdy akurat obróciłaś w ich stronę głowę.
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-13, 23:23

- Gorzej? - Powtórzyła po nim, podnosząc brew. Nic nie wydawało jej się póki co gorsze, niż przerośnięty, zmutowany pająk. Widocznie mieli w tym temacie zupełnie inne zdanie, ale Sophii zupełnie to nie dziwiło. Nie był to pierwszy raz.
- Nasze. - Poprawiła go z powrotem, mrużąc oczy. - Ktoś musi to koordynować. - Wyjaśniła i zarzuciła przy tym długi blond kosmyk włosów za prawe ramię. Pilnowanie, czy Cain robi wszystko poprawie również było ważną częścią, prawda?
- Taki miałam zamiar. - Odpowiedziała również na jego prośbę. Bardzo nie chciała, by wyglądało to tak, jakby właśnie wykonywała zadanie powierzone jej przez tego Caina. Nawet jeśli dokładnie tak było.
- Być może. - Dodała oschle na jego uwagę. Nie wiedząc czemu, nawet samo uzupełnienie wypowiedzi Adelaidy, doprowadzało ją do szewskiej pasji. W domu wszyscy przytakiwali jej nawet, kiedy mówiła kompletnie oderwane od rzeczywistości fakty. Dopiero teraz uświadamiała sobie jak nikłą wiedzę posiadała przez tyle lat. Przynajmniej o życiu.
Zgodnie z zapowiedzią Sophia skierowała się do sklepu z ubraniami. Rozumiała zainteresowanie mężczyzny ich poczynaniami, choć nie podobało jej się, że ich podglądał (tak właśnie przyjęła). Mimo wszystko porzuciła ten temat (choć w głębi duszy czuła niepokój, że Paw mógł usłyszeć zbyt wiele) i skupiła się na nieszczególnie skomplikowanym zadaniu.
- Potrzebuję kawałka materiału. Im bardziej będzie przykuwał uwagę, tym lepiej. Zamierzam złapać złodzieja. - Poinformowała krótko sprzedawcę.

Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-14, 17:09

Wchodząc do sklepu szewca ponownie uderzyła w Ciebie fala przyjemnych zapachów. Charakterystyczny pseudo-egzotyczny klimat sklepu stanowił bardzo mocny kontrast postawiony pośród szarych realiów Renigbenu. Promienie słońca wpadające do budynku zmieniały swoją barwę na szkarłatną uderzając w eleganckie zasłony zdobiące jego wnętrze. Sprzedawca siedział obecnie za ladą na której leżała sterta ubrań które przeglądał mrucząc coś do siebie. Widząc, że weszłaś do środka mężczyzna odrobinę się zmieszał i może nawet poczerwieniał na policzkach - trudno było to określić z panującym tu oświetleniem.
"A-aah, witam ponownie!" Przywitał Cię odkładając dłuższy męski kaftan na górkę odzieży. "W czym mogę pomóc tym razem?" Po wyjaśnieniu sytuacji handlarz pokiwał głową ze zrozumieniem po czym zniknął gdzieś na zapleczu. Minęła chwila, podczas której słyszałaś spore ilości szeleszczenia, przewracania się i poddenerwowanego syczenia z pomieszczenia obok, zanim ponownie się pojawił, tym razem trzymając w rękach większy kawałek fioletowego materiału. "Ach, proszę." Wręczył Ci zwinięty materiał. "To jeden z tych materiałów które ostatnio mi znikały, więc prosiłbym abyście go nie stracili i nie ubrudzili zbytnio." Ukłonił się delikatnie niezręcznie się uśmiechając. "Aaaa, jak wam idzie? Wiecie już kto stoi za kradzieżami?" Zapytał zbliżając się do Ciebie delikatnie.

Po powrocie za sklep zobaczyłaś wreszcie co wymyślił Cain. Z jednej z gałęzi ukrytych w koronie drzewa zwisała lina, której jeden z końców przywiązany był do większego kosza leżącego na ziemi. Drugi z końców liny przywiązany był obecnie do kikuta pozostawionego po wyrwanej gałązce. Sam Cain był teraz w trakcie mocowania kamieni do kosza aby zwiększyć jego wagę. "Ach, już jesteś." Powiedział odwracając na chwilę głowę w Twoją stronę. "Musiałem pożyczyć kosz od kogoś ze straganów także dobrze będzie jak go nie zniszczymy, bo będzie trzeba za niego zapłacić. Szkoda, że nie możemy pozwolić sobie na większe wydatki takie jak prawdziwe sidła albo inne mechanizmy - na dłuższą metę pewnie byłby przydatne, ale lepiej póki co być oszczędnym." Zagadał nie zaprzestając pracy.
Kiedy wreszcie skończył, podniósł się z ziemi i odwrócił w Twoją stronę. "Położymy materiał na ziemi pod koszem i ukryjemy się gdzieś - może nawet w sklepie. Jeśli dobrze założyliśmy, złodziej będzie na tyle mały, że raczej bez problemu zmieści się w tej pułapce. Niestety będziemy musieli aktywować ją manualnie." Westchnął po chwili. "Nasze pozycje pozostawiam Tobie. Możemy schować się gdzieś tu w krzakach albo wewnątrz sklepu. Będzie trzeba poczekać aż zapadnie zmrok więc mamy jeszcze trochę czasu. Jeśli masz coś do zrobienia to zostało Ci jeszcze kilka godzin." Podsumował rozglądając się za dobrym miejscem do ukrycia.
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-14, 20:11

Podobało jej się w jego sklepie. Gdyby wynajmował pokoje, oddałaby za kilka nocy wszystkie pieniądze Caina. Przebywanie tutaj dawało jej złudną namiastkę luksusu. Kiedy została sama, rozejrzała się jeszcze raz po wnętrzu. Być może znalazłaby tu jeszcze coś ciekawego?
- Nie obiecuję. - Wzruszyła delikatnie ramionami i odebrała od niego materiał. - Oczywiście, że nie. - Skrzywiła się. - Ale jestem na dobrej drodze. Nie tylko dowiem się kto kradnie twoje rzeczy, ale po prostu go złapię. To skuteczniej rozwiąże twój problem, prawda? - Nawet jeśli zwracała się do niego per "pan", to teraz z tego zrezygnowała (lub zwyczajnie o tym zapomniała). Ponownie również nie uwzględniała swojego towarzysza w planach. Odniosła też wrażenie, że Paw zachowuje się dziwnie. Zupełnie jakby pomiędzy wizytami ktoś go zastraszał lub zwyczajnie coś ukrywał. Zdecydowała się jednak odstawić ten temat na później. Wróciła do Caina.
Ustała z materiałem w rękach i patrzyła na powstałą konstrukcję z politowaniem.
- Czy to nie jest... Za bardzo oczywiste? - Zapytała wprost. Sama nie wiedziała czego się spodziewała w tak krótkim czasie, ale spisała ten plan na straty.
- TY będziesz musiał zapłacić. - Starannie, za każdym razem rozgraniczała obowiązki i odpowiedzialność myśląc, że chłopak przez przypadek uwzględnia ją w tych negatywnych następstwach zadań.
- Dlaczego nie możemy? To ważne zadanie. Jeśli jest coś potrzebne to trzeba to kupić. - Po raz kolejny wykazała się zupełnym brakiem nieznajomości wartości pieniądza i infantylną wręcz naiwnością. Zwłaszcza w kolejnym zdaniu:
- Pieniądze zawsze można zdobyć. - Całe szczęście, że Cain jeszcze nie wiedział o co tak naprawdę jest tyle zachodu.
- Oczywiście, że w sklepie. Przecież nie będę marznąć. - Uświadomiła go, jakby to była najbardziej oczywista i jedyna słuszna decyzja w tej sprawie. Do załatwienia nie miała już raczej nic, choć przypomniały jej się zadania z tablicy, z którymi się zapoznała.
- A wiedziałeś, że po lesie grasuje jakiś potwór? Nie chciałbyś sie go pozbyć?

Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-15, 01:09

Rozglądając się po pomieszczeniu drugi raz dałaś radę spostrzec kilka innych ciekawych rzeczy. Tym razem zwracając uwagę na odzienie pasujące również i do mężczyzn zauważyłaś parę ciekawych eksponatów. Większość z nich była typowo robocza - tu fartuch dla jakiegoś rzeźnika czy kowala, tam proste łachmany dla farmera, a jeszcze gdzie indziej zwyczajny strój dla kupca czy rzemieślnika. Niektóre bardziej rzucały się w oczy; były to między innymi eleganckie ubiory dla niższej szlachty oraz podstawowe pseudo-zbroje nawierzchne(?) oraz pod spód typu przeszywanice, tuniki, jupony czy kurtki. Wszystko tak wielobarwne jak i sam ich sprzedawca.
"Racja!" Odparł złotowłosy mężczyzna. "Złapanie tego rzezimieszka będzie zdecydowanie lepsze niż po prostu go znalezienie! Ach jak tylko dowiem się kto za tym stoi..." Zatrząsnął się delikatnie, co wyglądało jak i brzmiało dość humorystycznie przy jego wątłej sylwetce. "No! W każdym bądź razie - pomogę wam jak mogę o ile rzeczywiście złapiecie tego złodziejaszka! Powodzenia!" Rzucił na odchodne.

Na zewnątrz natomiast Cain miał swoje do powiedzenia. "Fakt, jest dość oczywiste, ale potwory i zwierzęta zazwyczaj nie należą do tych bardzo szczwanych. Poza tym, tak jak mówiłem - wolę trochę zaoszczędzić, szczególnie kiedy są tańsze, darmowe wręcz, możliwości." Na Twoje wywody o pieniądzach tylko westchnął. Chyba miał dość tłumaczenia Ci, że życie nie jest takie czarno-białe i zarabianie to nie takie hop-siup. "Jeśli pieniądze za zlecenia trafią w nasze ręce to i może warto będzie zainwestować w porządny sprzęt do polowania." Uśmiechnął się lekko na samą myśl. "Ach, zwierzyna jaką mógłbym takimi sidłami upolować..." Chłopak chyba lekko się rozmarzył bo mogłaś wręcz przysiądź, że widzisz jak się ślini.
Kiedy wspomniałaś o innym zleceniu, ponownie złapałaś jego uwagę. "Potwór w puszczy? Hmmm..." Zastanowił się chwilę. "Przy odrobinie szczęścia to może być ten stwór na którego polujemy teraz, ale szczerze wątpię... Jeśli uporamy się z tym to możemy się rozejrzeć i za tą leśną zmorą. MY. RAZEM. No, chyba, że wolisz żebym zrobił to sam, ale wtedy wszystkie korony trafiają tylko i wyłącznie do mnie i nigdy nie zobaczysz nawet grosika." Uśmiechnął się szyderczo. "Jeśli uważasz, że się opłaca to idź się dopytać jak się sprawy mają. Ach! Zapomniałbym!" Mężczyzna pogrzebał chwilę w sakiewce przymocowanej do jego pasa po czym rzucił w Twoją stronę czterema koronami. "Przedłuż przy okazji nasz pobyt w oberży o kilka dni. Jak się dzisiaj nie poszczęści to i może oczu nawet nie zmrużymy, a jak zapatrujemy się na kilka zleceń to i tak posiedzimy tu dłużej. Ja popilnuje w tym czasie pułapki, żeby żaden bachor przypadkiem jej nie naruszył." Obejrzał się nagle w stronę jednej z alejek w której dostrzegłaś nagły ruch i cichy smiecho-krzyk. "Zajrzę może nawet do tej kob- znaczy do handlarza i wypytam czy nie ma jakichś innych informacji które mogłyby nam pomóc." Wzruszył ramionami lekko zmieszany.

Drogę do karczmy znałaś, ale jeśli chodzi o osobę która wystawiła zlecenie na potwora byłaś nieco zagubiona. Jeśli pamięć Cię nie myli to jakiś myśliwy był zleceniodawcą, ale do tej pory nie mijałaś się z żadnym budynkiem który przypominałby Ci jego miejsce pracy. W zasadzie, do tej pory nigdy nie widziałaś miejsca pracy myśliwego, ale wydawało się, że nie mieszka w centrum wsi. Jak go znaleźć? Albo jak znaleźć osobę która napisała ogłoszenie - ona na pewno będzie wiedziała gdzie szukać zadaniodawcy!
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-22, 01:39

- Tak, tak. - Machnęła ręką, kiedy powiedział jej na co chciałby przeznaczyć pieniądze ze zlecenia. W końcu ona już dawno je zainwestowała. Postanowiła więc uciąć temat, zanim chłopak całkowicie się rozmarzył.
- Jeśli to faktycznie byłby ten potwór to pewnie nie powstrzyma go wiklinowy koszyk. - Skomentowała, choć nie ukrywa, że dobrze byłoby gdyby upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu. Dostaliby nie tylko nowe stroje, ale i pieniądze z ogłoszenia. Dzięki temu Cain mógłby nieco krócej wypominać jej, że został wciągnięty w ubraniową intrygę.
Podniosła brew, kiedy zaakcentował, że polować na potwora będą we dwójkę.
- Skoro tak bardzo potrzebujesz nadzoru. - Wzruszyła ramionami. Nie miała nic przeciwko, bo w końcu nie widziała siebie w innej roli. Zamierzała wydawać rozkazy (lol).
- Hej. - Wyrzuciła z siebie i niezgrabnie, z niemałym trudem złapała rzucone monety. Mógł je już podać normalnie. Niemniej zadowolona była, że nie musiała się po nie schylać. Przyjęła do wiadomości prośbę o tym jak ma je spożytkować i ruszyła w stronę głównej drogi. Jako, że karczmę znalazła bez trudu, zajęła się najpierw przedłużeniem ich pobytu. Co prawda niechętnie, bo nie chciała tu długo zostać, ale lepsze to niż spanie pod gołym niebem.
Jeszcze raz podeszła do tablicy, żeby się z nią zapoznać. Naiwnie myślała, że znajdzie tam jakiś podpis lub lokalizację zleceniodawcy. Jeśli tak się nie stało, podjęła się najbardziej oczywistej próby rozwiązania swojego problemu.
Odsunęła się o krok od tablicy, odchrząknęła i wskazała na zlecenia. Wyprostowana i dumna zapytała głośno i wyraźnie, zawracając uwagę mieszkańców w okolicy:
- Przepraszam bardzo! KTO SPISAŁ TE OGŁOSZENIA? - Nie wyobrażała sobie, żeby mogli ją zignorować.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-22, 03:06

"Ja, nadzoru?" Zapytał lekko zbity z tropu. Chwila ciszy która zapadła zaraz po jego pytaniu została szybko przerwana przez lekki chichot Caina. "Dobra, dobra. Zobaczymy po tej robocie." Pomachał ręką z uśmiechem od ucha do ucha. Chyba nie brał Cię na poważnie, pomimo tego, że podróżujecie razem już od dłuższego czasu. No cóż, jeszcze się chłopak przekona, ale póki co miałaś inne rzeczy na głowie.

Udałaś się w kierunku tawerny gdzie nie tylko miałaś wykupić kolejne dni postoju ale i zajrzeć jeszcze raz na tablicę ogłoszeniową. Wraz z upływem dnia do karczmy napływało coraz to więcej ludzi i chociaż dzień roboczy jeszcze się nie skończył, w oberży było już zdecydowanie więcej ludzi. Większość z nich oczywiście przyodziana była w typowe dla tej wioseczki nieschludne odzienie, aczkolwiek wpadło Ci w oko kilka osób które definitywnie przypominały podróżnych. Klasyczne lekkie i zwiewne odzienie, podstawowe uzbrojenie i plecaki oraz torby zapakowane aż po szwy zdradzały ich od razu. Dobrze, że byłaś tu w stanie odróżnić takich osobników - wiedziałaś kogo potencjalnie unikać. Kto wie kto tu przybył w poszukiwaniu Twojej głowy?
Skierowałaś się jednak do oberżysty z zamiarem wykupienia kolejnych dni noclegu. Po krótkiej acz treściwej konwersacji oddałaś mu cztery korony wręczone przez Caina i wymieniłaś je za dwa kolejne dni za wynajem jednego pomieszczenia. Rosły mężczyzna przy okazji poinformował Cię w jakim stanie jest "wasza" sypialnia. Mogliście tam znaleźć jedno łóżko, które może byłoby w stanie pomieścić dwie osoby, aczkolwiek byłoby to zapewne dość niewygodnie, stolik z kilkoma krzesłami oraz kilka mebli w których potencjalnie moglibyście tymczasowo przechować swoje wyposażenie. Nic bogatego, aczkolwiek tak jak sama stwierdziłaś - lepsze to niż spanie na zewnątrz, do czego nadal trudno było Ci się z resztą przyzwyczaić.

Kolejnym punktem który chciałaś zaliczyć była tablica ogłoszeniowa. Niestety ani nie znalazłaś na niej nowych ogłoszeń, ani nie znalazłaś ich twórcy, więc jedyny logiczny krok jaki Ci pozostał to wydarcie się na środku skweru i oczekiwanie odpowiedzi. Szybko przyszło Ci żałować tej decyzji, przynajmniej ze względu na to, że praktycznie każdy Cię kompletnie zignorował. Jasne - większość przechodniów zatrzymała się w miejscu, przyglądając się przez chwile Twojej osobie i w tym momencie przypominało Ci się, jak Cain nalegał aby nie zwracać na siebie uwagi. Całe szczęście, albo nieszczęście, każdy pokręcił głową i poszedł w swoją stronę. Wyglądało na to, że nikt nie zwrócił na Ciebie większej uwagi.
Minęła dobra chwila, zanim jeden z mężczyzn stojących obok podszedł wreszcie do Ciebie, mierząc Cię od dołu do góry, co wyglądało w pewnym stopniu dość komicznie biorąc pod uwagę, że był krasnoludem i sięgał Ci może do piersi.
"Pokaż no to panienko!" Chrapną podchodząc bliżej do tablicy. "Znam dwie osoby które spisują tu dla innych takie rzeczy - skryba wójta Pojdzier Trowny oraz proboszcz Melchior. Sądząc po piśmie powiedziałbym, że to robota naszego kapłana." Prychnął i zaczął wracać się do grupki swoich znajomych czekających na niego nieopodal tawerny. "Znajdziesz go w kościele - na drugim końcu placu za kilkoma budynkami - ta kamienna wieża to jego część." Wskazał Ci palcem drogę na odchodne. No, to przynajmniej miałaś już jakiś cel.

Rozglądając się, świątynia rzeczywiście nie znajdowała się tak daleko - jej szczyt był pewnie widoczny z każdego punktu w mieścinie, co stanowiło dobry punkt nawigacyjny jeśli kiedykolwiek przyszłoby Ci się tu jakimś cudem zgubić. Zmierzając w jej stronę szybko zorientowałaś się, że budynek wyglądał na bogatszy nie tylko przez swoją kamienną konstrukcję, ale i przez dość bogaty ogródek który go otaczał. Przepełniony był kwiatami i jakiegoś rodzaju ziołami, jednak zbyt mało uważałaś na lekcjach alchemii by być w stanie je zidentyfikować, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Dwie kobiety obecnie plewiły grządki a same dość sporych rozmiarów wrota stały przed Tobą otworem. Chyba wypadałoby wejść i się przeżegnać?
Powrót do góry Go down
Locky

Locky


Join date : 15/01/2021
Liczba postów : 50

Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty2021-03-24, 00:13

Chichot Caina odebrała za wybitnie niegrzeczny i nie musiała tego mówić - wystarczyło na nią spojrzeć, by wywnioskować to z jej miny.
Z jakiegoś powodu uznała, że nikt nie będzie jej szukał na tym zadupiu. Brak instynktu przetrwania (co tylko potwierdziła sytuacja pod tablicą ogłoszeń) sprawiał, że nie czuła się zagrożona. Rzuciło jej się w oczy kilku nietutejszych, ale nie dostrzegła w nich nic niepokojącego.
Opis pokoju jej nie zadowalał, czemu nie można się dziwić. Prawdopodobnie żadne pomieszczenie, prócz łudząco podobnego jej własnej sypialni, nie byłoby w stanie spełnić jej wymagań. Przyjęła więc informację ze spokojem.

Kiedy stała pod tablicą z palcem wyciągniętym zdecydowanie zbyt długo w stronę ogłoszeń, zwyczajnie zrobiło jej się głupio. Właściwie to czuła narastającą irytację ignorancją ludzi, którzy ją otaczali. Nie miała pojęcia dlaczego i jakim prawem każdy po kolei decydował się traktować ją jak powietrze. Niewykluczone, że gdyby mężczyzna do niej nie poszedł, całkowicie zrezygnowałaby z zadania... Lub zaczęłaby krzyczeć.
- Świetnie. - Odparła, wyraźnie chłodnym tonem. Być może nawet by się uśmiechnęła, gdyby zareagował w ten sposób pierwszy przechodzień, który usłyszał jej wołanie o wsparcie.
- Bardzo proszę. Doceniam pomoc. - Wyjęła z sakiewki i położyła mu dłoni kilka monet. Cztery, pięć? Oczywiście nie z dobroci serca. Chciała pokazać ludziom, którzy ją zignorowali jak wiele stracili. Uznała, że dla nich to niemałe pieniądze.
Ruszyła we wskazanym kierunku, żeby zapytać o ogłoszenia.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Fantasy Rhapsody   Fantasy Rhapsody - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Fantasy Rhapsody
Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Hyde Park :: Archiwum :: Stare Gry/Przygody :: ☀ MG Daltonis-
Skocz do: