IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 I'll make my own future, I won't leave it to fate

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19, 20, 21  Next
AutorWiadomość
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-03-11, 21:53

No nie ma co ta to lubiła sobie pospać. Z resztą w pewnym stopniu się jej nie dziwie - sam byłem do tej pory raczej nocnym markiem chociaż wiele się zmieniło odkąd Ogawa weszła w moje życie. Teraz moja drużyna zwiększyła się do czterech Pokemonów i planuje nawet podróż przez Kalos. Jeszcze miesiąc temu, gdyby ktoś mi powiedział, że tak potoczą się moje losy, odparłbym takiej osobie poprzez odegranie "Why The Fuck You Lying" na flecie.
Niestety przez to, że siostra jeszcze spała musiałem wycofać się do pokoju i poczekać na nią przez pół godziny co definitywnie nie pomogło mi zaoszczędzić na czasie. Mam tylko nadzieję, że będzie warto zawracać jej gitarę.

Biorąc wilczka pod pachę i chowając telefon do kieszeni udałem się ponownie pod drzwi najdroższej siostrzyczki. Musiałem jeszcze kilka razy zerknąć na telefon i wiadomości, czy aby mi nie przyszło coś niepokojącego, ale na moje szczęście wszystko wydawało się być w normie.
Stanąwszy wreszcie przed Delią zacząłem jej wyjaśniać sytuację, może nawet odrobinę się czerwieniąc. Zwierzanie się, że przytrafiają Ci się paranormalne wydarzenia nie należy do rzeczy które można powiedzieć z pełną powagą. "Wiem, że zabrzmi to mega dziwnie, szczególnie z moich ust, ale chyba mamy ducha w domu. Nie było Cię dwa dni, więc raczej nie wiedziałabyś o niczym nowym, ale czy od jakiegoś czasu nie przytrafiały Ci się dziwne sytuacje w domu? Nie wiem, coś mignęło Ci na peryferiach wzroku, albo szwankował sprzęt elektroniczny? Wiesz, take w sumie dość stereotypowe rzeczy." Podsumowałem i zdałem sobie sprawę z tego jak głupio to brzmi dopiero po tym jak wszystkie słowa opuściły moje usta. "Pytam serio, bo przytrafiają mi się ostatnio dziwne przypadki." Zapewniłem ją.

Nadal ciężko mi było uwierzyć w to co się ostatnio dzieje. To najprawdopodobniej sprawka jakiegoś Pokemona, ale dlaczego napastował mnie i wiele innych osób z tego co się dowiedziałem? Robi to dla zabawy, czy może ma jakieś nikczemne cele? Trudno powiedzieć - nie znam się na normalnych duchach, o ile w ogóle istnieją, a co dopiero na takich pokemonowych.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-03-14, 11:34

Szczeniak wtulił się w Ciebie, machając słabo ogonem. Twoja bliskość wyjątkowo pomagała mu otrząsnąć się po tym, co zobaczył. Cokolwiek to było. Delia uniosła brwi słysząc Twoje słowa, ale po chwili złapała Cię za koszulę, wciągnęła do pokoju i zamknęła za wami drzwi
- Dobra. Po pierwsze, ani słowa rodzicom. Po drugie, ani słowa komukolwiek. Jasne? A teraz siedź cicho i słuchaj - rzuciła poważnie, siadając na krześle. Nie zamierzała tolerować przerywania jej w połowie zdania. Coś było na rzeczy i ona wiedziała więcej od Ciebie. Dziewczyna westchnęła przeciągle
- Zaczęło się jakoś zaraz po tym, jak pokemony przelazły do naszego świata. Dziwne przypadki zaginięć, porwań, wszystkie poprzedzone właśnie takimi rzeczami, o których opowiadasz - szalejący sprzęt, jakaś postać, znikająca szybciej, niż można się jej było przyjrzeć, przywidzenia, okropne koszmary. Głównie w Hoenn, ale w innych miastach też. Najlepsi naukowcy i brygady tajniaków zajmujące się tą sprawą nie mają bladego pojęcia, co się dzieje, ale każdy podejrzewa pokemony.
Tylko... że nie. Udało mi się podczas ostatniej "wycieczki" zupełnie przypadkiem podsłuchać mojego nauczyciela, jak rozmawiał z wysokiej klasy naukowcem na ten temat. Znasz mnie - byłam ciekawa. A że wypadły mu jakieś papiery, to zanim je oddałam, przekartkowałam je. Tak, wiem, jestem okropna, prywatność, bla bla bla. Ale to było... No... Zbyt poważne, przynajmniej jak dla mnie, żeby nie spróbować chociaż pomóc.
Za każdym razem przez czyimś zaginięciem po mieście kręcili się obcy, nieznani nikomu ludzie ubrani w zwykłe czarne dresy. Nikt, ale to kompletnie nikt tego ze sobą nie powiązał. I teraz... Kojarzysz porwania ludzi dla okupu, organów czy innego badziewia, nie? No to wyobraź sobie, że ktoś szkoli armię. Porywa dzieciaki, zamyka w jakimś miejscu na odludziu i uczy je jak tresuje się pokemony. Dołóż do tego bestię prosto z piekła pilnującą, żeby żaden nie wyrwał się spod kontroli, używając do tego celu właśnie koszmarów, strachu i niepewności. Oczywiście to wszystko to są moje przypuszczenia i domysły, no ale po co innego porywali by samych trenerów, takich, którzy dopiero zaczynają karierę? Ale... Okropna wizja, co? I właściwie po co?
Tego... Nie wiem. Nie mam pokemona, żeby choć spróbować rozwiązać tą zagadkę. Ale jeśli są zainteresowani Tobą... To musisz stąd wiać. Dobrze, że wymyśliłeś sobie Twoją przygodę i podróżowanie. Jeszcze lepiej, że ruszasz ze znajomymi. Musisz nauczyć się bronić.
- Delia odwróciła wzrok -Normalnie odradzałabym Ci to i kazała siedzieć w domu, ale tu nie będziesz bezpieczny. Za cholerę. Nie z podejściem rodziców i nie bez odpowiedniego treningu. Nie chcę... Żeby coś Ci się stało, bo ja powiedziałam, że masz siedzieć w domu - dokończyła i spojrzała na Ciebie szukając jakichkolwiek oznak strachu czy innego uczucia. Jej trzęsły się ręce. Dziewczyna po prostu się bała.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-03-14, 15:54

Delia okazała się bardziej wyrozumiała i obeznana w temacie niż się tego spodziewałem i w zasadzie to nie wiem czy to dobrze, czy źle. Tak jak poleciła - usiadłem i słuchałem. W końcu miałem szansę dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat i nie zamierzałem tak łatwo jej puścić.
Jej wyjaśnienia były dla mnie mieszanką powagi i komedii. To co mówiła brzmiało jak najbardziej poważnie, jeśli to oczywiście prawda, ale nie mogłem się powstrzymać od patrzenia się na do pod kątem zabawnych teorii spiskowych. Co prawda odkąd pojawiły się Pokemony, wiele z tych teorii nabrało więcej sensu, powstały nawet nowe; rzeczy które do tej pory były niemożliwe stały się codziennością. W dzisiejszych czasach trudno odtrącić coś takiego od wymiaru rzeczywistości. Dajmy na to duchy - do tej pory nie wierzyłem w ich istnienie, ale z pojawieniem się Pokemonów stały się realne.

"Widzę, że bierzesz to w pełni na poważnie..." Zacząłem nadal niepewny jak właściwie powinienem na to odpowiedzieć i jak to wszystko przyjąć do wiadomości. "No ale zakładając, że Ci "faceci w czerni" naprawdę istnieją, a nie są zwykłym przypadkiem Efektu Mandeli czy innej mentalnej sztuczki, to po co w ogóle mieliby tworzyć tą całą armię? W sensie co? Światowa dominacja? Przecież nasze ludzkie bronie też działają na Pokemony, ba - w wojsku też pewnie wcielili już niektóre z tych potworków. Musieliby zebrać nie wiem jak gigantyczną ilość trenerów, żeby osiągnąć cokolwiek by planowali." Spróbowałem to jakoś wytłumaczyć, ale trudno cokolwiek ugrać na samych domysłach. "Nie chcę w to wierzyć, ale... Z tym jak bardzo zmienił się świat i z tym jak dziwne rzeczy mi się przytrafiają chyba nie mam innego wyboru, przynajmniej na razie i przynajmniej z dozą zdrowego rozsądku." Odpowiedziałem wreszcie. "Tak czy siak miałem się stąd zabierać, więc może i tak będzie lepiej, tylko będę miał do Ciebie prośbę. Uważaj na siebie i na ojca. Jeśli masz rację i za dużo wiesz to kto wie czy coś Ci się nie stanie. Ojciec a kolei ostatnio zaprzyjaźnił się z jednym Pokemonem z ogródka, także uważaj, żeby przypadkiem nie skupili się na nim. Jeśli coś się stanie od razu do mnie dzwoń." Powiedziałem równie poważnie co wcześniej Delia.

Nadal trudno mi było w to wszystko uwierzyć ale nawet miało to jakiś sens. Znikanie ludzi na taką skalę miałoby bardzo mało innych, racjonalnych wyjaśnień. Przez myśl przeszło mi nawet kilka mroczniejszych scenariuszy a przed oczami pojawiło się kilka znajomych twarzy, których celów nie do końca byłem świadom. Co prawda ich stroje nie pokrywały się z tymi które przedstawiła mi Delia, ale nadal powinienem uważać.
"W każdym bądź razie dziękuje za pomoc. Będę na siebie uważał. Jestem pewien, że nic mi się nie stanie dopóki jest ze mną Ogawa." Postarałem się zapewnić siostrę, że wszystko się jakoś ułoży po czym zabrałem się do wychodzenia. "Lecę spotkać się z Oscarem wrócę pewnie gdzieś około północy. Dobrze, że nie mieszka zbyt daleko od nas..." Dodałem po czym wróciłem do przygotowywania się do wyjścia.

Gdy nadeszła wreszcie odpowiednia pora udałem się na spotkanie ze starym druhem.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-03-25, 23:07

Tak, zdecydowanie wyjaśnienia dziewczyny to było czyste sci-fi. Nie mogłeś uwierzyć w to, co powiedziała, nieprawdaż? Czy to możliwe, żeby działała taka grupa? I generalnie po co? Przecież nie było większego sensu w rozkminianiu tego w tej sekundzie. W końcu miałeś nieco więcej rzeczy na głowie... Delia spojrzała na Ciebie
- Fakt jest taki, że znikają młodzi, niedoświadczeni trenerzy, za każdym razem w mieście pojawia się ktoś nowy, a przy okazji ludzi dręczą koszmary, które zostają wyciszane przez państwo. Zakładając, że to, o czym mówię, to nie jest prawda, to i tak mamy do czynienia z czymś, czego nie rozumiemy i naprawdę wolałabym, żebyś stał się silniejszy. - powiedziała dziewczyna i przytuliła Cię delikatnie - O tatę się nie martw. Z jego podejściem do pokemonów będzie najgorszym hodowcą w dziejach - spróbowała nieco polepszyć atmosferę żartem.

Po jakimś czasie byłeś gotowy do wyjścia i skierowałeś się w stronę domu Twojego kumpla. Z tego, co widziałeś, to jego rodziców dzisiaj nie było, więc mieliście chatę całą dla siebie. Jednak w ogrodzie stało coś, co Cię nieco zaskoczyło - mianowicie na podwórku stał Ponyta, skubiący trawę. Miał na grzbiecie siodło, a u jego boku przypiętą torbę z zakupami. Czy to była ta "niespodzianka" Oscara? Na to wyglądało... W każdym razie drzwi były szeroko otwarte, jakby zapraszały Cię do wejścia do środka
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-03-26, 18:04

Wciąż zalewała mnie fala niepewności i niewiedzy. "Znikają młodzi trenerzy jak ktoś nowy pojawia się w mieście..." Przywoływałem w myślach słowa siostry. Nie mogłem się powstrzymać od połączenia tego zdania z samym sobą i z nagłym pojawieniem się tak doświadczonych trenerów jak Melody i Loki w Dandemille. Jeśli należeliby do tej organizacji to wyjaśniałoby też dlaczego, przynajmniej Melody, była tak zainteresowana moją osobą. Co prawda Loki dość niechętnie wchodził ze mną w interakcje, co mogłoby być przeciwne ich domniemanym zamiarom przekabacenia mnie na 'ich' stronę.
Nie mogę jednak też wykluczyć możliwości, że są zwykłymi trenerami szukającymi przygód. Nie znam w zasadzie zbytnio kultury trenerskiej, więc nie wiem, czy pomaganie nowy trenerom i taka otwartość na obcych, nie są częstymi zjawiskami w takich środowiskach.

Z tymi problematycznymi myślami udałem się wreszcie do domostwa Oscara. Nie mogłem się też powstrzymać bez stałego oglądania się za siebie podczas spaceru przez miasto. Teraz to już sam nie wiedziałem, czy dam radę wrócić w nocy sam do domu. Znaczy, w sumie nie będę sam - mam przy sobie Ogawę, Kageto i Gajella. Pomimo tego, że są młodymi Pokemonami mają w zanadrzu zdecydowanie więcej siły niż by się wydawało, nie wspominając już o takich sztuczkach jak Sing albo nawet Roar metalowego stworka. Może byłem bardziej zabezpieczony niż sądziłem?

Pod domem Oscara doznałem małego zaskoczenia - wyglądało na to, że zaopatrzył się w konia. Nie był to oczywiście zwyczajny koń, ten zamiast normalnej włochatej grzywy miał płomienie. Aktywowałem więc szybko PhoneDex aby przeskanować tą interesującą istotę.
Następne co przykuło moją uwagę to fakt, że drzwi do jego domu były szeroko otwarte. Troszkę mnie to zmartwiło, ale postanowiłem zajrzeć do środka. "Oscar?" Krzyknąłem robiąc krok do środka. "Jesteś w domu? Czemu zostawiłeś otwarte drzwi?" Moja dłoń instynktownie powędrowała w kierunku mojego pasa, gdzie przymocowane były moje PokeBalle. Zerknąłem też ukradkiem na Ogawę, dając jej znać, aby na wszelki wypadek miała się na baczności.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-03-28, 21:36

Twoje rozmyślania nie doprowadziły Cię do niczego konkretnego. Doszedłeś do wniosku, że nie masz żadnych dowodów na istnienie powiązań między Melody a organizacją, jednak wszystko mogło być możliwe, nieprawdaż? Kto wie, co w rękawie mieli tak doświadczeni trenerzy. Zwłaszcza Loki pasował do takiego miejsca. Ponury i małomówny... Jednak nie mogłeś sobie teraz przypomnieć, czy byli ubrani w czerń. W sumie mógłbyś przysiąc, że Melody nie, ale on? Był tak niepozorny, że za Chiny Ludowe nie pamiętałeś.

Pocieszające były myśli o Twoich pokemonach. Choć niedoświadczone w boju, z pewnością nie były bezbronne. Zarówno Ogawa jak i Kageto pokazali to podczas ostatnich walk, nieprawdaż? Byli w stanie Cię bronić... Lub choćby dać Ci szansę na ucieczkę w razie większych problemów. Ewentualnie pobiec po pomoc.

Ponyta nawet nie zaszczyciła Cię spojrzeniem, skubiąc trawkę w cieniu, nieco z boku. Pokemon wyraźnie nie był skory do pilnowania swojego terenu. Phonedex po chwili wypluł raport dotyczący pokemona
"Ponyta - Pokemon ognisty koń. Około godzinę po wykluciu jego grzywa zaczyna płonąć, dając pokemonowi niesamowity wygląd"
Z pewnością było o wiele więcej informacji na temat konika, ale zająłeś się rozwiązywaniem zagadki. Otwarte drzwi i brak chłopaka... No, przynajmniej przez chwilę, bo po kilku sekundach od Twojego krzyku wyszedł z domu. Na dłoniach miał odciski od siatek, zapewne dopiero co wrócił z zakupów. Wygląda na to, że masz idealny timing!
- Jestem, jestem. Nie miałem jak zamknąć. Czołem! - chłopak zamknął Cię w niedźwiedzim uścisku. Niewiele się zmienił od waszego ostatniego spotkania - no, może urósł trochę, a jego głos brzmiał nieco dojrzalej, ale to w sumie tyle. Ogawa zaskrzeczała głośno widząc, jak chłopak Cię ściska i rzuciła się, by obronić Cię przed atakiem nieznanego mężczyzny. Ten odsunął się i roześmiał
- Twoja papuga wyraźnie mnie nie poznaje... Ech, kiedy my się ostatnio widzieli, co, młody? - powiedział, wyraźnie szczęśliwy z waszego spotkania
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-02, 16:48

Rozmyślanie nad tą dziwną sytuacją nie miało zbyt wiele sensu. Za dużo nie wiedziałem żeby ze 100% pewnością określić, czy Melody wraz z Lokim są jakkolwiek zamieszani w tą cała teorię spiskową. Wcale nie pomagał fakt, że sam nie do końca byłem przekonany w jej prawdziwość, aczkolwiek z tym jak bardzo ostatnimi czasy zmienił się świat, nie mogłem jej też kompletnie odrzucić. Całe szczęście miałem swoje Pokemony, aczkolwiek to jedocześnie sprawiało, że staje się potencjalnym celem. Miałem po prostu nadzieję, ze tak jak wszystko inne, jakoś to się ułoży.

Moje obawy co do Oscara całe szczęście się nie spełniły. Chłop był cały i zdrowy i na dodatek miał przy sobie nowego płonącego towarzysza. "To, że urodziłeś się kilka miesięcy wcześniej niż ja i jesteś gigantem nie oznacza, że możesz do mnie mówić młody." Uderzyłem go w żarcie kilka razy w tułów. "I zamykaj drzwi deklu. Nigdy nie wiesz jakie stworzenia wkradną Ci się do domu." Zaśmiałem się odwzajemniając uścisk.
Uspokoiłem też Ogawę. Kobita za bardzo wzięła sobie moją prośbę do siebie, jednak byłem jej za to wdzięczny. "Ach, no trochę się zmieniłeś. Poza tym ostatnio jesteśmy trochę nerwowi." Wyjaśniłem drapiąc ptaszysko po boku. "Ale mniejsza o to. No, minęło trochę czasu. Jak tam było w szkole? Idziesz na studia? No i może zaprosisz mnie do środka?"

Po wstępnych rozmowach zapytałem też co dokładnie było dzisiaj w planach i czy planowaliśmy siedzieć całą noc. Dobrze by było już teraz zastanowić się jak i kiedy będę wracał do domu. Dobrze by było się dzisiaj jakoś wyspać, biorąc pod uwagę, że już jutro wyjeżdżam. A właśnie - pisałem wcześniej do Melody z pytaniem o godzinę wyjazdu - nie wiem czy odpisała i nie widziałem, czy coś? Dobrze by było zerknąć do wiadomości, czy przypadkiem ta informacja mnie gdzieś nie ominęła.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-02, 21:08

-Nie jestem gigantem. To Ty jesteś kurduplem - roześmiał się chłopak, czochrając Cię po włosach. Po chwili odsunął się od drzwi, pozwalając Ci wejść - Idź do salonu, ja zaraz wpadnę, tylko wrzucę jedzenie do lodówki. Na ziemi leżeć nie będzie - powiedział wesoło. Ruszyłeś więc w stronę salonu.
Rany, jak dawno Cię tu nie było. Rodzice chłopaka nie byli jakoś niesamowicie bogaci, ale widać było, że biedy nie klepali. Ot, średnia krajowa jak nic. Oscar przyszedł po paru minutach z colą i przekąskami, które położył na szklanym stole
- Spoko. Twoja papuga zawsze jest tu mile widziana. Nawet, jak się na mnie stroszy - powiedział, na co samiczka zaskrzeczała cicho i schowała dziób pod skrzydłem - niezawodny znak, że jej głupio. No cóż, to jakby nie patrzeć przynajmniej po części Twoja wina...
- A teraz opowiadaj. Co się stało, że jesteście tacy nerwowi? Coś nieciekawego w miasteczku? A może trzeba komuś spuścić łomot? Wiesz, że w tym możesz na mnie liczyć - powiedział. Przed odpowiedzią sprawdziłeś telefon, ale nie było jeszcze żadnej odpowiedzi. Może Melody jest akurat czymś zajęta? Albo śpi? Może wieczorem dostaniesz odpowiedź na swoje pytanie.
- Generalnie w planach miałem pogaduszki, potem może jakąś sesję na PS4, jakiś horror... Jak chcesz, możesz u mnie spać. Nie będziesz musiał wracać po nocy do domu. W zamian oczekuję, że pokażesz mi swoje wszystkie pokemony. Ty wiesz, jakie ciężary potrafią podnosić i jak szybko biegają? W życiu nie prześcignąłbym mojej Ponyty. A dostałem ją niedawno, w prezencie za dobre wyniki sportowe, jest jeszcze młoda. Młody, znaczy, bo to ogier z krwi i kości - rzucił, rozgadując się nieco. Zapowiada się ciekawa noc
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-04, 23:38

Po wejściu do domostwa Miltonów uderzyła we mnie niemała fala nostalgii. Nie byłem tu już od lat ale zapach wcale się nie zmienił. Spędziłem tu tyle przyjemnych chwil z Oscarem - graliśmy w gry, dzwoniliśmy pod losowe numery z głupimi żartami, jedliśmy obiady, nocowaliśmy. No co tu dużo gadać, spędziliśmy tu razem dzieciństwo. Nigdy nie byłem typem który zapraszał znajomych do siebie - głównie przez to, że miałem wrażenie, że nie posiadałem żadnych atrakcji w domu. Od powolnego komputera aż po brak fajniejszych zabawek. Zamiast tego od zawsze miałem pełno instrumentów w pokoju.
Usiadłem więc w salonie z mimowolnym bananem na mordce.

Posmyrałem ponownie Ogawę po piórkach. "To trochę dziwna, skomplikowana i nietypowa historia." Westchnąłem przygotowując się do mini wykładu. "Wszystko zaczęło się od pseudo-paranormalnych wydarzeń w moim pokoju. Twarze w oknach, cienie na peryferiach wzroku, "przypadkowe" wypadki które mi się przydarzały. Na początku nie za bardzo się tym przejmowałem, ale ostatnio sprawy nieco się nasiliły. Dzisiaj szczególnie - trudno mi to opisać, ale to było tak jakby nagle na zewnątrz zerwała się burza, mocno zagrzmiało a za drzwiami usłyszałem śmiech małej dziewczynki." Zadrżałem lekko na samo wspomnienie tej sytuacji. "Potem siostra mnie nastraszyła, że to sprawka jakiejś organizacji która porywa młodych trenerów. Podobno ludzie ginęli w podobnych okolicznościach i zawsze przez zniknięciem po mieście kręcili się ludzie w czarnych ubraniach. Nie powiem, trochę mną to wstrząsnęło, ale sam nie wiem czy wierzyć w tą drugą część. W tą pierwszą wierzę w 100% ale z tymi porywaniami to sam nie wiem - może to po prostu jakiś Pokemon duch robiący sobie ze mnie jaja?" Wzruszyłem ostatecznie ramionami. Nadal nie wiedziałem co do końca o tym wszystkim myśleć. Miałem zdecydowanie za mało czasu, żeby się porządnie zastanowić.

Oscar przedstawił mi plan na dzisiejszy wieczór i/lub noc i przez chwile się zastanowiłem. "Ech, jeszcze nie wiem. Pokemony tak czy siak mogę Ci pokazać, ale jutro wyjeżdżam, więc jeszcze zobaczymy z tym noclegiem. Póki co nie zastanawiajmy się nad tym. Lepiej obczaj to:" Wstałem nagle z fotela i wyciągnąłem kapsuły z Pokemonami. "Po kolei: wilczek Kageto - ostrożnie jeszcze nie za bardzo ufa obcym, nasionko Ikusaba - wykluła mi się z jajka kilka dni temu, jest jeszcze małym bobaskiem, oraz stalowy Gajeel - złapałem go ostatnio z kilkoma nowymi znajomymi. Ogawę już kojarzysz, więc chyba nie potrzebuje jej przedstawiać." Uśmiechnąłem się przedstawiając moich podopiecznych. "Ty chyba miałeś jeszcze jakiegoś Pokemona oprócz Ponyty, nie? Chwaliłeś się jakiś czas temu. A no i w co giercujemy?" Zatarłem rączki. Dawno nie miałem przyjemności pograć w coś z inną osobą.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-08, 13:11

Oscar wysłuchał Cię i pokręcił głową
- Nieźle. Na moje to jakiś duch robi sobie z Ciebie jaja. Ale skoro jajogłowi twierdzą inaczej, to może mają rację. Chcesz rady? Nie mieszaj się do tego. Pamiętasz te wszystkie filmy, co oglądaliśmy, nie? Ten, co się miesza, zazwyczaj kończy na dnie rzeki, ewentualnie jako karma. Znając życie wszystko się wydarzy gdzieś obok, jeśli faktycznie ma się co dziać. A jak jutro wyjeżdżasz, to tym bardziej zostajesz. Rano wpadniemy po Twoje rzeczy i pojedziemy razem! Znaczy... No, a gdzie w ogóle jedziesz? Bo ja wybieram się jeszcze do ciotki w Anistar, może będzie po drodze? - zastanowił się - Ech, nieważne na razie. Pomyślimy nad tym wieczorem! - dodał i usiadł wygodnie, czekając na show. Kageto, gdy tylko wyskoczył z balla rozejrzał się. Widząc wielkiego osiłka schował się za Twoją nogą, warcząc cicho, z podkulonym ogonkiem. Wyraźnie wystraszyła go bliskość kogoś tak wysokiego. Ikusaba natomiast przedstawiała zgoła odwrotny pogląd - widząc tyle ciał do tulenia się natychmiast podbiegła do chłopaka i wskoczyła mu na kolana. Oscar zaśmiał się. Gajeel tymczasem nic sobie z tego wszystkiego nie zrobił i zaczął się spokojnie rozglądać po pomieszczeniu. W końcu wyczaił torbę z jakimiś cukierkami. Złapał ją w pysk i przyniósł do Ciebie z pytaniem w oczkach. Łasuch...
Oscar na Twoje pytanie kiwnął głową
- No, mam jeszcze jednego. - wypuścił z kulki... kulkę. Pokemon był mały, okrągły i niebieski. Z głośnym piskiem skoczył na Ciebie. Poczułeś od niego przenikliwy chłód. To chyba jakiś lodowy stwór - Em... To jest Spheal... Uważaj, bo lubi się tulić - chrząknął, trochę poniewczasie. Spheal tymczasem uwalił się na Twoich kolanach, domagając się głaskania... No ładnie.
Po chwili zabawy z pokemonami chłopak rzucił ci kontroler
- Mortal Kombat, potem może jakaś Fifa, do wyboru jest jeszcze Gran Turosmo i NBA. A jak będziemy mieli dość tego, to mam też parę gier strzelankowych na co-op. Ostatnio była wyprzedaż, to trochę tego nakupowałem i nie wszystkie miałem okazję obczaić. Masz jakieś typy? Może mam - powiedział, włączając konsolę
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-11, 02:45

"Nie martw się - nawet jeśli to prawda to nie zamierzałem się do tego mieszać. Mam wystarczająco swoich problemów i planów na głowie." Pomachałem ręką do starego druha. Nie zamierzałem się mieszać w tego typu rzeczy, no chyba, że byłbym w nie bezpośrednio wciągnięty. Szkoda tych młodych trenerów, ale co ja mogę zrobić? Ostatecznie to nie mój problem. "A to Ci przypadek, bo zmierzałem właśnie do Anistar! Co prawda byłem ''umówiony'' z kilkoma znajomymi, ale nawet się nie odzywają." Zerknąłem jeszcze raz na ekran telefonu, jakby chcąc się upewnić, że Melody na prawdę nie odpowiedziała. "Ale skoro Ty proponujesz wspólną ekspedycję to oczywiście jak najbardziej!" Uśmiechnąłem się szeroko. Poczułem jakąś dziwną ulgę w sercu. Wiedząc, że mogę się udać na taką wycieczkę z kimś kogo dobrze znam dodawało mi odwagi. "Napisze do nich później, żeby na mnie jednak nie czekali." Wzruszyłem ramionami. Było mi trochę głupio, ale tak chyba będzie lepiej. Nie chciałem się im narzucać - i tak wystarczająco mi pomogli. Chciałbym jeszcze kiedyś się z nimi zobaczyć, przydałoby się jakoś odwdzięczyć za pomoc - co by Loki znowu nie musiał mnie wyjadać. Poza tym nadal nie dawali znaku życia a czekałem na ich odpowiedź już dłuższy czas. Mam nadzieję, że wszystko u nich w porządku.

Przedstawiliśmy sobie swoje Pokemony i musze przyznać, że byłem dość zaskoczony jego małą kolekcją. "Nie spodziewałem się, że będziesz aż tak tym zainteresowany. Oprócz sportu masz w planach jakąś współprace z Pokemonami w przyszłości?" Zapytałem ciekawy. Wiedziałem, że Oscar jeszcze przed pojawieniem się Pokemonów był w jakimś stopniu nimi zainteresowany. Pamiętam jak wyciągał mnie żebym z nim łaził po Dendemille bo chciało mu się grać w Pokemon GO a głupio mu było szlajać się samemu. Jego mała foczka była tak w ogóle mega słodka i przytulaśna. "Spheal, huh?" Zamamrotałem do siebie skanując Pokemona PhoneDexem.

"Mortal Kombat, hę? Tak bardzo masz ochotę żebym skopał Ci dupsko, co? Nigdy nie byłem dobry w fps'ach więc możemy odpalić Gran Turismo a potem jeszcze zobaczymy. Jeśli chodzi o specyficzne gry to raczej nie mam żadnych pomysłów. Po prostu wybierz coś fajnego - może nawet być na jedną osobę, z chęcią pooglądam jak sobie nie radzisz." Zachichotałem łapiąc za pada. "Dobra na start dam Ci trochę fory, także jak coś to przez to przegram."
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-12, 22:19

- Ekstra! Kolejne dobre wiadomości. Hej, Grubas, zejdź z Tristana, chcę mu skopać tyłek - powiedział, a jego pokemon napuszył się i wturlał na łóżko, by wtulić się w bok swojego trenera. Telefon milczał jak zaklęty, więc wysłałeś swoją wiadomość i odłożyłeś go. No cóż, być może mieli coś pilniejszego na głowie? Cholera wie. Być może po prostu pakowali się lub wcześniej udali na spoczynek. Dla Ciebie to chyba lepiej, iść w podróż z kumplem?
Chłopak na Twoje słowa o grach parsknął śmiechem
- Ta, bo akurat Ci pozwolę na jakąkolwiek wygraną - zaśmiał się, po czym rozłożyliście przekąski i napoje i zaczęliście grać.
Nim się obejrzałeś była 22, zamiast coli sączyłeś piwo, a Oscar walczył z wyjątkowo złośliwym bossem z Bloodbourne, który niezmiennie kopał mu zadek od przeszło 40 minut. Miałeś niezłą zabawę oglądając coraz bardziej wkurzonego chłopaka, który nie zauważył, lub nie chciał zauważyć, że ten daje kilkusekundowe okienko między najbardziej śmiercionośnymi atakami na kontratak. Zdarza się, czyż nie?
Kageto finalnie wylądował na Twoich kolanach, łasząc się i podlizując, byle by dostać jeszcze jednego chrupka, reszta zaś wróciła do pokeballi. Oscar w końcu poddał się i włączył jakiś film. Ba, jakiś, akurat leciała powtórka Shreka!
- No... A generalnie to co zamierzasz? Znaczy jak jedziesz na "wczasy". Będziesz tłukł liderów, czy masz jakiś inny plan? - zapytał, po czym pokręcił głową - Bo ja zamierzam kontynuować karierę. Koszykówka to piękna sprawa, a pokemony... Cóż. Nie wiem, czy będę wiązał z nimi przyszłość. To fajna, ale wymagająca zabawa, i przede wszystkim wymaga nieco więcej skupienia. Bycie liderem nie jest dla mnie, może kiedyś założę małą salę do ćwiczeń dla trenerów i ich pokemonów? Wiesz, żeby ćwiczyli wspólnie, razem - powiedział, ale bez przekonania
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-14, 02:08

Czas leciał szybko a moja podświadoma obawa narastała. Niby wszystko cacy, ale nie mogłem odrzucić tej drażniącej myśli, że coś w tym wszystkim jest nie tak. Dlaczego Melody i Loki nie dawali znaku życia? Rozumiem, gdybym pisał tylko do Lokiego - ten nie wydawał się mnie lubić, ale Melody? Ona miała zupełnie inne podejście. Czy oni rzeczywiście mieli coś wspólnego z tą grupą przestępczą? I teraz kiedy się coś o tym dowiedziałem i robiłem kroki przeciwko temu czemuś co mnie nachodziło wycofali się? Czy zapoznali się ze mną tylko dlatego, że wydawałem się być łatwym celem? Czy może to im coś się przytrafiło? Czy to oni stali się ofiarami tej bandy? Czy dlatego nie są wstanie teraz mi odpisać? A może w ogóle poszli już spać i dlatego nie dają odpowiedzi? Nie no, pisałem do nich na długo przed wieczorem - na pewno jeszcze wtedy nie spali. Te kłopotliwe myśli gnieżdżące mi się z tyłu głowy nie pozwoliły mi na wiele zwycięstw nad Oscarem. "Ajajaj!" Jęknąłem widząc jak moja postać jest ćwiartowana na miliony małych kawałeczków. "Nie rozgrzałem się jeszcze, dawaj jeszcze raz!" Próbowałem odwrócić swoją uwagę.

Jednakże pomimo tych prób nic nie było wstanie mnie w pełni odciągnąć od główkowania na ten temat. W ogóle poznałem Melody i Lokiego w dość nietuzinkowych okolicznościach i nasza znajomość dość szybko parła do przodu. Prawie że sztucznie. Już wtedy zastanawiałem się, czy kultura trenerska jest taka otwarta na nieznajomych, ale teraz? Teraz patrzyłem na to wszystko z zupełnie innej strony. Już sam nie wiedziałem komu mogłem zaufać a komu nie. W zasadzie wiedziałem tylko jedno: że za mało wiem. Tym bardziej powinienem wyruszyć na tą podróż. Z tym jak bardzo zmienił się teraz świat, nie mogłem pozwolić sobie na gnicie w Dendemille.

"Hę? Sam jeszcze nie jestem pewny." Odpowiedziałem łysolowi. "Liderzy wydają się być dobrym pomysłem jeśli chcę zacząć z przytupem. Mama już odrobinkę doświadczenia jeśli chodzi o walki no i chciałbym umieć się bronić, jeśli Ci ludzie rzeczywiście są mną zainteresowani. Generalnie planowałem wyruszyć na podróż żeby poszerzyć swoje horyzonty - no wiesz, dowiedzieć się czegoś więcej, podłapać jakichś inspiracji, otworzyć jakieś nowe drzwi na przyszłość, coś w tym stylu." Wyłożyłem się na sofie łapiąc za parę chipsów i wsadzając kilka z nich do pyska wilczka. Przysłuchałem się objaśnieniom Oscara ale zauważyłem jego niepewność. "Wydaje mi się, że to nie głupi pomysł, z tymi Pokemonami. Słyszałem, że gdzieniegdzie organizują jakieś wydarzenia sportowe dla trenerów. Na pewno złapałbyś wyspecjalizowaną klientelę. A jak to nie pyknie to zawsze możesz się wycofać do korzeni - do tego co doskonale umiesz. Koszykówka nigdzie nie ucieknie. Przynajmniej tak mi się wydaje." Popiłem piwem i wzruszyłem ramionami. Nie byłem specjalistą od tych rzeczy, ale plan Oscara na tyle przypominał mi swój własny, że byłem w stanie wyobrazić siebie w jego butach. Postawiony w nowych realiach nie do końca wiedział co ze sobą zrobić. Obie opcje były kuszące ale nie był pewny w którą stronę powinien się udać. Stał teraz na tym samym rozdrożu na którym sam zatrzymałem się kilka dni temu. "Zawsze też możesz poczekać. Popróbować. Zobaczyć co bardziej Cię jara i co jest dla Ciebie fajniejszą opcją." Klepnąłem chłopa po ramieniu uśmiechając się motywująco. "No, ale dość już o przyszłości. Jesteśmy tu i teraz. A teraz leci Shrek. Za wspaniały cud kinematografii!" Wzniosłem puszkę piwa w stronę Oscara czekając aż się ze mną stuknie po czym spiłem kilka porządnych łyków.

"Co po Shreku? Może odświeżymy Matrixa? Dawno nie oglądałem a w sumie mam na niego ochotę." Zaproponowałem zastanawiając się co mnie jeszcze czeka tej nocy.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-16, 20:23

Filmy. Któż nie lubi dobrego filmu? Na Twoje słowa Oscar entuzjastycznie kiwnął głową
- Jasne, dawno tego nie oglądałem - powiedział, po czym rozkręcił głośność i mogłeś przypomnieć sobie beztroskie dzieciństwo, kiedy to bajki tego typu leciały niemal na okrągło.
Po kilku godzinach zorientowałeś się, że jest późno. Naprawdę, naprawdę późno. Jak późno? Zegarek wskazywał niemal 23. A Ty nie czułeś się senny. Wpierw zaniepokojenie, a teraz radość ze spędzania czasu z kumplem trzymały Cię na nogach. Czułeś jednak, że powinieneś się przespać, chociaż trochę, żeby pierwszego dnia nie odwalić jakiegoś głupstwa, na przykład nie wyzwać mistrza pokemon na pojedynek. Albo coś. Oscar dopijał kolejne piwo, zerkając na Ciebie
- To co, zostajesz? Jakby coś, to przygotowałeś Ci wyrko - powiedział z lekką nadzieją w głosie. Kageto właściwie już chrapał, Ogawa też ledwo trzymała się na nogach. Ze stołu zniknęły niemal wszystkie przekąski, oprócz tych najmniej smacznych. Czułeś się pełny i szczęśliwy...

I wtedy dostałeś SMS z obcego numeru. Odruchowo wziąłeś telefon w dłoń i przeczytałeś go, z lekkim trudem, bo napisany był, jakby właściciel niesamowicie się spieszył
"Nie kontkuj się. Kłpt. Sdź wdou. Uwżaj nsbie. M."
Czyżby ktoś pomylił numer? A może ktoś inny robił sobie z Ciebie żarty? Co mogło oznaczać to wszystko? I ta litera M na samym końcu. O co dokładnie chodziło?
To chyba nie była sprawa na lekko podpitą głowę. Zwłaszcza w środku nocy. A Oscar dalej patrzył na Ciebie z nadzieją
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty2021-04-19, 16:51

Wieczór i część nocy spędziliśmy bardzo miło. Przednie towarzystwo, giercowanie, wyżerka wraz z alkoholem oraz pierwszej klasy filmy robiły swoje. Mógłbym tak codziennie spędzać swój czas gdyby nie fakt, że Oscar rzadko kiedy bywa w Dendemille i gdyby nie to, że to mój ostatni dzień w tym mieście. Nadal jednak nie wiedziałem, czy na pewno zostać na noc u Miltona czy wrócić jednak do domu. "Ehhm." Westchnąłem zastanawiając się. Piwne bąbelki pstrykające mi w głowie wcale nie pomagały w rozwikłaniu tej zagwozdki. Wyglądało jednak na to, ze rozwiąże się sama za mnie.

Przeczytanie wiadomości którą otrzymałem z nieznanego numeru dość szybko wybudziło mnie z wpół-trzeźwego letargu, przynajmniej na trochę i przynajmniej w jakimś stopniu. Poczułem jak na karku kumuluje mi się zimny pot kiedy małe fragmenty układanki powoli układały się w jedną, dość mroczną całość. To bez wątpienia była Melody. Tylko czemu pisała z nieznanego numeru? Czemu pisała w pośpiechu? Czemu kazała mi zostać w domu?
To musiało mieć coś wspólnego z tym o czym mówiła mi dzisiaj Delia. Czyli jednak Melody nie miała nic wspólnego z tą organizacją, skoro ona sama jest teraz w jakimś zagrożeniu. Nie poprawiało to jednak sytuacji, bo oznaczało to, że ona sama jest teraz na ich oku. Miałem tylko nadzieję, że poradzą sobie z Lokim. Wydają się być wystarczająco kompetentni.

Szybko doszedłem też do wniosku, że na pewno nie mogę zostać w domu. Biorąc pod uwagę, że obserwowali mnie od jakiegoś czasu to będzie tylko kwestia czasu jak którejś nocy po prostu zniknę z mojego pokoju. Muszę stać się silniejszy żeby móc się bronić i żeby móc bronić innych. Fleur też może być teraz w zagrożeniu - ona w końcu też jest aspirującym trenerem.
"Wiesz, chyba jednak zostanę." Odpowiedziałem zapijając suchość w ustach po czym podrapałem Ogawę po skrzydłach. Sprawy komplikowały się z dnia na dzień a ja nie dość, że stałem w miejscu to jeszcze pośrodku tego wszystkiego.
"Ale zanim pójdziemy spać obejrzyjmy jeszcze coś. Coś krótkiego. Może jeden z tych odcinków o polowaniach na kryptydy? Te zawsze są śmieszne." Nałożyłem uśmiech próbując odwrócić swoją własną uwagę od problemów jakie niechybnie mnie czekały w przyszłości. Powrót do domu o tej godzinie to tylko proszenie się o kłopoty, szczególnie po tej wiadomości. Najlepiej będzie jak tu przenocuje i jutro zabiorę się stąd razem z Oscarem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 18 Empty

Powrót do góry Go down
 
I'll make my own future, I won't leave it to fate
Powrót do góry 
Strona 18 z 21Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19, 20, 21  Next
 Similar topics
-
» You'll leave behind what you love most
» We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Hyde Park :: Archiwum :: Stare Gry/Przygody-
Skocz do: