IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 I'll make my own future, I won't leave it to fate

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21  Next
AutorWiadomość
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-05, 22:38

Pokręciłem głową na kolejne komentarze Oscara. Wysłuchiwanie w kółko tego samego o moim pakowaniu się w kłopoty zaczynało robić się już stare, co jednak nie umniejszało faktu, że ma racje. Ostatnimi czasy byłem wybitnie niefartowny. Gdyby tylko istniał jakiś sposób aby to zmienić...

Porzucając ostatecznie temat mojego nieszczęścia udaliśmy się w podróż. Nie wyszliśmy nawet za daleko kiedy uderzyła w nas fala zimnego frontu a śnieżne pejzaże błysnęły na horyzoncie, zapowiadając to co jeszcze przed nami. "A mogłem jednak zrobić to prawko i kupić jakiś samochód." Westchnąłem. "Droga może nie była by szybka ale przynajmniej wygodniejsza i cieplejsza." Zacząłem narzekać. Miałem nadzieję, że dość szybko przebijemy się przez zlodowaciałe tereny i wyjdziemy tam gdzie cieplej. "Ta... Co prawda spakowałem jakąś kurtkę i kilka par bluz, ale nie pomyślałem o kalesonach." Wzruszyłem jednak ramionami. "Najwyżej narzucę na siebie kilka par dresów jak zrobi się serio zimno." Biorąc pod uwagę to, że zmierzamy na zimowe tereny trochę żałowałem, że nie miałem przy sobie jakiegoś ognistego Pokemona. Płomienie takich stworków pewnie pozwoliłyby nam na zdecydowanie bezpieczną i pewniejszą podróż. Dobrze by było za takim się kiedyś rozejrzeć...

W zasadzie miałem też nadzieję, że po drodze znajdziemy też jakieś miejsce gdzie w stosunkowym cieple damy radę przenocować. Postawienie jakiejś placówki wypoczynkowej pośrodku górskiego chłodu byłoby dość logicznym i pewnie opłacalnym ruchem, szczególnie gdy większość trenerskich wędrówek odbywa się pieszo. Z drugiej jednak strony nie wiedziałem jak często trenerzy wybierają tą drogę. Do Anistar czysto teoretycznie można dostać się idąc naokoło, jednak droga byłaby sto razy dłuższa. "Jesteś pewna, że nie chcesz schować się do PokeBalla?" Zapytałem po drodze Ogawę. Z tego co pamiętam lód dość negatywnie działa na Pokemony o Latającym typie. Nie chciałbym aby moja ptaszyna czuła się niekomfortowo, szczególnie kiedy może się po prostu schować do kapsuły. "Jak coś to mów."

Skorzystałem też z wolnej chwili żeby szybko napisać wiadomość do Mii. Niby znamy się wybitnie krótko, jednak ma Pokemona i fizycznie nie jest w stanie się bronić, więc powinienem ją ostrzec przed zagrożeniem jakie może ją czekać w Dendemille.
"Hej, tu Tristan! Właśnie wyruszyłem z Dendemille i piszę, żeby Cię ostrzec. W okolicy czają się szemrane postacie które polują na niedoświadczonych trenerów. Miej się na baczności i uważaj na siebie i Ismirena!"

Czeka nas ciężka trasa, więc dobrze by było przebyć ją jak najszybciej się da. Jednakże będzie trzeba uważać, żeby zbytnio się nie wymęczyć - najtrudniejszy odcinek jeszcze przed nami.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-07, 16:19

Oscar po kilku minutach wędrówki przyzwał Ponytę do was. Jej ciepło z pewnością pomoże Tobie i Melody nie zamarznąć po drodze. Dziewczyna niemal od razu przysunęła się do ognistego stworka, drżąc nieco z zimna. Jej wdzięczne spojrzenie spoczęło na Oscarze
- D...dzięki - powiedziała. Chłopak pokiwał głową, jakby to było nic takiego i kontynuowaliście wędrówkę. Ogawa na Twoim ramieniu zaskrzeczała dzielnie - pokemon nie miał zamiaru zostawiać Cię samego w tej lodówie.

Teraz była ona o wiele bardziej komfortowa. W pobliżu ognistego rumaka było może nie ciepło, ale na pewno znośnie. Niestety w pobliżu wieczora niebo zachmurzyło się, a pół godziny później z góry zaczęły spadać wielkie, puchate płatki śniegu, zmniejszając widoczność niemal do zera. Być może to sprawiło, że zboczyliście ze ścieżki - swoją drogą i tak ledwo widocznej.
Skąd dowiedzieliście się, że ścieżka poszła swoją drogą? To proste - w pewnym momencie tuż pod Ponytą zaczęła pękać ziemia. A przynajmniej tak to wyglądało, zanim pokemon cofnął się wystraszony, a wy zobaczyliście wodę. Pod grubą warstwą śniegu musiało być jezioro! Albo może rzeczka? Zachodzące słońce i szalejący śnieg nie pomagał wam rozeznać się w sytuacji. Oscar krzyknął zaskoczony, gdy i pod jego nogami lód zaczął pękać
- Wracamy! - krzyknął do was. Ponyta wylądowała w pokeballu.
Ha, wracamy. Łatwo powiedzieć, ale którędy i jak daleko? Widzieliście tylko kilka metrów waszych śladów. Reszta była już pokryta świeżym puchem. Do tej pory kierowaliście się na wschód, ale czy to wam w jakiś sposób pomoże?
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-09, 18:32

"Dobra, teraz to już na pewno muszę złapać Ognistego Pokemona." Stwierdziłem gładząc Ponytę po cieplutkiej skórze. Pewnie normalnie byłaby zbyt gorąca żeby ją dotknąć, ale w otoczeniu lodowatego zimowego klimatu różnica temperatur była tak duża, że koń wcale nie wydawał się być aż tak gorący. Ciepło to jednakże tylko jeden aspekt którego nam brakowało. Szybko bowiem okazało się, że nie do końca wiemy gdzie jesteśmy i chyba zgubiliśmy ścieżkę. Drzewa i zaspy odrobinę zgęstniały ale pomimo rosnących obaw brnęliśmy dalej z nadzieją, że naraz dojdziemy do jakiegoś punktu orientacji. Jakaś chatka, albo wyraźny zarys drogi - cokolwiek. Tak się jednak nie stało.

Trzask lodu sprawił że instynktownie wszyscy zamarliśmy. Każdy dokładnie wiedział co to oznacza i nie było to nic dobrego. Atmosfera zgęstniała i widocznie pobladliśmy - na mnie może to mniej było widać przez karnację, ale zeszły ze mnie wszystkie kolory. Oscar wycofał Ponytę i zarządził żebyśmy wracali. "Mówiłem żeby zrobić postój i upewnić się, że jesteśmy na trakcie?" Szczeknąłem z frustracji. Trzeba jednak było przeczekać i przeanalizować sytuację - a teraz? Nie ma na to czasu. Trzeba działać.

"Ogawa, wzleć w powietrze i poszukaj czegokolwiek - daj nam jakiś kierunek. Budynek, ścieżka, cokolwiek!" Wydałem polecenie mojemu starterowi po czym spróbowałem złapać pełny balans i równomiernie rozłożyć wagę ciała. Jeden zły krok albo potknięcie się może skończyć się bardzo źle. "Nie wiem jak duże jest to jezioro, może przeszliśmy już na nim dobre 10-15 minut. Powrót na brzeg będzie pewnie nie mniej bezpieczny niż pchanie dalej na wschód. Możemy albo poczekać na Ogawę i jeśli coś znajdzie udać się w danym kierunku, albo użyć nosa Kageto żeby wrócić naszymi śladami na ląd." Zaproponowałem dwie opcje, ale sam nie wiedziałem która z nich i czy w ogóle którakolwiek jest dobra. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Ba, nigdy nie wyobrażałem sobie, że w takiej się znajdę.

Moje oczy spoczęły ostatecznie na Melody. Była bardziej doświadczona w podróżowaniu niż ja i Oscar więc może ona zaoferuje nam jakieś wskazówki.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-10, 13:49

Ogawa zaskrzeczała głośno, po czym wzbiła się w górę. Czy to na pewno był dobry pomysł w momencie, kiedy wasza widoczność była aż tak mała? Oscar spojrzał na Ciebie piorunując Cię wzrokiem
- Niby kiedy to powiedziałeś? Co? Jakoś, kurna, nie słyszałem! - wyrzucił z siebie, starając się jednocześnie ostrożnie i powoli cofać. Niestety, pękanie lodu było coraz bardziej słyszalne. Co gorsza, pod Twoimi stopami również. Melody zamknęła oczy. Wyglądała, jakby złapało ją przerażenie. Obracała się w miejscu, bardzo ostrożnie dotykając podłoża nogami. W końcu jednak otworzyła oczy i spojrzała na was
- Wydaje mi się, że powinniśmy iść dalej! - próbowała przekrzyczeć wichurę - Lód w tamtą stronę wydaje się być nieco grubszy. I nie wrzeszczcie na siebie, to nam akurat nie pomoże! - dodała, przesuwając się kroczek po kroczku w kierunku wschodnim. Niebo nad wami ciemniało coraz bardziej

Ogawa wróciła do was po kilku minutach. Usiadła na Twoim ramieniu i zaskrzeczała. Wyglądała, jakby była z siebie bardzo zadowolona. Czemu? I dlaczego nie dała wam żadnych wskazówek?
Cóż, nie musiała. Minutę później na lodzie pojawiły się... pingwiny? Tak, z pewnością były małe, biało-czerwone pingwiny. Dwa z nich zaczęły odciągać was na inną część zamarzniętego jeziora, a jeden zaczął "naprawiać" skorupę lodu za pomocą Ice Beam. Pokemony potem zakwękały zadowolone z siebie i spojrzały na was. Melody przechyliła głowę
- Hej, one mają obróżki... - zauważyła, kucając przy jednym z pingwinów - Może zaprowadzą nas do swojego domu!




Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-16, 13:31

Sprawy się komplikowały, jednak Melody miała rację. Słyszałem kiedyś, że jeziora zamarzają zaczynając od środka w stronę brzegów, co oznacza, że tam lód będzie naturalnie najgrubszy. Pokiwałem tylko głową hamując kolejne krzyki w stronę łysego napaleńca. Gdy tafla zaczęła pękać i pod moimi stopami już sądziłem, że to dla nas koniec. Na nasze szczęście Ogawa przybyła z odsieczą. Bożonarodzeniowe Pokemon, bo tylko tak byłbym w stanie je opisać patrząc na ich wygląd, przyślizgnęły się do nas i zaczęły umacniać lodową powłokę jeziora chłodzącymi atakami.

Kiedy sytuacja się ustabilizowała wyrównałem wreszcie krok i oprałem się o kolana, ziejąc ze stresu. Cała energia momentalnie opuściła moje ciało. "Dziękuje, Ogawa." Powiedziałem wreszcie, prostując się, smyrając ptaszynę po brodzie i przyglądając naszym wybawicielom. "Wam również." Kiwnąłem głową do obcych Pokemonów po czym szybko wyciągnąłem telefon, planując zeskanowanie jednego z nich.

Zgadzając się z Melody, postanowiliśmy iść za pingwinami. Wygrzanie się w jakimś ciepłym i bezpiecznym miejscu to dokładnie to czego teraz potrzebujemy. Maszerując za Pokemonami zbliżyłem się do młodej trenerki. "Wszystko gra Melody?" Zapytałem, przypuszczając jaka będzie odpowiedź. "Wiem, że było blisko, ale na pewno jakoś byśmy wyszli z tej opresji." Spojrzałem na pingwiny i uśmiechnąłem się lekko. "Widzisz? Wszystko się układa. Na pewno z Lokim będzie podobnie."

Wciąż ciekawiło mnie dokąd prowadzą nas te Pokemony. Wydawały się być natywne dla tego terenu. Zaskoczył mnie też fakt, że ponownie zamroziły jezioro, zamiast po prostu nas odciągnąć i tak je zostawić. Może z obawy, że inni ludzie skończą podobnie jak my? Ale wtedy dlaczego wcześniej nie umocniły tafli, zabezpieczając ją kompletnie? Jestem pewien, że w tej temperaturze, dodatkowe warstwy lodu nie rozmroziłyby się.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-19, 18:44

Ogawa na Twoje słowa zaskrzeczała zadowolona z siebie i wtuliła się w bok Twojej głowy siadając na Twoim ramieniu. Oscar odetchnął z ulgą. Chwilowo byliście bezpieczni, ale na jak długo? Po chwili manewrowania udało Ci się zeskanować pokepingwina.

    Delibird, świąteczny pokemon. Jego unikalnym atakiem jest dawanie prezentów. Niektóre z nich wybuchają prosto w twarz, inne zaś potrafią wyleczyć jego przeciwnika.


I wszystko jasne. Stworki były chodzącą loterią. Ruszyliście za nimi w stronę potencjalnego bezpieczeństwa i już po 25 minutach ciężkiego marszu przez śnieg zauważyliście coś w rodzaju pensjonatu. Udało wam się wejść do środka za pokemonami, jednak w recepcji nie było absolutnie nikogo. Czyżbyście musieli poczekać?
Otóż nie, bo jeden z pokemonów wszedł za ladę, wyciągnął trzy klucze i podał je wam z radosnym skrzekiem. Nie przypominał on skrzeku Ogawy. Był mniej chrapliwy i bardziej... gęgający? Naprawdę ciężko było opisać ten dźwięk. Melody wzięła swój klucz i spojrzała na Ciebie oraz Oscara
- Hm. Ciekawe, gdzie podziali się właściciele tych pokemonów... Chyba wypadałoby na nich poczekać zanim wpadniemy do pokoi - powiedziała niepewnie. Oscar tylko potrząsnął głową
- E tam. Skoro dostaliśmy klucze od tych miłych stworków, to trzeba z tego skorzystać i odpocząć. O mało nie zginęliśmy na tym jeziorze. Ja nie zamierzam siedzieć tu do końca dnia czekając aż ktoś się być może pojawi. Tris, a Ty co sądzisz? - zapytał Ciebie i oboje wbili w Ciebie swój wzrok. Wyglądało na to, że bez pytania Cię o zgodę ustanowili Cię liderem grupy...
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-23, 00:56

"Delibird, huh?" Pogładziłem się po brodzie przyglądając się nietypowym Pokemonom. Wyglądały... No wyglądały jak święte mikołaje. Biało-czerwone, z workiem i długaśną brodą śnieżnej barwy. To w zasadzie niesamowicie interesujące. Do tej pory napotykałem Pokemony które przypominały albo przynajmniej posiadały elementy zwyczajnych zwierząt, ale tym razem napotkałem dość ludzkiego stworka. Aż dziwnie sobie wyobrazić jakie inne intrygujące stworzonka ukrywają się w dziczy. Te w zasadzie nie do końca ukrywały się w DZICZY. Miały obroże, a to oznaczało, że ich właściciel jest gdzieś w okolicy.

Fakt, że teraz mieliśmy ptasich przewodników szczerze mówiąc nie specjalnie nam pomógł. Marsz przez zaśnieżone zaspy lodowatego śniegu był wciąż tak samo ciężki i męczący. Całe szczęście tym razem szliśmy z wiedzą, że dojdziemy gdzieś, gdzie damy radę się zagrzać i bezpiecznie odpocząć. Po półgodzinnej przeprawie dotarliśmy do jakiegoś rodzaju kurortu obsługiwanego przez... Delibirdy? Właściciela nie było w okolicy a Pokemony rozdały nam klucze. Przyszedł też czas podjęcia kolejnej decyzji - wchodzimy czy czekamy.
"S-sam nie wiem." Odparłem po chwili zastanowienia. Myśl o potencjalnym cieplutkim łóżku była kusząca, ale rzeczywiście - pakowanie się do pokoi bez wiedzy właściciela tego budynku było trochę... Niewłaściwe. "Szkoda by nie skorzystać, skoro wręczono nam kluczyki, ale zanim pójdę do pokoju chciałbym się tu rozejrzeć. Musi tu być jakiś człowiek - tego wszystkiego na pewno nie obsługują same Pokemony." Rozejrzałem się po recepcji. Wiedziałem, że te istoty są dość inteligentne, ale jeszcze nie spotkałem się z Pokemonem który potrafiłby prowadzić coś w stylu pensjonatu, czy hotelu.

Po chwili wpadłem na jeszcze jeden pomysł. "Ach, Ogawa!" Zaczepiłem przemarzłe ptaszysko. "Czy możesz posłużyć za tłumacza? Zapytaj się Delibirdów gdzie jest ich właściciel. Czy jest gdzieś tu? Gdzieś wyszedł? Jeśli tak to kiedy wróci? Za godzinę, dwie?" Poleciłem papużce. Wiedziałem, że jej zasób słów nie jest zbyt bogaty, ale powinniśmy dać radę uzyskać przynajmniej jakieś podstawowe informacje.
Tak jak wcześniej też wspomniałem planowałem również rozejrzeć się po budynku. Wparowanie do pokoi nie tylko było niegrzeczne, ale i w pewnym stopniu niebezpieczne. W głowie nadal tkwiły mi wspomnienia kilku ostatnich dni - wolałbym nie działać pochopnie w obliczu nieznanego. Szczególnie nie gdy jesteśmy tak daleko od cywilizacji - tu raczej nikt nam nie pomoże jak wpakujemy się w kłopoty.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-05-30, 06:26

Faktycznie - Delibirdy same by raczej tego nie zbudowały ani nie prowadziły księgowości. Ktoś musiał tu być. Aczkolwiek o tak późnej porze właściciel być może po prostu spał? Za ladą, na której teraz siedział jeden z ptaków widziałeś drzwi. Być może właśnie tam krył się właściciel pensjonatu. Kto go wie?
Pomysł z Ogawą był genialny. Co prawda jej umiejętności ludzkiej mowy były dalekie od perfekcyjnych, ale mogła coś tam przetłumaczyć. Samica zaskrzeczała w stronę pokemonów, a te odćwierkały radośnie, podskakując i tańcząc wokół niej. Samiczka wyglądała przez chwilę na dosyć zdezorientowaną, ale dzielnie próbowała wydobyć informacje. Po dziesięciu minutach takich "rozmów" samica zwróciła się do Ciebie
- Właściciel tu! Tu! Wróci. Dwie, dwie, dwie! - zaskrzeczała, pokazując jednocześnie na drzwi. Czyli prawdopodobnie śpi i wyjdzie najwcześniej za jakieś sześć godzin. Mieliście klucze, mogliście się przespać, zjeść coś, czy cokolwiek tam planowaliście. Oscar i Melody wzruszyli ramionami
- No, to wiele wyjaśnia. Trzeba obejrzeć pokoje - powiedział i ruszył do swojego, dziewczyna również. Ty natomiast zająłeś się oglądaniem pensjonatu. Jeden z Delibirdów ruszył z Tobą, chyba chcąc pomóc z wycieczką. Zaprowadził Cię do łazienke, kuchni, która była bardzo dobrze wyposażona, do schowka ze środkami czystości, ale do jednego z pokoi nie pozwolił Ci wejść., kręcąc łebkiem i ćwierkając. Ogawa spojrzała na niego, ale chyba nie wiedziała, jak to przetłumaczyć, więc tylko zaskrzeczała w odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-07-11, 01:58

"No więc jednak ktoś tu jest." Skomentowałem rozglądając się dookoła z przyzwyczajenia. "Dobrze wiedzieć. Z chęcią spotkamy się z właścicielem pensjonatu jak tylko będzie dostępny. Trochę, przynajmniej mi, głupio zajmować pokoje tak bez zapowiedzi czy innej informacji." Spojrzałem na Oscara wybierającego się do swojego pomieszczenia jako pierwszy. Melody poszła w zasadzie zaraz za nim, jednak ja miałem odrobinkę inne plany. Chciałem przejść się po budynku zanim wpadnę do swojego pokoju. Może znajdę coś ciekawego? Może coś, co poruszy moją ciekawość, albo wzbudzi we mnie jakieś wątpliwości?

Z Ogawą jako translatorką wyruszyłem na przechadzkę a jeden z Delibirdów udał się wraz z nami. Generalnie, pensjonat wydawał się najzwyczajniejszy na świecie. Nic oprócz zamkniętych drzwi przez które nie można nam było przejść nie zwróciło mojej uwagi. Zanotowałem w myślach położenie owych drzwi, tak na wszelki wypadek, ale nie miałem pojęcia jak bardzo mi się to przyda. To równie dobrze mogło być pomieszczenie dla pracowników - czy w tym przypadku Pokemonów - przebywających na terenie 'hotelu', zupełnie tak jak we wszystkich innym budynkach o podobnej funkcji. Pozostał mi tylko powrót do lobby i skierowanie się do mojego pokoju z pustymi rękoma. Wszystko wydawało się w porządku. Powinniśmy bezpiecznie i bez problemów spędzić tu trochę czasu, zapytać o drogę i niebawem wyruszyć w dalszą drogę.

Dobrze by było pogadać jeszcze z Melody. Trochę się najadła strachu nad zamarzniętym jeziorze no i na pewno nadal jest wstrząśnięta wydarzeniami z ostatnich dni. "Ale to może później, co?" Zagadałem nagle do Chatot. "Najpierw rozejrzyjmy się po pokoju i odetchnijmy trochę. Marsz w to miejsce trochę mnie wykończył. To już nie ta kondycja." Westchnąłem z uśmiechem i udałem się w kierunku mojego pokoju.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-07-11, 10:35

Ogawa na Twoją nagłą przemowę zareagowała wyraźną konsternacją rysującą się na dziobie. Nie miała pojęcia, o czym mówisz, w końcu połowę tego monologu przeprowadziłeś w myślach. Mimo to na wspomnienie odpoczynku papuga zareagowała wyjątkowo entuzjastycznie - zaskrzeczała i machnęła skrzydłami, sekundę później skubiąc Cię lekko w ucho. Gdy przybliżyła się do niego mogłeś usłyszeć delikatne burczenie dobywające się z jej żołądka. Sam zresztą też byłeś głodny, zmęczony i prawdopodobnie brudny. Wyglądało na to, że to jeszcze nie ta kondycja. Z pewnością po kilku tygodniach ćwiczeń z pokemonami uda Ci się ją poprawić.

Na razie jednak postanowiłeś wejść do pokoju. W środku nie było wiele - ot, łóżko, szafka na prywatne bibeloty, telewizor, aczkolwiek mocno przestarzały, przejście do prywatnej łazienki i maleńka mikrofalówka. Ciekawe, dlaczego tutaj a nie w kuchni... No, najwidoczniej był to pokój "VIP". Ogawa niemal natychmiast usiadła na ramie łóżka, odpoczywając. A i Ty mogłeś się w końcu odświeżyć po długiej wędrówce.

Składając ubrania po prysznicu zauważyłeś na łóżku czekoladkę. Prawdopodobnie mały, aczkolwiek miły gest powitalny dla nowego gościa. Ciekawe, ile każą wam za to wszystko zapłacić, zwłaszcza Tobie...
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-07-19, 14:03

Prysznic definitywnie dobrze mi zrobił. Ta chwila prywatności również była mi całkiem na rękę. Nie tylko żeby zrobić kilka rzeczy które mogłem zrobić tylko sam, ale i moment żeby odpłynąć na spokojnie w różnoraki przemyślenia. Co dalej? Co stanie się w przyszłości? Jak idzie podróż Fleur? Czy jesteśmy tu w ogóle bezpieczni? Czy ta wyprawa w ogóle ma sens? Nie lepiej było zostać w domu i cieszyć się kompletnie regularnym życiem?

Na niektóre z tych pytań łatwo przyszło mi znaleźć odpowiedź. Ba, na niektóre już gdzieś kiedyś odpowiedziałem - testowałem tylko sam siebie, czy na pewno nadal jestem tego samego zdania. Inne zaś, pozostawały bez odpowiedzi. Jeszcze nigdy nie stałem na tak niepewnym gruncie z tak niejasną przyszłością. Szczególnie gdy widoczne i prawdziwe zagrożenie czaiło się gdzieś za rogiem. Co prawda będąc tak daleko od cywilizacji odczuwałem pewną dozę bezpieczeństwa. Jaka była szansa, że ktoś z tej organizacji przywlókł się tu za nami, albo tu już był? Mała, tak? Tak?

Pokręciłem głową przecierając ręcznikiem mokre włosy. "Lepiej na razie nie jeść tej czekolady. Nawet nie ustaliliśmy ceny za pokoje i nocleg a co dopiero za wyżywienie. Ano - skoro o tym mowa." Pogładziłem się po pustym brzuchu. Wypadałoby coś zjeść a mając okazję na jakiś ciepły posiłek szkoda by było wyjadać własne zapasy, nawet jeśli przyszłoby mi trochę za to wybulić. Przechodziłem już wcześniej przez kuchnię więc na pewno coś tu można przegryźć.
Postanowiłem więc poszukać moich towarzyszów podróży i wyciągnąć ich na jakiś syty posiłek. Jeśli jednak ich nie znajdę, w końcu nie wiem czy pamiętam do których pokojów się udali gdy się rozdzieliliśmy, zjem coś sam. Jak zgłodnieją to na pewno sami mnie znajdą. Przynajmniej prędzej czy później. "Pewnie mają też karmę dla Pokemonów, co Ogawa?" Zagadałem do ptaszyny wychodząc z pokoju.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-07-19, 22:12

Ogawa czekała na Ciebie w pokoju, aż zakończysz wszelakie higieniczne czynności. Samiczka niemal od razu wskoczyła Ci na ramię,
skrzecząc radośnie. Widać było, że zmiana miejsca i na nią podziałała pozytywnie, mimo, że przecież nie zaszliście aż tak daleko, jakbyś chciał. Wychodząc na zewnątrz zauważyłeś pod drzwiami tę zawieszkę "nie przeszkadzać", oraz minimapkę pokazującą najważniejsze pomieszczenia, jak kuchnia czy ogólnodostępny salon. To chyba tak na wszelki wypadek, jakbyś nie zapamiętał wszystkiego podczas małej wycieczki z Delibirdem. Zaznaczone też były pokoje, które dostali Twoi towarzysze, więc nie będzie trudne znalezienie ich.

Ogawa rozchmurzyła się jeszcze bardziej słysząc Twoje słowa. Zatrzepotała skrzydłami, na cały głos wołając "karmę dla pokemonów, karmę dla pokemonów!", tak, że prawdopodobnie obudziłaby umarłego.
Znalazłeś Oscara jak wychodził z pokoju z jeszcze mokrymi włosami. Melody dalej siedziała w pokoju - gdy zapukałeś do drzwi, otworzyła je i uśmiechnęła się lekko
- Hej, co tam?
- Idziemy zjeść. Chodź z nami, będzie raźniej - powiedział Twój kumpel, otrząsając się z wody jak pies. Dziewczyna zaśmiała się cicho, choć w jej oczach nadal widziałeś lęk i frustrację tym, że nie może chwilowo pomóc swojemu kumplowi.

Tak czy inaczej dotarliście do kuchni, gdzie mogliście znaleźć typowo śniadaniowe rzeczy - chleb(z lekka czerstwy), mleko, płatki, owoce, pomidora, jakiś ser i szynkę, jogurty, nawet gofrownica się znalazła. Poza tym oczywiście kuchnia wyposażona była w mikrofalówkę, elektryczny czajnik i tego typu hotelowe bzdety. Udało Ci się znaleźć w jednej z szafek górę różnorakich herbat (w tym jedną z wodorostami) oraz kaw, a w innej sól, pieprz, cukier i resztę przypraw. Melody za to znalazła ogromny wór karmy dla pokemonów, neutralny w smaku, tak, żeby wszystkim mógł przypasować. Oscar znalazł za to talerze, sztućce oraz miski. Tylko szklanek jakoś brakowało... Ach, nie! Siedzą sobie w szafce koło drugiej lodówki, w której znaleźć mogliście napoje, takie jak soki rożnoowocowe(w tym jabłkowy), colę, sprite'a i nawet zwykłą wodę gazowaną. Do wyboru, do koloru!
- Woah. Chyba mnie portfel boli - rzucił cicho Oscar
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-07-27, 16:19

"Jeszcze jakbyś miał jakiekolwiek włosy żeby tak nimi rzucać." Zaśmiałem się kręcąc głową gdy Oscar otrząsał się niczym kundel co świeżo wyszedł z jeziorka. "Ale no, będzie raźniej a na pewno też już zgłodniałaś. W zasadzie to wolałbym żebyśmy jako tako trzymali się razem, przynajmniej póki co. Istnieje szansa, że nie wyszliśmy jeszcze z gorącej wody, choć wątpię, i w zasadzie mam taką nadzieje, że raczej nic za sobą tu nie przywlekliśmy." Ciężko było pocieszyć kogoś kto doskonale zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Sam nie mogłem się oprzeć przed oglądaniem się za własne plecy od czasu do czasu, a co dopiero Melody, która była tu główna pokrzywdzoną (no, nie licząc Lokiego). "Powinniśmy jednak pozwolić sobie na odpoczynek. Szczególnie po dzisiejszym dniu." Podsumowałem i skierowałem się w stronkę kuchni czy tam hotelowej jadalni.

Osobiście, nigdy nie byłem w żadnym hotelu albo tego typu miejscu. Generalnie mało podróżowałem za dzieciaka a jeśli już to krótkodystansowo i na niedługie okresy. Nie dość, że pierwszy raz miałem możliwość postoju w oszronionym schronisku, to jeszcze pierwszy raz robiłem cokolwiek w tym stylu "samodzielnie". Dobrze mieć jednak przy sobie nie tylko towarzyszy jak i Pokemony.

Wybór na stołówce był dość kolorowy, ale jak słusznie wspomniał Oscar: jak to wygląda cenowo? "Mnie chyba też. Lepiej nie szaleć. Ceny w takich miejscach są pewnie jak na stacjach benzynowych - może nawet większe." Pokręciłem głową strzelając z języka. Fakt, strzelaliśmy w ślepo, ale głód narastał, szczególnie gdy do nosa dostały się aromaty warzyw i przypraw. "Chyba skręcę sobie jakieś kanapki. No i nie można zapomnieć o naszych podopiecznych." Wywołałem z kapsuł zgraję różnorakich Pokemonów i zacząłem przygotowywać dla nich miski, które zapewne leżały gdzieś nieopodal karmy dla Pokemonów. "No i jeszcze po smakołyku dla każdego, co byście nie narzekali, że o was nie dbam." Dodatkowo dołożyłem każdemu ze szkrabów po słodkości. Gorzki Pokepuff dla Kageto i po Słodkiej Poffince dla Ogawy, Ikusaby oraz Gajeela.

Sam usiadłem nieopodal jedzących Pokemonów i oddałem się kolacji? Sam w zasadzie nie byłem już pewien godziny. Zerknąłem na telefon aby upewnić się jaka jest pora no i żeby sprawdzić, czy mam tu w ogóle zasięg. Może przyszło mi jakieś powiadomienie które ominąłem?
"Jak się trzymacie? No i jak pokoje?" Zapytałem Melody oraz Oscara.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-07-28, 20:45

- Wypraszam sobie, łysa głowa jest teraz modna wśród sportowców! - powiedział chłopak niby to oburzony, ale jednak śmiejąc się wesoło. Melody na Twoje słowa skinęła głową, z delikatnym uśmiechem. Chyba doceniała, że próbujesz ją jakoś pocieszyć. Dziewczyna wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać widząc, z jaką poufałością Oscar objął Cię ramieniem. Zaraz jednak i ją przygarnął do siebie
- Nie martw się, mała. Znajdziemy tego Twojego kumpla i całą czwórką oszamiemy sobie coś niezdrowego. Co nie, Tris? - powiedział wyjątkowo optymistycznie. Ale on nie przeżył tego co wy. Nie znał grozy, która kryła się za porwaniami. Słyszał o tym tylko od Ciebie, a czy to w ogóle coś oznaczało?
Zrobiliście sobie najtańszą rzecz, jaka wam przyszła do głowy - kanapki. Melody nie krępowała się tak jak wy i postawiła na pełny serwis, dogadzając sobie i swoim milusińskim na wszystkie sposoby. Twoje pokemony popatrzyły na Ciebie radośnie, po czym zaczęły szamać. Wy również.
Zasięgu co prawda nie posiadałeś, ale zorientowałeś się, że jest już niemal 23. To dlatego byłeś lekko zmęczony. No i dlatego, że omal nie zginąłeś, pewnie więcej niż raz, miałeś za sobą bardzo męczący dzień i mało co spałeś dnia poprzedniego. To były główne czynniki. Twoi przyjaciele wyglądali o wiele lepiej niż Ty się teraz czułeś. Oscar zapewne był przyzwyczajony do spania w tym trybie, a Melody nadal napędzała adrenalina związana z utratą kolegi. Oboje spojrzeli na Ciebie
- Normalnie jak w jakimś pałacu. Podwójne łóżko, materace dla pokemonów, minilodówka z napojami, telewizor i mam widok na to wielkie, śnieżne pustkowie - powiedział chłopak. Melody spojrzała na niego zdziwiona
- Mój nie ma lodówki ani telewizora. Ma za to radio i okno na jezioro. Ale fakt, poza tym się zgadza. A Twój, Tristan? Mapka pokazuje, że jest sporo większy niż mój - powiedziała, patrząc na wskazówkę, dzięki której tak szybko ich znalazłeś. Fakt, jakby się przyjrzeć, to dostał Ci się największy pokój z nich wszystkich...

---
-1 Gorzki Pokepuff
-3 Słodkie Poffinki
Ogawa - +5% przywiązania, +1 do statystyki Cute
Kageto - +3% przywiązania, +5 do statystyki Clever
Ikusaba - +2% przywiązania, +1 do statystyki Cute
Gajeel - +5% przywiązania, +1 do statystyki Cute
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty2021-08-08, 16:19

Pokręciłem głową na słowa Oscara. "Ty w szczególności powinieneś trzymać się zdrowego odżywiania." Wbiłem mu palec w klatkę piersiową. "Ale tak, na pewno odnajdziemy Lokiego. Równie dobrze ja mogłem znaleźć się na jego miejscu a to... Przerażająca myśl." Wzdrygnąłem się i wróciłem do jedzenia w milczeniu.
Rzeczywiście, mało brakowało a to ja zastąpiłbym Lokiego w tej całej sytuacji. Kto wie czy jakbym poczekał dzień z wyruszeniem albo spędził o jedną czy dwie noce więcej w domu to nie mnie dzisiaj by szukano. Żałuje tylko, że nie zrobiłem czegoś więcej żeby pomóc Melody. Może gdybym wcześniej powiedział im o tej całej sprawie nie bylibyśmy teraz w tej sytuacji? Chociaż z drugiej strony - miałem wobec nich własne podejrzenia a wiedząc jak drastyczny to temat sam nie wiedziałem komu w ogóle mogłem zaufać.

"Huh... Rzeczywiście." Podrapałem się po brodzie przypatrując się rozkładowi pomieszczeń. "Jest sporawy - mam nawet własną łazienkę, ale nie ma zbyt dużo rzeczy w środku. Jakiś stary telewizor z dupą, kilka szafek no i jakaś mikrofalówka." Wyjaśniłem i zastanowiłem się chwilę. "Jeśli chcesz mogę się z Tobą zamienić. Wyobrażam sobie, że prywatna łazienka bardziej przyda się dziewczynie niż chłopakowi." Wzruszyłem ramionami. W zasadzie było mi to obojętne - grunt, że będę miał miękkie łóżko do spania a nie jakiś śpiwór w namiocie. W ogóle jak my sobie wyobrażaliśmy nocleg na tej skutej lodem drodze? Prędzej byśmy zamarzli. Na przyszłość trzeba będzie pomyśleć o noszeniu ze sobą suchego drewna na ogniska bo nie wiadomo kiedy się przyda. "Serio nie mam nic przeciwko - to chyba jakiś pokój VIP a mi potrzeba tylko łóżka. W końcu nie będziemy tu siedzieć nie wiadomo ile." Zapewniłem Melody.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę, ale godzina i mój organizm podpowiadały mi, że pora odpłynąć w objęcia Morfeusza. "Nie wiem jak wy ale ja jestem wyczerpany. Położyłbym się już spać. Właściciel ma się tu zjawić za jakieś... Pięć, cztery godziny?" Zastanowiłem się próbując ustalić ile czasu minęło odkąd otrzymałem ową informację. "Ale ja chyba nie doczekam tego czasu. Zaraz usnę na siedząco." Przetarłem szczypiące oczy.
Jakkolwiek ustaliliśmy z pokojami tak udam się albo do swojego starego albo nowego i skieruje prosto do łóżka. Jak na jeden dzień zdecydowanie za dużo przygód.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 20 Empty

Powrót do góry Go down
 
I'll make my own future, I won't leave it to fate
Powrót do góry 
Strona 20 z 21Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21  Next
 Similar topics
-
» You'll leave behind what you love most
» We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Hyde Park :: Archiwum :: Stare Gry/Przygody-
Skocz do: