IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 I'll make my own future, I won't leave it to fate

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 12 ... 21  Next
AutorWiadomość
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-29, 18:55


- Wolę naparzać w talerze niż dmuchać we flet. Ty wiesz, jak to pedalsko wygląda? - zapytał z wesołym uśmiechem. Naprawdę chciał Ci poprawić humor po tym Twoim jakże udanym poranku - Jak robaczy to też super, pod warunkiem, że będziesz go trzymał z daleka od Ogawy - dodał wesoło. Samica spojrzała na niego takim wzrokiem, że aż się lekko cofnął w fotelu, po czym ponownie zaskrzeczała, wtulając się w jajo szczelnie. Nie pozwoli sobie go teraz odebrać. Cóż, jak każdy ptak uwielbiała wszelkiego rodzaju jajka, to chyba normalne. Kurze jak podrzucisz jajko kaczki też wysiedzi...

Chłopak wysłuchał Twojej odpowiedzi, po czym potrząsnął głową
- Nie jestem głupi! Znaczy... No, może trochę jestem, ale nie aż tak, jak sądzisz - burknął, ale potem uśmiechnął się szeroko - Hej, może jak się sprawdzę, to pozwolą mi brać robotę do domu? Moglibyśmy robić próby na cholernie drogim sprzęcie. Fajnie by było - chłopak się rozmarzył. Chciałby, pewnie tak samo jak reszta z was, mieć na tyle kasy, by móc założyć zespół, podróżować po świecie i zgarniać na tym grubą kasę, którą potem mógłby częściowo przesyłać rodzinie. Oboje jednak wiedzieliście, że z obecną ilością osób oraz zasobami było to niemożliwe. Ale kto wie, być może kiedyś?
- No dobra, kanapki możesz mi zrobić. I umyć buty. A pomożesz mi wciągnąć gacie na zadek? - zaśmiał się, gdy usłyszał Twoją propozycję - Stary, ja już od 7 mam wszystko uszykowanie! - odpowiedział, nie zauważając chyba Twoich rozterek wewnętrznych - Hej, a jakie masz plany na ten dzień? - zapytał z ciekawości, zaglądając do swojego plecaka, czy na pewno wszystko zabrał
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-29, 21:11

"Głodnemu chleb na myśli." Odbiłem piłeczkę na jego stronę po czym pokręciłem głową. "I mówiłem Ci, że Ogawa jest dzisiaj nie w sosie. Nie dokuczaj jej." Zerkałem od czasu do czasu na Chatot zastanawiając się co rzeczywiście wykluje się z tego jajka i jaka będzie relacja tego czegoś z Ogawą? Czy nowa istota wdrukuje się w Ogawę? Czy w ogóle wdrukowanie występuje u Pokemonów? Musiałbym popytać bardziej doświadczonych trenerów albo poszukać info online bo Lencho raczej mi z tym nie pomoże.

"Wiesz, zawsze możesz popytać, ale jakoś wątpię, żeby, przynajmniej na start, udostępnili Ci zabieranie droższych rzeczy na testowanie w domu - pewnie będziesz musiał sobie najpierw wyrobić renomę, szczególnie jako świeży pracownik na markecie." Sam pomysł nie wydawał się taki kiepski, trochę szemrany, ale nie kiepski. Jednak na 100% nie pozwolą mu zrobić tego co ma w planach, przynajmniej nie świeżo po rozpoczęciu pracy.

"Plany na dziś?" Zastanowiłem się przez chwilę, jednocześnie powoli się zbierając do wyjścia. "Cóż najpierw muszę odprowadzić do pracy małego dzidziusia potrzebującego wiecznej opieki, potem, jak wrócę, pewnie wpadnę do domu przekąsić coś na obiad, potracę czas grając na komputerze czy bawiąc się telefonem, następnie byliśmy umówieni z Fleur, ale, że Ty dziś odpadasz to wybiorę się tam sam..." Zatrzymałem się, przedłużając ostatnią sylabę w moim sprawozdaniu, zastanawiając się, czy coś jeszcze miałem w planach. "A no i zajrzę jeszcze do tego robala u mnie na podwórku i w sumie tyle." Wzruszyłem ramionami. Wybuchowy dzień to może to nie był, ale nie byłem zbyt ekstrawaganckim czy wymagającym typem człowieka. Spokojny i normalny dzionek był mi jak najbardziej w smak. "A czemu pytasz?" Zakończyłem wstając i delikatnie zarzucając plecak na ramiona, tak, żeby ani Ogawa ani jajko z niego nie wypadł.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-29, 22:21


- Głodny głodnemu wypomni - zaśmiał się chłopak, po czym pokiwał głową - Nie no wiem, że tak od razu to nie, ale za jakiś rok, półtora? Byłoby super. O ile do tego czasu nie przejdzie nam z muzyką - powiedział, a potem parsknął. Obaj wiedzieliście, że nie ma takiej opcji...

Chłopak słuchał Twoich słów, a gdy powiedziałeś o Fleur pokiwał głową
- Hej, to całkiem niezły pomysł! Powinniście częściej spotykać się razem. Może nawet by coś z tego było, kto wie? - Tutaj Lencho trafił w czuły punkt. Niczego innego właściwie nie chciałeś, ale biorąc pod uwagę jak to się zakończyło ostatnim razem, wolałeś nie ryzykować. Przynajmniej jeszcze nie
- O, zapomniałbym, Fleur chwaliła Ci się gitarą dla Mareep? Ta to ma pomysły, nie? Znaczy, w sumie super, przydałaby się, ale sam pomysł, ile trzeba się nakombinować, żeby coś takiego stworzyć... Dziewczyna jest zdolna - dodał, nie dając Ci odpowiedzieć na jego pierwsze zdanie. Założył plecak na grzbiet, po czym zabrał z biurka klucze i telefon
- No dobra, dzidzia będzie się zbierać, chodź, moja ty opiekunko - złapał Cię za rękę ze śmiechem i podreptał w kierunku drzwi. - Właściwie tak bez powodu, ciekawy byłem co będziesz beze mnie porabiał. Myślałem, że zwiniesz się w kulkę na łóżku z zazdrości, ale nie, ty faktycznie masz jakieś plany! I to z osobą płci przeciwnej! - pokazał Ci język, po czym otworzył drzwi - Fleciarze przodem!


Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-30, 00:29

"Weź się utkaj typie!" Zachichotałem lekko zaczerwieniony. Ten to w ogóle nie myśli o tym ani co, ani do kogo mówi. Czasami wydaje mi się, że jest większą paplą niż niejedna nabuzowana papuga nakarmiona stertą słów i popijająca energetyka. "Z tego co wiem to akurat nie Fleur zrobiła tą gitarę tylko jej kolega Akane. Aczkolwiek sam pomysł pewnie należał do niej." Dodałem ciągnięty do drzwi. "Żebym Ci tego fleta zaraz nie wsadził..." Mamrotałem żartobliwie półgłosem.

Zażenowany, zarumieniony i lekko wyczerpany mentalnie opuściłem mieszkanie czarnoskórego przyjaciela wraz z nim. Udaliśmy się w stronę najbliższego przystanku autobusowego. "To gdzie dokładnie jest ta cała fabryka?" Zapytałem w drodze. "W sensie, w jakimś miasteczku obok czy gdzieś na trasie?" Instynktownie położyłem rękę na kieszonce moich spodni, aby upewnić się, czy nadal jestem w posiadaniu mojego portfela. Jeśli dobrze pamiętam, powinienem mieć w nim jeszcze bilet semestralny na wykończeniu. Nie doładowałem go ze względu na wakacje i fakt, że nie wiem jak bardzo opłacalne byłoby stracenie na niego pieniędzy jeśli ostatecznie zdecydowałbym się wyruszyć w tą całą osobistą, artystyczną podróż. "Mam się z Tobą przewieźć czy wolisz jechać sam?" Zapytałem orientacyjnie. Może chłopak potrzebował mentalnego wsparcia - w końcu będzie to jego pierwsza poważniejsza robota. Z drugiej jednak strony nie chciałem się narzucać - dobrzy by było gdyby stał się w pełni samodzielny - przyda mu się ta cecha biorąc pod uwagę jego sytuacje oraz plany.
Póki co podążałem za Lencho - on jest obecnym liderem tej drużyny, zrobię to co będzie chciał.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-30, 19:35

Na Twoje słowa Lencho tylko wybuchnął śmiechem
- Spokojnie, żartuję tylko. Nie łam się - powiedział, wyraźnie z siebie zadowolony. Potem pokręcił lekko głową
- To jest kawałek za miastem. Taka fabryka hałasuje jak głupia, więc jest na trasie. Ale autobus zatrzymuje się tuż przed zjazdem na parkingi, więc spoko, nie będę musiał długo chodzić. I mówiąc szczerze, wolałbym jechać sam. Wiesz, w końcu w pracy nie będziesz mnie trzymał za rączkę - uśmiechnął się, po czym puścił Twoją dłoń i zamknął drzwi od zewnątrz - Ale będę wdzięczny, jak poczekasz ze mną na busa - dodał zupełnie poważnie i szczerze.

- Mówisz, że Akane zrobił gitarę? Dawno o chłopie nie słyszałem. Ciekawe, co teraz porabia? - zamyślił się. Fakt, odkąd ukończyliście szkołę Akane, który był wyrzutkiem z równoległej klasy jakoś zniknął z Twoich myśli. Był dobrym kumplem Fleur, ale tyle o nim wiedziałeś. Trochę sam był sobie winien - ciągle odstający od grupy, w podartych spodniach, glanach i dresowej bluzie niekoniecznie przypominał kogoś, z kim chciało się spotykać. Był jednak delikatny i spokojny. Krążyły plotki, że jest gejem, choć te akurat nigdy nie zostały potwierdzone. Słowem, nie miał chłopak łatwego życia w szkole. Większość kujonów zapewne cieszyła się, że padło na niego, a nie na nich i choć nie zaliczałeś się do grupy dręczycieli, niespecjalnie kwapiłeś się też do pomocy biednemu Akane. No cóż, teraz z pewnością byłoby na to za późno
- W każdym razie chętnie zobaczę jak Mareep i Ogawa konkurują ze sobą. A może założą własny zespół pokemon? - powiedział. Twoja papuga od pewnego czasu nie odzywała się, a teraz z plecaka słyszałeś ciche posapywanie - krótko mówiąc, zasnęła.

Lencho wybrał najkrótszą drogę do przystanku - przez pola. Właściwie polami nazywaliście to tylko wy, mieszkający w miarę blisko, cała reszta miasta bowiem uznawała ten kawałek pustek ziemi z paroma dzikimi drzewami za stary cmentarz. Choć nigdy nie znaleźliście tu ani kawałka płyty nagrobnej czy krzyża, starsi miejscowi wiecznie straszyli was historiami o indiańskim cmentarzu i karach, które spotykały tych, którzy zapuścili się nań po zmroku. Nie, żeby was to jakoś specjalnie powstrzymywało...

Tym razem coś jednak było inaczej. Może to Twoje ponure myśli, a może po prostu to, że wszystkie dźwięki ucichły i słyszałeś tylko wasze miarowe oddechy oraz tupot stóp?
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-30, 21:58

Zmierzając spacerem w stronę pól prowadziliśmy z Lencho luźną konwersację. Spokojne, regularne rozszerzanie się i ponowne kurczenie plecaka delikatnie mnie uspokajało. Szczególnie, że powoli zaczynało robić się nieco dziwnie. "Też się w sumie zastanawiam." Odparłem na jego pierwsze pytanie. "Wymieniłem z gościem może dwa czy trzy zdania, gdzieś przy okazji gdy bywał w towarzystwie Fleur. Wydaje mi się, że pewnie mu się powodzi - jak dał radę skonstruować coś takiego jak gitara elektryczna dla Pokemona, to na pewno ma bardzo owocną przyszłość przed sobą." Wzruszyłem ramionami idąc ramię w ramię z moim kumplem.

"No wiesz, teraz jak i Ty będziesz miał muzycznego Pokemona to nie tylko my będziemy tworzyli zgrane trio." Zachichotałem, nerwowo rozglądając się naokoło. Znajome uczucie niepewności i wrażenie, że coś jest nie tak wdrapało mi się po plecach aż pod kark. Odchyliłem nieco kołnierzyk* przy podkoszulce, czując jak moje ciało mimowolnie się rozgrzewa, przygotowując się do walki bądź ucieczki. "Ej..." Przełknąłem głośniej ślinę. "Coś się cicho zrobiło, nie? Widziałem w takim programie o lasach deszczowych, że jak jakiś niebezpieczny drapieżnik jest w okolicy, wszystkie inne zwierzęta zamierają w kompletnej ciszy..." Próbując opanować nerwy szturchnąłem kilka razy plecak łokciem. Lepiej, żeby Chatot teraz nie drzemała. "Słyszysz? Bo ja nie. Kompletnie nic. Ani ptaka, ani świerszcza, ani nic. Może przyśpieszymy kroku?" Wystarczająco dziwnych zjawisk miałem już w domu. Szkoda wielka, żeby i poza teraz zaczęło coś mnie nękać.

_________________

*nie mam pojęcia jak nazywa się ta część podkoszulki czy bluzy przez którą wkłada się głowę kołnierzyk to najbliższe co mogłem znaleźć
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-30, 22:17

Lencho na przekór Twoim słowom zatrzymał się i zaczął nasłuchiwać
- Faktycznie, zrobiło się jakby... cicho - powiedział, zaniepokojony. Ogawa uderzona łokciem zaskrzeczała z oburzeniem, po czym wskoczyła Ci na ramię z zamiarem uszczypnięcia Cię w ucho i... zamarła.

Podążając za jej nieco wystraszonym wzrokiem zauważyłeś krzak. Ale... Ten krzak miał parę oczu, śledzących każdy wasz ruch. Coś was obserwowało. Z cichego powarkiwania wynosiłeś, że nie miało dobrych zamiarów.
I, jak się okazało po chwili, nie miało. Z krzaków wyskoczyło... coś. Było tak brudne, chude i roztrzęsione, że miałeś niejaki problem, by odgadnąć, co to takiego. Lencho cofnął się o krok z cichym okrzykiem przestrachu.

"Coś" miało wygląd dzikiego psa skrzyżowanego z wilkiem. Żółto-czerwone oczy wlepione w Ciebie i Twój plecak poruszały się przy każdym drgnięciu Twoich mięśni, a zmarszczony, czerwony nos i uniesione górne wargi poruszały się co chwila, odsłaniając długie, żółtawe kły. Ciemnoszare futro na pysku i podgardle przechodziło w jasną szarość na reszcie ciała prócz łap i podbrzusza, które znów były ciemnoszare. Sterczące uszy chciwie łowiły każdy dźwięk. Poza pokemona była jasna - jeden fałszywy ruch i zaatakuje. i tylko dosyć długi w stosunku do reszty ciała ogon zdradzał, że stworek jest nie tyle nastawiony bojowo, co przerażony. A wystające żebra nie pozostawiały wątpliwości - był również głodny.

Lencho zdawał się nie widzieć tego wszystkiego - jedyne, co widział, to kły i ten okropny wzrok. Spojrzał na Ciebie bez ruchu
- To mówiłeś coś o drapieżniku? - zapytał. Psowaty nie był duży, ale mimo wszystko jako posiadacz pazurów, kłów i tego ochrypłego warczenia budził zrozumiały lęk. Co zamierzałeś teraz zrobić?
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-31, 02:12

Dreszcz coraz szybciej przemieniał się w przerażenie. Ta przedziwna atmosfera zaczynała mnie przeszywać, moje ruchy zaczynały robić się odrobinę niezdarne. Mój przyjaciel również odczuwał działanie tego miejsca, Ogawa to samo - jak tylko wskoczyła mi na ramię zamarła tak jakby zobaczyła ducha.

Nagłe szeleszczenie zwróciło nasza uwagę na krzak pod jednym z obumierających drzew. Złowieszcze pomrukiwanie i lodowate, przeszywające oczy zmroziły krew w moich żyłach. Moje nogi zesztywniały w momencie kiedy czarno-szary wilczur wyskoczył naprzeciw nam i charcząc zaczął szczerzyć zęby. Zamarłem, podobnie jak moja ptaszyna. Skacząc oczami po otoczeniu spoglądałem, to na Lencho, to na bestię, to na generalne otoczenie upewniając się, że to jedyne zagrożenie jakie obecnie przed nami stoi.

Wilk również nie był zwykłym zwierzakiem - to był Pokemon. "Ćśśśśśśśś!" Syknąłem półszeptem do Lencho. Głąb nigdy nie wie kiedy się zamknąć. Mój tor myśleniowy kompletnie się zatrzymał, obraz powoli zaczynał się rozmazywać. Kompletnie nie miałem pojęcia co zrobić.

Mimowolny i niezauważony przeze mnie krok w tył, postawił mnie kilkanaście centymetrów dalej od bestii. Człowieczy instynkt przetrwania ma tylko i wyłącznie dwie reakcje: walka lub ucieczka i w tym momencie całe moje ciało wybrało tą drugą opcję. Mój umysł jednakże, nie pozwolił mi na pełne wykonanie tej akcji. Coś wewnątrz mnie kazało mi stać, zachować pozycję. Nie mogłem tak po prostu zostawić Lencho czy Ogawy, bo znając ją zaraz zeskoczy z mojego ramienia by nas bronić. Nie wiedziałem jednak co miałbym jej rozkazać zrobić - wszystkie informacje, których i tak było mało, o jej umiejętnościach zostały automatycznie usunięte z mojej pamięci przez stan paniki który zawładnął moim umysłem. "O-ogawa?" Zająknąłem cicho robiąc kolejny mimowolny krok w tył. Nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby w jakiś sposób nakarmić wilka, patrząc na jego wychudzenie.

Stałem i czekałem, sparaliżowany strachem, mając nadzieję, że to spotkanie nie skończy się krwawo.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-31, 19:05

Krok w tył, który uczyniłeś, wywołał kolejną porcję groźnego warczenia. Psowaty wyraźnie odebrał to jako formę tchórzostwa i nastroszył się, by wyglądać na jeszcze większego. Nie wyglądało to dobrze. Być może pokemony, jak zwykłe zwierzęta, wyczuwają strach? Tego nie mogłeś wiedzieć. Tak samo, jak tego, co teraz zrobi uzbrojona bestia.

A ta ruszyła ku wam na sztywnych łapach, węsząc chciwie. Powarkiwanie stało się coraz głośniejsze, coraz okropniejsze. I tylko Ogawa, która otrząsnęła się z pierwszego szoku, zaskrzeczała równie bojowo, co pies. Zeskoczyła z Twojego ramienia i "zatrzymała" się w powietrzu pół metra od Ciebie, skrzecząc i gwizdając. Miała na celu odstraszenie pokemona, skutek był jednak odwrotny. Pokemon był bowiem przekonany o łatwym łupie.

Ogawa sama nie wygra tego pojedynku. Musiałeś jej w tym pomóc, wydać jakieś polecenie. Lencho zamarł w bezruchu. On nie miał pokemona. Nie mógł wam pomóc, był chwilowo jedynie zbędnym balastem, który mógł zadecydować o waszym być albo nie być.
Musiałeś decydować szybko. Walczyć czy uciekać? Czy byliście w stanie przegonić wychudzoną bestię? A czy mieliście szansę ją pokonać? A może najlepszym wyjście byłoby coś pomiędzy?
Nie było zbyt wiele czasu. Decyzję należało podjąć natychmiast.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-31, 19:48

"Hiii!" Pisnąłem gdy wilczur skoczył w naszą stronę. Zimny pot spływał po moim karku niczym jakiś wodospad a strach trzymał mnie za szyję, krztusząc mnie i nie pozwalając na wyduszenie z siebie pełnego głosu. Ucieczka na tym etapie nie miała już większego sensu i podświadomie zdawałem sobie z tego sprawę, Lencho pewnie też. Ogawa wykonała swój ruch, wyskakując przed nas i stawiając czoła większemu przeciwnikowi. Wiedziałem, że Chatot może stawić wilczurowi opór, jednak wygrana z takim oponentem balansowała na linii niemożliwości oraz bardzo małej szansy powodzenia. Musiałem jakoś pomóc - dając tym samym szansę Lencho na ucieczkę; jego praca spadła teraz na drugi plan, ale nie wypada spóźnić się na pierwszy dzień.

Panicznie, kilkakrotnie nie trafiając, wsadziłem rękę do kieszonki i wyciągnąłem telefon. Kod odblokowujący urządzenie dałem radę pomyślnie wpisać dopiero za trzecim razem i czym prędzej próbowałem otworzyć PhoneDex i kliknąć na ikonkę Chatot. Nie pamiętam żadnych jej ruchów - mój błąd, mój zasrany błąd, ale skąd miałem wiedzieć, że będą mi w ogóle kiedykolwiek potrzebne? Nic nie wiedziałem o Pokemonach, nawet nie byłem do końca pewny, że chcę jakkolwiek rozwijać się w ich kierunku. Widać los zdecydował za mnie.

Dziesiątki informacji o Ogawię zalały mój pogrążony w chaosie umysł. Jakieś statystyki, umiejętności, natura - nie, nie, nie to nie to. Mój wzrok skakał z boku na bok szukając odpowiedniej tabelki i wreszcie ją znalazł. Spis ruchów. Spojrzałem ponownie na scenę odgrywającą się przede mną. Nie było czasu czegokolwiek przemyśleć, nie było czasu dowiedzieć się który ruch odpowiadał za co, nie pomagał fakt, że aplikacja była tylko w języku angielskim, a pomimo tego, że jakoś kiepski z niego nie byłem, to nowe, trochę enigmatyczne nazwy przysparzały mi odrobinę kłopotów. "Eeeeeeee, Oga-" Zakrztusiłem się ogromną suchością w ustach. Po głośnym przełknięciu śliny wydusiłem wreszcie z siebie: "Dobra, ten brzmi silnie; Ogawa wykonaj Hyper Voice?" Poleciłem pytająco mojej przyjaciółce. Ona pewnie będzie lepiej wiedziała co zrobić. Spojrzałem się na Lencho aby upewnić się, że nadal wszystko z nim w porządku. Jak tylko wystarczająco dobrze odwrócimy uwagę bestii krzyknę mu żeby uciekał w stronę przystanku i może sprowadził tu jakąś pomoc.
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-31, 22:02

Chłopak, na którego spojrzałeś, nie był już tym samym Lencho, którego znałeś. Z jego twarzy odpłynęła wszelka krew. Skóra była poszarzała, a dłonie trzęsły mu się, jakby właśnie trzeźwiał po dwutygodniowym piciu. Zdecydowanie wyglądał na o wiele bardziej przerażonego od Ciebie. To było chyba jego pierwsze spotkanie z agresywnym, dzikim pokemonem

Choć czy Twoje nie? Ty jednak zachowałeś resztki zimnej krwi. Ty i Ogawa, jak widać, byliście o wiele bardziej wojowniczy. Chatot wyraźnie paliła się do walki. Wiedziałeś, że pokemony czerpią z niej przyjemność i doświadczenie, potrzebne do wzrostu. To dlatego ewoluowały - dostosowywały się do sytuacji. Musiały być większe i silniejsze, by przetrwać w dziczy. Złapane pokemony nie potrzebowały tego aż tak bardzo, ale ich instynkt nie wyłączał się, pozostawał jedynie uśpiony

Twoja samiczka od razu przystąpiła do walki. Była szybsza i sprawniejsza niż wygłodniały psowaty, dlatego też jej atak od razu przyniósł skutek. Dodatkowy efekt był taki, że Lencho wyszedł z oszołomienia. Cofnął się o krok, po czym zerknął na Ciebie
- Cholera... Sprowadzę pomoc! - rzucił się w kierunku wyjścia z pól. Domy były niedaleko. Nie zdążyliście przejść zbyt wielu metrów. Mogłeś się spodziewać, że wróci w przeciągu dwóch, góra pięciu minut. Czy jednak ty i Twoja ukochana papuga zdołacie tyle przeżyć?

Uderzony pies zmrużył oczy. Jego uwaga kompletnie przeniosła się z Ciebie na Chatot, jakbyś kompletnie nie istniał. I on wpadł w tryb "walki". Jego jedynym celem teraz było pokonanie wroga, który śmiał przeciwstawić się jego planom. Na atak papużki odpowiedział przenikliwym wyciem, mrożącym krew w żyłach. Chatot, pozostawiona sama sobie, nie do końca wiedziała, co robić dalej. To była również jej pierwsza walka. Nie zrobiła więc nic, poza patrzeniem na Ciebie pytająco, tymczasem wściekłe zwierzę uznało, że zostało olane i uznane za niegodnego przeciwnika. Jego kły pokryła warstewka lodu. Z warknięciem rzucił się na Chatot, która pisnęła - z zaskoczenia oraz bólu. Nie czekając dłużej na komendy, odpowiedziała oponentowi dziobaniem. Pies, uderzony w nos zaskowyczał głośno, nie pozostając jednak biernym odskoczył, po czym wziął rozpęd i całym ciałem uderzył w samicę. Ta przeleciała tuż obok Ciebie i byłaby uderzyła w jedno z nielicznych drzew, gdyby w ostatnim momencie nie załopotała rozpaczliwie skrzydłami.

Oba stworzenia nie były przygotowane na walkę i oba dyszały ciężko - Chatot z powodu odniesionych ran, pies z wysiłku, do którego zmuszał wychudłe ciało. Musiałeś wziąć się w garść, inaczej kolejny atak lodowymi kłami zakończy karierę zarówno Twoją, jak i Twojej towarzyszki
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-10-31, 22:48

Zasłoniłem uszy w momencie, gdy Ogawa wypuściła z siebie niesamowicie głośny skrzek. Usłyszało to pewnie z połowę miasta. Spoglądając na wilka zauważyłem, że atak w jakiś sposób zadał obrażenia, albo i nie? Trudno powiedzieć. Dziki Pokemon już wcześniej nie wyglądał na takiego w top formie, więc sam efekt naszej ofensywy był trudny do zauważenia, przynajmniej dla mnie. Delikatny uśmiech zaczął wpełzać w kąciki mych ust, jednak bardzo szybko się wycofał.

Wilk nie czekał na mój kolejny rozkaz - zaczął swój kontratak. Na początku zawył - mocne ciary podrapały mnie po plecach, następnie jego szczękę spowił parujący mróz a sztucznie wydłużone przez sople lodu zęby wbiły się w ciało mojej ptaszyny. Wypełniony cierpieniem skrzek Ogawy wywołał u mnie ścisk w żołądku i momentalnie zrobiło mi się niedobrze. Swoją ofensywę zakończył staranowaniem mojej podopiecznej. Tak szybko jak informacje trafiały do mojej głowy, tak szybko z niej uciekały. Nie byłem w stanie zatrzymać w pamięci czegokolwiek na dłużej niż sekunda czy dwie. Chatot wyglądała cienko - jeden z ataków musiał zadać jej bardzo poważne obrażenia.

"Ogawa, jesteś cała?" Podbiegłem pod drzewo do zranionego ptaszyska. "Dawaj mała, jeszcze chwila i Lencho przybiegnie z pomocą." Spojrzałem ponownie na listę ataków mojego Pokemona. "No dobra, poprzedni atak był skuteczny, więc ponownie użyj Hyper Voice na tego wilka." Zatrzymałem się na chwilę zastanawiając się na szybko nad dalszym planem działania. Musiałem wydać nieco więcej poleceń Ogawie - jedno nie wystarcza. Musimy w jakiś sposób dotrzymać tępa naszemu oponentowi. "Trzymaj się w powietrzu Ogawa. Wykorzystajmy to, że masz skrzydła; wzleć nad wilka i zrób... Em... Nie wiem, zrób Chatter. No i... Eeeee..." Usilnie próbowałem ułożyć w głowie jakiś plan, ale było to bardzo ciężkie zadanie nie znając umiejętności Chatot. "I jeszcze raz ten Hyper Voice. Staraj się do niego zbytnio nie zbliżać, ale i nie pozwól żeby stracił Tobą zainteresowanie!"
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-11-01, 11:45

Ogawa na Twoje pytanie odpowiedziała bojowym skrzekiem. Nieśmiała, marudna nastolatka zniknęła w niebyt - teraz przed Tobą fruwała prawdziwa wojowniczka. Choć ranna, nie zamierzała się poddać ani nawet myśleć o opuszczeniu Cię w potrzebie. Jej jedynym celem teraz było pokonanie przeciwnika - nawet, jeśli za cenę życia. Miałeś tylko nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Twoja taktyka zapewne przyniosłaby skutek - Ogawa już pierwszym potężnym skrzekiem zdołała poważnie osłabić przeciwnika, a kolejny, który wydała z siebie teraz, miał bardzo podobne działania - Wilkopodobny skulił uszy i zapiszczał przeciągle. Problem w tym, że nie doceniłeś przeciwnika. Gdy nie mógł dosięgnąć Twojej ulubienicy, posłał w jej stronę deszcz drobinek piasku. Te z nich, które dostały się do oczy, wyraźnie zaszkodziły Ogawie. Samica nie była w stanie zbyt wiele zobaczyć, z zaskoczonym skrzekiem musiała lądować, inaczej wpadłaby w pewnym momencie albo na Ciebie, albo na drzewo, albo w przeciwnika.

Jednak to nie to było najbardziej przerażające - Ogawa nie była w stanie dobrze celować mając piasek w oczach. Jej kolejny atak, Chatter, nie doszedł do skutku, podczas gdy kolejny taran przeciwnika był nad wyraz celny. Ogawa z krzykiem, który idealnie imitował Twój poranny okrzyk bólu przeleciała pół metra, po czym, szurając chwilę po piachu, zatrzymała się tuż pod Twoimi stopami. Z trudem podniosła się, by w końcu uderzyć kolejnym Hyper Voice, które... również nie powiodło się. Oponent był na to przygotowany i gdy tylko zobaczył papugę otwierającą dziób maksymalnie skulił uszy oraz zasłonił je łapami. Wynik tej walki był przesądzony. Po raz kolejny zobaczyłeś, jak kły psowatego lodowacieją i wydłużają się.

Czy aby na pewno? Pies, pędząc w stronę osłabionego ptaka... potknął się. Turlając się wylądował tuż przy Ogawie, po czym odskoczył szybko, kierując swoje spojrzenie na Ciebie na ułamek sekundy. W jego oczach widziałeś złość, głód, przerażenie oraz chęć zwycięstwa. Ale nie nienawiść. Nie chęć mordu. Nie zauważyłeś śladu brutalności. Zwierzę nie walczyło, by zabić. Robiło to, co musiało.

Gdy tak przypatrywaliście się sobie, usłyszałeś głośny tupot stóp. Twoje zbawienie było blisko. Nadal jednak mogłeś zostać pogryziony. Nadal Ogawa mogła przegrać. Musiałeś działać szybko.
Powrót do góry Go down
Daltonis

Daltonis


Join date : 08/10/2020
Liczba postów : 410
Age : 25
Region : Kalos
Starter : Chatot
Profesja : Stand User

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-11-01, 15:10

"Ogawa!" Krzyknąłem podbiegając do nader rannej Chatot. "Trzymaj się mała, jeszcze tylko trochę!" Zapewniałem podopieczną. Moja niewiedza o Pokemonach bardzo w tym momencie mi nie pomagała - nie będąc w stanie zidentyfikować ataków przeciwnika nie miałem pojęcia jak skonstruować jakiś sensowny kontratak.

Gdy moje oczy ponownie spotkały się z oczami dzikiego Pokemona przeszył mnie lodowaty strach. Poczułem jednak ukłucie smutku w żołądku - przez jego wzrok przemawiała żałość i ból, jednak nie był to wyraz bólu fizycznego od odniesionych obrażeń. Było tam coś więcej. Nie mogłem jednak pozwolić sobie teraz na dekoncentrację. Gdybym był bardziej doświadczonym trenerem może mógłbym jakoś pomóc temu zwierzęciu, ale obecnie nie jestem w stanie. Obecnie toczymy walkę o przetrwanie.

"Pomoc jest tuż tuż Ogawa!" Z trzęsącymi się rękoma pomogłem Ogawie wstać na nogi. "Nie mogę Ci pomóc teraz ze wzrokiem, za długo by to zajęło - musisz polegać na słuchy żeby pomógł Ci trafić w przeciwnika - ponownie zacznijmy od Hyper Voice, póki co to jedyny atak który trafił." Starałem wymyślić jakąś skuteczną strategię, ale nadal za mało wiedziałem o umiejętnościach Ogawy, żeby wykorzystać jej potencjał jak najlepiej. Nie mogliśmy już polegać na samej wysokości - przeciwnik ma na to bardzo irytującą i skuteczną odpowiedź. Trzymanie się blisko ziemi też może być tragiczne w skutkach ze względu na silne ataki. Jednakże zauważyłem jeszcze jedną rzecz która działa na naszą korzyść. "Ogawa, utrzymuj swoją pozycję i nasłuchuj - żeby zaatakować nasz przeciwnik musi się do Ciebie zbliżyć, więc skup się na dźwięku jego łap i odległości z której dobiegają. Gdy usłyszysz, że jest już blisko wykorzystaj swoją szybkość i użyj.... Eee, no powiedzmy Boomburst. Brzmi groźnie. Jeśli przeciwnik będzie tuż przy Tobie szanse na nietrafienie go spadną a dzięki przewadze szybkości na pewno zaatakujesz pierwsza!" Zastanawiałem się co jeszcze możemy zrobić, ale coraz więcej myśli zaczynało uciekać z mojej wypełnionej adrenaliną łepetyny. Trzymałem się blisko Ogawy w razie, jakby coś poszło nie tak. Jeśli Ogawa zostanie pokonana, będę musiał chronić ją własnym ciałem...
Powrót do góry Go down
Vi
Admin
Vi


Join date : 28/09/2020
Liczba postów : 3094
Age : 28
Region : Kraj Ognia
Starter : Vulpix "Senzu"
Profesja : Trenerka/Mag Ognia

I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty2020-11-01, 15:41

Samica wykonała tytaniczny wysiłek zaskrzeczenia do Ciebie czule. W jej oczach zobaczyłeś determinację. Nie zamierzała zostać pokonana. Nie brała tej opcji do swojej głowy. I choć jej Hypew Voice nie trafił w przeciwnika, który ponownie zastosował sztuczkę z zakrywaniem uszu, to unik przed kolejnym lodowym atakiem wyszedł jej pierwszorzędny

Samica nie czekała, aż pokemon odskoczy. Oślepiona, ale wciąż z doskonałym słuchem zwróciła łeb prosto w stronę psowatego. Sekundę później Twoich uszu dotarł potężny wybuch. Co to było? Jakaś stara, zapomniana, przedwojenna mina? Może ktoś użył armaty, by pozbyć się psa i Ciebie za jednym zamachem? Nie. To Ogawa wykorzystała najpotężniejszą broń ze swojego arsenału - ładunek eksplodującego dźwięku, poruszającego wszystko, co stanie mu na drodze. Niemal mogłeś zobaczyć, jak rozchodzi się po polanie - tuż przed tym, jak odrzuciło Cię pół metra w tył i boleśnie upadłeś na plecy, uderzając głową w ziemię. Byłeś zdecydowanie zbyt blisko walczących pokemonów. Ogłuszony, niemal głuchy nie miałeś pojęcia co się dzieje. Ani z Tobą, ani z pokemonami, nie byłeś w stanie nawet rozpoznać głosów, które "pojawiły" się nad Tobą. Były przytłumione, jakbyś słuchał ich przez poduszkę. Nagle ciemność.

Otworzyłeś oczy. Wszystko było zamazane, jednak widziałeś wszędzie biel. Czy umarłeś? Atak Ogawy przypadkiem Cię zabił? Nie, to nie to. Umieranie chyba tak nie boli?
O tak, ból czułeś wszędzie, zwłaszcza w okolicach głowy i pleców. Zamrugawszy kilka razu ujrzałeś w końcu szpitalny sufit. Doskonale go znałeś z poprzednich przypadków, kiedy tu trafiałeś. Tym razem chyba było nieco gorzej...
Gdy tylko przesunąłeś swoje spojrzenie nieco w dół ujrzałeś na Swoim brzuchu Ogawę - samica wpatrywała się w Ciebie uważnie. Gdy tylko zauważyła, że się obudziłeś, zaskrzeczała cichutko, po czym przysunęła się nieco bliżej, ogrzewając Cię ciepłem swojego ciała. Sama wyglądała zaskakująco dobrze jak na walkę, którą stoczyła. Naprzeciwko Ciebie, w klatce, na czymś w rodzaju kojca leżał psowaty. No tak, nie mieliście jeszcze szpitala dla pokemonów z prawdziwego zdarzenia, a ostatni weterynarz wyniósł się pół roku temu szukając lepszego zarobku. Pokemon wyglądał okropnie. Był cały obandażowany, a jedno ucho wyglądało, jakby wybuch lekko je naderwał. Ale żył.

Przy Twoim łóżku ktoś siedział. Próbując skupić wzrok na tej osobie poczułeś przeszywający ból z tyłu głowy, tak, gdzie uderzyłeś w ziemię. W końcu jednak Ci się udało - To była Fleur. Wyglądała na mocno wystraszoną
- Tris, w porządku? - zapytała cicho - Jak się czujesz? Lencho przybiegł na rynek wrzeszcząc o pomoc, bo ktoś Cię zaatakował. Przybiegliśmy jak mogliśmy najszybciej, a Ty leżałeś, razem z nimi, bez ruchu... Co tam się stało? - jej głos był pełen ukrytego strachu. Z jej oczu mogłeś wyczytać całą resztę - wysłała Lencho na autobus, zmuszając go, by nie opuszczał swojej ogromnej szansy, a potem jakoś przetransportowali Cię tutaj. Obok jej nóg zauważyłeś swój plecak. Czyli o Twoich rzeczach też pomyślała


Ogawa cudem zwyciężyła walkę.
+2 lvl
+3% przywiązania
Powrót do góry Go down
Sponsored content





I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: I'll make my own future, I won't leave it to fate   I'll make my own future, I won't leave it to fate - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
I'll make my own future, I won't leave it to fate
Powrót do góry 
Strona 3 z 21Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 12 ... 21  Next
 Similar topics
-
» You'll leave behind what you love most
» We'll make it either way, now let me hear you say - We are the heroes
» Things that fails to kill me make me level up
» Now why wait for tomorrow for mistakes that we could make tonight

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Hyde Park :: Archiwum :: Stare Gry/Przygody-
Skocz do: