|
| ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-24, 01:39 | |
| Tak jak sądziłam, Agnes przystała na moją propozycję z przynętą. Rozłożyłyśmy jagody w ścieżkę, ukrywając się następnie w krzakach. Argo również się schował, a z naszej obecnej kryjówki nawet go nie widziałam. Teraz nie pozostawało już nic poza czekaniem. Czas płynął sobie spokojnie, a ja siedziałam w ciszy, obserwując norkę. Agnes chyba nie należy do osób cierpliwych, bo po zaledwie kilku minutach próbowała zainsynuować, że mój psiak to dupa a nie tropiciel. Już chciałam jej powiedzieć, żeby była cicho i po prostu czekała, kiedy z dziury wyskoczyła kudłata kulka będąca pokemonem. Zamiast więc wiązanki z moich ust padło tylko ciche "shush!", po którym powinna się przymknąć. Dziewczyna chyba w życiu żadnej ryby nie złowiła, o ile w ogóle kiedykolwiek trzymała wędkę w ręku. No ale mniejsza... Stworek zajadał się owocami wręcz uradowany z dostawy niemal pod same drzwi swej podziemnej chatki. Powoli zbliżał się w naszym kierunku, kiedy nagle się zatrzymał jakby zlękniony. Wyczuł nas! Na szczęście Argo w porę zareagował, odcinając mu drogę ucieczki. Ale, ale! Nie ma tak łatwo! Oczywistym było, że mały podjadacz będzie się bronił! No i Growlithe dostał piachem po oczach. Całe szczęście, że drugiego ataku uniknął, bo mogłoby być nieciekawie. Szybko wyciągnęłam pokedex, skanując naszego winowajcę. Znając gatunek i typ, będę mogła dostosować taktykę. W międzyczasie psiak musiał pozostać w ciągłym ruchu, jeśli nie chciał oberwać. - Argo, szybkie Howl i unik, jeśli zaatakuje! - poleciłam, lekko wychylając się zza krzaka. - Nie zatrzymuj się, od razu spróbuj podwójnego kopa i zaraz odskocz, strzelając z Ember. Staraj sę być w ciągłym ruchu i unikać ataków. Chwilowo taka taktyka musiała wystarczyć. No, co mi powiesz o tym stworku, pokedeksie? |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-24, 01:58 | |
| - Zigzagoon - Typ Normalny - Bardzo często biega zygzakami. Jest świetny w znajdowaniu różnych przedmiotów w trawie jak i pod ziemią. Zabrzmiały wasze pokedexy, gdyż Agnes wpadła na ten sam pomysł, by zeskanować złodziejaszka. - Wygląda słodko! - stwierdziła Agnes i najprawdopodobniej żałowała że nie ma przy sobie Treecko. Growlithe'a od razu przeszedł do Howl jednak jego korzyści zostały zniwelowane przez Growl przeciwnika. Więc taktyka z podnoszeniem swojej ofensywy nie wchodziło w grę. Zigzagoon nie zdołał się przygotować do ataku i nagle otrzymał Double Kick. To były dwa solidne kopnięcia i już przy pierwszym kontakcie fizycznym okazało się, że pokemony mogą być na podobnym poziomie. Ember z najbliższej możliwej odległości zadało niezłe obrażenia, ale nie podpaliło celu. Zaczął machać ogonem dzięki czemu działanie Tail Whip było widoczne. Od razu Growlithe poczuł się jakby osłabiony i w tym lekkim szoku został trafiony przez Tackle. Złodziejaszek znał podstawy walk, co mogło oznaczać trudne przeprawy w jego życiu.
Growlithe - 86% (-1 Celność)(-1 Obrona)
Zigzagoon - 74% Poznane Ataki: Tackle, Growl*, Sand Attack*, Tail Whip*, Snarl |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-24, 22:13 | |
| Co pokedex miał mi do powiedzenia na temat tego stworka? Ano tyle, że to typ normalny, choć zdaje się - użył ataku ziemnego na samym początku starcia z Argo. To samo jednogłośnie orzekł pokedex brunetki, która również zeskanowała naszego Zigzagoona. Po jej reakcji wnioskowałam, że chętnie włączyłaby go do stwojej drużyny... gdyby tylko miała tu swojego Treecko... Zadziwiające, że trafił nam się pokemon do pokonania akurat teraz, gdy w naszej paczce tylko ja jestem "uzbrojona" w swoje. Jeśli to rzeczywiście typ normalny to... najlepsze będą ataki walczące. Wracając jednak do starcia... Howl nie zadziałało, bo... zostało skontrowane. Czyli nie ma sensu zwiększanie swoich statystyk, trzeba iść w osłabienie przeciwnika, to po pierwsze. Po drugie - choć podwójny kop i kulka ognia trafiły, to jednak nasz Ziggy mógł być wyzwaniem dla Argo. Znał ruch podobny do tego, jaki widziałam u Treecko, a to mogło oszołomić psiaka, jeśli nie będzie ostrożny. Mimo wszystko miałam już jako taki ogląd na sytuację, by coś wymyślić. - Szybko, Leer! A potem atakuj naprzemiennie Double Kick i Ember! Staraj się cały czas być w ruchu, żeby utrudnić mu trafienie, ale w razie ataku rób unik i od razu podwójny kop! Trzeba go zmęczyć. W tej walce Double Kick będzie najbardziej efektywny, ale nie można zapominać, że ogniste ataki też zadadzą mu obrażenia. Miałam tylko nadzieję, że walka nie potrwa zbyt długo. Nie chciałam szlajać się po nocy wśród pól... |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-25, 15:24 | |
| Spojrzenie Argo było niesłychanie złowieszcze, dzięki czemu defensywa przeciwnika nieznacznie się osłabiła. Podwójne kopnięcie natrafiło na małą przeszkodę w postaci Tackle, ale zwycięsko z tego zwarcia wyszedł Argo. Minimalnie ale jednak zwycięsko. Gdy tylko Growlithe mocno stanął na nogach wypuścił ze swojego pyska Ember. Ognisty atak znów nieźle pokiereszował Zigzagoona. Argo zaczął natarcie z kolejnym Double kickiem, jednak napotkał niezwykła przeszkodę w postaci Snarl. Atak nie był najsilniejszy, ale odebrał nieco mocy specjalnym atakom Growlithea'a. - Jeju! Jest wspaniały! - wzdychała Agnes, choć nie można było zrozumieć, czy wzdychała do twojego pokemona czy jego oponenta. Gdy tylko mroczny atak ustał Argo zbliżył się ze swoim podwójnym kopnięciem i zaatakował Zizgagoona. Zaczynało być widać, że złodziejaszek ma już powoli dość tej walki, ale nie zamierzał się teraz poddawać ani uciekać.
Growlithe - 62% (-1 Celność)(-1 Obrona)(-1 Spec. Atak)
Zigzagoon - 32% (-1 Obrona) Poznane Ataki: Tackle, Growl*, Sand Attack*, Tail Whip*, Snarl |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-26, 21:26 | |
| Mogłam się zastanawiać, komu tak właściwie kibicuje Agnes. Naprawdę, miałyśmy się zająć tym podjadaczem jagód dla farmera, a ona chyba na wycieczkę rekreacyjną się wybrała we własnym mniemaniu. Ten Zigzagoon wcale nie był słodki. Albo to ja mam inny gust, nieważne. Podwójny kop zderzył się z Tackle, ale widać było, że Argo jest silniejszy. To dobrze, walka potrwa krócej. Ember odniosło lepszy skutek, tym bardziej na naszą korzyść. Psiak już zaczął kolejne natarcie, gdy Ziggy nagle wrzasnął. Auć, moje uszy... Ale nie tylko one oberwały, jak zdążyłam zauważyć. A Agnes znów zaczęła zachwalać stworka. - Tak, tak, wyjdź za niego najlepiej... - mruknęłam pod nosem, przewracając oczami. To z pewnością nie były słowa pochlebstwa dla mojego Argo. - Argo, osłab go jeszcze raz i powtórz ataki. Najpierw Double Kick, potem Ember i znów kop. Ciągły ruch, unik w razie ataku i kontynuujesz natarcie. - poleciłam. Brunetka może i zapomniała o celu naszej małej misji - ja nie. Jeśli trzeba będzie, wykończymy złodziejaszka, byle tylko zakończyć szybko walkę i w końcu ruszyć dalej. I w tym celu najpierw Argo ma osłabić obronę Ziggy'ego. By łatwiej było go pokonać. Żeby było śmiesznie, sięgnęłam ręką do bocznej kieszonki w plecaku, gdzie schowałam pokeballe. Może na złość Agnes wcielimy Ziggy'ego do drużyny? |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-27, 00:00 | |
| Growlithe'a ruszył do przodu Double Kick i Ember dokonały dzieła zniszczenia. Zigzagoon był co prawda niezły, ale przy dużym zmęczeniu i wysokim tempie walki jaki narzucił twój ognisty starter, nie miał szans na wygraną. To była bardzo łatwa walka, ale dzięki temu Argo nabrał pewności siebie i poczuł, że wasza wspólna więź się zacieśnia. Złodziejaszek leżał nieprzytomny i właśnie ten moment wybrała Agnes. - Saillina czy mogę go złapać? Jest taki słodziutki!Pytanie zadane przez dziewczynę mogło Cię nieco zdziwić, ale nie mogła przeżyć tego, że nie miała przy sobie Treecko. Prawdopodobnie gdyby nie to, że został on na polu to ona ruszyła by do walki. - To jak będzie? Przecież masz już tą rybkę, a ja chciałabym swojego pierwszego dzikiego pokemona.- Growlithe:
Poziom: +1Lv. Przywiązanie: +2%
|
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-27, 00:35 | |
| Wiedziałam, że tak się to skończy. Nie było innej możliwości. Ziggy może i miał jakieś doświadczenie w walce, ale samo osłabianie czy oślepianie przeciwnika nie mogło przynieść pożądanego efektu w postaci wygranej. Argo zbyt dobrze koordynował swoje ataki nawet z debuffami. Ostatecznie więc futrzak padł pokonany. I wiedziałam, że Agnes zaraz z czymś wyskoczy. Po prostu wiedziałam. Spojrzałam na nią z ukosa, jakbym się zastanawiała, podrzucając w ręce biało-czerwoną kulkę. Wydałam z siebie przeciągły pomruk w stylu "hmmm...", by podkreślić to zastanowienie, a potem... podrzuciłam balla tak, że spadł idealnie na Zigzagoona, akcentując ten wyczyn krótkim: - Nope. Chce swojego pierwszego dzikiego pokemona? To niech go sobie złapie, a nie przychodzi na gotowe. Bez dalszych słów podeszłam do pokeballa, zgarniając go z trawy, z plecaka zaś wyciągnęłam żółty bloczek i podrzuciłam psiakowi z uśmiechem spod tytułu: "świetna robota, mały". A co potem? Najzwyczajniej w świecie ruszyłam w drogę powrotną na pola. Może jak Agnes sobie zasłuży, to odstąpię jej Ziggy'ego. Może. Na razie niech sobie maluch odpoczywa. I tak już dziś nie opuści tej kulki. ________ -1x |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-29, 22:00 | |
| Biało-czerwona kula poleciała w stronę Zigzagona. Gdy tylko dotknęła brązowego stworzenia, ten zamienił się w czerwoną energię i został wchłonięty przez pokeball. Kula pokiwała się dwa razy i zastygła w bezruchu, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk. Zigzagoon złapany. Twój pokedex zawibrował i wyświetlił informację o zdobyczy. Pokemon posiadał w swoim arsenale TM, co oznaczało, że musiał to być kiedyś czyjś pokemon. Po prostu został tutaj porzucony. - Jak mogłaś! - wykrzyczała Agnes Dziewczyna założyła ręce na znak oburzenia. Najwyraźniej myślała, że odstąpisz jej tego pokemona. Skoro jednak złodziej został złapany to mogłyście spokojnie wracać do farmera i Treecko. - Growlithe:
Przywiązanie: +3%
- Ekwipunek:
-x1 Pokeball
- Zigzagoon - Skan:
Zigzagoon Imię: Brak Typ: Poziom: 10 Ewolucja: Zigzagoon --(20Lv.)--> Linoone Ataki: Tickle EM, Tackle, Growl, Tail Whip, Sand Attack, Covet, Snarl TMUmiejętność: Gluttony Trzyma: --- Charakter/historia: Po złapaniu, okazało się że pokemon miał już do czynienia z innym trenerem. Ta rozłąka źle na niego wpłynęła i stał się bardzo nieufny wobec nowych osób. Uwielbia natomiast podjadać Berry zwłaszcza Pecha, które kradł codziennie z pól. Rozmiar: Ordinary Natura: Lonely (Samotny) Smak: Lubi ostre ⋆ Nie lubi kwaśnego Data złapania: 29.10.2020r. Trener: Saillina „Sai” Arestor Przywiązanie: -15%
Ostatnio zmieniony przez Lukas Volt dnia 2020-10-30, 22:06, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-30, 21:44 | |
| Mogłam się domyślić, że Agnes nie będzie zadowolona z mojej decyzji. W sumie nie wiem, czego ona tak właściwie oczekiwała. Że ot tak dostanie pokemona, do którego wzdychała przez całe starcie? "Jak mogłaś!" - ten jeden oburzony krzyk sprawił, że aż przystanęłam w pół kroku. Naprawdę? Będzie odstawiać oburzoną małolatę, której rodzice nie dali nowej zabawki? Sama może nie byłam jakoś specjalnie starsza, żeby patrzeć na nią z góry czy coś, ale nigdy nie burzyłam się, gdy nie mogłam czegoś dostać. Agnes zachowywała się, jakby zawsze, dosłownie ZAWSZE dostawała to, czego chciała. - Jak mogłam? - powtórzyłam, obracając się twarzą do niej. - Czy ty w ogóle ogarniasz, że miałyśmy wykonać zadanie? Pomóc farmerowi? Nie wykazałaś praktycznie żadnej inicjatywy, nawet wątpiłaś w umiejętności tropiące Argo. Nie potrafiłaś wykrzesać z siebie tej odrobiny cierpliwości, potem tylko rozpływałaś się nad tym Zigzagoonem, zamiast wesprzeć nas w walce. A jak już jest po wszystkim, to rościsz sobie jakieś prawo, bo chcesz "swojego pierwszego dzikiego pokemona"? I masz pretensje do mnie? Życie to nie koncert życzeń, Agnes. Prędzej zabierze ci wszystko, na czym ci zależy, niż ot tak da to, czego pragniesz. Skopie ci tyłek, wyrwie serce z piersi, roztrzaska je na drobne kawałki, a tobie nie pozostanie nic poza zebraniem tych resztek do kupy. Bo nawet jeśli twoje serce jest w strzępach, to wciąż musisz żyć i iść do przodu! Musisz pogodzić się z tym pieprzonym losem i dostosować do tego, co ci zostało! Sai, zamknij się. Za dużo gadasz, za dużo myślisz. Weź się w końcu zamknij! - Zachowujesz się jak rozpuszczona panienka, której zawsze wszystko podtykano pod nos! Która nawet nie musiała się starać, by dostać to, czego chciała! Jeśli liczyłaś, że właśnie tak będzie wyglądać nasza wspólna podróż, to się przeliczyłaś. I równie dobrze dalej mogę iść sama. Bo wiesz co? Zdążyłam już przywyknąć. I do samotności, i do kłód rzucanych pod nogi. Lepiej dobrze przemyśl, czy rzeczywiście jesteś gotowa na tę podróż. Obróciłam się gwałtownie na pięcie i po prostu ruszyłam przed siebie. Nie chciałam słuchać jej tłumaczeń, zażaleń, czegokolwiek. Wsunęłam słuchawki na uszy i odpaliłam playlistę, zwiększając głośność. Powiedziałam za dużo, zdecydowanie za dużo. Ale zasłużyła sobie. Może przemyśli nad całą sprawą i w końcu zrozumie swoje błędy. Heh, na co ja liczę? Ambicja nie pozwoli jej ich nawet dostrzec! Byłam rozzłoszczona, a to nie wróżyło nic dobrego otoczeniu. Zacisnęłam pięści i wcisnęłam je w kieszenie, jeszcze przyspieszając kroku. Starałam się skupić na tekście piosenki, która właśnie leciała, ale jakoś umykał mi sens. Jednak Zombie nie było chyba odpowiednią piosenką na tę chwilę... Odruchowo przełączyłam playlistę trzy piosenki do przodu w nadziei, że trafi się coś lepszego. Trafiło na United, ale z dwojga złego to już lepsze. Wychodząc z lasu, zsunęłam z głowy słuchawki. Spojrzałam przeciągle na Treecko, potem zaś utkwiłam spojrzenie w farmerze. - Już nic nie będzie panu podjadało owoców - stwierdziłam tylko, po czym słuchawki wylądowały na poprzedniej pozycji, a ja najzwyczajniej w świecie ruszyłam w stronę ścieżki. Nie czekałam na Agnes. Wątpiłam, by chciała ze mną dalej iść. Może to i lepiej... Samotne podróżowanie nie jest w końcu takie złe, prawda? Szłam więc dalej dość szybkim krokiem, nie chcąc więcej marnować czasu. Noc zbliżała się wielkimi krokami... |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-10-31, 14:09 | |
| - Ja?! Zachowujesz się jak rozpuszczona panienka?! Też mi coś! Łaski bez skoro jesteś tak nastawiana do innych ludzi, to możemy się pożegnać. Miałam przeczucie, że jest z Tobą coś nie tak!Wracając w kierunku pól, szłyście w odstępie około trzech metrów. Ani jedna, ani druga nie miały zamiaru rozmawiać. Dotarłszy na pole, skierowałaś się ku mężczyźnie mijając Treecko. Ten szybkim susem wskoczył na barki Agnes i ku jemu zaskoczeniu udali się w kierunku Oldale Town sami. - Już nic nie będzie panu podjadało owoców. - po czym założyłaś słuchawki. Farmer stał jak wryty, nawet nie zdążył podziękować. Wiedział jednak, że wasze zachowanie spowodowane jest jakąś większą utarczką, więc nawet nie próbował ingerować. - Ehh kobiety. - westchnął i skierował się w stronę swojego domu. Noc faktycznie była już blisko. Słońce powoli zmieniało swój kolor na pomarańczowy, by zaraz schować się za horyzontem. Miałaś jednak wrażenie, że miasto musi zaraz się gdzieś pojawić. Najpewniej Agnes już tam była. Wyruszyła chwilkę przed Tobą, ale nadała takiego tempa, że szybko znikła Ci z pola widzenia. W twoim plecaku rozległ się dźwięk pikania. To inkubator! Nowonarodzony członek twojej drużyny. Szybki ruchem wyjęłaś urządzenie i wzięłaś jajko na ręce, ówcześnie chowając inkubator z powrotem do środka. Jajko rozbłysło białym blaskiem i zaczynało przybierać kształt pokemona. Nowo narodzony pokemon od razu rzucił Ci się na szyję. - Jajo eventowe - Skan:
Larvitar Imię: Brak Typ: Poziom: 1 Ewolucja: Larvitar --(30Lv.)--> Pupitar --(55Lv.)--> Tyranitar Ataki: Ancient Power EM, Tackle, Leer Umiejętność: Sand Veil Trzyma: --- Charakter/historia: Po wykluciu od razu przywiązała się do Sai. Jest niezwykle delikatna i współczująca. Nienawidzi, gdy ktoś krzywdzi jej bliskich, ale sama również nie chce sprawiać nikomu bólu, co często hamuje ją w walce. Rozmiar: Small Natura: Gentle (delikatna) Smak: Lubi gorzkie ⋆ Nie lubi kwaśnego Data złapania: 31.10.2020r. Trener: Saillina „Sai” Arestor Przywiązanie: +50%
Ostatnio zmieniony przez Lukas Volt dnia 2020-11-03, 17:41, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-11-01, 14:41 | |
| Może przesadziłam z tym wykładem. Stanowczo powiedziałam za dużo, niepotrzebnie się uniosłam, ale Agnes chyba naprawdę nie potrafiła dostrzec własnych błędów, tak jak przypuszczałam. I w ten właśnie sposób kiełkująca znajomość poszła w diabły. Czy naprawdę to ze mną jest coś nie tak? Mam aż tak ciężki charakter? Aż tak ciężko jest komuś przestawić się na moje myślenie, zrozumieć mnie? Kiedyś miałam Il. Nawet jeśli się kłóciłyśmy, gdy nawet obrażałyśmy się na siebie o coś - zawsze jedna potrafiła zrozumieć drugą. Nasze kłótnie nie trwały długo, wyjaśniałyśmy sobie wszystko i godziłyśmy się. Znów byłyśmy siostrami i najlepszymi przyjaciółkami. A teraz? Dziewczyna, z którą spędziłam pół dnia, stwierdziła, że jest ze mną coą nie tak. Że jestem źle nastawiona do innych. A dlaczego? Bo nie dostała pokemona, którego chciała, a na którego nie zasłużyła? Zaczynałam się zastanawiać, czy rzeczywiście dobrze zrobiłam, wyruszając w tę podróż. Jasne, miałam swój cel i nie zamierzam z niego rezygnować, ale... liczyłam na coś innego. - Życie to nie koncert życzeń, prawda, Il? - mruknęłam pod nosem, kopiąc jakiś kamień na ścieżce. Wtedy coś zaczęło piszczeć, zakłócając akurat lecącą piosenkę. Czyżby słuchawki mi się popsuły? Zdjęłam je z głowy, chcąc to sprawdzić, lecz pisk nie pochodził od nich, tylko z... plecaka! Przystanęłam na uboczu, zdejmując plecak z pleców. Postawiłam go na ziemi i rozpięłam suwak, odsłaniając inkubator, który dostałam od mamy. Jajo zaczynało świecić! Szybko wzięłam je do rąk, a po chwili to się stało - z jaja wykluło się coś nowego. Małe zielonkawe stworzonko w pierwszym odruchu rzuciło mi się na szyję, a ja zastygłam. "Zycie to nie koncert życzeń"? - Il..? - palnęłam cicho, ale zaraz skarciłam się w myślach. Przecież nie wierzę w reinkarnację. Poza tym to równie dobrze może być samczyk, wtedy dopiero bym się wygłupiła. Przytuliłam szkraba, który mimo wszystko swoje ważył, i sięgnęłam jeszcze do plecaka po czerwoną kulkę. - Hej, maluchu... Robi się trochę ciemno, więc może poczekamy z czułościami do rana? - zaproponowałam, uśmiechając się delikatnie, zaraz potem pokazałam stworkowi kulkę. - Zobacz, jak naciśniesz ten guziczek, to możesz sobie odpocząć. Co myślisz? Czy Argo ma ci pokazać, na czym to polega? Spojrzałam na Growlithe'a, który przyglądał się maluchowi, by po chwili wyciągnąć jego pokeball z bocznej kieszonki. Zachęciłam go ruchem dłoni. - No, na chwilkę. Tylko pokażemy naszemu maluchowi, o co chodzi, bo pewnie samemu się boi - poprosiłam psiaka. Wiedziałam, że nowo narodzone pokemony trzeba nauczyć, czym jest pokeball, zanim do niego przywykną i go zaakceptują. Argo nie bardzo lubił swoją kulkę, ale chyba może zrobić mały wyjątek dla naszego noworodka, prawda? |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-11-03, 17:38 | |
| Skacząc na szyję Larvitar powaliła Cię chwilowo na ziemię, jednak jako dobra trenerka odwzajemniłaś ten gest uściskiem i przeszłaś do wytłumaczenia czym jest pokeball. W przypadku Larvitara, mogłaś zaoferować Cherishballa, który był znacznie bardziej ekskluzywną wersją. Argo spojrzał na Ciebie spod byka, gdy zaoferowałaś demonstrację. Jednak bardziej niż pokeballi, nienawidził tylko twojej smutnej miny, więc trącił noskiem guzik i zmieniając się w czerwoną energię został wchłonięty do luxuryballa. - La? - zapiszczała nowa towarzyszka. Growlithe'a wyskoczył już po minucie i siadł na swoich czterech literach jak to miał w zwyczaju. Cóż pokaz był imponujący i prawdopodobnie bardzo pouczający, ale Larvitar chyba nie czuła się na siłach by móc powtórzyć wyczyn ognistego pokemona. Słońce było już coraz niżej i pobliskie drzewa wyglądały coraz bardziej mrocznie, a świateł miast, ani widu, ani słychu. Oznaczało to, że najbliższą noc spędzicie na tym właśnie odcinku drogi. Rozglądając się w koło, mogłaś znaleźć ciekawe miejsce. Powalone drzewo, które idealnie nadawało się na rozbicie małego namiotu, czy też zrobienie małego szałasu. Pień był złamany na wysokości półtora metra, a reszta leżała w poprzek tworząc naturalny trójkąt. Wspólnie spędzona noc, to też bardzo dobra okazja, by nawiązać więź z nową przyjaciółką i przekonać ją tym samym, że chcesz dla niej jak najlepiej. |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-11-03, 23:55 | |
| Argo nie lubił pokeballa, ja zresztą też nie przepadałam za trzymaniem pokemonów w kulce, ten maluch jednak powinien do niej trafić. Mama mówiła, że to ważne, by umieścić noworodka właśnie w cherishballu, starałam się więc zachęcić malucha do wypróbowania kulki. Sęk w tym, że nawet po prezentacji stworek nie przejawiał chęci współpracy w tej kwestii. Westchnęłam, obserwując, jak słońce zaczyna schodzić ku horyzontowi. Do miasta było jeszcze kawałek, więc dotarlibyśmy tam dopiero nocą. Z ledwo wyklutym pokemonem wolałam nie testować tej opcji. - No cóż, wygląda na to, że dziś śpimy pod chmurką - rzuciłam luźno, uśmiechając się nieco krzywo. Wystarczyło jednak spojrzenie tych maleńkich oczek i nieco poprawił mi się humor. W pobliżu zauważyłam zwalone drzewo, pod którym moglibyśmy się w trójkę schronić. A może nawet we czwórkę? Chociaż nie wiem, jak zareagowałby Ziggy na całą tę sytuację. Wolałabym, żeby nie wywiązała się jakaś walka między nim a Argo, a byłam wręcz pewna, że na tym by się skończyło. Żeby wszystko było dobrze, musiałabym najpierw przekonać do siebie tego stworka. Wstałam dość ciężko, w końcu maluch mimo wszystko swoje ważył, po czym przetransportowałam się z całym dobytkiem i Growlithe'm u boku pod wspomniany pień. Upewniłam się, że złamana część nie zwali nam się przypadkiem na głowę, po czym przeszukałam plecak. Pamiętałam, że mama przygotowała mi coś, co mogłoby służyć za namiot... Jest! Na samym dnie znajdował się cienki, ale dość obszerny materiał z nieprzemakalnej tkaniny. Rozłożyłam go, przerzucając nad pniem, a potem obciążyłam krańce kamieniami, by przypadkiem nie zwiał z wiatrem. Skończywszy rozkładanie namiotu, przyjrzałam się memu dziełu krytycznie. - No, ostatecznie może być - stwierdziłam tylko i zaraz z całą paczką zajęłam miejsce pod daszkiem. Miałam jeszcze dwa średnie koce, więc jeden posłuży za wyściółkę, a drugi za przykrycie. Sięgnęłam po paczkę z przekąskami, rozsiadając się wygodniej. - Ktoś jest głodny? Ja na pewno! Mam kanapkę z serem i szynką, trochę różnych owoców i kilka bloczków. Ktoś chce spróbować? Rozłożyłam na kocu kilka Pecha z tych podjadanych przez Zigzagoona, a także Rawst i Aspear Berry z ogródka mamy. Argo dostał swoje kwaśne jagódki i jeszcze dwa bloczki w nagrodę za współpracę dzisiejszego dnia. Maluch mógł wziąć, co chciał, a to dałoby mi wskazówkę do jego preferencji żywieniowych. Albo jej, co zaraz też chciałam sprawdzić z pokedexem. Nie znałam tego gatunku, warto więc było czegoś się dowiedzieć o naszym szkrabie, prawda? Zeskanowałam więc zielonka, wgryzając się w kanapkę. ________ -2x ewentualnie jakieś owocki~~ |
| | | Lukas Volt Admin
Join date : 08/08/2020 Liczba postów : 1172 Region : Kanto Starter : Eevee Profesja : Trener
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-11-05, 07:17 | |
| Prowizoryczny namiot wyglądał wręcz zdumiewająco. Pierwsza noc pod chmurką w samotności to musi być przeżycie. Samotności? Może jednak nie. Growlithe i Larvitar będą dotrzymywać Ci towarzystwa przez całą noc. Argo od razu rzucił się na swój ulubiony smak pokebloczka, co zaowocowało niezwykłym uśmiechem na jego pyszczku. Larvitar postanowiła uczynić to samo i skosztowała dwa Rawst Berry. Nie było widać specjalnej ekscytacji. Była to jeszcze malutka istotka, która poznawała smaki i najważniejszym było, że po prostu nie wypluła jagódki. W tym czasie wyjęłaś swój pokedex i zeskanowałaś, nowego pokemona. - BRAK INFORMACJI! - odezwał się pokedex. Najwyraźniej jajo pochodziło z innego regionu, a sam pokemon nie znajdował się w bazie danych twojego pokedexa. Kiedyś twój ojciec wspominał Ci coś o Nationaldexie, ale by można go było zdobyć, należało zakwalifikować się do mistrzostw regionalnych, zdobywając odznaki. Cóż pozostawało poczekać, co powie pielęgniarka w najbliższym Centrum Pokemon. - Grow! - szczeknął Argo i jednym susem wskoczył pod kocyk. Sama uczyniłaś to samo, a Growlithe'a wykorzystał ten moment by się do Ciebie przytulić i ogrzać Cię futerkiem. Larvitar patrzyła na was i potuptała w dolną część kocyka. Miała w tym swój cel. Podążała w górę i w górę by wcisnąć się między Ciebie a Argo. Szczeniak nie był tym faktem zadowolony, ale wiedział, że jeśli szybko pozbędzie się Larvitar do Cherishballa to będzie miał Ciebie na wyłączność. Więc oburzony ułożył się w końcu do snu, a nowa towarzyszka usnęła między wami. - Growlithe:
Przywiązanie: +6%
- Larvitar:
Przywiązanie: +1%
- Ekwipunek:
-2 Sour Pokeblock -2 Rawst Berry
|
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2020-11-06, 23:45 | |
| Namiot był już gotowy, pozostawało więc tylko zjeść coś w ramach kolacji, a potem kłaść się spać. Argo oczywiście spałaszował swoje przysmaki, w końcu kochał te kwaśne przekąski, za to Zielonek... cóż, jak na pierwszy raz nie było większych rewelacji. Widać będzie musiał spróbować kilku rodzajów jagód, bym odkryła jego preferencje żywieniowe. Albo jej. Pokedex właściwie nic mi nie powiedział, nie wiedziałam zatem nawet, czy to samiec czy samiczka. Westchnęłam. - No trudno, trzeba będzie poczekać do jutra i spytać kogoś w Centrum... - mruknęłam pod nosem, kończąc swoją kanapkę. Maluchy też podjadły, nie pozostało więc nic innego, jak położyć się i zasnąć. Jutro w końcu musimy nadgonić trochę trasy. Spakowałam resztę prowiantu do plecaka, układając się wygodniej w tym prowizorycznym posłaniu. Argo oczywiście wcisnął się od razu obok mnie, a ja pogładziłam jego miękkie futerko. Spojrzałam jeszcze na naszego pisklaka, który podreptał w nogi i wsunął się pod koc, a wszystko po to, by przespacerować się ku górze i wcisnąć między psiaka i mnie. Argo nie był tym faktem zachwycony, mimo wszystko musiał odpuścić. Dla malucha była to w końcu pierwsza noc w nowym świecie, prawda? - No już, rozchmurz się - rzuciłam w stronę Growlithe'a, układając się wygodniej. Położyłam się na boku, jedną ręką przygarniając do siebie zieloną kulkę, drugą zaś wsunęłam w sierść Argo leżącego nieco dalej. - Dobrej nocy... Ziewnęłam jeszcze krótko, po czym moje powieki same opadły, a ja - zasnęłam.
Spacerowałam z siostrą ścieżką przy rzece. Było wyjątkowo ciepło jak na lato, ale nam to nie przeszkadzało. W końcu znad wody docierała do nas chłodna bryza, a i lekki wietrzyk uprzyjemniał spacer. Szłyśmy przodem, rozmawiając, żartując, śmiejąc się, jak to miałyśmy w zwyczaju, a za nami dreptał tata z Celestą i niedawno wyklutym Argo. Maluch krzątał się między jedną a drugą kępką trawy, nie pozwalając swojej matce nawet na chwilę rozproszenia. Zabawnie było na niego patrzeć, naprawdę. Nagle coś zaszurało w trzcinie, a ja odruchowo podskoczyłam zlękniona. Następnym, co poczułam, była utrata gruntu pod nogami i chlupnięcie. W jednej chwili przeszył mnie chłód, a powietrze uleciało z moich ust. Próbowałam nabrać go znowu, lecz łyknęłam tylko trochę wody. Moment później coś ścisnęło mi klatkę piersiową, ciągnąc w dół. Nie mogłam złapać tchu, dusiłam się. Próbowałam płynąć ku powierzchni, ku powietrzu, wciąż jednak byłam ściągana ku dołowi. Wtedy to sobie uświadomiłam. Ja się topię. Klatkę piersiową rozrywał mi ból spowodowany długim brakiem oddechu, którego w żaden sposób nie mogłam nabrać. Szłam na dno. Wzrok przesłaniała mi czerń, choć zdawało mi się, że widzę w niej twarz ojca i jego ciemne oczy. Dusiłam się. Umierałam...
Otworzyłam gwałtownie oczy a także usta, starając się nabrać powietrza. Coś przyduszało moją klatkę piersiową. Odruchowo przekręciłam się na bok, zrzucając z siebie... coś. Zaraz potem zachłysnęłam się powietrzem, kaszląc przy tym uporczywie. Dopiero po kilku sekundach byłam w stanie unormować oddech i rozszalałe w panice serce. Spojrzałam na zaskoczoną kulkę zieleni, która wpatrywała się we mnie swoimi czerwonymi ślepkami. No tak, nowy pokemon... Ciężki pokemon... Usiadłam, przecierając twarz dłonią. Czułam pysk Argo na własnych kolanach. Trącał mnie nosem, rozpraszając rozszalałe myśli. Ten sen... Czy ja naprawdę widziałam właśnie śmierć Il z jej perspektywy? Nie tylko widziałam, ale też czułam? Nie, to niemożliwe. - To tylko sen, Sai... tylko sen... - mruczałam pod nosem, próbując przekonać samą siebie. Mimo wszystko potrzebowałam jeszcze chwili, by się pozbierać. Kolejny dzień już się rozpoczął, nie mogliśmy zatem marnować czasu. Argo dostał Aspear Berry w ramach śniadania, zaś maluchowi podrzuciłam Pecha dla odmiany. Po posiłku spakowałam wszystko do plecaka i można było ruszać w dalszą drogę. Szkoda tylko, że pisklak nie chciał skorzystać z czerwonego balla... Westchnęłam tylko, biorąc zielonego szkraba o dość pokaźnej wadze na ręce, i tak oto ruszyliśmy w drogę do Oldale Town. Oby tylko podróż nie trwała zbyt długo, bo mi ręce odpadną... ________ -1x Aspear Berry -1x Pecha Berry |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ | |
| |
| | | | ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |