|
| ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-02, 22:04 | |
| Noc to czas, gdy człowiek powinien wypocząć, zażywając nieco snu. To właśnie starałam się osiągnąć, zregenerować siły po całym dniu nieciekawych wrażeń, które wręcz wykończyły mnie psychicznie. Nie chciałam myśleć ani o Agnes, ani o Simonie, ani tym bardziej o martwej siostrze. Nie teraz, nie dziś, a najlepiej to długo wcale. Wystarczyła mi tylko bliskość Arge i... właściwie to wszystko. Więcej nie chciałam. Psi język obudził mnie, jak zazwyczaj zresztą, a chwilę później rozbrzmiał budzik. Nastawiałam go? Mgliście pamiętałam coś o busie, którym miałam dojechać do Mauville, pewnie dlatego. Przeciągnęłam się i powoli zwlekłam z łóżka. Marzył mi się ciepły prysznic na pobudzenie, niestety pokój nie posiadał osobnej łazienki, pozostawało więc liczyć na łut szczęścia i w miarę łatwy dostęp do tej w korytarzu. Już zawczasu spakowałam swoje rzeczy, choć dużo z plecaka wczoraj nie wyciągałam. Musiałam pamiętać, by przed samym startem zadzwonić jeszcze do mamy, inaczej ona będzie wydzwaniać do mnie cała w nerwach. Nie chciałam jej martwić, po prostu. Miałam farta, bo czekało mnie tylko pięć minut w kolejce do łazienki, więc mogłam w spokoju się odświeżyć, porządnie wysuszyć i ubrać coś luźniejszego. Robiło się coraz cieplej, a to znaczyło, że już niedługo nadejdzie upalne lato. Zgarnęła jeszcze plecak i z Argo u boku zeszłam na dół, gdzie już czekał na mnie rudy. Na jego entuzjastyczne przywitanie tylko spojrzałam na niego kątem oka, rzucając krótkim "cześć", choć nie było w moim głosie ani grama wesołości. - Tak, zachowałeś się jak dupek - przyznałam mu rację, nie chcąc wchodzić w szczegóły. Poniekąd naruszył moją prywatność, a na to zwykłe "przepraszam" nie wystarczy. Chociaż tego słowa nawet nie powiedział, ani razu. Mimo wszystko wysłuchałam tego, co miał mi do powiedzenia, po chwili też biorąc do ręki ofiarowaną mi kartę. Obejrzałam ją ze wszystkich stron. Tymczasowa karta trenerska? To brzmiało trochę jak przekupstwo, ale niech mu będzie. Westchnęłam tylko. - Dobra, niech będzie, ale przestań strzelać buraka, bo jeszcze ktoś pomyśli, że składasz mi jakieś niemoralne propozycje - mruknęłam, przewracając oczami, i jednocześnie schowałam kartę do jednej z przegródek w portfelu, a portfel do kieszeni. I tak był podpięty łańcuszkiem do paska w spodniach, więc nikt nie zabierze go bez mojej wiedzy. - A jak chcesz mi zrekompensować te naleśniki, to możesz mi postawić śniadanie tu w Centrum. W dwadzieścia minut raczej zdążę zjeść. Więc? Skoro i tak miałam tę chwilę czasu do przyjazdu Heleny, to równie dobrze mogłam zjeść coś sycącego. Argo w sumie też mógł skorzystać. No i musiałam się jeszcze upewnić, co z pozostałymi pokemonami, prawda? |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-04, 17:41 | |
| Mogłaś retroaktywnie podziękować swojej wczorajszej, zmęczonej wersji za ustawienie tego budzika. Gdyby nie przeszła Ty, pewnie nie miałabyś czasu zadbać o siebie w łazience, czy nawet czegokolwiek zjeść. A właśnie, skoro o jedzeniu mowa... Może Simon by Ci coś obstawił? Po ogarnięciu się w swoim porannym oszołomieniu, udałaś się do recepcji, gdzie po odebraniu swoich Pokemonów porozmawiałaś z rudzielcem.
Pomimo intensywnego buraka na jego twarzy, chłopak poczerwieniał mocniej, kiedy przyznałaś mu rację. Chyba spodziewał się bardziej czegoś w stylu 'nie przejmuj się, co było to było', niż poprawnego wyjaśnienia. "N-niemoralne? Nie no przecież... Ach..." Przez chwile miałaś wrażenie, że marchewkowy łeb Simona aż się zakopcił od gorącej krwi która właśnie uderzyła mu do głowy. Niestety pomimo Twoich próśb o zaprzestanie buraczenia, wyglądało na to, że uzyskałaś kompletnie przeciwny efekt.
Po wymianie jeszcze kilku zdań, zaproponowałaś aby chłopak, w akcie rekompensaty, ogarnął Ci coś do jedzenia. Rudzielec kiwając szybko głową polecił Ci abyś usiadła gdzieś niedaleko i zaraz Ci coś przyniesie. Chwilę na niego czekałaś, sprawdzając co jakiś czas zegarek. Wypadałoby wyrobić się z jedzeniem jeszcze przed odjazdem. Dało Ci to jednak okazję rozejrzeć się po Centrum. Ze względu na wczesną godzinę nie było tu zbyt dużo ruchu. Po piętrze kręciło się kilka osób - zauważyłaś od czasu do czasu główkę wystającą zza szklanych barierek. Na parterze, przy recepcji, również dostrzegłaś garstkę trenerów. Przekazywali swoje PokeBalle do wyleczenia lub odbierali je po spędzonej tu nocy. Pomimo wbrew pozorom sporej liczby osób przemieszczających się po terenie budynku, było tu dość cicho. Ludzie rozmawiali pół-szeptem, albo przynajmniej nie na tyle głośno aby kuło Cię to w uszy. Delikatna i uspokajająca atmosfera połączona z mieszaniną zapachów uciekających od czasu do czasu z kuchni i łącząca się z przyjemnym, kwiecistym aromatem emanującym z recepcji relaksowały Cię całkiem efektywnie - szczególnie po zalegających stresach wczorajszego dnia.
Simon wreszcie wrócił z tacką na której znajdował się talerzyk wraz z pustą szklanką oraz czajniczkiem. "Wiem, że nie ma dużo czasu więc przygotowałem Ci wiosenne kanapki i naparzyłem herbaty. Mam nadzieję, że jakoś Ci posmakuje." Rudzielec postawił tackę i pozwolił Ci przyjrzeć się dokładniej Twojemu śniadaniu. Na talerzyku leżały cztery kanapki ze świeżym chlebem użytym jako baza. Wysmarowane były masłem na którym ułożone były sałata, szynka, ser, zielone ogórki i rzodkiewka a całość posypana była szczypiorkiem oraz solą. Z czajniczka unosił się wyraźny zapach parzonej zielonej herbaty a sam instrument tylko czekał aż go użyjesz. "Dobra, ja uciekam - mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia zanim zaleją nas trenerzy. Pozdrów moją siostrę i mam nadzieję, że jeszcze do nas wpadniesz!" Chłopak pomachał wreszcie ręką i odbiegł gdzieś na zaplecze, oglądając się za siebie ostatni raz zanim zniknął za podwójnymi drzwiami.
Czas na odjazd powoli się zbliżał. Myśl o przybyciu do Mauville i odkryciu wreszcie gdzie udał się Twój ojciec nie dawała Ci spokoju od wczoraj i wyglądało na to, że dzisiaj wreszcie zbliżysz się do odkrycia powodów jego nagłego zniknięcia. Pytanie tylko gdzie zacząć? Od czego zacząć? Z tego co się orientowałaś, Mauville wcale nie było małym miasteczkiem. Jak zaatakujesz ten problem? |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-12, 01:16 | |
| Nastroju nie miałam jakoś przesadnie wyśmienitego, a obecność i zachowanie Simona wcale nie poprawiały sytuacji. Tak, przyznałam mu rację w kwestii dupkowatego zachowania. Tak, byłam szczera i powinien zdawać sobie z tego sprawę a nie strzelać większego buraka. Tylko przewróciłam oczami na te jego zająknięcia. Serio, w jakim świecie on żyje? A może to ja swego czasu za dużo czytałam i oglądałam? Tak czy inaczej nie uśmiechało mi się użerać z rudzielcem i jego gadkami o wynagrodzeniu mi czegokolwiek. Przecież nie oczekiwałam żadnej rekompensaty, już sam fakt, że załatwił mi podwózkę do Mauville, tę Kartę Trenerską, plus nocleg i opiekę dla pokemonów - to było aż nadto. Ale skoro chciał mi jakoś wynagrodzić te nieszczęsne naleśniki to proszę, śniadanie będzie idealne. Miałam tylko nadzieję, że nie zajmie mu to wieczności, bo naprawdę chciałam coś przegryźć przed wyjazdem. Centrum o poranku nie było zbyt ruchliwe, ale to w sumie nawet lepiej. Nie lubiłam tłumów. Owszem, tu i tam kręciło się kilku trenerów, ale to wciąż nie było jakoś sporo ludzi, ot zwykły dzień w zwykłym Centrum Pokemon, co? Usiadłam na uboczu z Growlithem i czekałam, gładząc miękkie futro psiaka. Łasił się dziś do mnie dość wyraźnie, chociaż nie wiem, czy bardziej chciał pieszczot, czy raczej mnie pocieszyć. To chyba jednak nie miało tak wielkiego znaczenia, prawda? W końcu jednak pojawił się okularnik z tacą kanapek i herbatą. - Wiosenne kanapki, idealne na wiosnę - skomentowałam cicho, uśmiechając się półgębkiem. Latem też byłyby wiosenne? - Jasne, pozdrowię. Leć, jak musisz. Dalej już sobie poradzę. Machnęłam odchodzącemu chłopakowi na pożegnanie i wgryzłam się w kanapkę. Smakowała całkiem nieźle. Zerknęłam na zegarek, krzywiąc się lekko. Nie wypadało się spóźnić, więc odłożyłam sobie kilka kanapeczek do zjedzenia na teraz, a resztę złożyłam i spakowałam do pudełka, w którym miałam jeszcze kilka kwaśnych jagód. Cóż, Argo wolał owoce zamiast kanapek, więc zwolniło się trochę miejsca. Dojadłam resztę, wypiłam herbatę, odstawiłam naczynia do kuchni, a potem wyszłam na zewnątrz. Zostało mi pięć minut do przyjazdu Heleny, warto jednak było samemu poczekać, niż spóźnić się na busa. Tylko czemu czułam ten dziwny ucisk w żołądku? Czy to dlatego, że byłam tak blisko? A może tak daleko? Bo przecież mój jedyny trop prowadził do Mauville, a miasto do małych nie należało. Gdzie miałabym szukać ojca? Wyciągnęłam z plecaka zdjęcie z Il, na odwrocie którego znalazłam nazwę miasta, i oparłam się plecami o ścianę. Jedyny ślad, jaki miałam. Ślad prowadzący właściwie w ślepą uliczkę. Czy ja właściwie przemyślałam tę podróż? Chciałam po prostu znaleźć tatę, nie zastanawiałam się nad środkami do osiągnięcia tego celu. Owszem, miałam ze sobą także zdjęcie ojca, ale pytanie przechodniów, czy czasem go nie widzieli, nie było do końca planem. Cóż, na chwilę obecną nie miałam chyba jednak lepszego... - Utrapienie z tym naszym tatkiem, co nie, Il? - westchnęłam cicho i zapatrzyłam się w niebo. - Ale znajdę go, obiecuję... Tak, to obietnica. A ja zawsze dotrzymuję słowa... |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-12, 17:10 | |
| Po zjedzeniu części śniadania i odłożeniu jego reszty na późniejszą godzinę udałaś się na przystanek. Pogoda dzisiaj sprzyjała - słońce skwierczało delikatnie a łagodny wiaterek świstał po ulicy kompletnie negując jakiekolwiek uczucie nieprzyjemnego gorąca. Na błękitnym niebie rozsiane były białe, puchate chmurki, przepełzające po nim w powolnym tempie, rozciągając się leniwie ale nigdy kompletnie nie przysłaniając ognistej gwiazdy. Blask dziennego światła odbijał się od okien niedawno otwartych sklepów i penetrował rozruszoną ulicę. Samochody śmigały w te i we w te w mniejszych grupkach a chodniki wypełniały się młodymi ludźmi udającymi się do szkół czy na kolejne przygody. Oldale było stosunkowo małym miasteczkiem, więc całe szczęście uliczny zgiełk nie był dla Ciebie nadto przytłaczający. Szybko dotarłaś do przystanku i wynajdując sobie zacienione miejsce odprężyłaś się chwilę, odpływając w kontemplację. Ta cała sprawa była tak samo tajemnicza co i problematyczna. Zaczynając z tropem który dawał Ci zaledwie kierunek podróży musiałabyś pewnie liczyć na jakiś łut szczęścia, a tego w życiu za dużo niestety nie miałaś. Nie pozostało nic innego jak po prostu próbować. Argo wtulił Ci się w nogę wyczuwając narastający w Tobie stres i polizał Cię po łydce. Jego ciepłe futerko zalało Cię falą spokoju i poczuciem bliskości. Miętosząc pomiędzy palcami zdjęcie Il zagadałaś do niej, zupełnie tak jakby tu była. Zupełnie tak jak kiedyś. Zabrzęczało Ci w uszach i kątem oka dostrzegłaś coś jasnego. Twój wzrok mimowolnie podążył za nowym bodźcem i zatrzymał się na znajomej, acz niewyraźnej sylwetce stojącej po drugiej stronie ulicy. Jej długie, jasne włosy falujące na wietrze wraz ze śnieżno-biała sukieneczką rozmazały Ci się w oczach. Stała daleko i trudno było dostrzec jej twarz, ale na pewno była uśmiechnięta. Po prostu to widziałaś, czułaś to. Przechyliła odrobinkę głowę i miałaś wrażenie, że słyszysz jej chichot, kiedy z turkotem podjechał autobus i zasłonił kompletnie Twoją wizję. Drzwi otworzyły się skrzypiąc lekko i buchnęły gorącym powietrzem. Zupełnie tak jakby cała maszyna odetchnęła po ciężkiej drodze, tak jak żywa istota. Za kierownicą dostrzegłaś rudowłosą kobietę. Rozejrzała się po przystanku i jej oczy ostatecznie spoczęły na Twojej osobie. "Wszystko dobrze?" Zapytała łagodnym, głębszym głosem. "Jesteś trochę blada na twarzy. Pamiętaj żeby dużo pić w tak ciepłe dni." Skinęła głową żebyś wskakiwała do busa. "Ty musisz być Sai. Mam nadzieję, że mój brat nie sprawił Ci za dużo kłopotów." Skrzywiła się lekko. "On ma trochę... Nierówno pod sufitem. Przynajmniej jak dla mnie. No a teraz rozgość się. Droga do Mauville nie jest krótka." Miałaś okazję bliżej przyjrzeć się kierowcy autobusu. Kobieta miała rude włosy podobnie jak jej rodzeństwo. Jej ciało pokrywała lekka opalenizna a na jej głowie spoczywały ciemne okulary przeciwsłoneczne. Helena była lekko przy tuszy, zapewne przez siedzącą pracę. Jej oczy błyszczały ekscytacją i pasją chociaż jej mina nie była zbyt wesoła, szczególnie nie gdy wspominała a głupotach młodszego brata. Sam bus był pusty - zapewne dopiero wyjechała z zajazdu i nie zdążyła zabrać ze sobą żadnego pasażera. Ciekawe tylko jak bardzo bus będzie zapakowany? Można trzymać się nadziei, że nie zbyt mocno, ze względu na dystans tego kursu, ale w zasadzie trudno było powiedzieć. Do tej pory nie miałaś okazji przemieszczać się na takie długie odległości komunikacją publiczną. Póki co cały bus był dla Ciebie - mogłaś usiąść gdzie tylko chciałaś.
Ostatnio zmieniony przez Daltonis dnia 2021-04-25, 18:10, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-15, 16:11 | |
| Rozumiem, że mamy wiosnę, jest wczesny poranek i w ogóle, ale... to słońce mnie dziś chyba zamęczy. Nigdzie w drodze ani grama cienia, a po ostatnim spacerku w pełnym słońcu wśród pól i tachaniu za sobą Larvitar miałam już dość na samą myśl o podobnych warunkach. Całe szczęście przystanek nie znajdował się aż tak daleko od samego Centrum. Urok małych miasteczek, co? Dojadę do Mauville i wtedy dopiero zaczną się schody, ehh... Powinnam ustalić sobie jakiś plan działania, wymyślić coś sensownego, co pomoże mi znaleźć tatę. Niestety mając tak nikłe informacje, nie potrafiłam wykrzesać z siebie żadnego pomysłu. Jedyne, co byłam w stanie na chwilę obecną zrobić, to po prostu pytać przechodniów, czy czasem go nie widzieli. No i miałam ze sobą Argo, w razie czego mogę zdać się na jego węch. Wątpliwe, bym znalazła ojca już w samym Mauville, może więc znajdę jakiś lepszy trop, który pozwoli mi obmyśleć plan na później. Teraz jednak czekałam na busa, wzdychając ciężko. Mimo wszystko obiecałam, że go znajdę, nie? Coś się zmieniło w powietrzu. Zdawało mi się, że poczułam... coś. Nie umiem powiedzieć, co to takiego, nie potrafię tego nazwać jednoznacznie. Po prostu poczułam zmianę. I dostrzegłam kątem oka jasną smugę. Smugę, która okazała się być postacią stojącą po drugiej stronie ulicy. Dziwnie znajomą i... Otworzyłam szerzej oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Te włosy, nawet ta zwiewna sukienka! Znałam ją! To... - Il..? - wyrwało mi się, gdy oderwałam plecy od ściany, robiąc krok naprzód. Już chciałam ruszyć biegiem ku siostrze, kiedy nagle do rzeczywistości zawróciło mnie pojawienie się autobusu. Zamrugałam kilka razy, nie będąc pewną, czy przypadkiem mi się nie przywidziało. Drzwi pojazdu otworzyły się przede mną, ukazując rudowłosą kobietę za kierownicą. Zbladłam? Właśnie widziałam siostrę, która powinna być martwa od dwóch lat, to oczywiste, że zbladłam!! Ona wciąż może być po drugiej stronie... - Nic mi nie jest... - mruknęłam trochę niewyraźnie, wchodząc do środka. Mój wzrok od razu skierował się na okno, za którym powinnam zobaczyć dziewczynę stojącą po drugiej stronie... albo i nie. Westchnęłam. - Zgadza się, ty to zapewne Helena. Nie, nie sprawiał większych kłopotów i... zdążyłam zauważyć... Kazał cię pozdrowić. Uśmiechnęłam się niemrawo, zaraz jednak zajęłam miejsce tuż za kierowcą, zerkając za okno. Naprawdę tam była, czy... - Ej, Helena... jak podjeżdżałaś, nie widziałaś po drugiej stronie ulicy dziewczyny w białej sukience..? - spytałam niepewnie. Nie wiem, jakiej odpowiedzi się spodziewałam. Twierdząca napawała mnie przerażeniem, choć z drugiej strony świadomość, że Il jednak żyje, że wtedy nie zginęła... byłaby pokrzepiająca. Jeśli zaś odpowiedź będzie negatywna... to znaczy, że może nie tylko Simon jest trochę szurnięty i zaczynam świrować na dobre... - Chociaż w sumie... nieważne... Przygarnęłam Argo do siebie i przymknęłam oczy, pozostając tak na dłuższą chwilę. Może Agnes też ma trochę racji i jest ze mną coś nie tak? Mama pewnie by powiedziała, że niepotrzebnie zaprzątam sobie tym głowę, heh. Właśnie! Miałam dać jej znać przed wyjazdem. Szybko wyciągnęłam telefon, odpaliłam opcję SMS i wklepałam krótką wiadomość. "Hej, mamo, właśnie wyjeżdżam do Mauville. Jest wcześnie, więc nie chciałam cię budzić telefonem. Zadzwonię, jak dojadę. Całuski. Sai" - i wysłałam. Mam tylko nadzieję, że nie będzie zła za taką formę "meldunku"... |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-16, 00:57 | |
| Rozdział II - Picking up the Scent Wchodząc niepewnie do środka busa zerknęłaś od razu za okno wychodzące na przeciwną stronę ulicy. Pusto. Przynajmniej tam gdzie ją widziałaś. Wokół chodziło trochę osób, ale żadna z nich ani nie wyglądała jak ona, ani nie sprawiała wrażenia, że zauważyła właśnie coś nietypowego. Twoje serce nadal waliło nierównomiernym tempem, przyśpieszając wraz z tym jak raz za razem przypomniałaś sobie co właśnie się stało i zwalniając kiedykolwiek Helena coś do Ciebie mówiła i musiałaś wrócić do świata żywych - dosłownie i w przenośni. "Upewnię się żeby podziękować za pozdrowienia jak go zobaczę." Kobieta pokręciła głową po czym ponownie na Ciebie spojrzała. Wyczułaś w jej głosie, zarówno jak w jej spojrzeniu, szczyptę obawy. "Na pewno wszystko gra? Hej, jak kręci Ci się w głowie to śmiało - częstuj się." Stuknęła w butelkę wody stojącą w specjalnych uchwycie zaraz obok jej siedzenia; jeszcze nie otwarta. Ruszając powoli z miejsca rzuciłaś niepewnie pytanie, mając może nawet nadzieję, że go nie usłyszy. Niestety jako kierowca autobusu, Helena miała wytrenowany słuch. "W białej sukience? Nie, chyba nie. Wybacz, zazwyczaj skupiam się na ulicy a nie na chodnikach." Wybrzmiała odrobinę zawiedziona faktem, że najwidoczniej nie może Ci w czymś pomóc. Helena coś tam jeszcze gadała, ale teraz to był już tylko monolog. Odpłynęłaś w swój świat, z Argo przy swym boku. Wewnętrzne ciepełko które od niego biło ponownie pozwoliło Ci się odrobinę wyluzować i odprężyć. W między czasie znalazłaś jeszcze chwilę na wysłanie wiadomości mamie która niedługo później odpisała: 'Bądź ostrożna skarbie! Mauville jest dużym miastem, więc nie szwendaj się tam po nocach! Powodzenia w poszukiwaniach! <3' Droga trochę trwała więc miałaś czas na swoje własne przemyślenia. W trakcie podróży do autokaru wdarło się jeszcze kilku pasażerów, jednak całe szczęście każdy usiadł w dalekich odstępach od siebie i co najważniejsze, od Ciebie. Głównie byli to dorośli lub starsze osoby wybierające się do Mauville albo w celu większych zakupów, albo do pracy, albo cholera wie po co. Wkrótce, wraz z coraz wyżej wdrapującym się słońcem, dotarliście do elektrycznego miasta Mauville; centrum elektromechaniki i najpewniej największym zanieczyszczaczem powietrza w całym Hoenn. Srebrzyste odbicia oceanu przebijały się pomiędzy drzewami wraz z tym jak zjeżdżaliście w stronę nowoczesnej mieściny. Niedługo potem byliście na miejscu. Helena podjechała nieopodal centrum miasta i oznajmiła, że dojechaliście co celu. Większość pasażerów wysiadła po drodze i przy okazji weszło jeszcze więcej ludzi gdy przekroczyliście progi Mauville, więc może i lepiej, że wysiadasz już tu; w busie zaczynało się robić coraz goręcej. "Jakbyś szukała kiedyś podwózki do Oldale to pytaj tu o mnie. Nie wiem czy przewiozę Cię za darmo, ale w razie czego możesz na mnie liczyć!" Uśmiechnęła się szeroko po czym drzwi zamknęły się, prychając i puszczając parę. Wraz z Argo staliście teraz pośrodku dość ruchliwego skweru. Naokoło dostrzegałaś kilka godnych uwagi miejsc. Należały do nich między innymi Centrum Pokemon, gigantyczny budynek który na pierwszy rzut oka przypominał centrum handlowe, mały park z fontannami i posągami, długą alejkę z siecią różnorakich sklepów, oraz kilka innych, mniejszych budynków czy sklepików rozrzuconych po okolicy. Żeby jednak dowiedzieć się co każde z tych miejsc (no może oprócz CP) zawiera, trzeba by było się wybrać na spacerek. Ty jednak nie byłaś tu po to aby spacerować, byłaś tu po to, żeby znaleźć ojca. Tylko od czego właściwie zacząć?
Ostatnio zmieniony przez Daltonis dnia 2021-04-24, 22:37, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-16, 23:01 | |
| Oczywiście, że jej tam nie ma. Wszelkie prawa wszechświata przeczywy jej obecności po drugiej stronie ulicy, mimo wszystko musiałam sprawdzić. Poza kilkoma przechodniami nie było najmniejszego śladu po dziewczynie w białej sukience. Kiedy ostatnio ją nosiła? W nasze dziesiąte czy jedenaste urodziny? Czy to w ogóle ma znaczenie? Już nigdy jej przecież nie założy... Helena była nawet miła, a z pewnością nie tak dziwaczna jak jej braciszek. Może to przez mieszankę innych genów? Cóż, nie mnie to oceniać, nie znam się. Zamrugałam szybko kilka razy, gdy zaproponowała mi butelkę wody. - Nie, w porządku. W razie czego mam swoją - rzuciłam pospiesznie, poklepując przy tym plecak, a zaraz potem zajęłam miejsce dla pasażera. Mimo wszystko musiałam zadać to pytanie, chociaż w teorii upewnić się, czy Il rzeczywiście tam stała, czy tylko mi się wydawało. Niestety, Helena nie zwróciła na to uwagi, bo skupiona była na drodze. Może to i lepiej? - Nie szkodzi, musiałam się po prostu pomylić. Ale dzięki. Tak, to z pewnością była pomyłka. Jakiś dziwny odblask słońca, czy coś równie pokrętnego. Każda wymówka się nada. Tak czy inaczej - skupiłam się na czymś innym. Wysłałam SMSa do mamy, a gdy po kilku minutach dostałam odpowiedź, tylko uśmiechnęłam się pod nosem. Miło wiedzieć, że gdzieś tam ktoś się o ciebie martwi. Nawet jeśli to tylko trochę nadopiekuńcza mama. Trasa była długa, autobus zatrzymywał się na kolejnych przystankach, ludzie wsiadali, zajmowali miejsca i jechaliśmy dalej. Nie skupiałam się jednak na pasażerach. Wpatrywałam się w przestrzeń za oknem, po prostu rozmyślając. Miałam ze sobą zdjęcie ojca, a także jego znoszoną koszulkę zamkniętą szczelnie w foliowej torebce, by zachować zapach. Jej użycie było ostatecznością, choć też nie dawało gwarancji, że Argo wyłapie gdzieś zapach taty czy Celesty. Mauville jest duże, a to daje bardzo szeroki zakres poszukiwań, najlepiej więc w pierwszej kolejności zahaczyć o CP i się zakwaterować, dopiero potem zaś obmyślać szczegółowy plan. Sądzę, że zabawię tu kilka dni, choć wolałabym ruszyć dalej w przeciągu tygodnia. Wszystko jednak będzie zależało od owocności poszukiwań. Jeśli nie znajdę żadnego tropu... Potrząsnęłam głową. Nie, nie mogę myśleć w ten sposób. Na pewno na coś wpadnę. Na pewno znajdę jakiś ślad. Przecież nie da się przeoczyć ciemnowłosego faceta z Arcanine u boku, prawda? Podrapałam Argo za uchem. Tak, damy radę. W końcu obiecałam, że sprowadzę tatę do domu. Mam zamiar dotrzymać tej obietnicy. Widok miasta mnie zaskoczył. Spodziewałam się, że będzie duże, ale... ono było wręcz ogromne! Tyle budynków, tyle świateł, wszędzie jakieś szyldy, bilbordy, czy inne bajery. Wyjęłam broszurkę informacyjną, którą zabrałam ze sobą. Miasto elektromechaniki, tak? Cóż, w takim razie chyba się zgadza. - Dzięki, z pewnością skorzystam w drodze powrotnej - rzuciłam Helenie na do widzenia, wychodząc z busa. - Szerokiej drogi! No i tyle z jazdy. Teraz musiałam znaleźć Centrum Pokemon i wynająć pokój. Sprawdzimy, czy ta karta od Simona w ogóle działa. - To co, Argo, najpierw się przygotujemy i coś zjemy, co nie? - rzuciłam wesoło, sprawdzając minimapkę z ulotki. Gdzieś tu chyba powinno być zaznaczone Centrum. Wystarczy więc znaleźć mapę okolicy lub zwyczajnie zapytać kogoś o drogę i zaraz będziemy na miejscu~~ |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-17, 23:21 | |
| Zaraz po tym jak Helena ruszyła w dalszą trasę, Ty udałaś się do miejscowego Centrum Pokemon. Miasto biło przedpołudniowym życiem i było zdecydowanie bardziej hałaśliwe i ruchliwe niż Oldale. Stały strumień elektrycznych pojazdów świszczących na linach wysokiego napięcia i sunących lekko ponad ulicami nadawał temu miejscu nieco futurystyczny vibe, jednak w zasadzie tego można było się po tym mieście spodziewać. Animowane bilbordy uczepione ponad budynkami zmieniały co chwile reklamy, jednak nikt nawet nie spoglądał na te przedmioty rewolucji technologiczno-komunikacyjnej. Każdy zajęty samym sobą podążał przed siebie, czy to do szkoły, czy to do pracy, czy to na kolejną podróż. Pomimo widocznego postępu technologicznego w Mauville, szybko zorientowałaś się, że w zasadzie wcale to nie przypomina tych miast z futurystycznych filmów sci-fi. Po ulicach przewijały się jeszcze zwykłe pojazdy i nawet napotkałaś sporadyczny rower. Nie było żadnych lewitujących samochodów, żadnych cyberpunkowych neonowych mostów, żadnych niewyobrażalnych nowoczesnych gadżetów. Zwykłe miasteczko z nowoczesnym twistem.
Wspomagana broszurką oraz swoim własnym wzrokiem szybko byłaś w stanie odnaleźć poszukiwany budynek. Stał nieopodal placu głównego, w bezpośrednim sąsiedztwie gigantycznej budowli która na oko była jakimś centrum handlowym. Charakterystyczny wizerunek białego PokeBalla wraz z wybitnie jaskrawym i intensywnym żółtym dachem nieomylnie wskazywały na charakter tego miejsca. Drzwi automatycznie rozsunęły się przed Tobą wraz z tym jak się do nich zbliżyłaś. W tym samym momencie para trenerów właśnie opuszczała Centrum, zwinnie Cię wymijając i znikając prędko za rogiem. Wchodząc do środka napotkało Cię podobne wnętrze co w Centrum z Oldale. Centralna lada ze schodami po prawej i lewej stronie wiodących na piętro gdzie znajdowały się między innymi pokoje. Mała kafeteria rozmieszona za rejestracją napełniała się powoli głodnymi ludźmi a z od czasu do czasu otwierających się drzwi prowadzących do kuchni ulatniała się mikstura przyjemnych zapachów. Od Twojego lekkiego śniadania minęło już może jakieś 2 godzinki max, ale Argo zaczął bardzo intensywnie merdać ogonem gdy wspominałaś o posiłku.
Młodsza kobieta o długich, platynowych włosach, stojąca za ladą na recepcji uśmiechnęła się na Twój widok i ukłoniła bardzo delikatnie. "Witamy w Centrum Pokemon w Mauville, jak dzisiaj mogę Pani pomóc?" Zapytała łagodnie głaszcząc Cię swym tonem po uszach. |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-18, 16:58 | |
| No i tyle z podróży autobusem. Helena była naprawdę w porządku, więc nie omieszkam w drodze powrotnej również skorzystać z jej usług nawet, jeśli tym razem nie będą darmowe. Tak czy inaczej przyszła pora na małe rozeznanie w terenie. Miasto było w miarę nowoczesne, pełno było tu elektryki i jakichś udoskonaleń, mimo wszystko to stanowiło zaledwie tło. Po prostu dodatek, jak w Littleroot plaża i morze. Moje rodzinne miasteczko było oczywiście o wiele mniejsze od Mauville, ale nawet tu znajdę coś, co będzie miało swój urok. W każdym miejscu da się coś takiego znaleźć. W Oldale to była na przykład ta naleśnikarnia, do której zabrał mnie Simon. Miłe, przytulne miejsce, do którego z chęcią wrócę. Centrum Pokemon okazało się dość sporym budynkiem, z pewnością większym niż to w Oldale czy Littleroot. Ale nie spodziewałam się niczego innego, w końcu Mauville jest o wiele większym miastem, więc i Centrum ma odpowiednio większe. Sama nigdy nie interesowałam się architekturą, więc nie będę oceniać budynku pod kątem walorów estetycznych czy funkcjonalności. Wystarczy mi wiedza, że spełnia on swoje zadanie. Stanęłam przed wejściem, a wrota same się otworzyły, zapraszając do środka. W drzwiach minęłam się jeszcze z dwójką jakichś trenerów, ale niespecjalnie zwróciłam na nich uwagę. Byli po prostu kolejnymi przechodniami mijanymi po drodze, tyle. Wewnątrz było podobnie jak z innych Centrach, w końcu wszystkie funkcje miały identyczne. Centralna lada, po bokach schody na piętro, gdzieś tam wejście do części restauracyjnej, z której czuć było przyjemny zapach różnorakich potraw. Wiedziałam, że Argo chętnie spróbuje tutejszych przysmaków, w końcu poza byciem pieszczochem był również całkiem dobrym łasuchem, prawda? To jednak musiało jeszcze chwilę zaczekać. - Dzień dobry, chciałabym na początek wynająć pokój - przywitałam się z uroczą panią z recepcji i sięgnęłam po Kartę Trenerską od Simona, podsuwając ją kobiecie. Zastanowiłam się przez chwilkę. Może warto spróbować? - Czy... Czy w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie widziała pani może w pobliżu ciemnowłosego mężczyzny z Arcanine u boku? Celesta była dość charakterystyczna, w dodatku nie pochodziła z tego regiony, więc może była gdzieś widziana. Chyba że tata naprawdę nie chciał być znaleziony i trzymał ją w pokeballu... Ale wtedy po co zostawiałby mi wskazówkę na zdjęciu Il? - I jeszcze jedno małe pytanko... Czy dostęp do National Pokedexu mają tylko trenerzy zarejestrowani w Lidze i czy byłaby możliwość zupdate'owania pokedexu tylko w zakresie konkretnych pokemonów? - spytałam z lekkim uśmiechem na twarzy. Miałam w końcu w drużynie małą Larvitar, o której niemal nic nie wiedziałam, no i rybkę, o której moja wiedza ograniczała się tylko do sposobu jej znalezienia. Nie wiedziałam nawet, jaki to pokemon, a to by mi się z pewnością przydało. Cóż, żeby jednak dowiedzieć się czegokolwiek, musiałam zorientować się w sytuacji - dlatego pytałam. |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-20, 00:54 | |
| Pomimo tego, że przechodziłaś przez dość krótki odcinek Mauville, skala i atmosfera tego miasta definitywnie zabierała momentami dech w piersiach. Unikatowość tego miejsca pod względem postępu elektrotechnicznego była na zupełnie innym poziome do którego byłaś przyzwyczajona. Mauville nie było co prawda technologicznym centrum Hoenn, słyszałaś bowiem o miastach w których technologia jest jeszcze bardziej do przodu, jednak na pewno kawał nowinek technologicznych pochodził właśnie z tego miejsca. Mogłabyś nawet teoretyzować, że PokeDex miał swoją genezę właśnie tu, jednak pewności nigdy nie ma. Na samą myśl o PokeDexie przypomniało Ci się, że fajnie by było zaktualizować w jakiś sposób swój PokeDex aby uwzględniał Pokemony ze wszystkich regionów. Postanowiłaś więc przy okazji zapytać w Centrum co i jak.
"Ach, Tymczasowa Karta Trenerska!" Kobieta skomentowała odbierając od Ciebie kawałek plastiku z uśmiechem. "Polecałabym na przyszłość zainwestować w stałą Kartę Trenerską jeśli planuje Pani darmowe pobyty Centrach oraz inne przydatne usługi. Ale póki co... Zobaczmy... Pokój 26. Pierwsze piętro, korytarz po prawej stronie." Kobieta, wraz z kartą, przekazała Ci kluczyki do Twojego pokoju. "Najłatwiejszym sposobem na uzyskanie stałej Karty Trenerskiej jest zdobycie przynajmniej jednej odznaki. W Mauville znajdzie Pani lidera, ale poleciałabym porządnie przygotować się do takiej walki. Zdobycie odznaki nie jest takie proste jak może się to wydawać" Poleciła Ci ekspedientka. Porozmiatałyście chwilę po czym zadałaś istotne dla Ciebie pytanie. "Hmm... Wie Pani - możliwe, że był tu taki Pan. Codziennie przyjmujemy sporo trenerów, więc trudno wyłapać tak specyficzną osobę. Jeśli jednak przewinęła się tu taka osoba to na pewno Xu będzie coś o niej wiedział. To okoliczny kuglarz kręcący się nieopodal parku szukający ofiar w turystach czy bogato wyglądających trenerach. Na Pani miejscu poszukałabym go i spróbowała coś z niego wycisnąć. Arcanine to dość rzucający się w oczy Pokemon. Xu na pewno by go nie przegapił." Odpowiedziała kłaniając się delikatnie.
"Nie ma Pani dostępu do National Dexu?" Zapytała nieco zdziwiona. "Większość z trenerów otrzymuje PokeDexy z zainstalowaną aktualizacją." Nieco zmartwiona zastanowiła się chwilę. "Wydaje mi się, że najlepszym krokiem byłaby wizyta w firmie Silph. Mają swoja placówkę w Kompleksie Mauville. To ten wielki budynek obok Centrum. Znajduje się tam też sala lidera - może się tam Pani rozejrzeć." Poradziła Ci kobieta po czym ukłoniła się nieco głębiej, mając wrażenie, że odpowiedziała na wszystkie Twoje pytania. "Czy mogę Pani pomóc w czymś jeszcze? Chyba nie jest Pani stąd. Może polecić Pani jakieś miejsca do odwiedzenia? Czy jest Pani zainteresowana czymś specyficznym?" |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-20, 17:16 | |
| Mauville to nie Littleroot, ale zamierzałam nieco zgłębić to miasto. Było spore, miałam więc duży obszar do przeszukania. Nie żeby tatuś chował się za jakimś konkretnym drzewem czy kamieniem, ale w różnych zakątka ktoś mógł go widzieć. Jego, albo Celestę. Jednak wszystko po kolei. Ekspedientka w Centrum od razu rozpoznała typ karty, jaki jej sprezentowałam. Uśmiechnęłam się delikatnie z nutą niezręczności. Czy planowałam większą ilość odwiedzin w CP? Sama nie wiem. Tymczasowa karta ma ważność przez miesiąc od dziś, więc chyba wystarczy. Wszystko zweryfikują postępy w poszukiwaniu ojca. - Dziękuję pani bardzo - odebrałam od kobiety klucz do pokoju, od razu chowając go do kieszeni bluzy. Zaraz przyjdzie pora na zadawanie pytań, wpierw jednak chciałam wysłuchać tego, co ekspedientka miała do powiedzenia. Alternatywa pozyskania stałej Karty Trenerskiej zawsze istniała, dobrze więc było zapoznać się ze sposobami jej zdobycia. Jedna odznaka? To nie wydawało się aż takie trudne, chociaż... Z tego, co mi wiadomo, dostęp do Ligi gwarantowało zdobycie sześciu odznak, co mnie jednak nie interesowało za bardzo. Miałam w końcu swoje cele, prawda? Zadałam najważniejsze z moich pytań, oczekując odpowiedzi. Ta okazała się po części pozytywna, choć może nie w takim stopniu, jakiego oczekiwałam. Być może tata tu był, jednak w całym gąszczu przewijających się przez Centrum trenerów ciężko było stwierdzić, kiedy i czy w ogóle. Mimo wszystko dostałam jakiś trop - kuglarza bytującego przy parku imieniem Xu. Sądząc z opisu człowieka, będę musiała jakoś go przekupić... Westchnęłam cicho. Pytanie o dostęp do National Pokedexu zdziwiło kobietę. Wychodziło na to, że powinnam dostać dex z zainstalowaną aktualizacją. To w sumie dziwne, bo w Oldale twierdzili, że do tego wymagany jest zapis do Ligi. Jak widać co Centrum to inne zasady... - Nie znam się za bardzo na tych sprawach, ale pokedex nie pokazał zupełnie nic, gdy skanowałam moją Larvitar, dlatego zapytałam - wyjaśniłam pokrótce. - W Oldale zostałam poinformowana, że update przysługuje trenerom zapisanym do Ligi, a jeszcze nie wiem, czy do niej przystąpię, więc... Uśmiechnęłam się trochę niezręcznie. Nie każdy młodzik musi podążać ścieżką u tytułowi Czempiona, prawda? Kobieta jednak, jak na profesjonalistkę przystało, wskazała mi miejsce, w którym mogą rozwiązać problem z pokedexem. Budynek firmy Silph znajdujący się w Kompleksie Mauville, gdzie mieści się również sala lidera. Gdybym oczywiście chciała spróbować szczęścia w zdobyciu odznaki. Miło, prawda? - Dziękuję pani bardzo za informacje, na pewno skorzystam - ukłoniłam się, jak nakazuje kultura. - Na chwilę obecną to chyba tyle. Chociaż... mogłaby mi pani zaznaczyć na mapce, gdzie znajdę tego kuglarza, Xu? Wyłożyłam na blat broszurkę z minimapką. Nie było to wiele, ale zawsze coś. Będę się musiała później zaopatrzyć w porządną mapę, tymczasem jednak miałam zamiar się zakwaterować. Raz jeszcze podziękowałam, upewniłam się co do kierunku, w którym znajdę pokój i tam właśnie się udałam. Miałam do nakarmienia głodomora Argo, a także resztę podopiecznych. Myślę, że potem rozejrzę się za firmą od pokedexów, przy okazji zwiedzę tę salę lidera, a dopiero później poszukam kuglarza. Cóż, niezły plan jak na pierwszy dzień tutaj, co, Il? |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-22, 18:52 | |
| Twoja konwersacja z ekspedientką rozwijała się stopniowo. Wypytywałaś wyłapując ważne dla Ciebie informacje. "Fakt, kiedyś otrzymanie NationalDexu było zdecydowanie bardziej restrykcyjne - w najgorszym momencie będąc ekskluzywnym bonusem dla trenerów którzy zdobyli do ośmiu odznak. Obecnie uzyskanie do niego dostępu jest zdecydowanie łatwiejsze i nie wiem dlaczego tak Pani powiedzieli. Może dawno nie aktualizowali swoich broszur informacyjnych dla pracowników? Nie mam pojęcia, w każdym bądź razie same posiadanie PokeDexu uprawnia Panią do dostępu do NationalDexu. Także gorąco polecam wizytę w sklepie Silph. Tam na pewno powiedzą Pani więcej." Wyjaśniła kobieta z nieco zdezorientowaną ekspresją.
Ekspedientka wskazała Ci też miejsce gdzie najprawdopodobniej dorwiesz Xu. Nieopodal parku znajdował się system sklepów z labiryntem alejek położonym za nim. To w tych okolicach Xu podłapuje naiwniaków a gdy robi się gorąco czmycha w pogrążone cieniami zaułki. "Nie ma gwarancji, że będzie tam teraz, ale jeśli pokręci się tam Pani przez jakiś czas, może dzień czy dwa maksimum, to na pewno go Pani złapie." Poradziła ostatecznie.
Po wejściu na pierwsze piętro i rozejrzeniu się, szybko odnalazłaś swój pokój. Przekręcając kluczykiem w zamku drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Pokój nie był duży, ale niczego chyba nie brakowało. Biurko z wbudowanym laptopem oraz lampką, elegancko wyścielone piętrowe łóżko, większa komoda oraz szafa z lustrem stojącą na przeciwległej do drzwi ścianie. Dodatkowo zaraz obok biurka stał mały stoliczek z dwoma wyższymi taboretami, po jednym z każdej jego strony. Mogłaś się rozgościć, wypakować, zająć sobą oraz swoimi Pokemonami czy zrobić cokolwiek byś chciała w swoim prywatnym zaciszu.
Po wizycie w Centrum udałaś się do Kompleksu Mauville, gdzie znajdowała się placówka Silph oraz wiele innych atrakcji. Kompleks był gigantyczny - chyba największy budynek jaki kiedykolwiek widziałaś. Ciemno-żółte ściany z szarymi elementami i zdobieniami górował nad wszystkimi okolicznymi budynkami. Trudno było powiedzieć, ale na oko było tu może z dziesięć pięter? Mechaniczne z szumem otworzyły się gdy do nich podeszłaś i uderzyła w Ciebie fala ciepłego powietrza i powitało Cię lobby Kompleksu. Obszerna hala przyozdobiona siłą roślin, posążków i rzeźbionych kolumn była praktycznie pusta pod względem innych atrakcji. W jednym z rogów znajdowała się przestrzeń w której ułożone były wygodne sofy i fotele i nawet dostrzegłaś kilka worków do siedzenia. Bezpośrednio po Twojej prawej stronie, przy wejściu, znajdowała się oszklona komórka służąca jako coś w stylu recepcji. Weń przebywali obecnie kobieta i mężczyzna którzy przerwali swoją luźną rozmowę jak tylko do budynku wszedł kolejny klient. Witamy w Kompleksie Mauville!" Powitali Cię po czym wrócili do konwersowania.
Zaraz obok tego małego pomieszczenia znajdowała się mini-mapa budynku. Dowiedziałaś się, że jest tu 7 pięter łącznie z dachem. Parter na którym obecnie się znajdowałaś nie miał żadnych atrakcji poza punktem informacji i recepcji przy której teraz stałaś. Na drugim oraz trzecim piętrze znajdowała się galeria handlowa z pełną rozpiską sklepów. Wśród nich wyłapałaś też słowa 'Silph Co.'. Czwarte i piąte piętro mieściło pokoje mieszkalne dla ważniejszych pracowników, klientów oraz tych, którzy gotowi są zabulić. Finalnie, na szóstym piętrze umieszczona była sala Lidera Wattsona, a zaraz nad nią znajduje się otwarty dach z terenami zielonymi.
Wiedziałaś więc gdzie się udać, jednak budynek oferował zdecydowanie więcej niż na początku przypuszczałaś. Mogłaś odhaczyć dwa z punktów swojej podróży i przy okazji poszukać jakichś innych ciekawych atrakcji. W galerii na pewno znalazłabyś jakieś sklepy z odzieżą albo lokale z jedzeniem. |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-22, 22:00 | |
| Wychodziło na to, że kolega z Oldale był niedoinformowany w kwestii dostępności National Dexu. Cóż, mała mieścina, nie ma się co dziwić. Nie wyglądała na taką, co podąża za nowinkami, gdy tylko się pojawią. W każdym razie teraz wiedziałam, że wystarczy zajrzeć do tego Silph i wyjaśnić sytuację. Jeden kłopot z głowy. W kwestii miejsca znalezienia pana Xu również dostałam wskazówki. Dobrze, że ta minimapka była zaopatrzona w kilka szczegółów, prawda? Ten cały Xu wyglądał na kanciarza, ale tacy zazwyczaj najwięcej wiedzą o mieście. Zwłaszcza tak dużym jak Mauville. Podziękowałam zatem raz jeszcze za pomoc i ruszyłam do wynajętego pokoju. Pokój jak pokój, wyposażenie miał odpowiednie, chociaż... widok piętrowego łóżka na krótką chwilę mnie wmurował. Miałyśmy z Il podobne i zawsze się kłóciłyśmy, która śpi na górze, a która na dole, dlatego miałyśmy tygodniowe grafiki. Otrząsnęłam się, gdy Argo trącił pyskiem moją nogę. - Tak, już, zaraz dostaniesz jedzonko, spokojnie - mruknęłam, wchodząc głębiej, i ustawiłam plecak na jednym z taboretów, wyjmując z niego odpowiednie rzeczy. Przerzuciłam ciuchy do szuflady w komodzie, na stolik zaś wyłożyłam pudełko z kanapkami, drugie z owocami i paczkę karmy dla pokemonów. Przygotowałam wszystko do podania i sięgnęłam po pokeballe. Ten z rybką na razie schowałam, w końcu to nie ona miała się stać posiłkiem, został więc czerwony i zwykły. Argo strasznie mnie poganiał, więc dostał swoją porcję karmy i dwa słodkie bloczki za karę. Dziś wszyscy pojedzą na słodko, bo tak postanowiłam. Znaczy... jak nie będą chcieli, to nie zjedzą. Jeszcze nie wiem, jakie reszta ma preferencje smakowe, także zobaczymy. Skoro największego głodomora miałam już z głowy, mogłam wypuścić z cherishballa małą Larvitar. Jej również dostało się przydział karmy i dwa bloczki na słodko. Pozostał Zigzagoon, którego po chwili również wypuściłam z kuli. - Hej, kolego. O nic się nie martw. Na razie nikt z nikim nie będzie walczył. Jesteś może głodny? Mam tu porcję czegoś dobrego, a nawet Pecha Berry, które podjadałeś z pola - ostrożnie podsunęłam futrzakowi miskę z karmą i kilka jagód. Wiedziałam, że nie zaufa mi od razu, ale to był dopiero pierwszy krok. - Jestem Sai, twoja nowa trenerka. Argo już poznałeś, a to małe tu to nasza nowa koleżanka, której nie wymyśliłam jeszcze dobrego imienia. Do ciebie pasowałoby Ziggy. Może być Ziggy? Nie chciałam działać wbrew pokemonowi, w końcu nie o to tu chodziło. Musiałam dać mu czas, by choć spróbował mnie zaakceptować. Mnie i resztę paczki. A z racji tego, że nawet ja zgłodniałam, rozsiadłam się na podłodze przy moich podopiecznych z pudełkiem kanapek i sama też zjadłam kilka. Mieliśmy chwilę dla siebie, nim przyjdzie czas działania.
Ogarnąwszy posiłek dla siebie i reszty towarzystwa, mogłam wreszcie coś zrobić. Ziggy i mała trafili z powrotem do balli, Argo zaś towarzyszył mi w drodze do Kompleksu, gdzie chciałam załatwić sprawę z pokedexem. Budynek był naprawdę wielki, niczym wieżowiec! Ale... takich było tu całkiem sporo, więc w ostatecznym rozrachunku nie robił aż tak kosmicznego wrażenia. Chociaż nie powiem - był całkiem nieźle odpicowany. Weszłam do środka, które również było ozdobione na bogato i rozejrzałam się dookoła. Interesowała mnie w tej chwili recepcja lub jakiś informator i szybko je znalazłam. Na przywitanie dwójki zza kontuaru odpowiedziałam krótkim "dzień dobry", w końcu tego wymagała kultura, a potem skupiłam się na tablicy z mapą budynku. Silph Co. znajdowało się na drugim piętrze, zaś sala lidera na szóstym. Cóż, czyli zaczynamy wspinaczkę, tak? Chociaż... chyba mają tu jakąś windę, co? - Przepraszam, czy firma Silph jest o tej porze otwarta? - spytałam dla pewności. Niby nie było aż tak wcześnie, ale niektóre firmy mają późne godziny otwarcia. Wolałaby nie pocałować klamki przy wejściu na drugie piętro. - I którędy do windy? Lub schodów? Gdzieś musiało być jakieś przejście, prawda? Uzyskawszy odpowiedź, podziękowałam grzecznie i ruszyłam dalej. Najpierw Dex, potem zwiedzanie sali - taki był plan. ________ -4x kilka Pecha Berry |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-24, 13:30 | |
| Rozgościłaś się w pokoju wykładając swoje rzeczy i nieco gubiąc się w swoich własnych rozmyślaniach. Odkąd Il odeszła wszystko było zupełnie inne, nienaturalne. Twój dom stracił na dawnym blasku, pokój był dziwnie pusty, nie było już tak głośno i pełno a atmosfera była zduszona. Wyruszając na poszukiwania ojca zabrałaś to wszystko ze sobą i ta cała breja nieprzyjemnych odczuć gotowała się w Tobie od jakiegoś czasu a pozostawanie w prywatnym zaciszu tylko amplifikowało tego efekt. Widok piętrowego łóżka zalał Cię kolejną falą wspomnień i Twój umysł powrócił ponownie do Il. Na Twój tymczasowy pokój nałożyła się folia przeszłości i widziałaś jak Ty i Il ścigałyście się do łóżka i każda próbowała jako pierwsza zająć górne łoże. Pomieszczenie wypełniło się echującym śmiechem, chichotem, krzykiem, piskiem, tupotem stup, trzeszczeniem drabinki, cichym strzelaniem sprężyn, dąsaniem się i... Zimy nosek Argo kontrastujący z jego gorącym językiem wysłały dreszcze po Twojej łydce. Wizje zniknęły i byłaś ponownie w tym samym pustym pokoiku. Psiak polizał Cię jeszcze kilka razu upewniając się, że wszystko jest w porządku i zamerdał puchatym ogonem. Przeszedł pod Twoimi nogami ocierając się o Ciebie ciepłym futerkiem i usiadł na środku pomieszczenia, wywalając jęzor i wpatrując się w Ciebie pociesznie. Chyba nadal oczekiwał jedzonka. Nakarmiłaś więc Argo oraz Larvitara, spędzając z nimi chwilę czasu. Postanowiłaś też wreszcie zająć się Zigznagoonem którego przechrzciłaś na Ziggy. Mały szop na początku był dość nieufny - jak tylko wypuściłaś go z kapsuły wycofał się lekko. Widząc jednak, że oferujesz mu karmę i między innymi jagody którymi wcześniej się zapychał zbliżył się powoli. Z nastroszonym ogonem na początku powęszył kilka razy jedzenie, upewniając się, czy przypadkiem nie dodałaś do jagód jakiegoś nieznanego zapachu. Kiedy określił wreszcie jagody jako normalne, jego ogon zawirował a jego pyszczek zaraz zmienił barwę na różową. Pokemon dokładnie się wylizał i usiadł rozglądając się naokoło. Szczeknął coś kilka razy do Argo przekręcając śmiesznie przy tym głowę a ten zaraz mu odpowiedział mieszaniną warknięć i parsknięć. Ziggy spojrzał się ponownie na Ciebie i ponownie przechylił łepek. Jego ogon zamerdał kilka razy ale ostatecznie nie zbliżył się do Ciebie. Wyglądało na to, że nie ufa Ci jeszcze w 100% ale jesteś na bardzo dobrej drodze. - Pokemony: napisał:
- Argo: +3% Przywiązanie (PokeBlock [2%] + Bonus [1%])
Ziggy: +2% Przywiązanie (Traktowanie Pokemona [2%]) Wchodząc z Argo do Kompleksu skierowaliście się do punktu informacji. "Tak, tak. Zazwyczaj sklepy otwierają się ok. 8 i większość zamyka przed 22." Mężczyzna odpowiedział wychylając się do przodu. "Na końcu hali na prawo są schody. Po lewej znajdzie Pani windę."Uzyskując odpowiednie informacje udałaś się dalej. Placówka Silph była pierwsza na liście i tam też się udałaś. Wchodząc na drugie piętro wybraną drogą zaczęłaś rozglądać się po galerii. Oferowała naprawdę sporo atrakcji - alejki wypełnione były małymi sklepikami z odzieżą, przedmiotami trenerskimi oraz innymi duperelami. Przyuważyłaś nawet sklep z zabawkami i kilka placówek fast-foodowych, jednak byłaś świeżo po drugim śniadaniu więc ich widok zbytnio Cię nie wygłodził. Argo był oczywiście nieco innego zdania, ale widząc, że póki co raczej nic nie ugra kontynuował za Tobą. Okazało się, że Silph znajduje się na trzecim piętrze na które wjechałaś ruchomymi schodami. Ich siedziba wydawała się dość spora - przerastała wielkością poprzednio zaobserwowane mniejsze sklepiki. Srebrzysto-stalowa framuga otaczająca szklane wejście i witryny nadawała temu miejscu dość technologiczno-futurystyczny charakter. Weń unosiła się woń którą dość trudno było opisać. Jakby mieszanina jakiegoś metalu i niezidentyfikowanych chemikaliów. Nie był to jednak wybitnie nieprzyjemny zapach. Wręcz przeciwnie. Z resztą, za pięć minut i tak nie będziesz go już czuła. Wnętrze głównego pomieszczenia ozdobione było przeróżnymi wystawami. Spostrzegłaś między innymi gablotkę w której znajdowały się projekty pierwszych PokeBalli. Na innej wystawie zaobserwowałaś pierwowzory PokeDexu oraz jego różnorakie rodzaje, na Twoje oko różniące się tylko i wyłącznie kolorami i kształtem. "Witamy w Silph! Jak mogę dzisiaj Pani pomóc?" Ekspedientka ubrana w bardzo elegancką marynarkę ukłoniła się zza centralnej lady. |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ 2021-04-28, 16:49 | |
| Wiedziałam, że Ziggy będzie zdystansowany. Nie od razu przecież zdobywa się czyjeś zaufanie, prawda? Musiałam dać mu czas, by się do mnie przyzwyczaił, przekonał i zaakceptował. Jak na pierwszy raz i tak poszło całkiem nieźle, więc mogę uznać tę próbę za udaną. W prawdzie ofiarowane mu jedzenie wpierw i tak obwąchał ze wszystkich stron, ale i to było zrozumiałe. Cieszyłam się, że mimo wszystko spróbował i mu zasmakowało. Uśmiechnęłam się przy tym delikatnie, obserwując jeszcze, jak Zigzagoon ucina sobie małą pogawędkę z Argo. Nie mam pojęcia, czego dotyczyła ta wymiana zdań, ale coś mi podpowiadało, że chodziło o moją osobę. - Nie jestem wcale taka zła, przekonasz się jeszcze - rzuciłam z lekkim uśmiechem w stronę Ziggy'ego, a potem sama wróciłam do posiłku.
Będąc już w Kompleksie, postanowiłam spytać o godziny otwarcia sklepów. Warto wiedzieć, czy wchodząc na górę, nie pocałuję przysłowiowej klamki, prawda? I właśnie dlatego zasięgnęłam informacji w recepcji. Tam też dowiedziałam się, że sklepy są zazwyczaj otwarte między ósmą a dwudziestą drugą, mogłam więc na spokojnie udać się na górę. Podziękowałam zatem i skierowałam się we wskazanym kierunku, wybierając schody zamiast windy. To w końcu tylko drugie piętro, a mi się nigdzie specjalnie nie spieszy, prawda? Właściwie nigdy nie lubiłam galerii. Owszem, można tu było zrobić większe zakupy i znaleźć więcej sklepów w jednej lokalizacji, ale... to nie był mój klimat. Zawsze wolałam te osiedlowe sklepiki niż wielkomarkowe sklepy, po prostu. Mijałam zatem kolejne stoiska i wejścia, nie zawracając sobie głowy tym, co oferują. Jestem konkretną dziewczyną, która udaje się w konkretne miejsce w konkretnym celu. Reszta nie była istotna. Chociaż... poza sklepami były tu też knajpki z jedzeniem, do których można by kiedyś wpaść na jakiś obiad czy coś. O ile właścicielom nie będzie przeszkadzał psiak do towarzystwa... Nie mam pojęcia, kto robił mapę kompleksu, ale spartaczył robotę. Silph na drugim piętrze? Te ruchome schody przede mną zdecydowanie temu przeczą. Chyba że to jakieś półpiętro, ale to też powinno być jakoś zaznaczone na mapce. Mimo wszystko wjechałam wyżej, od razu wyczuwając ten dziwny metaliczno-chemiczny zapach w powietrzu. Argo kichnął lekko, jemu chyba też ta woń nie odpowiadała, ale trudno. Podeszłam do centralnej lady, mijając wystawki z eksponatami, zdawałoby się, muzealnymi firmy. - Dzień dobry, chciałabym zrobić aktualizację pokedexu - zaczęłam uprzejmie, wyjmując czerwony pseudo-telefon, i przesunęłam go w stronę kobiety. - Nie ma wgranych danych z National Dexu, a bardzo by mi się przydały w podróży. Czy to będzie problem? Wolałabym wiedzieć od razu. Tak samo ile to może potrwać. Nie znam się na takich rzeczach. Mogą to zrobić od ręki, a równie dobrze mogą też kazać czekać dzień czy dwa. Mimo wszystko czekałam z lekkim, uprzejmym uśmiechem na odpowiedź. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ | |
| |
| | | | ~Znaleźć w odbiciu swoją prawdziwą twarz...~ | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |