|
| I Was Born To Burn You | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-02-21, 22:19 | |
| Oba Pokemony wyglądały na skołowane, a mimo to radziły sobie całkiem nieźle. Jak na razie Nidoran miał przewagę, ale nie mówił tego przecież na głos - żeby nie zapeszyć, bo w końcu kto wie jakiego asa z rękawa jego przeciwnik zaraz nie wyciągnie. Nie wiedział ile walka może potrwać, bo w końcu mieli po jeszcze jednym Pokemonie do dyspozycji - i miał nadzieję, że Heather wymieni Pokemona jako pierwsza, i będzie mógł się zastanowić nad wyborem swojego. No i chciał też dzisiaj dojść do nowego miasta i zobaczyć co się tam święci. - Nie ważne czego użyje, postaraj się na nią naskoczyć i spróbuj połączyć Iron Tail z Shock Wave, elektryzując nim swój ogon dla dodatkowych efektów. Gdyby połączenie nie wyszło, skup się tylko na tym żeby chociaż Iron Tail ją trafiło. - rozkazał na początek. Nawet gdyby połączenie mu nie wyszło, a był w stanie uderzyć ją tylko jednym ruchem, wolał żeby był to Iron Tail. Oba byłyby miłe, w tym ich połączenie, ale jeden jest zawsze lepszy niż zero. Forrest albo miał problem z łączeniem ataków (czego mogą tutaj spróbować), albo z jakiegoś powodu nie chciał się go do końca słuchać. Na razie się tym tak nie zamartwiał - dopóki ataki trafiały w przeciwnika, to nie miał co go besztać. - Następnie odskocz przed jej nadchodzącym atakiem i strzel w nią Poison Sting. Miej Smart Strike w pogotowiu gdyby chciała cię zaatakować z bliska, bądź kiedy zobaczysz idealny moment na uderzenie jej osobiście. |
| | | Kyuuri
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 372 Starter : Vulpix
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-02-26, 18:06 | |
| Walka trwała i chociaż byłeś na prowadzeniu to musiałeś pamiętać kto jest twoim przeciwnikiem. Chociaż Heather postanowiła nie używać swojego głównego składu nie oznaczało to, że jest głupia. W końcu wygrała ligę. Musiała, więc wiedzieć jak radzić sobie z sytuacją gdy miała do czynienia z przewaga typu przeciwnika. - Wiesz co robić - zawołała do swego pokemona. Mała różowa kulka z zielonym irokezem zastygła momentalnie w bezruchu. Forrest postępując zgodnie z tymi wskazówkami w rozpędzie sprawił, że jego ogon zaczął twardnieć. Kiedy wyskoczył dołączyły do niego pioruny. Od ciąglę stojącej w bezruchu przeciwniczki dzieliły go centymetry. Wtedy zaatakowała używając Psychic. Nidoran pisnął z bólu ale zdołał wykrzesać z siebie jeszcze tyle sił by walnąć ją elektryczno-stalowym ogonem. Spowodowało to mały wybuch, a kiedy kurz opadł okazało się, że dwa pokemony są niezdolne do dalszej walki. - To było niezłe - pochwaliła Heather - To co kolejna runda?
remis: +1 lvl dla Nidoran'a. |
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-02-27, 15:45 | |
| Czyli na razie było jeden-jeden. Ciekawe, nie spodziewał się że Jigglypuffy mogą poznać Psychic, i o dziwo Heather nie kazała jej użyć tego wcześniej - no, Nidoran nie znał wielu różnych ataków, a do tego wolał atakować po swojemu. Psychic było jednak silniejsze niż to co on zna (i go jednocześnie nie zaboli, jak Head Smash). - Poradziłeś sobie świetnie, teraz odpocznij. - przywołał Pokemona z powrotem do kuli, chowając ją do torby. - Pierwsza poważniejsza walka z drugą osobą, ale dziękuję.
Najwyraźniej teraz była jego kolej na wypuszczenie Pokemona jako pierwszego. Trochę się tego obawiał, bo skoro on użył trującego Pokemona na jej wróżkowego, to pewnie Heather teraz jego jakoś skontruje. Chociaż, kto wie? Tundrę wolał jednak zostawić w rezerwie, na dojście do Pewter i ewentualną walkę z Brockiem. Chciał przetestować nowych członków, więc wydobył z powrotem kulę Electrike i wywołał go do walki. - Teraz masz lepszą szansę na wykazanie się walce. - powiedział do Pokemona na początek. - Tak jak wcześniej, zacznij od Howl, dla pobudzenia ciała do działania, a następnie uderz nadchodzącego przeciwnika Thunder Wave. W razie gdyby miał ci oddać, zrób unik i następnie naskocz na niego z Quick Attack, i zakończ z Crunch. |
| | | Kyuuri
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 372 Starter : Vulpix
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-03-02, 13:14 | |
| Electrice dumnie wylądował na polu walki. Przez moment patrzył badawczym wzrokiem na Heather jakby ta miała zamiar wypuścić kolejnego Pidgey'a lub innego stwora nie wartego zachodu. Kiedy z rzuconej przez przeciwniczkę kuli wyłoniła się mała, słodka wiewiórka prychnął pogardliwie. Tak, lubił spuszczać łomot słabszym ale co mu po tym jak nie dostanie za to żadnego doświadczenia? Pachirisu nie był pokemonem przed którym uciekają tłumy. Na szczęście zielony psiak podjął wyzwania. Zgodnie z twoim poleceniem zaczął od wzmocnienia się Howlem i uderzenia Shock wave. Wiewiórka jednak nie odskoczyła tylko przyjęła atak na siebie. Od razu mogłeś się domyślić, że dysponuje zdolnością Volt Absorb. Nie tracąc czasu Pachirisu zaatakowała Iron Tail. Atak trafił i był dość silny co jednak wywołało uśmiech na psyku zielonego psa. Wyglądał jakby chcioał powiedzieć. Może nie będzie to taki wstyd z tobą walczyć? Od razu też ruszył do szybkiego ataku. Przeciwnik skontrował tym samym. Mimo znacznie mniejszego rozmiaru okazał się na tyle wytrzymały by to zderzenie nie odrzuciło go. Ostatni atak Crunchem wydawał się jednak trafiony. Savannah bez problemu wgryzł się w puszysty ogon wiewiórki. Jednak taka otwartość na cios szybko okazała się pułapką. Na twego towarzysza czekała jedna z gorszych strategii używanych w walkach - Toxic.
Savanach: 75% hp + zatrucie i zwiększony atak Pachirisu: 85% hp |
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-03-02, 21:34 | |
| Oba Pokemony były elektryczne, i najwyraźniej żadne nie mogło używać właściwych ruchów - Pachirisu regenerowałby tym samym zdrowie, a Heather pewnie przeczuwa że Electrike ma Lightining Rod (chociaż kto wie? Static jest częściej spotykany). Wprawdzie jego Pokemon nie znał za wielu innych ruchów, ale to nie znaczy że zamierzają się poddać, nawet z powodu zatrucia. - Nie pozwól zatruciu cię spowolnić, i wystrzel Signal Beam w Pachirisu, w nadziei na dezorientację. Następnie obiegnij go dookoła żeby uniknąć jego ataków i równocześnie użyj Uproar. - poinstruował go na początek. Widział determinację na pysku Pokemona, a to że zwiększył atak nie znaczy że nie mogą używać ruchów na odległość. Zawsze była szansa, że Pachirisu jednak użyje czegoś elektrycznego. Szansa mała ale nie wynosiła zero. - Kiedy będzie próbował zaatakować cię Iron Tail albo innym atakiem kontaktowym, bądź gotów wgryźć się w niego Crunch i rzucić nim w drzewo. W innym wypadku szarżuj na niego z Quick Attack i dopiero wtedy wgryź się z Crunch. |
| | | Kyuuri
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 372 Starter : Vulpix
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-03-11, 16:02 | |
| Pachirisu nie był gatunkiem pokemona, który należy do najsilniejszych ale jego taktyki polegały bardziej na przeczekani i powolnym osłabianiu przeciwnika niż solidnym ataku ofensywnym. To czy Heather wiedziała o umiejętności Electrike było raczej nieistotne. Mało kto atakuje alektryczne pokemony elektrycznością z uwagi na niską skuteczność używania takiej strategii. Signal Beam trafił i nawet udało się wywołać chwilową dezorientacje, które jeśli szczęście dopisze utrzyma się przez jakiś czas. Uproar chybił ze względu na dublle team jaki ta zastosowała. Widząc, że raczej nie chce atakować kontaktowo zielony psiak przeszedł do szybkiego ataku. Chociaż pierwszy krok poszedł jak najbardziej poprawnie niespodziewanie zaraz po uderzeniu oberwał attractem sprawiając, że zaniechał Cruncha.
Chociaż w tej rundzie Savannach nie ucierpiał dodatkowo to toksyna nadal osłabiała twego kompana.
Savanach: 65% hp + zatrucie i zwiększony atak + atrakcyjność Pachirisu: 65% hp + skolowanie
|
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-03-17, 00:27 | |
| Walka zaczęła się robić nieco dziwna. Zauroczenie mogło spowodować duże problemy, i to w połączeniu z zatruciem. Co nie znaczy, że nie będą próbować do ostatniej sekundy, bo Pachirisu też został skołowany i porządnie obrywał. Heather była jednak zdecydowanie bardziej doświadczonym trenerem od niego i miała tyle asów w rękawie, że nie mógł ich zliczyć. Cóż, mentalnie robił też notatki, bo taka walka to również sposób uczenia się. - Nie poddawaj się i nie daj się jej tak łatwo zmanipulować, walcz z "zauroczeniem"! - zawołał do Pokemona, jakby chcąc mu dodać.. otuchy? Sił? Dać mu do zrozumienia, że na tej walce mu jednak zależy? Cokolwiek by to nie było, pewnie brzmiał jakby mówił o czymś strasznie oczywistym. - Na początek postaraj się okrążyć ją Quick Attack, i przy jego użyciu też postarać się uniknąć nadchodzącego ataku. - rozkazał na początek. Możliwości mieli wprawdzie nieco ograniczone, ale to nic.. przecież jakoś sobie poradzą. - Kiedy tylko znajdziesz się za nią, rzuć się z zamiarem Crunch na jej ogonie, a następnie postaraj się na nim utrzymać na tyle, żeby ją odrzucić od siebie. Kiedy znajdziesz się wystarczająco daleko od niej, użyj Uproar, a w momencie jej potencjalnego kontrataku, uderz ją ponownie Quick Attack. |
| | | Kyuuri
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 372 Starter : Vulpix
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-03-27, 10:49 | |
| Zielony psiak skinął głową na znak że cię słyszy i rozumie. Powiedzieć jednak łatwo, a wykonać trudniej. Zwłaszcza kiedy małe coś, co zwykle byłoby uważane za co najwyżej przekąskę nagle stało się niezwykle atrakcyjne. Zatrucie też sprawy nie ułatwiało. Tyle dobrego, że teraz i wiewiórka miała problem z koncentracją.
Pierwsza część strategii zadziałała. Szybki atak trafił, a skołowana wiewiórka nie była w stanie nawet oddać. Wystrzelona przez nią ukryta moc trafiła daleko po za cel jakim był psi łeb uderzając w drzewo i płosząc gnieżdżące się na nim poke-ptaki. Niestety dalej było gorzej. Zaurioczony psiak nie był w stanie użyć Crunch co oznaczało, że teraz był podatny na atak z bliska. Pachirisu uderzyła go stalowym ogonem.
Mimo obrażeń był jednak w stanie użyć Uprorar co zostało skontrowane przez Echoed Voice. Oba skrzekliwe ataki zderzyły się ze sobą i zniwelowały wzajemnie. Pokemonom od nich nic się nie stało ale ty, Hather i jej brat poczuliście, że dudni wam w uszach. Dobrą jednak stroną był fakt, że wyrzuciło to atrakcyjność z Savanach.
Savanach: 35% hp + zatrucie i zwiększony atak Pachirisu: 50% hp + skolowanie
|
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-03-29, 14:48 | |
| Walka nieopatrznie zaczynała się zbliżać ku końcowi, powoli ale moment ten nadchodził. Nie wyglądało na to, żeby wydostali się z tej kiepskiej sytuacji - zatrucie okazało się być bardziej druzgocące niż się to na początku wydawało. Heather miała jednak przewagę w taktyce oraz doświadczeniu, ale nie zamierzał się przecież poddać. - Zacznij od uderzenia jej Signal Beam, a następnie użyj Quick Attack do zrobienia uniku. - poinstruował Pokemona. Cóż, Uproar byłoby najlepsze dla dystansu, ale wolał już nie narażać uszu na obrażenia. Grunt, że nie był już zauroczony. - Okrąż ją dzięki Quick Attack, a kiedy jej ogon znajdzie się w zasięgu, postaraj się ugryźć go Crunch, albo byle którą część jej ciała. - gdyby nie to, że pole do manewru oraz użyteczne ataki mieli ograniczone, to pewnie przeszli by do całkowitego ataku z dystansu. Pachirisu jednak znał podobne ruchy i byłaby w stanie aż za dobrze ich własne kontratakować.. więc ofensywa fizyczna zawsze musiała być w planie. |
| | | Kyuuri
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 372 Starter : Vulpix
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-04-06, 14:29 | |
| Savanach nie zamierzał się poddawać. Na jego pysku pojawiła się coraz większa determinacja by przerobić irytującego gryzonia na miazgę. Niestety chęci te krzyżowało zdrowie psiaka. Jego łapy się trzęsły, a wizja rozmazywała. Nic więc dziwnego, że spudłował dwoma kolejnymi ciosami i to dość wyraźnie bo Pachirisu nawet nie musiała się ruszać. - I czego się spodziewałeś przegrywie - rzucił Max tak bardzo kpiącym tonem, że nawet najbardziej zwyrodniali członkowie mafi przy tym wymiękali. Heather słysząc swego brata wydała z siebie długie westchnienie. - Dobrze Pachirisu wiesz co robić - powiedziała. Wiewiórka natychmiast.. położyła się na ziemi i w komiczny sposób udała zemdloną. - O nie chyba przegrałam - oznaimiła Heather nad wyraz dramatycznym tonem po czym dodała już szczerze - Jesteś naprawdę dobrym trenerem. Masz szansę daleko zajść. Pewnie trochę ci popsułam plany tą walką - zerkneła na naburmuszonego Maxa - Może potrzebujesz szybszej podwózki?
|
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-04-11, 01:35 | |
| Trzymał buzię zamkniętą, ale korciło go żeby coś dzieciakowi powiedzieć. Nawet nie chodziło o to, że przegrywał. Taką przegraną jeszcze mógł przyjąć, ale nie to że byle gówniarz się tak do niego zwraca. Na za wiele sobie pozwalał. Zamiast tego, skupił się na walce.. która tak w sumie to się skończyła. Heather najwyraźniej miała dosyć komentarzy brata i postanowiła to zakończyć. No cóż, schował Electrike z powrotem do jego kuli, w nadziei że chociaż tam odpocznie (nie pamiętał już, czy zatrucie dalej męczy Pokemona jak jest w PokeBallu czy nie). - Nie musiałaś, naprawdę. Przecież bym się nie obraził, a zresztą powinienem przewidzieć że twoje Pokemony mogą znać bardziej nietypowe ruchy. - bardzo, ale to bardzo chciał dodać coś jeszcze w stronę Maxa, ale się powstrzymał. Chyba wystarczy mu to, że jego siostra "przegrała" i wszyscy go ignorują.
Wzruszył lekko ramionami. Oj tam znowu "popsute plany". Sam się w to w sumie wpakował - mógł odmówić Maxowi, ale w takim wypadku pewnie by go tak czy tak zwyzywał od słabeuszy i tchórzy. A tak to chociaż zawalczył z prawdziwym trenerem, i jego Pokemony nabyły nowego doświadczenia. - Nie trzeba, już sobie sam poradzę. - nawet nie chodziło o Heather, co o Maxa. Wolał się już od niego odciąć i na spokojnie kontynuować. - Ale dzięki wielkie za walkę i miłe słowa. I tak muszę się jeszcze wiele pewnie nauczyć. Miał przecież przy sobie jednego (no zgoda, trzy, ale jednego dobrze wytrenowanego) Pokemona, więc przeprawa przez las nie powinna być problemem. Nie wiedział, czego niby się miał tutaj obawiać.. Ataku dzikiego Pokemona? Czy że ktoś go napadnie? Przecież sobie z tym poradzi. |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-05-10, 16:39 | |
| "No dobrze, w takim razie jeszcze raz przepraszam za małego łobuza i powodzenia życzę!" Dziewczyna skinęła głową w akcie pożegnania i skierowała się wraz z bratem w stronę wejścia do Viridian Forest. Zapewne aby zatrzymać się w Centrum i zregenerować Pokemony przed dalszą podróżą. Ty w tym czasie rozpocząłeś swoją wędrówkę poprzez gęstniejący z wolna las.
Panował tu półmrok zabarwiony lekko zieloną barwą. Powietrze było delikatnie wilgotne a unoszące się tu roślinne aromaty łaskotały Cię po nosie. Wokół roiło się od typowych dla lasu dźwięków - ptasi śpiew, szum drzew, skrobanie kory, szuranie ściółki. Dostrzegłeś nawet kilka dzikich Pokemonów. Po niektórych drzewach pełzały małe robaczki, po gałązkach od czasu do czasu skakały zwinne wróbelki a myszki biegały pomiędzy krzaczkami kiedy się do nich zbliżałeś. Podróż była spokojna - dobra alternatywa dla dość chaotycznego stanu rzeczy który się za tobą do tej pory ciągnął. Promienie słońca przebijały się sporadycznie przez puszyste korony uderzając Cię w głowę od czasu do czasu. Mogłeś wreszcie odpocząć, zrelaksować się, zastanowić nad kolejnymi krokami, ewentualnościami, szerszymi planami.
Szlak gęstniał nieco czym dłużej maszerowałeś przez Viridian Forest. Nie utrudniało to co prawda zbytnio przeprawy, ale zrobiło się odrobinkę mniej komfortowo. Wkrótce do Twoich uszu dobiegł szum wody, co oznaczało tylko jedno - rzeka, albo jakiś strumień. Wychodząc wreszcie z gęstwiny ukazał Ci się dość szeroki potok biegnący od jednej strony lasu do drugiej, znikając w obu kierunkach za zakrętami. Gdzie nie spojrzałeś, odstęp od jednego brzegu do drugiego był zdecydowanie za szeroki aby go przeskoczyć, a sam skok nie był może zbyt przyjemnym pomysłem w Twoich oczach. Dobrze by było w jakiś sposób przeprawić się przez rzeczkę - już po drugiej stronie las widocznie się przerzedzał co zapewne oznaczało, że wkrótce się kończył, albo przynajmniej, ze od tego punktu do Pewter będzie bliżej niż dalej. Dookoła nie widziałeś jednak żadnego mostu - mogłeś spróbować się za nim rozejrzeć, idąc wzdłuż rzeczki, albo wymyślić jakiś sposób aby przejść przez wodę w tym punkcie.
Ostatnio zmieniony przez Daltonis dnia 2021-05-16, 12:42, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-05-11, 20:04 | |
| Osobiście, obecność Heather mu nie przeszkadzała - wydawała się być porządną i dojrzałą dziewczyną. Ale miał już dosyć Maxa, a przecież nie będzie bluzgał na czyjegoś brata, i to w czyjejś obecności. Dlatego pożegnał się z nimi na tyle kulturalnie na ile umiał, i zwrócił się w głębsze rejony lasu. Już pewnie stracił wystarczająco dużo czasu na walkę, a znając życie nie będzie to jedyna 'przeszkoda' na dzisiaj.
Nie był przyzwyczajony do tak gęsto zalesionych miejsc. Owszem, w Celadon było pełno drzew, ale było to nadal miasto - a taki większy las to jednak była różnica. Półmrok nawet mu się podobał, nadawał dodatkowej aury do tego nieco odosobnionego miejsca. Brak tłumów i hałasu miasta, ciągłego uczucia bycia obserwowanym. To też nie było tak, że las był całkowicie opuszczony - przecież żyły w nim Pokemony, którym jak dotąd nie przeszkadzała jego obecność. Ale już wolał być oglądany przez dzikie Pokemony niż obcych ludzi. Byłby nawet chętny to miejsce dogłębniej zwiedzić, gdyby nie to że czuł na sobie presję czasową i wolał nie chodzić po lesie po zmroku.. albo szukać miejsca na spędzenie nocy w dziczy. Zgoda, było dalej jasno i do wieczoru jeszcze daleko, ale w takim miejscu łatwo stracić poczucie czasu.. i nie był nawet blisko wyjścia. Dramatyzował? Może troszkę. Pewnie lepiej by było, gdyby się w końcu rozluźnił i zaczął cieszyć się chwilą. Kto wie, w przyszłości może nie znaleźć kolejnego takiego momentu i właśnie go marnował. Zresztą, był do dopiero dzień drugi podróży. A on jasnowidztwa nie posiadał w talentach.
Z zamyślenia wyrwał go szum wody. Szczerze, to była to ostatnia rzecz jakiej spodziewałby się w środku lasu. Miał cichą nadzieję, że woda znajduje się dalej od miejsca do którego zmierza, albo że jest to mały strumyk. Na złość, po przedarciu się przez gęstszą część szlaku, stanął oko w oko ze źródłem szumu, a mianowicie szerokim strumieniem. No oczywiście, znając jego szczęście. Z perspektywy Pokemonów które tu mieszkały, to nie była znowu zła rzecz - miały w końcu skąd pić, szczególnie w lecie. Ale z jego, już nie koniecznie. Rzeczka był dla niego przeszkodą nie do przejścia i tylko utrudniała dojście do miasta. Nawet gdyby chciał (a to była ostatnia rzecz na jaką by się zgodził) go przeskoczyć, to drugi brzeg był jednak za daleko. Na jedno by wyszło, gdyby po prostu do tej wody wszedł i na upartego w taki sposób ją przeszedł - ale wolał nie testować jak głęboko było i czy prąd wody go nie porwie. No i nie chciał moczyć swoich ubrań.. może i za dnia zdążyłyby na nim wyschnąć nim dotarłby do miasta, to było jednak strasznie niezręczne.
Na dobrą sprawę miał dwie opcje - przejść wzdłuż brzegu i popatrzeć za jakimś mostkiem albo kamieniami, bądź poprosić Tundrę o pomoc. Pierwsza opcja mogłaby zająć cholera wie ile czasu, a druga.. nie był pewny czy jej lód byłby w stanie go utrzymać i dodatkowo wytrzymać pod presją płynącej wody. Z dwojga złego już wolał najpierw popatrzeć za jakimś przejściem, a potem brać się za tworzenie lodowego mostu - czułby się strasznie głupio gdyby próbował przejść po lodzie, tylko po to żeby dostrzec kłodę albo coś zaraz za rogiem. Pewnie z przyzwyczajenia skierował się w prawo - wprawdzie nie wiedział z której strony rzeka płynie i czy nie szedłby w kierunku jej źródła, to prawa strona zawsze wydawała się być tą prostszą. Może ktoś szedł jego tokiem myślenia i akurat tam zostawił jakieś przejście? |
| | | Daltonis
Join date : 08/10/2020 Liczba postów : 410 Age : 25 Region : Kalos Starter : Chatot Profesja : Stand User
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-05-15, 14:16 | |
| Rzeczywiście, strumień na oko wyglądał na dość głęboki. Co prawda nie płynął przeraźliwie szybko, ale lekko spieniona tafla wody oraz dystans z jakiego się jej przyglądałeś nie pozwalała Ci na określenie dokładnie jak głęboki jest. Może po pas, może pod klatę, a może jeszcze wyżej. Domyślałeś się też, że dno leśnej rzeczki na pewno nie jest łatwym podłożem do przemieszczania się. Obmyślając więc dwa plany - jeden polegający na stworzeniu sobie lodowego mostu, a drugi na znalezieniu sobie prawdziwego mostu - postanowiłeś jakoś pokonać tą przeszkodę.
Rozpocząłeś więc marsz wzdłuż strumienia w prawą stronę. Szybko zorientowałeś się, że jest to kierunek w którym ów strumyk płynie, więc oddalałeś się od jego źródła. Brak zalesienie wokół wody pozwolił Ci również przyjrzeć się niebu i stwierdzić, że powolutku mija południe. Skropione jasnymi chmurkami niebo słabo przysłaniało płomienną gwiazdę która w tym momencie w swojej pełnej okazałości traktowała Cię salwami ciepłych biczy. Całe szczęście sporadyczne cienie drzew oraz chłodniejsza i wilgotna bryza emanująca od nurtu sprawiały, że słońce wcale Ci nie doskwierało. Grunt po którym przemierzałeś co prawda nie należał do najwygodniejszych - wyłożona kamieniami i lekko udeptaną ziemią trasa na pewno nie była często uczęszczana.
Chwile spacerowałeś zanim w oddali ujrzałeś mostek, albo raczej co z niego zostało. Połowicznie zniszczone przejście nie pozwalało na w pełni bezpieczne przejście, ale łącząc je z Twoim poprzednim pomysłem lodowego mostu, na pewno dałbyś radę 'odbudować' konstrukcję. Sama rzeczka płynęła jednak dalej i zakręcała zaraz za rogiem - mogłeś próbować iść dalej i znaleźć działający most. Jeśli tu jest jeden, zniszczony, to gdzieś dalej na pewno jest jeszcze jeden, w pełni działający. Rozglądając się naokoło teren się kompletnie nie zmienił - dawna ścieżka która prowadziła do tego miejsca już w pełni zarosła, nie pozostawiając za sobą żadnego śladu, jednakże po drugiej stronie strumienia, z zepsutego mostka dostrzegłeś zarysy lekko wydeptanego przejścia. Gąszcz, tak jak przy poprzednim miejscu przy którym się zatrzymałeś, przerzedzał się lekko zaraz za rzeczką. Zatrzymałeś się nagle i rozejrzałeś jeszcze raz. Twarz? Miałeś wrażenie, że przed chwilą gdzieś właśnie widziałeś twarz. Nie byłeś jednak w stanie określić gdzie dokładnie ją zaobserwowałeś, ale mógłbyś przysiąc, że mignęła Ci w którymś momencie w wizji. Nie mogłeś nawet stwierdzić, czy była ludzka czy zwierzęca - po prostu była.
Decyzja ponownie należała do Ciebie - iść dalej i szukać działającego przejścia, lub zostać przy tym, spróbować naprawić je lodem i sprawdzić, o co chodziło z tą twarzą. Coś tu definitywnie nie grało, ale co dokładnie pozostawiono Tobie do odkrycia. |
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: I Was Born To Burn You 2021-05-17, 01:59 | |
| Był bliżej niż dalej wyjścia, więc takie szukanie porządniejszego przejścia przez strumień mu znowu nie przeszkadzało. Mimo wszystko, wolał nie wchodzić do wody, szczególnie że do płytkich nie należał. A taka przeprawa to zawsze jakiś sposób na zaznajomienie się z terenem, w razie gdyby miał się tutaj znowu znaleźć. Prawdopodobieństwo nie było znowu ogromne, ale też chciał się rozejrzeć z czystej ciekawości. Na dobrą sprawę, to było jeszcze wcześnie - a przynajmniej tak wywnioskował po położeniu słońca. Wzdłuż strumienia nie było aż tak dużo drzew, żeby całkowicie zasłoniły mu niebo, które samo w sobie było czyste, poza sporadycznymi chmurkami. Pogoda wyjątkowo dopisywała, nawet jeśli nie robiło mu to zbyt wielkiej różnicy.. ale zawsze lepsze to niż deszcz. Albo ulewa jak wczoraj. Wiedział, że było lato i burze były do przewidzenia, ale wolałby się nie natknąć na taką bez schronienia w okolicy.
Przez chwilę zaczynał się poważnie zastanawiać, czy dobrze zrobił wybierając ten kierunek - grunt nie wyglądał na często uczęszczany i jedynie lekko udeptana ziemia z kamieniami nie należała do przyjemnych. No ale skoro już się na to zdecydował, to przecież nie zamierzał zawracać. Szczególnie, że zaszedł całkiem daleko. Ostatecznie jednak jakiś mostek znalazł.. albo raczej to co z niego pozostało. Jego stan pozostawiał wiele do życzenia, ale lepsze to niż nic, prawda? Przynajmniej tak sobie to tłumaczył. Wyraźnie jednak zaszedł tam, gdzie od dłuższego czasu nikt nie zaglądał - i to już pomijając stan drogi po której szedł, pozostałe ścieżki wyglądały na zarośnięte i nie naruszone (może poza tą po drugiej stronie).
Trochę się jeszcze porozglądał, kiedy zobaczył coś co definitywnie nie pasowało do całego pleneru - ale też nie do końca pojął co to było i gdzie dokładnie. Twarz? Człowieka, może Pokemona? Na pewno była to jakaś istota.. a przynajmniej miał taką nadzieję, przecież aż tak źle z nim jeszcze nie było żeby miał omamy wzrokowe. - Co do- - mruknął, rozglądając się po okolicy, stojąc plecami do mostku. Jeśli "to coś" było po drugiej stronie strumienia, to jeszcze się tym nie przejmował. Ale jeśli po tej po której jest.. to wolał się jednak obejrzeć za siebie. Tak dla zasady.
Ale najwyraźniej był dobry moment na wywołanie Tundry z kuli. Nawet nie do obrony (bo przecież się nie bał, szczególnie jeśli sobie to po prostu wyobraził), co do "naprawy" mostku. Westchnął i zaczął grzebać w torbie w poszukiwaniu jej LuxuryBalla, po czym wypuścił ją na zewnątrz. - Będę potrzebował twojej pomocy. - powiedział do niej już na samym wstępie. Nie brała udziału w walce i całą drogę przesiedziała w kuli, więc powinna być wypoczęta. - Widzisz ten mostek? Musimy się dostać na drugą stronę, więc prosiłbym cię o użycie Ice Beam do utwardzenia go. Poradzisz sobie, a ja w tym czasie się rozejrzę, dobrze? Nie będzie się cholera wie jak oddalać.. wolałby nie. Poza nią (no i może samym sobą), do "obrony" miał może dwa, młode Pokemony. Nie wiedział ile może jej to zająć, ale nie zamierzał też stać i się po prostu patrzeć. Ciekawość go jednak zżerała, i idąc wbrew zdrowemu rozsądkowi, oddalił się kawałek od mostku i Pokemona, w stronę gąszczu. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: I Was Born To Burn You | |
| |
| | | | I Was Born To Burn You | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |