Weszła i tak jak tego oczekiwała, Flory nie było w pokoju. Świetnie, to dawało jej chwile, by pogadać ze zbuntowanym pokemonem. Od razu wypuściła stworka z balla, ale ten był ewidentnie niezadowolony. W sumie to spodziewała się takiego zachowania po nim.
- Stone, od kiedy odzyskałam cię od tamtej trenerki, zachowujesz się strasznie nieuprzejmie i nie do końca wiem, o co ci chodzi - zaczeła co zabrzmiało trochę oskarżycielko. - Czy zrobiłam coś, co cię uraziło albo zraniło? -
Nie chciała zabrzmieć jakby to była w zupełności jego wina. Zdawała sobie sprawę, że w ten sposób nic nie wskóra. Wolała podjeść do tej sprawy z innej strony i znaleźć przyczynę jego zachowania niżeli powiedzieć mu, że jest najgorszy i ma to zmienić.