Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: Triton Island - Widownia 2021-06-24, 17:35 | |
| Pognała za Argo, co nie było wcale takie trudne, gdy wezwała na pomoc Ziggy'ego. W prawdzie nos szopa nie był tak czuły jak poszukiwanego psiaka, ale w tej chwili nie miała ani innych opcji, ani czasu na ich weryfikację. Gdy tylko zbliżyli się do miejsca zdarzenia, Sai podziękowała futrzakowi i schowała go z powrotem w kuli, dorzucając przysmak w ramach nagrody, zaraz potem zbliżyła się do leżącego pod ścianą mężczyzny i pomogła mu się podnieść. - Nic panu nie jest? - spytała od razu, a na wzmiankę o wybawcy i jego trenerce tylko delikatnie się uśmiechnęła, przedstawiając wpierw jego, a później siebie. Żałowała tylko, że nie udało się złapać zamachowca. Mimo wszystko słowa i zachowanie DeWolfe'a zwróciły uwagę dziewczyny. Znali się? Diego wiedział, kim naprawdę jest Sirion? Chciała nawet zapytać, wtedy jednak dołączyli do nich Av i Vi, co chyba spłoszyło mężczyznę, bo moment później się ulotnił. Sai tylko skinęła mu głową na pożegnanie i skupiła uwagę na znajomych. - Tak, niestety zdołał uciec oknem, ponoć wyfrunął - stwierdziła, wzdychając lekko. Argo tylko otarł się grzbietem o jej nogę. - Nie, nic mi nie jest. Trochę się spóźniłam, by choćby miał okazję mnie skrzywdzić. Całe szczęście, że ewakuacja przebiegła pomyślnie. Też powinniśmy się zbierać. Ruszyli zatem do wyjścia, gdzie organizatorzy już dyrygowali ruchem i sprawdzali, czy przypadkiem komuś nic się nie stało. Tak na wszelki wypadek. Mimo wszystko pokazy dobiegły końca, zatem i oni powinni się rozejść. I tak przecież zobaczą się w Zagajniku na umówionym spotkaniu, prawda? - No to ustalone - uśmiechnęła się i uściskała oboje na pożegnanie. Nie martwiła się wiadomością, Vi w końcu już się z nią kiedyś kontaktowała w sprawie balli i innych pierdółek, więc nie stanowiło to problemu. Sai zastanawiało co innego, choć jeszcze do końca nie potrafiła tego ukierunkować. Teraz jeszcze bardziej chciała rozwiązać tę sprawę, by dorwać człowieka, który skrzywdził pana Jardiniero. Co jak co, ale krzywdy staruszka nie podaruje nikomu. NIKOMU. |
|