|
| Wanna pełna futra | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: Wanna pełna futra 2021-06-20, 14:22 | |
| - Vulpix 'Senzu' napisał:
To, któremu z was wypoczynek się należał bardziej podlegało dyskusji - na dobrą sprawę zarówno Pokemon jak i jego trenerka dali z siebie wszystko, albo i więcej, w walce z 'upiorami' oraz Nocturnem. Jedno było pewnie - wystarczyło palenia i bawienia się w ludzką pochodnię na długi czas. Dlatego też, wejście do basenu było idealnym pomysłem na relaks, zarówno trenerki jak i Senzu. Samo przesiadywanie w chłodnej wodzie zadziałało kojąco na ich zmęczone ciała, a dodatkowe masaże pomogły z ich napiętymi mięśniami. Czy byli gotowi na kolejne podróże zależało od nich, ale grunt że ich ciała odpowiednio wypoczęły.
PZ na początku: 1 PZ teraz: 0 Przywiązanie za wizytę: !!Pokemon ma już +100% przywiązania!!
Zapraszamy ponownie! |
| | | Vi Admin
Join date : 28/09/2020 Liczba postów : 3094 Age : 29 Region : Kraj Ognia Starter : Vulpix "Senzu" Profesja : Trenerka/Mag Ognia
| Temat: Re: Wanna pełna futra 2021-09-07, 18:52 | |
| Dziewczyna postanowiła wybrać się do SPA. Ale tym razem nie sama - towarzyszyć jej mieli @Lumière oraz @Kitsune razem z ich pokemonami. Po trudnej, choć zwycięskiej walce jej pokemonom należał się odpoczynek. Zwłaszcza Moirze, która w wyniku walki ewoluowała w Marshtompa i choć Lumiś nie zrobił w tej walce zbyt wiele, to jednak przyczynił się do zwycięstwa. Dziewczyna podała recepcjonistce karteczkę z rezerwacją i ruszyła do swojego ulubionego pokoju - sauny, gdzie oczekiwała swoich przyjaciół. Gdy tylko weszli, pomachała im wesoło - Cześć, Lumière. Poznaj Lumisia - powiedziała, chichocząc głośno. Nie było to stosowne, ale jej pokemon naprawdę dostał imię po nim. Po najtwardszym facecie jakiego poznała, czyż to nie stosowne? Gdy już się uspokoiła podniosła się i utuliła ich oboje - Cześć, Sai. Dobrze Cię widzieć całą i zdrową - dodała, siadając z powrotem i klepiąc miejsca obok siebie - Dzięki za pomoc przy polowaniu. Gdyby nie wy, nie dostałabym w swoje łapy tamtych papierów i nie mogłabym się dowiedzieć, co następnie planują - rzuciła, podczas gdy Moira rozwaliła się chłonąc gorącą parę, a Lumiś skakał dookoła Pomme i Argo, zachęcając ich do zabawy. Gdy tylko znudziło im się w parowniku(a pewnie nastapiło to dość szybko zważywszy na Saillinę), Vi skierowała się w stronę kąpieli błotnych, zapraszając dwójkę przyjaciół, by podążyli za nią. Wiedziała, że to właśnie tam Moira będzie czuła się najlepiej, a i Igglybuff z pewnością miała miłe wspomnienia z tego miejsca. Co prawda nie mogła nic powiedzieć o Argo, ale jako psiak na pewno polubi błotko i to co z nim można robić. Vi uwaliła się w błocku i westchnęła przeciągle - Mieliśmy z Lumisiem i Moirą całkiem niezłą bitwę w Battle Tower. Nie mogę się doczekać, kiedy zdobędę szczyt i zostanę najlepszą trenerką. Może kiedyś spróbowalibyśmy swoich sił przeciw sobie, Lumière? - zaproponowała z uśmiechem wylegując się - Wiem, że nie przepadasz za walkami, Sai, ale jakbyś zmieniła zdanie, to też czuj się zaproszona na sparring. Senzu na pewno się ucieszy mogąc powalczyć z Argo. Wiesz, że uważa go za wzór? - powiedziała przymykając oczy Jej pokemony po jakimś czasie miały dość błota i bitwy, która oczywiście musiała się zacząć między Lumisiem a Pomme. Biedny Vertigo... Ale Argo chyba nieźle się bawił. Przynajmniej taką Vi miała nadzieję. Dziewczyna zaprosiła Lumière'a i Sai na obiad - Nie wiem jak u was, ale w tym SPA serwują najlepsze potrawy z ananasem - powiedziała, zamawiając sobie ananasa w cieście niemal od razu. Tym razem ona i jej podopieczni skusili się na chiński bufet. Oczywiście nie były to jedyne potrawy, które były serwowane, ale Vi miała akurat ochotę na dużo mięska w sosie słodko-kwaśnym. Potem spojrzała na przyjaciół z szerokim uśmiechem - Do tej pory szliśmy tam, gdzie ja i moje pokemony chciały. Teraz Twoja kolej wybrać jakąś atrakcję - powiedziała do Lumière wesoło dojadając deser. Ciekawe, które pomieszczenia go zainteresują? |
| | | Lumière
Join date : 09/08/2020 Liczba postów : 699 Age : 25 Region : Unova Starter : Igglybuff Profesja : Człowiek Renesansu
| Temat: Re: Wanna pełna futra 2021-09-13, 02:41 | |
| Lumière wkroczył do SPA. Tym razem to Vi zaprosiła go do wspólnego wypoczynku w tym wspaniałym miejscu. Co jak co, ale Bellossomy były genialne w tym, co robią. U jego boku znajdował się Vertigo, który po podwodnej batalii z wodnym monstrum - potrzebował chwili wytchnienia oraz Pomme, która potrzebowała jeszcze trochę odpoczynku zanim wyruszą gdzieś w nieznane. Gdy mężczyzna ostatecznie dotarł do sauny - przywitał się z Vi i jej podopiecznymi. -Lumiś, tak? Miło mi Cię poznać, mój imienniku- zaśmiał się i przybił Vi żółwika. Było mu niezwykle miło, że ktoś nazwał Pokemona jego imieniem. Wkrótce dotarła również Sai, która przybyła razem ze swoimi podopiecznymi, również z nimi chłopak się przywitał. -Hej, Sai!- powiedział i uśmiechnął się. Ostatnia ich wspólna przygoda skończyła się raczej średnio zważając na to, iż Lumière musiał być odholowany na powierzchnię. Panicz wciąż przeżywał tę chwilę, choć z czasem było już coraz lepiej. -Przynajmniej nie będziemy się nudzić. Wspólnie pokonamy te niecnoty. Co jak co, ale drużyna z nas zgrana!- powiedział delikatnie ściszając głos. Sauna pozwoliła mu się choć na chwilę odprężyć. Pomme hasała razem z Argo i Lumisiem w najlepsze. Ciepło dobrze jej zrobi, czego niestety nie można powiedzieć o Vertigo, który delikatnie mówiąc zaczął się topić. Na szczęście wówczas staje się tylko niewidoczny. Lusterko umiejscowione zostało obok swojego trenera i było delikatnie pucowane, co miało pełnić funkcję podobną do masażu. Cryogonal przeżył sporo w podwodnej wyprawie. Chwila odetchnienia i jemu się przyda. Pomme widząc starania Lumière - postanowiła mu pomóc i przytuliła się do Vertigo. Trzeba wam wiedzieć, że był to jeden z najbardziej uroczych momentów w historii tej dwójki. Z początku nie dogadywali się najlepiej, ale ostatecznie Igglybuff zaczęła traktować lusterko jak brata. Gdy wizyta w saunie skończyła się na dobre, Vi zaprowadziła zgromadzenie do kąpieli błotnych. Tam też Vertigo mógł odrestaurować swoją lodową powłokę, a Pomme jak zwykle zaczęła odstawiać wańkę-wstańkę i bączek w jednym. Po ostatniej błotnej fali - Lumière postanowił zająć się swoimi podopiecznymi zanim zaczną niszczyć mienie. Pomme otrzymała od swojego trenera bardzo delikatny masaż, który miał pomóc jej się wyluzować, a także świeże ogóreczki na oczy, by mogła się w pełni odprężyć. Tymczasem Vertigo, gdy już wyglądał jak Cryogonal - odstawił manianę i wkraczając do wanny - zaczął kręcić się niczym mikser. Opryskał w ten sposób nie tylko Lumière i Pomme, ale też wszystko w promieniu 2 metrów... -Vertigo, mam nadzieję, że wiesz, iż teraz będziesz to sprzątać? - na te słowa śnieżynka zdębiała i posmutniała, ale posłusznie podleciała do trenera, który przeprosił koleżanki i wszystkich, którzy właśnie zamienili się w błotne podobizny samych siebie, a następnie postanowił posprzątać. Vi zadała mu znienacka pytanie, na które jegomość niezbyt wiedział jak odpowiedzieć -Może kiedyś. Moi podopieczni potrzebują teraz mojej troski i uwagi - planujemy udać się na tajemniczą wyspę. Niejaki Ronald Chavez dał mi cynk o wydarzeniu, które sprowadziło na jego posesję Pogromców Mitów. Ponoć po całym Archipelagu zaczęły się pojawiać tajemnicze jajka, które są wynikiem badań jakiegoś lokalnego szaleńca. Krążą pogłoski, że udało mu się sklonować niezwykle rzadkie mityczne Pokemony. Miałem zamiar się temu przyjrzeć, ale może kiedy wrócę z wyspy...- zamyślił się Lumière. Gdy wizyta w błotku skończyła się na dobre, a Vertigo i Lumière posprzątali bajzel - całość ekipy udała się na stołówkę, gdzie Vi zaproponowała im ananasowe smakołyki w stylu chińskim. Ach Lumière znał te klimaty aż nadto, jednak tym razem potrzebował czegoś mocnego. -My dzisiaj pójdziemy w coś mocniejszego. Cała nasza trójka lubi jedzenie pikantne, więc przygotuję moje słynne, popisowe danie - Hot Pot Rice Disk!- powiedział i tak też uczynił. Czerwona cebula, kolorowa papryka i oliwa trafiły na patelnię, zapach smażonych warzyw dobiegł każdego w okolicy. Następnie kilka ząbków czosnku i salwa przypraw: pieprz cayenne, oregano, bazylia, pieprz, sól i gwóźdź programu: chili. Następnie solidnie zmielone mięso trafiło na patelnię, a następnie zostało przyprawione tak jak warzywa. Każdy, kto choć trochę lubił pikantną kuchnię - gapił się przez ramię, by zobaczyć, co z tego wyjdzie. To wywary wparowały pomidory krojone, a także czerwona fasola i kukurydza. Na gazie od jakiegoś czasu stał już doprawiany ryż. Gdy cały wywar był już odpowiednio doprawiony - Lumière odstawił na chwilę patelnię, by smaki się przeżarły, a następnie zaczął formować ryż za pomocą foremek. W jednej chwili na stole pojawiły się ryżowe bloczki przypominające krążki hokejowe, a Lummy wraz z patelnią i chochlą powędrował tuż nad nie. Każda porcja otrzymała jedną nabierkę na szczyt, a także plasterek cytryny obok dla przebicia smaku. -Smacznego!- powiedział Lumière dumny z siebie, po czym podał swoim podopiecznym po talerzyku. Było tego sporo, więc każdy, kto miał ochotę mógł skosztować pikantnej kuchni Lumière'a.
Gdy nadeszła jego kolej, Lumière uśmiechnął się i zapragnął pokazać dziewczynom nieodwiedzaną wcześniej sekcję SPA. Gdy skręcili kilkukrotnie i weszli w głąb budynku - nagle ich oczom ukazał się niewielki aquapark przypominający zatokę piratów. -Ostatnim razem ta sekcja była w renowacji, ale to zdecydowanie miejsce, w którym powinniśmy spędzić trochę czasu!- uśmiechnął się i zaprowadził dziewczyny na szczyt 'wodospadu'. Następnie podał każdej z nich koła w kształcie pączków. -To działa tak - rozpędzacie się i skaczecie w stronę tego strumienia, umieszczając szybko gumowego pączka pod sobą. Trzymajcie się mocno, bo to będzie wspaniała przejażdżka!- uśmiechnął się Lumière i podał również Pomme jej pączusia. Cryogonal średnio miał możliwość zabawy w ten sposób, jednak postanowił wpaść do wody i dać się ponieść emocjom. Lumière ruszył tuż za nim wykonując wysoki skok i lądując zadkiem na swoim pączku. Slajdował wraz ze strumieniem, kierując jego ruchem, by następnie wyskoczyć z ujścia strumienia z niewielkiej kaskady - prosto do znajdującego się poniżej basenu. Tuż za Lumière Pommcia hopsnęła pod swoje malutkie pączko-coś, tylko że nie wycelowała najlepiej i wylądowała na brzuszku! Całą trasę przeżyła w pierwszoosobowym stylu, jednak dzielnie kierowała pojazdem, aż w końcu dołączyła do swojego trenera. Przyszła kolej na dziewczyny. -Wasza kolej!- krzyknął do nich. Vi jako dobra 'siostra' dla Sai postanowiła wziąć większy ponton i popłynąć z nią. Ich Pokemony natomiast jeden po drugim ruszyły ich śladem. Z początku wszystko szło gładko, ale w jednej chwili Vi przechyliła się w złym kierunku i wyfrunęła z pontonu. Sai samotnie odbyła skok do basenu i wylądowała parę centymetrów od Lumière - chlapiąc jego i Pomme soczystą falą wody. Viannea tymczasem dotarła parę sekund później bezpontonowo do granicy kaskady i zmuszona była skoczyć na bombę! W tej chwili całe zgromadzenie zostało oblane wodą. Wszystkie Pokemony wkrótce również odbyły skok ze zjeżdżalni. Lumière i Vi upewnili się, że z Sai wszystko w porządku. Ten pierwszy sam jeszcze nie czuł się tak pewnie w wodzie po ostatnim zajściu. Po kilku zjazdach Lumière postanowił wytrzeć Cryogonala, który o dziwo bawił się przednio, a także Pomme, która przemoczona potrzebowała wyjątkowego spotkania z ręcznikiem i suszarką. W trakcie osuszania swoich towarzyszy Lumière zwrócił się do Sai. -Visia była, ja byłem, Sai teraz Twoja kolej! Chcesz zostać tutaj i skorzystać z innych atrakcji? (btw. piracki statek jest epicki!) Czy wolisz skoczyć, gdzie indziej? To miejsce jest ogromne, znajdziesz tu praktycznie wszystko- spytał, po czym przytulił swoich podopiecznych i pomógł w osuszaniu pozostałych Pokemonów.(Czekamy na finałowy post od @Kitsune) |
| | | Kitsune
Join date : 25/08/2020 Liczba postów : 2295 Age : 33 Region : Hoenn Starter : Growlithe Profesja : wolny strzelec
| Temat: Re: Wanna pełna futra 2021-10-12, 22:59 | |
| Zaproszenie od Vi było nagłe, niespodziewane, ale też pozytywnie zaskakujące. I Sai miałaby odmówić wspólnie spędzonego z przyjaciółką dnia, gdy przy okazji pozwoli Argo wypocząć po ostatnich starciach? Jakże by śmiała! Tak oto trafiła do kolejnego ośrodka SPA, gdzie czekała już blondynka ze swoimi pokemonami, a także... Lumière, który też został zaproszony. Sai przywitała się z obojgiem, ale to Vi zasługiwała na więcej czułości, zwłaszcza po ostatniej wyprawie. - Gdyby nie ty, sama nie dałabym rady, więc tobie również należą się podziękowania - stwierdziła tylko, usadawiając się na ławeczce w saunie. Było tu gorąco, parno wręcz, ale zadziwiająco spokojnie. Nawet Argo czuł się w tym miejscu wyjątkowo dobrze i pokusił się o ganianego z muszelkowym pokemonem Vi i Pommcią. No, przynajmniej do momentu, aż różowa kulka nie poszła pomóc swojemu trenerowi w dopieszczaniu kolegi. To jednak nie przeszkodziło psiakowi w kontynuowaniu przekomarzanek, przy których nie obyło się bez puszczania płomyczków dla podgrzania atmosfery - dosłownie. Sai tylko śmiała się pod nosem na ten widok, a na pytania Vi, czy nie ma czasem dość, kręciła tylko głową, twierdząc, że przecież nie jest z cukry, by rozpuścić się w gorącej parze. Mimo wszystko nie mogli całego dnia spędzić w saunie, przenieśli się zatem na błotne kąpiele. Tu prym wiedli Pomme i Vertigo, choć po tym, jak Growlithe oberwał salwą błota prosto w pyszczek, nie miał w zamiarze pozostawić tego bez odzewu. Tak oto cała gromadka rozchlapywała bloto na prawo i lewo, a ich trenerzy ledwo ogarniali całą akcję. Tu na szczęście wkroczył Lumière, zajmując swoje pokemony czymś innym (w tym ogarnianiem całego tego rozchlapanego błota), więc później Argo potaplał się jeszcze i tylko czasem zaczepiał Moirę, szukając towarzysza do zabawy. W końcu błotko było fajne, nie? - To nie tak, że nie przepadam, ostatnio nawet się pokusiłam o walkę z Timem... po prostu nie lubię bezsensownej przemocy wobec pokemonów, a u niektórych... cóż, czasem można po prostu źle trafić - odpowiedziała przyjaciółce, gdy Argo podbiegł do niej, słysząc swoje imię. Podrapała psiaka za uszami. - Co ty na to, mały? Piszesz się na sparing z Senzu któregoś razu? Szczeniak szczeknął z ochotą, zaraz jednak wrócił do zabawy, za to Lumière napomknął coś o tajemniczych jajkach, Pogromcach Mitów i jakimś szaleńcu z wyspy. Jakby się tak zastanowić - sprawa brzmiała dziwnie znajomo. - Prawdę mówiąc... też ostatnio znalazłam na spacerze z moimi maluchami jakieś dziwne jajo - mruknęła przyciszonym głosem. - Właściwie to Argo z Ziggy'm je znaleźli i do mnie przytachali. Myślicie, że to jedno z tych "mitycznych"? Sprawa była dziwna, ale jej rozwiązanie musiało zaczekać. Teraz mieli się relaksować, nie rozwiązywać kolejne zagadki, prawda? Gdy więc błotna kąpiel dobiegła końca, Vi zabrała ich na obiad, a Lumière postanowił dorzucić coś od siebie i też zaczął pitrasić. W sumie nawet nie wiedziała, że umie gotować. Może kiedyś umówi się z nim na wspólne kucharzenie i przy okazji przedstawi mu Nickit? Może... Tak czy inaczej Sai postawiła na ryż z kurczakiem w sosie słodko-kwaśnym i to jej wystarczyło. Argo też się skusił na porcję, spróbował nawet później dania Lumka, ale gdy tylko wyczuł ostrość potrawy, wzdrygnął się i więcej nie tknął miski. No, może poza tym plastrem cytryny. Cóż, niektórzy nie lubią pikantnych potraw, prawda?
Po skończonym posiłku przyszła pora na kolejne atrakcje, te natomiast wybierał Lumière. Sai szła z uśmiechem za blondynem, uśmiech ten zniknął jednak, gdy weszli do sekcji aquaparku. Stanęła jak wryta, wlepiając spojrzenie w ogrom basenów wypełnionych jej zmorą. A potem zrobiła krok w tył, następny krok, aż w końcu obróciła się na pięcie i pobiegła za najbliższą ścianę, gdzie starała się zapanować nad przyspieszonym oddechem. Vi oczywiście szybko zorientowała się w sytuacji i najpierw ochrzaniła Lumière'a, a zaraz potem była już przy jasnowłosej. Argo warczał cicho na blondyna, jakby chciał on utopić w tym miejscu jego trenerkę, szybko jednak też dołączył do dziewczyn, wtulając się w ramiona Sai. Złotooka potrzebowała dłuższej chwili na uspokojenie, podczas której przyjaciółka zapewniała ją, że nic złego się nie stanie i może na nią liczyć. Sam Courcillion również przepraszał, w końcu nie takiej reakcji się spodziewał, ale też skąd miał wiedzieć? Ostatecznie Sai ochłonęła i zdecydowała mimo wszystko skorzystać z aquaparku, choć bez Vi zapewne by spanikowała już na dobre. Wleźli zatem całą paczką na górę uzbrojeni w pączko-pontony. Blondyn wyjaśnił zasady zjazdu i sam popłynął jako pierwszy (a właściwie drugi, bo wyprzedził go Vertigo), zaraz po nim zaś hopsnęła Igglybuff. Sai miała lekkie obawy, mimo wszystko ze wsparciem przyjaciółki wspólnie z nią skoczyła w strumień, a zaraz za nimi pokemony. Wszystko szło w miarę dobrze i dziewczyna może by i w pełni cieszyła się zjazdem, gdyby gdzieś po drodze Vi nie wypadła za burtę, zostawiając ją samą na pontonie. Spanikowana dziewczyna z piskiem przebyła resztę trasy, zaliczając na koniec epickiego nura, z którego wyratował ją Argo. Tak czy inaczej - dla niej ten jeden raz w zupełności wystarczył, nie znaczyło to jednak, że jej psiak nie mógł skorzystać z atrakcji. Podczas gdy ona siedziała sobie na leżaku, wszystkie stworki rundka za rundką zjeżdżały, a nawet raz urządziły sobie wyścig "kto pierwszy na dole", który wygrał oczywiście Cryogonal. Co jak co, ale to on miał najlepszy poślizg. Po całej zabawie młoda Arestor wytarła swojego pupila do sucha, uśmiechając się przy tym wesoło. Widać było, że takie atrakcje przypadły psiakowi do gustu, o czym świadczył między innymi stale wywieszony jęzor i merdający ogon. I nie chodziło tu też tylko o zabawę a o towarzystwo. Z zamyślenia dziewczynę wyrwało pytanie zadane przez kolegę. - Och, wody mi wystarczy na jakiś czas, zapewniam, a pozostałe atrakcje można zostawić na kolejny wspólny wypad - stwierdziła i zastanowiła się chwilę. Co spodobałoby się wszystkim i nie byłoby banalne? Uśmiechnęła się chytrze. - Wiem, co wam przypadnie do gustu. Albo raczej tak sądzę po naszej przygodzie w Operze. Za mną! I ruszyła żwawym krokiem w tylko sobie znanym kierunku.
Daleko iść nie musiała, choć były to właściwie obrzeża kurortu. Ciężko to nazwać częścią wypoczynkową, była to raczej sekcja rekreacyjna. Budynek stał na uboczu, wejście miał jedno, właściwie niepozorne, można było zatem pominąć to miejsce, Sai jednak nie byłaby sobą, gdyby nie sprawdziła zawczasu wszystkich dostępnych opcji. Weszli zatem do środka, od progu witając muzykę, przeszli korytarzem do recepcji, gdzie jasnowłosa tylko się uśmiechnęła. - Wolicie salkę prywatną czy może być ogólnodostępna? - spytała, a widząc ich bezrozumne spojrzenia, zaśmiała się cicho. - Do karaoke. Wolicie śpiewać w naszym małym gronie czy nie przeszkadza wam szersza publiczność? Niemal widziała rozbłyskujące niczym jarzeniówka podniecenie w oczach Lumière'a, a to jej podpowiadało, że wybrała idealnie. Vi była bardziej powściągliwa, mimo wszystko trudno było nie zauważyć tego delikatnego uśmiechu, który próbowała skryć. Wracając jednak do pytania, bo było ono kluczowe... Vi z niezwykłą precyzją uprzedziła kolegę, stwierdzając, że wybierają sesję prywatną, nim ten zdążył jeszcze dobrze otworzyć usta, by stwierdzić, że szersza publiczność w żadnym wypadku mu nie przeszkadza. Blondynce najwyraźniej przeszkadzała, więc skończyło się na prywatnym pokoiku z mnóstwem sprzętu, w tym zestawem kilku mikrofonów. Playlista. Mieli tu taki wybór piosenek, że ciężko było wybrać! Tu musical, tam piosenki z bajek, seriali, anime, do tego cała gama różnych gatunków muzycznych, a to wszystko dosłownie na wyciągnięcie ręki. W ramach rekompensaty za wybranie pokoju Lumière jako pierwszy przysiadł do konsolety, wybierając przez chwilę odpowiednią piosenkę z listy. I oczywiście nie byłby sobą, gdyby z głośników nie poleciało coś musicalowego. Padło na Six - Ex-Wives, dość chwytliwą i wpadającą w ucho piosenkę. Blondyn pokazał kunszt i własne możliwości głosowe, podczas gdy Pomme popisywała się tańcem, a Vertigo zabawiał w kulę dyskotekową. Po kilku pierwszych wersach Sai zaciągnęła Vi do mikrofonu, chcąc dołączyć do przedstawienia. Całość wyszła wyjątkowo zabawnie zwłaszcza, gdy Argo zaczął wykorzystywać otoczenie do "gry" w rytm piosenki. Vi na koniec zażądała powtórki, cała trójka trenerów więc podzieliła się głosami i tym razem wyszedł z tego epicki występ! To jednak nie był koniec. Tym razem wybierała blondynka, zapuszczając klasycznego Nightwisha. Sai aż pisnęła z zachwytu, słysząc pierwsze bębny Over the hills and far away, od razu przeobrażając statyw mikrofonu w prowizoryczną gitarę, odgrywając później każdą solówkę. Growlithe wtórował jej, wyjąc, a także używając Cryogonala i Shelldera w formie perkusji. Nie żeby im to przeszkadzało. Igglybuff dokładała swój głosik w wyższych partiach do wtóru wycia reszty towarzystwa. Nawet Moira nie szczędziła gardła! Gdy przyszła pora na pannę Arestor, postanowiła ona nieco ostudzić atmosferę, choć tylko na chwilę. Łagodny początek Sinéad od Within Temptation tylko podsycił wokalne temperamenty grupy. I tak oto trenerzy znów chwycili za mikrofony, a ich podopieczni dokładali swoje trzy grosze do performansu. Potem poleciało już turowo, wpierw Sugar Daddy z listy Lumka, Élan z propozycji Vi, nieco ostrzejsze Whispers in the dark proponowane przez Sai i cała masa innych piosenek, wśród których przewijały się musicale (Legally Blonde, Six i Les Miserables w głównej mierze), a także różne rockowo-metalowe zespoły jak właśnie Skillet, Nightwish, Within Temptation, Five Finger Death Punch czy Aviators i wiele innych. Sai nawet zarzuciła w którymś momencie Manowar, czego właściwie nikt się po niej nie spodziewał. Po kilku godzinach karaoke wszyscy mieli zdarte gardła, ale byli zadowoleni, a w końcu o to chodziło, prawda? Wszyscy zgodnie orzekli, że trzeba będzie kiedyś to wszystko powtórzyć. Kiedy? Czas pokaże~~ ________ @Killjoy - można sprawdzać o/ |
| | | Killjoy
Join date : 24/08/2020 Liczba postów : 1197 Age : 26 Region : ???Johto??? (podróżuje po Kanto) Starter : Alolan Vulpix Profesja : : )
| Temat: Re: Wanna pełna futra 2021-10-13, 17:20 | |
| Team Vi - Marshtomp 'Moira' napisał:
Po udanej walce oraz ewolucji, Moirze należał się wypoczynek. Oczywiście nie spodziewała się, że będzie więcej ludzi niż jej trenerka, ale czemu miałaby na to narzekać? Sauna była dobrą atrakcją na start, a w błocie czuła się jak ryba w wodzie. Nie miała oporów przed skosztowaniem jedzenia od swojej trenerki jak i Lumière, ale nie wyglądała na ogromną fankę pikantnej kuchni. Z dwóch ostatnich atrakcji najbardziej podobało się jej zjeżdżanie z wysokości, ale towarzyszyć swoim nowym przyjaciołom w czasie karaoke towarzyszyła.
PZ na początku: 1 PZ teraz: 0 Przywiązanie za wizytę: +5%/-5% (gracz wybiera w którą stronę idzie, mod tylko podaje ilość)
- Shellder 'Lumiś' napisał:
Wprawdzie za wiele w walce nie zrobił, to odpoczynek był mile widziany, szczególnie w tak dużym gronie. Od razu się zadomowił i zaprzyjaźnił z Argo oraz Pomme, z którą następnie odbył bitwę błotną. Jemu zdecydowanie przypadły słodko-kwaśne smaki, a na zjeżdżalni bawił się najlepiej. Karaoke mu wcale nie przeszkadzało, nawet jeśli Argo używał go jako 'perkusji'.
PZ na początku: 1 PZ teraz: 0 Przywiązanie za wizytę: +5%/-5% (gracz wybiera w którą stronę idzie, mod tylko podaje ilość)
Team Lummy - Igglybuff 'Pomme' napisał:
Pomme była zawsze gotowa na spędzenie czasu w SPA z przyjaciółmi, nowymi oraz starymi. Bawiła się świetnie z Lumisiem oraz Argo, a nawet pomogła swojemu trenerowi z Vertigo w saunie. W czasie kąpieli błotnej wywiązała się między nią a Shellderem typowa bitwa, a po niej przyszła pora na obiad w formie pikantnych potraw. Na zjeżdżalni dzielnie towarzyszyła towarzyszom, a na karaoke dawała z siebie wszystko, jako że czuła się tam najbardziej naturalnie.
PZ na początku: 1 PZ teraz: 0 Przywiązanie za wizytę: +5%/-5% (gracz wybiera w którą stronę idzie, mod tylko podaje ilość)
- Cryogonal 'Vertigo' napisał:
To była jego pierwsza wizyta w SPA i dłuższa interakcja z innymi osobami oraz Pokemonami, i nie zaczęła się ona za ciekawie, bo zabrali go do sauny. Trochę się stopił, ale Lumière go nie zignorował i zamiast tego wypucował jego płaskie, lodowe ciało. Wprawdzie nie udzielał się tak jak pozostałe, bardziej ruchome Pokemony, to nie znaczyło że nie mógł spędzić z nimi dobrego czasu i dodatkowo rozrabiać w błocie. Pikantne potrawy nie były znowu najgorsze, nawet dla lodowego Pokemona jak on, tak samo jak spędzenie czasu na zjeżdżalni. Na karaoke wprawdzie za wiele zrobić nie mógł, poza zabawą z kulę dyskotekową.. co nie znaczy że dobrze się nie bawił.
PZ na początku: 1 PZ teraz: 0 Przywiązanie za wizytę: +5%/-5% (gracz wybiera w którą stronę idzie, mod tylko podaje ilość)
Team Ki - Growlithe 'Argo' napisał:
Argo strasznie się ucieszył na widok przyjaciół Sai oraz swoich Pokemonowych znajomych, i spędził czas w saunie oraz kąpieli błotnej na zabawie z Lumisiem oraz Pomme. Nie miał przeciwwskazań co do obu obiadów, ale zdecydowanie preferował słodko-kwaśne smaki od Vi. Początkowo jednak nie podobała mu się atrakcja zaoferowana przez Lumière, ale to było głównie ze względu na jego trenerkę.. ale potem sytuacja się rozluźniła i bawił się w wodzie w najlepsze. Nawet się udzielać w trakcie karaoke, głównie przy użyciu Cryogonala i Shelldera jako 'perkusji', ale nikomu to nie przeszkadzało.
PZ na początku: 1 PZ teraz: 0 Przywiązanie za wizytę: !!Pokemon ma już +100% przywiązania!!
Zapraszamy ponownie! |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wanna pełna futra | |
| |
| | | | Wanna pełna futra | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |