Ulliake Island : Widownia

Sai przysiadła się do towarzystwa i... nagle wszystko się zamotało, przynajmniej z jej perspektywy. Czy ten gość, który właśnie do nich podszedł, śmiał twierdzić, że czaszko-popcorn jest niejadalny, czy jej się tylko zdawało?
Nim się obejrzała, zwiedzanie zamku zostało przerwane i rozpoczął się kolejny etap, czyli walki pokazowe. Dwie pary, dwie areny, jedna w dokach, druga w powietrzu. Na jej gust Minccino i Shinx szły łeb w łeb, z drugiej strony Murkrow zniewalająco radził sobie między tymi balonami.
Sai oglądała ekrany z zapartym tchem, podjadając swój czaszkowy popcorn, gdy podszedł do nich dziwny gość i zaczął coś mówić o cukierkach dyniowych. I nagle uwaga widowni skupiła się właśnie na straganie z cuksami. Sai siedziała przez chwilę w bezruchu, gdy nagle poczuła trącenie w ramię. To Argo się obudził i chyba miał ochotę na coś słodkiego. Albo nie słodkiego?
- Etto... to ja może też się skuszę na te cukierki dyniowe... - mruknęła trochę niepewnie, mijając białowłosego mężczyznę. Podeszła do stoiska, wybrała trzy cukierki z koszyka i zapłaciła 50$, po czym wróciła do pozostałych. Ze stoiska obok podebrała nową pakę popcornu i jeszcze z dwa szaszłyki, chcąc się nimi podzielić z psiakiem. Argo obwąchał zieloną panierkę, skrzywił się i prychnął. No tak, ostrych rzeczy to on nie lubił...
- Ten statek jest właśnie świetny! Jak taki statek-widmo, idealny na Halloween - włączyła się delikatnie do dyskusji. Jej faworytem był Shinx, ale o tym już mówiła, więc nie było sensu się powtarzać. - Ta Minccino radzi sobie wyjątkowo dobrze.

Argo wzgardził szaszłykiem z ostrą panierką z wasabi, ale to nie znaczy, że smakołyk się zmarnuje! Vi oczywiście zauważyła zachowanie psiaka i postanowiła skorzystać z okazji. Sai uśmiechnęła się do niej rozbawiona.
- Oczywiście, smacznego - rzuciła wesoło, podając dziewczynie patyczek, samej pałaszując drugi.
Akcja na obu polach wciąż trwała, choć powoli walki chyliły się ku końcowi. Growlithe jednak nie chciał czekać do zakończenia starć, jak to wcześniej zostało ustalone (tak jakby). Bezceremonialnie wepchnął pyszczek do kieszeni bluzy swojej trenerki, łapiąc w ząbki wszystkie trzy cukierki. Jasnowłosa ledwo zdołała mu je odebrać, patrząc przy tym karcąco.
- Później dostaniesz, jeszcze trwają walki - stwierdziła tylko, zaraz jednak zerknęła w stronę Vi, która wbrew własnej propozycji już rozwijała cukierki z papierków. Westchnęła. - Myślałam, że mamy je otworzyć po pokazach... No ale dobra, niech wam będzie...
Przerwróciła tylko oczami i rozwinęła pierwszego cuksa z papierka, podrzucając do Growlithe'owi, który bez wahania złapał go w pyszczek i zaczął pałaszować. Złotooka tylko się uśmiechnęła i spojrzała na to, co zostało jej w dłoni - papierek. Czy skrywa jakąś tajemnicę? Zobaczymy~~

Pierwszy cukierek rozwinięty, a pod nim... sentencja? Z tego, co kojarzyła Sai, Magcargo był magmowym ślimakiem wyewoluowanym ze Slugmy. Cóż, muszę miał, ale z wodą nic wspólnego. Zerknęła na kolejne mądrości... "Niedaleko pada Ditto od Hoppipa"? Tego to już w ogóle nie rozumiała. Ani o jednym, ani o drugim nie słyszała. Może to jakieś spokrewnione gatunki? Zerknęła na sentencje Vianne, która to chciała też zajrzeć pod jej papierki po cuksach. Cloyster i Lickitung? Obcasy na polu minowym? Kto to układał?
- Nie mam pojęcia, kto to pisał, ale trzeźwy chyba nie był... - mruknęła pod nosem jasnowłosa, dopiero po chwili zauważając, że jedna sentencja się powtarza. - "Na górzystych szlakach zawsze kryje się skarb"... Czyli mamy iść w góry szukać złota i klejnotów?
Nie miała pojęcia, o co tu mogło chodzić. I właściwie przez tę sprawę z cukierkami umknęło jej zakończenie walk. Murkrow i Shinx niestety odpadli, ale za to w finale zawalczyć miał Persian i Mincinno, z którym Sai miała już do czynienia na wyścigu.
- No dobra, skoro moja faworytka Shinx przegrała, to kibicuję fioletowowłosej i jej Mincinno - orzekła wszem i wobec. - Ta szynszylka wbrew pozorom jest mocna.
Co tu dużo mówić... w końcu to jej Echoed Voice wyeliminował wtedy złotooką i jej psiaka, prawda?