Vi vs Schoolgirl Cassie

Mimo iż mieliśmy połowę maja, pogoda nie wskazywała na wiosnę. Mogłaś odczuć delikatny chłód, może i nie byłoby tak zimno, gdyby nie ten cholerny wiatr, których przeszywał aż do kości. Na domiar tego w stronę areny zmierzały ogromne czarne chmury, które zwiastowały zbliżającą się ulewę. A co do samej areny, to nie ma co dużo o niej mówić: zwykła polana ze sporej wielkości stawem na samym środku. Arena nie dawała zbyt dużo możliwości, nie było na niej żadnych większych kamieni, czy też drzew, które dałoby się wykorzystać w strategii.
- Brrr, ale chłodny ten wiatr! Pidqey, do boju! Szybko bierzmy się za tę walkę, nie chciałabym aby moja nowa sukienka zmokła - powiedziała Cassie chcąc chyba zakręcić się wokół swojej osi prezentując żółtą sukienkę, jednak zamiast tego musiała przytrzymać ją, gdyż nagły podmuch wiatru zaczął podnosić ją do góry ... Swoją drogą kto normalny ubiera się w taki sposób w taką pogodę?!
Odległy huk pioruna, zwiastujący zbliżającą się burzę był sygnałem rozpoczęcia pojedynku.

Spojrzałam na moją rywalkę z delikatnym niesmakiem. Nie miałam ochoty dowiadywać się, jakie gacie dzisiaj założyła, zwłaszcza, że to z jej pokemonami miałam walczyć, a nie z jej gustem. pokręciłam głową i rozpoczęłam walkę od wysłania na arenę Shelldera
-Ok, Lumiś, zaczniemy od Ciebie, korzystając z tego, że jeszcze nie masz zmniejszonej celności wykonaj na Pidgeyu Toxic. Następnie wskocz do jeziorka, by uniknąć ataku ptaszka i wykorzystaj Liquidation, by zmoczyć jego pióra. Mokre ptaszki nie latają, czyż nie? Nie czekaj na jego kontrę, zaatakuj kolejnym Liquidation, byle zadać jak największe obrażenia. Zakończ rundę Tri Attack, skierowanym w skrzydła przeciwnika. uziemimy go na amen! - powiedziałam, patrząc na chmury. Będzie lało... To świetnie dla nas. Ciekawe, czy zdąży nim skończymy tę nierówną walkę

Bitwę rozpoczęłaś od taktycznego Toxica, jednak Pidgey sprytnie pozbył się trującego ataku przy pomocy Gust. Pokemon ptak chciał już atakować, jednak wyczekał na moment kiedy Lumiś wskoczył do wody. Twój pokemon nie dał przeciwnikowi czasu do namysłu i zaatakować przy pomocy Liquidation, którego ptaszek starał się uniknąć, jednak był zbyt wolny i oberwał. Pidgey nadal mógł latać, jednak ewidentnie zaczęło sprawiać mu to kłopoty. Chwilę tej dekoncentracji wykorzystał Shellder, aby zaatakować kolejnym Liquidation, na co ptaszek odpowiedział Sand Attack, który tym razem dosięgnął twojego podopiecznego. Na sam koniec starły się ze sobą Tri Attack w wykonaniu wodnego pokemona, oraz Gust twojej przeciwniczki, jednak to właśnie twój atak był tym silniejszym i dosięgnął pokemona ptaka, jednak nie zmienił statusu twojego przeciwnika.
Ciemne chmury burzowe zbliżały się coraz bardziej w waszą stronę ...

Należało przeciągnąć walkę tak bardzo, jak tylko się dało. Burza doda mojej drużynie sił. Spojrzałam na Lumisia. O dziwo trzymał się całkiem nieźle...

-[b] Okay, jest nieźle. Teraz zacznij od Liquidation, celuj prosto w dziób pokemona. Jeśli go zaboli, będzie mniej chętny do ewentualnego dziobania. Następnie skup się na jego ogonie - smoki i ptaki bez ogona nie polatają, więc użyj na nim Tri Attack. Nie czekaj na jego atak, tylko wykonaj unik i odpowiedz kolejnym Tri Attack, a turę zakończ za pomocą Toxic. Spróbujemy jeszcze raz, co nie? Może coś z tego będzie

Pidgey oberwał czołowo wodnym atakiem zatrzymując się z krzykiem w powietrzu i oddając silnym Gust. Ta tura mimo wszystko poszła na konto Shelldera. Trafienie w ogon Tri Attackiem było jednak zbyt ambitne i sprawiło, że nie każdy z ruchów Lumisia trafił w cel. Ptak odpowiedział Sand-Attack, zaś kolejny Tri Attack sparował Tackle, choć ten pierwszy poczynił większe szkody. Pidgey użył jeszcze raz Sand-Attack, jednak Toxic cudem trafił w cel poważnie zatruwając przeciwnika. Ptaszek pisnął z bólu, gdy trucizna zebrała swoje pierwsze żniwo.

Viannea uśmiechnęła się delikatnie widząc efekty zatrucia. W jej dłoni pojawił się pokeball
- Lumiś, dobra robota. Na razie wracaj. Moira, Twoja kolej! - powiedziała, wypuszczając swojego drugiego pokemona - Mudkipa. Dziewczyna doskonale wiedziała, jaki ma plan i jak go wykorzystać i nic nie było w stanie jej teraz pokonać.
- Moira, zaczniemy walkę od Rock Throw. Postaraj się trafić swojego przeciwnika jak najmocniej. Nie czekaj aż Ci odda - wskocz do stawy w ranach uniku! Gdy tylko poczujesz się bezpiecznie wyskocz z niego i użyj Water Gun, a zaraz za nim poślij Rock Throw. Jeden z nich musi trafić w przeciwnika. Na sam koniec wykorzystaj swoje umiejętności pływackie i unikaj ataków pozostając w wodzie i używając Water Gun. Dasz sobie radę - powiedziała do swojego pokemona. Wiedziała, ze Moira sobie poradzi. W końcu bbyły niemal takie same...

Zmiana pokemona dała przeciwnikowi wolną kolejkę do ataku, co ten wykorzystał używając na Mudkipie silnego Tackle. Wodny stworek odpowiedział jednak na to super efektywnym Rock Throw. Pidgey odleciał wysoko, a w tym czasie twój pokemon schował się w wodzie. Niestety atak z dołu w latającego pokemona tylko go drasnął, ten zaś oddał Sand Attack. Kijance nie udało się zaatakować po raz trzeci, jej atak chybił, Pidgey zaś użył kolejnego Sand Attack, którego wfekt wzmógł Gust. Trucizna dała o sobie znać.

Viannea nie lubiła Sand Attack. Bardzo, ale to bardzo go nie lubiła. Postanowiła więc mu przeciwdziałać, tak jak tylko to było możliwe. Spojrzała w górę. No i gdzie ta ulewa, na którą tak okropnie się zanosiło? Deszcz bardzo by jej pomógł, ale nie mając go w zanadrzu, trzeba sobie radzić jak się da.
- Okay, Moira, nie ma tragedii. Spokojnie to wygramy. Twoja celność jest obniżona, ale koniec z tym. Wyskocz z wody i zacznij się obracać na wszystkie strony, używając Water Gun - Twoim celem jest zmoczenie jak największej ilości piachu, tak, żeby uderzenia skrzydeł Pidgeya nie były już w stanie go podnieść. W końcu błoto jest o wiele cięższe, a Pidgey nie posiada Mud-Slap, nieprawdaż? Bez piachu nie będzie ataków piachem. Następnie skupmy się na ofensywie - użyj podwójnego Rock Throw, starając się trafić w ptaszka. Im silniejszy będzie atak, tym lepiej dla Ciebie. Na sam koniec wykonaj Water Gun, tym razem już w Pidgeya. Poradzisz sobie!

Twoja strategia okazała się słuszna, lecz w czasie gdy Mudkip moczyła otoczenie, Pidgey zaatakował ją boleśnie Tackle. Rock Throw próbował kontrować za pomocą Gust, co w połączeniu z obniżoną celnością Mudkip trochę mu dało ale jednak po dwóch seriach kamieni wyglądał już na mocno poharatanego. Water Gun chybił i ptak zleciał jak pocisk na twojego pokemona z kolejnym Tackle. Mimo to, nie było wątpliwości, że zwycięzcą tej tury był wodny stworek, zaś jego przeciwnik wyglądał już na poważnie zmęczonego. Na koniec oberwał jeszcze trucizną...

Viannea uśmiechnęła się delikatnie. Moira radziła sobie lepiej, niż dziewczyna w ogóle mogła sądzić. Vi pokiwała głową
- Dobrze, Moira, jeszcze tylko trochę! Zaatakuj Pidgeya za pomocą podwójnego Water Gun. Nie pozwól ptaszkowi tego uniknąć, jeśli za pierwszym razem nie trafisz przedłuż czas działania strumienia i zacznij "śledzić" nim ruchy pokemona. Następnie wykorzystaj to, że już wiesz, jak porusza się pokemon - wykorzystaj podwójne Rock Throw. Jestem pewna, że to jest ostatnia runda dla latającego pokemona. Moira, dasz sobie radę! - powiedziała

Pidgey oberwał wodnym strumieniem, lecz śledzenie go nim było dość trudne. Stworek coraz bardziej zbliżał się do kijanki, aż w końcu ugodził ją silnym Tackle. Był to jednak jego ostatni udany atak, gdyż kolejny Water Gun wybił go na sporą wysokość. Próbował zatrzymać się w powietrzu, ale osłabienie po walce oraz zmoczone pióra uniemożliwiły mu to. Po chwili zaczął spadać z zawrotną prędkością w kierunku ziemi, gdzie tuż przed atakiem kamieniami i omdleniem uratowała go trenerka. Pidgey zniknął w Poke Ballu, a na jego miejscu pojawiła się Rattata. Uniknęła ona pozostałych lecących kamieni bez problemu używając Quick Attack, którym również trafiła Mudkip.

+2 dla Lumisia i +1 dla Moiry

Viannea po raz kolejny uśmiechnęła się delikatnie. Dobrze. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Wycofała Moirę, po czym wypuściła Lumisia. Jego umiejętności bardzo jej się przydadzą. Zwłaszcza jego dobra fizyczna obrona...
- Do boju, Lumiś. Zacznij, tradycyjnie już, od Toxic. Gdyby Rattata próbował Cię zaatakować, zamknij się w swojej muszelce. Nie będzie w stanie jej zniszczyć. Następnie otwórz się ponownie i wykonaj Tri Attack, by po chwili dodać do tej Liquidation. Poradzisz sobie z myszką! - powiedziała do swojego pokemona. To będzie ciekawy pojedynek.

Gdy Lumiś pojawił się na arenie, Rattata już na niego czekał. Uniknęła trującego ataku i uderzył w niego silnym Quick Attack, a potem Bite. Dopiero wówczas Shellder oddał jej Tri Attack. Shellder miał co prawda sporą wytrzymałość, jednak szczurek był od niego dwukrotnie szybszy. Odepchnięty od wodnego pokemona wykonał ruch Focus Energy, a zaraz potem został zmieciony przez Liquidation.

Szczur zdecydowanie był szybszy. Czy był silniejszy - to już kwestia dyskusyjna. Viannea zamyśliła się. Potrzebna była dobra strategia, a Toxic był jego częścią, nawet, jeśli nie był aż tak celny.
I w końcu wymyśliła. Uśmiechnęła się delikatnie
- Okay, Lumiś, zmiana strategii! Połącz ze sobą Liquidation i Toxic tak, by odbić się od ziemi toksyczną wodą. Następnie wykorzystaj Tri Attack, by wepchnąć szczurka do tej wody i jeszcze dla pewności dodaj Toxic, na wszelki wypadek. Pamiętaj o unikach, jeśli tylko będziesz musiał użyj Liquidation by odbić się w górę i stamtąd atakować. Wiem, że dasz sobie radę - powiedziała obserwując mysz

Rattata po raz kolejny wykonała Quick Attack, co wyprzedziło biedną muszelkę, nim zdołała odskoczyć, jednak nie pozostała dłużna i toksyczna kałuża rozlała się na dookoła. W tej chwili ruszył Tri Attack, który pozostawił po sobie sporą dawkę kurzu. Gdy ten opadł ujrzałaś, że Rattata nie wpadł do wody, ale został zamrożony! No tak, no to walka była bardzo na plus dla Ciebie! Cassie wpadła w rozpacz i próbowała swoim irytującym głosem sprawić, by Rattata wydostał się z tego stanu, jednak na ten moment nie było o tym mowy. Z kolei Lumiś wykorzystał sytuację i zajął się małą myszką. Liquidation trafiło perfekcyjnie. Toxic jak logicznie można było wywnioskować nie trafił, gdyż szczurek był zamrożony, jednak... kto wie? Może kiedyś odda się pracy społecznej i zacznie hodować marchew?