|
| So howl like a wolf that you are! | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Vi Admin
Join date : 28/09/2020 Liczba postów : 3094 Age : 29 Region : Kraj Ognia Starter : Vulpix "Senzu" Profesja : Trenerka/Mag Ognia
| Temat: Re: So howl like a wolf that you are! 2021-03-06, 23:37 | |
| Lis długo wpatrywał się w Ciebie bez mrugnięcia okiem. Słuchał Twoich słów, nadal nastroszony. Słowa mężczyzny zdawały się jednak docierać do jego uszu oraz umysłu. "Pozwolę Ci przejść. Twój plecak zostaje w mojej jamie. Jeśli wataha potwierdzi Twoje słowa, odzyskasz go. Jeśli nie, zginiesz." rzucił krótko i cofnął się, ukazując jeszcze jedną odnogę, prowadzącą... dokąd? Do jamy Thievula, czy może jeszcze gdzieś indziej? Prawdopodobnie tylko tam "Wrzucaj. Twój szczeniak może iść z nami. Tylko niech się zachowuje" dodał lis, na co Poochyena nastroszyła się nieco. Przecież nie zrobił jeszcze nic niestosownego? Nie skomentował tego jednak, nie chcąc narażać swojego trenera na nieprzyjemności. Pooch wiedział, że jest od słuchania poleceń, a nie od pyskowania silniejszym. Gdy tylko Volk pozbył się swojego inventory lis ruszył przodek, pokazując drogę. Mężczyzna mógł jednak być pewny, że Thievul nie jest sam. Kątek oka zobaczył on dwa inne pokemony-lisy, wynurzające się z jamy, żeby zaraz zniknąć w cieniu drzew. Był obserwowany ze wszystkich stron. Zupełnie jak gdyby był więźniem, nie gościem. I tak właśnie powinien się czuć. |
| | | Banshee
Join date : 05/09/2020 Liczba postów : 73
| Temat: Re: So howl like a wolf that you are! 2021-04-02, 23:02 | |
| Polecenie, które niekoniecznie mu się podobało, ale którego musiał przestrzegać. Volk zdjął z siebie plecak i choć pomyślał o paru przydatnych rzeczach, co mogłyby mu się przydać w wędrówce, wolał teraz w nim nie grzebać. Został jedynie przy latarce, którą trzymał już wcześniej w ręce - może poza tunelami nie potrzebował jej tak pilnie, lecz wolał dmuchać na zimne. Nie wiedział, jak gęsty później jest las.
Zostawił plecak i ruszył za lisem.
"Trzymaj się blisko" - polecił Poochyenie, następnie znów skupił się na drodze. Postanowił zachować ciszę przez większość wędrówki. Lepiej nie testować bardziej cierpliwości lisa, a kolejne pytania mogły równie dobrze zostać zrozumiane jako wścibstwo u nieufnego Thievula. Na razie będzie grał według jego zasad, przynajmniej póki sam nie zostanie o coś zapytany.
|
| | | Vi Admin
Join date : 28/09/2020 Liczba postów : 3094 Age : 29 Region : Kraj Ognia Starter : Vulpix "Senzu" Profesja : Trenerka/Mag Ognia
| Temat: Re: So howl like a wolf that you are! 2021-04-03, 09:23 | |
| Poochyena kiwnęła tylko łebkiem na polecenie swojego mistrza i dreptała tuż przy jego nodze. Thievul zerkał na Ciebie co jakiś czas. Czy był zaintrygowany? Zły? Rozbawiony, a może po prostu ostrożny? Tego z pewnością nie dowiesz się po wyrazie jego pyska, bo nie przedstawiał on zupełnie nic. Jednak ruch ogona oraz uszu wyraźnie oznajmiał, że stworzenie nie jest zachwycone obecnością człowieka w "jego" lesie. Z drugiej strony z pewnością nie chciał się narażać dominującej sforze, żeby czasami nie dostać po uszach. Tak czy siak wędrówka zajęła dobre dwie godziny. Gdyby nie całkiem niezła kondycja mężczyzny, z pewnością jęczałby teraz z bólu stóp, a tak to tylko odczuwał dyskomfort podczas stawiania kolejnych kroków. Jednak otoczenie zaczęło robić się coraz bardziej rozpoznawalne. Tutaj po raz pierwszy walczył z innym Rockruffem o gałąź. Tam dostało mu się po uszach za chodzenie na dwóch nogach. A tak pożegnał swoją watahę, wracając do ludzi. O, a tutaj go znaleźli... I tak oto powrócił on do swych korzeni. Jaskinia, z której akurat wychodziły szczeniaczki. Młode pokemony oczywiście nie rozpoznały Volka. Trudno o to, jeśli urodziły się już po jego wybyciu z groty, prawda? Wystraszone zapiszczały i wróciły do domku, z którego po chwili wychylił się siwy łeb przywódcy watahy. Pokemon przeciągnął się, a potem spojrzał na gości. Na jego obliczu natychmiast pojawiło się zaskoczenie, a potem złość - Człowiek. Czemu przyprowadziłeś mi tutaj dwunoga, Claude? - wywarczał. To... Nie był Twój przyszywany ojciec. Nie znałeś tego samca. A on nie znał Ciebie. Czyżby wydarzyło się coś niedobrego? Powinieneś kojarzyć tak starego Lycanroca, nieprawdaż? - Mówi, że był członkiem watahy. Chciał się z wami spotkać - odpowiedział lis, cofając się. Lycanroc wybuchnął śmiechem - Dwunóg? Członkiem sfory? Nie rozśmieszaj mnie. I niby co miałby w niej robić? To niemożliwe. Zabieraj mi go stąd, póki obaj jesteście żywi - odparł, drapiąc wyzywająco ziemię. Całe futro miał nastroszone, a jego jedno zdrowe oko wpatrywało się w Ciebie ze złością. Drugie poznaczone było siatką blizn. Zaraz, zaraz... Znasz tego samca! To pokemon, którego widziałeś tylko raz, gdyż przesiadywał w osobnej grocie, nie odzywając się do nikogo. Stracił wzrok w jednym oku podczas walki z Liepardem, chroniąc szczeniaczki, jeszcze zanim przystąpiłeś do stada. Od tamtej pory izolował się, jak tylko mógł. Ale co może oznaczać to, że siedzi teraz w "głównym" holu? Czy coś się stało Rufusowi? Gdzie jest ten, który powinien być Alfą? |
| | | Banshee
Join date : 05/09/2020 Liczba postów : 73
| Temat: Re: So howl like a wolf that you are! 2021-04-29, 19:43 | |
| Nie nawiązawszy żadnej rozmowy przez całą drogę, miał idealną okazję na przemyślenia oraz powrót do wspomnień. Nigdy nie uważał się za ckliwego z natury, jednak trudno przejść całkowicie obojętnie obok czegoś, do czego był tak przywiązany w przeszłości. Nawet jeśli ostatecznie wybrał własną drogę, nie oznacza, że zapomniał o tym, co dla niego zrobili. Gdyby tak się stało, nie miałby tu po co wracać, a dalej spełniać swoją ambicję wśród ludzi. Możliwe nawet, że obróciłby się przeciwko nim, gdyby nie posiadał szacunku do siebie i respektu dla stada.
Jednak na jego drodze stanęły kolejne przeszkody, a jego wizyta zaczęła wyglądać na bardziej skomplikowaną, kiedy z groty wyszedł wilk, z którym nie miał wiele do czynienia. Na komentarz zacisnął pięść, jednocześnie gryząc się w język, by nie powiedzieć o słowo za dużo. Po raz kolejny, nie planował walczyć, a tym bardziej nie tutaj, gdy jeśli nie ten osobnik, to może go rozszarpać pięciu następnych.
"Gdzie Alfa?" - zapytał konkretnie, wciąż używając języka wilków. Wiedział, że dzięki temu jego szanse są znacznie wyższe niż normalnie, bo ta wiedza wykazuje jakieś powiązanie między nim a pokemonami. - "Gdzie jest Rufus?"
|
| | | Vi Admin
Join date : 28/09/2020 Liczba postów : 3094 Age : 29 Region : Kraj Ognia Starter : Vulpix "Senzu" Profesja : Trenerka/Mag Ognia
| Temat: Re: So howl like a wolf that you are! 2021-05-02, 10:35 | |
| Stary wilk spojrzał na Volka nieco zdziwiony - Rufus? Rufus abdykował, gdy zginęły jego szczenięta. Zabite ludzką ręką, pragnę dodać. Ponieważ nie pozostawił po sobie potomków, z oczywistych względów, przywództwo należało się najbardziej doświadczonemu samcowi. Mnie. A teraz powtarzam po raz ostatni. Wynoście się stąd. To już nie jest sfora przyjazna dwunogom. Claude, zawiodłeś mnie jako strażnik. Nie pokazuj mi się więcej na oczy. A Ty, dwunogu... Jeśli naprawdę chcesz znaleźć Rufusa, to ponoć ostatnio widziano go jak zbierał nową sforę gdzieś na południu. Znaj moją łaskę - pozwolę Ci tu zostać, póki go nie znajdziesz. Po tym czasie macie obaj wynieść się z mojego lasu. Gdy nastanie świt rozpocznę polowanie. Będziesz moim daniem głównym - syknął, po czym odwrócił się do mężczyzny ogonem i wrócił do jaskini. Audiencja była skończona. Poochyena popatrzył na swojego trenera. Był głęboko oburzony tym, jak potraktowano jego Alfę i tylko czekał na rozkaz do ataku. Tymczasem Thievul podkulając ogon wycofywał się z terenu -Lepiej zrób, co każe. To nie jest przeciwnik, z którym którykolwiek z nas może walczyć, człowieku. A teraz jest na mnie wściekły, i to przez Ciebie. Lepiej, żebyś naprawdę się stąd wyniósł jak najszybciej - rzucił cicho |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: So howl like a wolf that you are! | |
| |
| | | | So howl like a wolf that you are! | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |