To tylko dobry BIZNES!

Minęło parę miesięcy, a Ty snułeś się bez celu po Littleroot Town. Było to dość małe miasteczko, ale prężnie działające i rozwijające się w szybkim tempie. Skierowałeś się w stronę pierwszego lepszego sklepu z akcesoriami pokemon. Otwierając drzwi usłyszałeś dźwięk szturchniętego dzwonka. Z pod lady wyskoczył dość niski mężczyzna, który szybko przedstawił ofertę sklepu. Kamienie ewolucyjne, inkubatory, jakieś mapy, poradniki czy jakieś przedmioty, których nazw nawet nie spamiętałeś.
- Czekaj, czekaj. Ty chyba nawet nie masz pojęcia, o czym ja mówię. Jeśli jesteś nowicjuszem powinieneś udać się do Professora Birch. Jeśli udasz się na pobliski klif, odnajdziesz tam jego laboratorium. On obezna Cię z zasadami, a także ułatwi start w twojej przygodzie przyjacielu.
Mężczyzna wydał się bardzo łagodny i szczery. Nie było sensu mu nie wierzyć.
- Pamiętaj, że jeśli nie chcesz niczyjej pomocy zawsze możesz zarejestrować się w Centrum Pokemon, jest tutaj za rogiem.
Teraz to od Ciebie zależało, gdzie się udasz.

Całe to tłumaczenie o wszystkim, gdzieś już w połowię stracił rachubę. Tylko jedno zapamiętał z tej całej rozmowy, imię. Professor Bitch? Brich, Birch... Dziwnę imię, ale cóż. Widać teraz wie gdzie powinien się udać, nie ma sensu utrudniać sobie drogi. Samo zapisanie się w pokemon centrum raczej nie wystarczy, nie będzie znał tych prostych zasad. A skoro jest jakiś osobnik, który może pomóc. To czemu by nie skorzystać.
Joker tylko przytaknął, następnie opuścił sklep. Nie było sensu niczego kupować, przynajmniej na razie. Na zewnątrz grzało i słońce biło po oczkach, dobrze że zawsze nosi przeciwsłoneczne. Jednak wracając do drogi, którą to miał przebyć żeby dowiedzieć się czegoś na temat świata poksów. Rozpoczynając swój marsz, mężczyzna skierował się do tego tak zwanego laboratorium przy klifie. Dzisiejszy dzień zapowiada się dość interesująco, więc nie wypada mieć negatywnego nastawienia. Dlatego też uśmiech był spowity na buźce Jamesa.
Choć co prawda lekkim deszczykiem by nie pogardził, ale musi się cieszyć tym co ma na daną chwilę. Upałem i brakiem zapasów wody, żeby jakoś się nie wysuszyć podczas podróży.

Littleroot Town tętniło życiem o tej porze dnia. Ludzie jak i pokemony wałęsali się po ulicach podróżując do pracy, sklepów, atrakcji bądź po prostu domów. To tutaj widziałeś młodego chłopaka z jego Combuskenem, a z drugiej strony starzej Pani pomagał Makuhita. Mało wiedziałeś o tych pokemonach, a właściwie prawie nic. Nie pomagał też brak pokedexu, ale miało się to szybko zmienić. Gdy tylko dotarłeś na obrzeża miasta, skierowałeś się w stronę przepięknego morza. Woda lekko falowała i obijała lekko skały, tworząc przy tym wspaniałe widoki. Gdyby jakiś koordynator stał teraz przy Tobie na pewno piszczał z zachwytu. Może To byłaby twoja droga? Wracając jednak do najważniejszej sprawy - Profesor Birch! Laboratorium stało dokładnie tam gdzie wskazał Ci sklepikarz. Dwa zaokrąglone budynki z pomarańczową dachówką i jeden z ogromniastymi szklanymi drzwiami. Placówka znajdowała się na uboczu miasta, by Profesor mógł pracować w spokoju. Wszak był ekspertem od siedlisk pokemonów. Twoje uszy zarejestrowały najprawdopodobniej głos, a raczej wrzask Profesora.
- Ty mały urwisie! Wracaj tu!

Podróż była dość krótka, ale może to i lepiej. Im szybciej zacznie, tym szybciej ruszy na następną wyspę. Już ma dość Hoenn, siedzi tutaj od trzydziestu lat. Trzeba w końcu zobaczyć resztę świata, tutaj jak na razie stracił wszystko. Może gdzie indziej będzie wstanie lepiej żyć niż tutaj, ale wpierw obowiązki.
Po drodze James mógł zauważyć, jak ludzie i pokemony żyją w zgodzie i harmonii. Cóż za widok, jaki piękny aż mdli. Niestety mężczyzna nie ubóstwiał słodkiego, ani tym bardziej harmonii. Już dość się wycierpiał będąc dobrym i pomocnym człowiekiem, co mu z tego przyszło? Upadek!
Gdy tylko dotarł na kawałek ścieżki, która oferowała mu przepiękny widok. On spojrzał tylko przez chwilę na nieskończony horyzont, które przedstawiał tak samo nieskończenie wiele ścieżek. Wszystko co się chce osiągnąć, wystarczy po to sięgnąć.
Rozmyślanie przerwał mu wrzask jakiegoś osobnika, który wydobył się z placówki. Widocznie to było to miejsce, dlatego też można szybko zawitać do środka.
Tak więc ponownie swoim marszem, Joker skierował się do laboratorium.

Twoje uszy nie zawiodły Cię. Głos należał do Profesora Bircha, który właśnie biegł w twoim kierunku goniąc jakiegoś małego pokemona. Przed Profesorem uciekał mały srebrzysty pokemon. Wyglądał na opancerzonego robaczka, jednak bardzo szybkiego.
- Hej! Zatrzymaj go! - krzyczał w twoim kierunku.
Mały uciekinier widząc, że nie ma większych szans na ucieczkę postanowił ukryć się za twoimi umięśnionymi nogami. Po chwili dobiegł Profesor. Mężczyzna z lekką nadwagą w białym kitlu i sandałkach. Jego twarz pokrywał lekki zarost, co dodawało mu lata. Gdy tylko złapał oddech, po jakże wycieńczającym biegu, przemówił.
- Witaj! Jestem Profesor Birch. - przywitał się z lekkim niepokojem, spoglądając na twoją dwumetrową postać. - Czy mógłbyś mi oddać tego malucha? Cały czas robi mi pod górkę, choć wiem dlaczego. - stwierdził Birch.

Kiedy tylko zawitał do środka, od razu dostrzegł mężczyznę oraz uciekającego przed nim pokemona. Nie wiedział co tu się dzieje i nie chciał zbytnio zgadywać, nie była to jego sprawa. No ale jeżeli chodzi o to całe uciekanie małego pokemonsa, widać taka jego natura. Jednak najbardziej zdziwił go moment, w którym to stworek schował się za jego nogami. To już była grubsza sprawa, widać jakiś dramatyczna sprawa.
Jednak wpierw oględziny profesora, który widocznie opuszczał swoje sesje treningowe. Lekka nadwaga, typowe naukowe ubranie. Nic nadzwyczajnego, tylko typowy samotnik na odludziu.
- James.
Odpowiedział krótko, następnie schylił się i załapał pokemona w obie dłonie. Nie trzymał go długo, od razu wręczył uciekiniera Birchowi. W końcu jest tutaj w sprawie, która jest jakby powiązana z ów pokemonami.
- Jestem tutaj, ponieważ chcę zacząć swój rozdział z pokemonami. A nic a nic, się na nich nie znam. Przydałaby mi się lekka pomoc żeby wystartować.
Rzekł lekko uśmiechnięty, tym samym rozglądając się po laboratorium.
Czego to będzie trzeba się dowiedzieć, na pewno wszystkiego po trochu.

Gdy tylko wręczyłeś pokemona Profesorowi ten cały posiniał.
- Witaaaaaajjjj Jamesssss!
Birch szybko odstawił pokemona do jakiejś małej zagrody, w której znajdował się inny pokemon. Wyglądał na małego medytującego mnicha.
- Uffff. Wybacz, jednak Aron to pokemon ważący sześćdziesiąt kilo, ale dla Ciebie widać to nie problem. Często ucieka, ponieważ porzucił go trener, a ja nie mam odpowiedniego biomu, by zapewnić mu dobrą opiekę.
Mężczyzna zaprowadził Cię do kolejnej sali, gdzie znajdowały się probówki, jakieś kamienie, stare skorupy czy jaja pokemonów.
- Mówiłeś, że nic się nie znasz. To trochę dziwne w twoim wieku zaczynać podróż pokemon, ale dla nikogo nie jest za późno. Jeśli chcesz możesz wybrać jednego z podstawowych starterów jakimi są Treecko, Mudkip i Torchic. Możesz również zgłosić jakiegoś nietypowego startera. Z mojej strony otrzymasz pokedex, który jest bardzo przydatny w podróży i pięć pokeballi. Jeśli chcesz coś wiedzieć więcej i otrzymać jakieś wskazówki pytaj.

W sumie trochę go dziwiło, dlaczego tam mały pokemon tyle waży. James trochę swojego czasu spędził na siłowni, ale nawet to odczuł. Nie tak bardzo jak profesor, no ale cóż.
Porzucił go trener? Cóż za biedak, ale co poradzić. Takie życie, że nawet człowiek jest wstanie pokemona porzucić. Skoro nigdy go nie chciał, to po co go zabierał z naturalnego środowiska? Ludzie to jednak w większości nieufni kłamcy.
Wracając jednak do tematu, którym były startery? Nie wiedział co powiedzieć, dlatego też chyba popyta o dokładniejsze szczegóły na temat tych starterów.
Treecko, Mudkip i Torchic? Plus mogę zgłosić nietypowego startera, w sumie nawet nie wiadomo jakie są nietypowe.
- Hmm jeżeli masz te pokemony na miejscu, to chciałbym się im przyjrzeć. Ciężko mi stwierdzić kogo wybrać.. Nawet jeżeli chodzi o te nietypowe startery
Jakby zastanowić się nad tym głębiej, to nie ma pojęcia jakie mu się podobają. Psowate, ptasie, rybie. A może patrzeć po żywiole? Ogień, woda i tak dalej. Nie miał pojęcia, chciał na pewno coś ciekawego i co będzie pasowało do niego. No i oczywiście, żeby pokemon też go wybrał. Nie chce wziąć jakiegoś, co będzie nieszczęśliwy z powodu osoby jaką jest James.
- Widziałem kiedyś kilka w telewizji, ale nawet nazw nie pamiętam.
Był taki z niebieskim futerkiem i kolcami w łapach i klacie. Czarne futro na główce i strzelał jakimiś kulami energii, tyle mógłby powiedzieć. No ale lepiej nie mieszać profesorowi w głowie.
Może jakiegoś psowatego? Ognistego, albo ciemności czy tam psychicznego. Nie wiadomo, dlatego też trzeba będzie przyjrzeć się z bliska.

- No dobrze. Więc chodźmy.
Razem z Profesorem podeszliście do okrągłego stolika, gdzie naszykowane były trzy pokeballe.
- W tym regionie mamy trzy startery. Każdy posiada inny typ.
Birch wziął pierwszy pokeball z lewej i wypuścił zielonego stworka.
- O to Treecko. Roślinny pokemon. Jest bardzo zwinny i potrafi nieźle się wspinać.
Profesor otworzył kolejną kulę z której wyłonił się Torchic.
- Torchic, pokemon ognisty. Jego drzewo ewolucyjne łączy ogień i walkę, przez co może przydać się w wielu ciężkich chwilach.
Nadszedł czas na ostatniego startera.
- A tutaj mamy Mudkipa. Świetny pokemon na start, a jego ewolucje dają wiele taktycznych możliwości w trakcie walk mistrzowskich.
Mężczyzna spojrzał na Ciebie i ponownie przemówił.
- Jeśli bardzo chcesz mogę Ci zaoferować Arona, którego niedawno widziałeś bądź jego towarzysza z wybiegu Meditite. Obaj mają ciężkie życie tutaj, gdyż nie mogę im jeszcze zapewnić odpowiednich warunków. Zwłaszcza Aron. - mówiąc to podrapał się po brodzie. - W sumie gdyby pomyśleć to Aron, nieźle by do Ciebie pasował.
Profesor Birch czekał już na twoją decyzję. Zaczął się rozglądać i nieco pocić. Wyglądało na to, że po tym biegu potrzebował nieco odpoczynku, a przede wszystkim prysznica.

Wszystko omówione i opisane, wiadomo co kto i jak. Jednak wybór będzie należał do Jamesa, kogo wybrać? Wszystkie te pokemony mają jakieś możliwości, ale tylko jeden z nich będzie idealnym partnerem dla niego. Ktoś kto już troszkę przeżył i poczuł ból utraty, dlaczego by nie Aron. W końcu może i waży te sześćdziesiąt kilo, ale kto wie. Maluch wygląda jakby potrzebował teraz kogoś, kto się nim zaopiekuje.
Mężczyźnie nie widniał uśmiech na twarzy, był teraz troszku zamyślony. Jednak nie chciał zbytnio tracić czasu na zastanawianie się, dlatego postanowił dać odpowiedź porfesorowi co do pokemona.
- Cóż, nie ma co się zastanawiać. Przygarnę tego Aron'a.
Rzekł następnie lekko się uśmiechnął, teraz pora na kolejne szkolenia. Kto wie, może teraz wystarczy ruszyć i poatakować jakieś dzikie pokemony żeby ogarnąć cały ten system współpracy i walki. No ale jeszcze zanim to zrobi, musi dostać tego pokedexa i jakieś wskazówki co do obchodzenia się z poksem.
- Nie tylko jego ktoś opuścił, więc myślę że na pewno się dogadamy.
No w przypadku Jamesa, to jego opuściło wszystko. Szczęście, dobytek, firma i normalne życie. Teraz gdy pozostał z niczym, będzie musiał ruszyć dalej przed siebie i znaleźć własne szczęście.

Profesor wyjął z szufla specjalny rodzaj pokeball - Luxuryball.
- Dzięki, temu Aron nabierze do Ciebie więcej szacunku. Nie zmieni to jego charakteru, ale twoje polecenia w walce będą wykonywane z większą uwagą. Weź też to.
Następnie mężczyzna wręczył Ci pokedex, pięć pokeball i dziwną płytkę.
- Puste pokeballe, byś mógł złapać jakieś dzikie pokemony na start. Pamiętaj, by je osłabić przed złapaniem. Jeśli wydostaną się z pokeballa ten ulegnie dezintegracji i rozsypie się na kawałki. Pokedex to przenośna encyklopedia o pokemona i skarbnica wiedzy. Możesz użyć wbudowanej wyszukiwarki by znaleźć pożądane informacje, a także zeskanować dzikie pokemony, by poznać gatunek pokemona. Tą małą płytkę wkładasz do pokedexu i dzięki niej masz dostęp do treningu, który możesz przeprowadzić krok po kroku i nauczyć swojego pokemona Ice Beam!
Birch wyglądał na bardzo zadowolonego, że w końcu pozbywa się niesfornego pokemona z którym ma tyle problemów. Podszedł do zagrody i złapał go w Luxuryball, po czym wręczył go w twoje dłonie. Przed Tobą stało już tylko jedno zadanie. Obrać cel swojej wędrówki.
- Och, byłbym zapomniał. Jeśli chcesz się zapisać do ligi pokemon, musisz zdobyć osiem odznak. Możesz również postarać się zostać koordynatorem, wtedy musisz brać udział w wielu pokazach, by zdobyć trzy wstążki, które gwarantują Ci udział w Grand Final! Wszystko zależy od Ciebie.

Aron - Skan:

Tak więc świeżo zapakowany Aron trafił w rączki Jamesa oraz pozostałe rzeczy, takie jak Pokedex, płytka z jakimś treningiem i pokeballe. No to chyba jest już dość gotowy, żeby wyruszyć w drogę i nie przejmować się tym co wydarzyło się na tej wyspie przez jego całe życie. Po prostu zacznijmy nowy akt, który będzie gdzie indziej. Jakaś nowa wyspa.
- Dzięki profesorze, postaram się zapamiętać to wszystko.
Odparł jeżeli chodzi o kwestię łapanie poków i trenowania za pomocą płytek oraz dezintegracja pokebali. Następne było coś na temat ligi, zdobywaniu odznak oraz pokazy pokemonów. Nic z tych rzeczy nie brzmiało dość ciekawie, chociaż może to zbieranie odznak byłoby ciekawe. Pewnie trzeba walczyć w tych Gym'ach, no ale to swoją drogą. Wpierw złapmy więcej i nauczmy się walczyć.
- Pokazy brzmią dość nie w moim stylu, ale zapamiętam.
Uśmiał się pod nosem, następnie gdy już tylko zdobył wszystko co potrzeba to skierował się do wyjścia. Nie można zbytnio marnować czasu, jeszcze dziś trzeba opuścić wyspę. Tak więc machając na pożegnanie, JJ opuścił lokal by skierować się w stronę portu.

Port znajdował się w mieście, co oznaczało powrót tą samą drogą. Słoneczko nieźle prażyło, ale to nie stanowiło żadnego problemu dla twoich okularków. Na ścieżce nie było nic ciekawego, choć jedno zdarzenie przykuło twoją uwagę. Pokemon przypominający nieco wróżkę, właśnie próbował zaatakować pień drzewa stojący na pustej polanie. Z pewnością był to dziki pokemon, gdyż w koło nie było nikogo innego. Mimo około sześćdziesięciu centymetrów wzrostu, użycie Tackle robiło naprawdę spore wrażenia. Pokemon wyglądał na dość wymęczonego treningiem, ale również pokazywał spory potencjał do tego by zostać dobrym wojownikiem. Czas Cię nie gonił, gdyż z obserwacji wiedziałeś o kursach między regionalnych i każdy odbywał się co najmniej po godzinie szesnastej. Możliwe, że byłby to dobry czas na naukę współpracy, walki i łapania pokemonów. Wszystko na wyciągnięcie ręki.

Powrotna droga przebiegała zgodnie z oczekiwaniami, czyli spokojnie i bez żadnych nerwów. Co prawda uwagę przykuł po drodze jakiś pokemon, którego można by było sprawdzić pokedexem. W końcu dowiemy się jak to ustrojstwo działa i czy jest dokładne.
Dlatego też sięgając do kieszeni, James wyciągnął ów urządzenie i otworzył je. Oczywiście nikt mu nie wytłumaczył jak działa, więc zaczęła się zabawa z klikaniem i celowanie w pokemona. Może urządzenie załapie i coś z siebie wyśpiewa.
Teraz też była dobra kwestia, czy można sprawdzić Arona w boju. No i na jakiej zasadzie to działa, mówienia komend? Tylko jakie on ma specjalne ataki i jak się nazywają. Ach mętlik w głowie i coraz mniej czasu, wpierw niech pokedex załapie i powie coś na temat tego dzikiego. Kto wie, może będzie warty złapania. Chociaż raczej chciał już płynąć dalej i połapać jakieś na innej wyspie.

Twój pokedex zapiszczał i wydał komputerowy dźwięk:
- Illumise - typ Robak. Żeńska odmiana Volbeata, która używa słodkiego zapachy by zwabić samca. Razem tworzą niesamowite świetliste wzory na nocnym niebie.
Cóż za cudowne urządzenie od razu po otwarciu był zdolny zeskanować pokemona na którego akurat został wycelowany. Klikając coś dalej zauważyłeś obrazek pokeballa i wyświetliła się kolejna informacja:
"Skanuj pokeball"
Szybko połączyłeś kropki i namierzyłeś swojego luxuryballa, a po chwili na ekranie wyświetlił się komunikat:
"Aron, Stalowo-Kamienny, Znane ataki: Dragon Rush(EM), Tackle, Harden, Mud-Slap"
Teraz tok myślenia należał do Ciebie. Czy typy będą odpowiednie, czy twój pokemon jest na tyle silny i czy Ty w ogóle masz ochotę na walkę. Szkoda byłoby się pokazać w nowym regionie jako ktoś kto jest kompletnym nowicjuszem w walkach, ale czy był to odpowiedni przeciwnik i moment?