W niebieskim mu nie do twarzy.
Tylko o tym myślał, kiedy ubierał się na swój pierwszy występ. Nie był wprawdzie osobą, która przepada za takimi wypadami oraz popisami przez całą masą ludzi, to jednak.. no, kiedyś musi być ten pierwszy raz. Już wystarczająco zwracał na siebie uwagę swoim wyglądem, ale teraz chyba przesadził. Znaczy, wuj pomógł mu dobrać odpowiedni strój (ekstrawagancki w cholerę, ale przynajmniej nie wyglądał na 'magika'), ale i tak czuł się w nim trochę dziwnie. Ciemny granat nie był znowu najgorszy, ale te jaśniejsze zawijasy gdzieniegdzie były lekką przesadą.
- Kody nie działają, więc jest w spoilerze:
Poza tym nie przesadzał z wyglądem - włosy nie dały się wyprostować ani lepiej ułożyć, ale oczy podkreślił tuszem do rzęs oraz cieniami. Nic nadzwyczajnego.
Pokemonów w żadne stroje nie ubierał ani nie malował. Na Tundrze to pewnie by to jakoś ładnie wyglądało, ale z Tsunamim byłby już problem - u niego na szyi wisiał Amulet Coin i to wystarczało.
Nie, nie miał tremy. Bardziej się obawiał, że to jego Pokemony nie wytrzymają presji, ale one też sobie radziły.
Kiedy nadszedł czas na wejście na scenę, starał się nie przejmować tym że wszyscy będą na niego patrzeć i oczekiwać cudów. Adrenalina jednak buzowała w jego żyłach, i to głównie ona go napędzała do roboty. Ba, sprawiała że nie przejmował się otaczającą scenę wodą - normalnie to by się bał że do niej wpadnie i się utopi. Teraz nie zamierzał jednak okazywać strachu.
Skoordynowanie ich było jednak najtrudniejszym zadaniem, ale przerabiali choreografię przez bardzo długi czas. Wiedział, że podołają.
Oczywiście dziwnie było widzieć Horseę na lądzie, ale nad tym też popracowali. Może i nie był tak zwinny jak w wodzie, to jednak mógł się poruszać bez większych problemów (jak inni członkowie jego linii ewolucyjnej zresztą). Wprawdzie otaczała ich woda, ale żeby ich choreografia działała, musiał 'stać' na scenie z Tundrą.
-
Kochani, pokażcie widowni co potraficie. - zakomunikował do swoich podopiecznych krótko i treściwie - nie miał przygotowanej mowy ani porywającego monologu. To nie on tu miał być gwiazdą.
Początek nie był strasznie imponujący - na początek muzyki Tsunami odbił się od podłogi dzięki swojemu "ogonowi", lądując na złożonych ogonach Tundry, a ona go dodatkowo nimi odbiła jeszcze wyżej. Będąc w powietrzu Horsea wykonał piruet, a wokół niego zaczęły zbierać się krople wody, i wtedy wylądował na plecach Alolańskiego Vulpixa.
Dopiero wtedy zaczęło się robić nieco inaczej - Tundra rozłożyła swoje ogony niczym paw, a następnie zaczęła nimi rytmicznie poruszać przy pomocy
Tail Whip. Wokół nich też zaczęły zbierać się krople wody, a były one spowodowane użyciem
Aqua Tail.
Nagle ułożyła swoje ogony w jeden, a wtedy Tsunami, wykonując obrót w tył skoczył na nie i użył ich do wybicia się w górę dzięki
Bounce. Było to oczywiście wszystko zgodnie z planem - woda powstała z
Aqua Tail podążyła za Horseą oraz jego własną wodą, który w powietrzu rozpoczął użycie
Whirlpool, tworząc wodne okręgi łączące się z 'biczami' Tundry, kiedy ona rozłożyła swoje ogony na nowo. Tsunami wykonał piruet, rozpraszając wodę na boki, ale nim mogły dotrzeć poza scenę, Alolański Vulpix stanął ba tylnych łapach i wystrzelił do góry
Freeze-Dry, zamrażając strugi wody.
Z początku wyglądało to na bezsensowny kształt, ale po zamrożeniu, strugi ułożył się na wzór dużego, zakwitłego kwiatu, który miał podstawę zaraz za Tundrą. Oczywiście nie był idealny i gdzieniegdzie znajdowały się zamrożone krople wody odstające od całej figury, ale zarówno jednolite strugi wody jak i rozproszona woda tworzyły razem
kwiat o wielu "płatkach". Nie był też tak wielki, żeby sprawiał problemy ekipie sprzątającej (chyba, że nie będą chcieli tego niszczyć, a zachować jako dekorację.. było mu to obojętne).
Tsunami wylądował zaraz w samym środku figury, i dzięki swojemu
Dragon Pulse udało mu się nadać mu fioletowych barw, a od dołu Tundra dzięki mieszance
Dazzling Gleam i
Aurora Beam nadała mu dodatkowego blasku - tworząc coś na wzór kalejdoskopu, a promienie słoneczne przenikające przez lód tylko im pomagały.
Horsea ześlizgnął się po jednym z 'płatków', siadając zaraz koło Tundry. Oba Pokemony oraz ich trener ukłonili się przed widownią oraz jury.
W niebieskim serio mu nie do twarzy.