IndeksIndeks  PortalPortal  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Jacks of Hearts

Go down 
3 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Lumière

Lumière


Join date : 09/08/2020
Liczba postów : 699
Age : 25
Region : Unova
Starter : Igglybuff
Profesja : Człowiek Renesansu

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-02, 05:20

Jacks of Hearts  5b1ea41a62dfb38a01fe307462f81437Jacks of Hearts  B2d4d7c74a374ed43cc95b32c38dd9f1

Side: Puff
Bezchmurne niebo jaśniało błękitem, a ogromne słońce swymi ciepłymi promieniami aż skłaniało do tego, by skierować swoje kroki ku jakieś kafejce lub restauracji, by odpocząć i spożyć jakiś chłodny trunek. Tak też w Lumiose większość osób zajęta była lataniem po calusieńkim mieście w poszukiwaniu sposobu na ochłodę. Tymczasem Jacqueline Rochechouart po swoich ostatnich Perypetiach postanowiła choć na chwilę zerknąć na lokalny konkurs dla szefów kuchni. Tam też ujrzała kilkoro oponentów, z którymi przyjdzie się jej zmierzyć.

Side: Buck
Chłodne oblicze Veronici Reyes dało o sobie znać, gdy stanęła naprzeciwko wielkiemu szermierzowi. Podczas gdy Sword przy wsparciu Samuela i jego Pokemona - Sheali ścierali się z Corviknightem, Jazon zmuszony był zawalczyć z siostrą swojego przyjaciela z organizacji - Vernona "BlackQuilla" Reyesa. Niegdyś podczas akcji Vernon poświęcił się, by Jazon zdołał zbiec przed milicją. Od tamtej pory siedzi w areszcie. LINK
Powrót do góry Go down
Jazon

Jazon


Join date : 25/08/2020
Liczba postów : 42
Age : 25
Starter : Magnemite

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-03, 12:09

___Szermierz spojrzał chłodnie na dziewczynę stojącą przed nim. Wolałby, aby spotkanie odbyło się bez walki, jednak raczej nie było na to szans. Jedyne co mógł zrobić w zaistniałej sytuacji, było przemówienie Veronice do rozsądku za pomocą tego w czym był najlepszy - pojedynku. Miał już jako taki ogląd aktualnej sytuacji. Energia jaka roztaczała się od Veronicy była niezwykle potężna, przesiąknięta mrokiem. Szczerze powiedziawszy nie wiedział, czy zdoła ją powstrzymać bez pójścia na całość, szczególnie zważywszy na to, iż jego forma spadła od kiedy opuścił Organizację.
___- Sword zacznij od użycia Double Team w celu rozproszenia przeciwnika, następnie poślij na niego Thunder Wave i na atakowaniu Sonic Boom'em. Samuel, nie będę co rozkazywać, bo nie mam do tego prawa, jednak nie mogę zagwarantować ci, że jeśli tu pozostaniesz, to wyjdziesz z tego bez szwanku. Jeśli jednak nie masz zamiaru uciekać, to skup się na pomaganiu Magnemite'owi. Pod żadnym pozorem nie wtrącaj się do mojego walki - Jazon przekazał instrukcje pokemonowi, jak i ostrzegł Sama przed niebezpieczeństwem. Teraz mógł się skupić w pełni na Veronice.
___- Nie wiem dokładnie co zaszło z Vernonem, jednak nie miałem żadnego wpływu na to co się z nim stało. Ba! Nie wiedziałem nawet, że został złapany ... -szermierz wyciągając swoje ostrze przyjął bojową postawę. Dawno nie musiał mierzyć się z żadnym poważnym przeciwnikiem, więc nie miał też pojęcia czy podoła. Tym co jednak najbardziej go przejmowało, był fakt, iż jedna z nielicznych osób z Organizacji, którą faktycznie mógł określić mianem swego przyjaciela (choć nie był tego pewien) siedzi teraz w więzieniu. Oznaczało to, że skoro Organizacja jeszcze go nie "sprzątnęła", ani nie uratowała musiała mieć inny plan. - Pewnie nie będziesz chciała ze mną rozmawiać, ale jak mnie wytropiłaś? Postanowiłaś mnie odszukać z własnej woli, czy może zostało ci to zlecone? - Miał nadzieję, że była to w pełni inicjatywa Veronici, że nikt jej o to nie podejrzewał, ani też nie śledził ... bo w innym wypadku miałby przechlapane.
___Powiedziawszy co było do powiedzenia był gotów w każdej chwili do szybkiego kontrataku. Nie mógł sobie pozwolić na głupie ruszenie na przeciwnika, którego zdolności nie był pewien, oraz który posiadał taką aurę. Zielonowłosy wziął głęboki oddech, "Wybacz mi BlackQuill, ale w tej walce będę musiał postawić życie swoje jak i Twojej siostry na szali ...", pomyślał, po czym wytężył zmysły ...
Powrót do góry Go down
Jacqueline

Jacqueline


Join date : 23/08/2020
Liczba postów : 244
Age : 29
Region : Kalos
Starter : Minccino
Profesja : In progress

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-03, 21:58

Podążając za wskazówkami Violet oraz za unoszącymi się w powietrzu uroczymi Litwickami, Jackie opuściła lokal Lumiose Press. Ukłoniła się kobiecie i wraz ze swoimi podopiecznymi, ruszyła w stronę wskazaną przez pokemony duszki. Małe, żywe świeczki~ Były uroczo niepokojące, to musiała przyznać, ale bezbłędnie pozwoliły dziewczynie dojść do miejsca, gdzie odbywał się konkurs. Zaciekawiona Jackie przyjrzała się witrynie restauracji Le Nah – wszystko za nią tętniło życiem... Aż na policzkach dziewczyny pokazały się podekscytowane wypieki. Prawdziwy konkurs kulinarny~ Oh, co ją tutaj czeka? Co mogłaby przyrządzić? Czy będzie jakiś temat, określone zasady, sugestie albo inne zadanie~? Nie czekając więcej ani chwili, weszła do środka, choć ścisk jaki spowodował tłum sprawił, że musiała wziąć Gaufre na ręcę. A co, jakby się zgubił..? Na jej lewym ramieniu siedziała Cinnamon, na prawym Sencha a na głowie Yampera usadowiła się Momo - „przyczepiający pokemon”, sama nazwa potwierdzała, dlaczego tak upodobała sobie psiaka, jako swojego wierzchowca~ Jacqueline w końcu dotarła do okienka i uśmiechnęła się ciepło do kochanej babuleńki siedzącej po drugiej stronie. Poproszona o uzupełnienie kwestionariusza, dziewczyna zamyśliła się i potarła policzek. Którego pokemona wziąć ze sobą... Najlepiej Cinnamon, bo znała się na gotowaniu najlepiej z całej czwórki~ Ile to razy wspólnie gotowały w domu i częstowały tym swoją rodzinę...~ Jackie nie miałaby nic przeciwko temu, by wystąpić w konkursie z Senchą, Momo albo Gaufre – kłopot był, że nigdy nie wprawiali się w tajniki kulinariów. Mogliby niechcący coś przepalić swoją elektrycznością albo nie będąc oswojeni z głośną kuchnią, przestraszyć się świstów i bulgotów! Nie, tego dziewczyna nie chciała...

Ostatecznie wpisała swoje pełne imię i nazwisko, zaznaczyła oczywiście smak słodki, bo jakże by inaczej~, oraz wytypowała Minccino jako swoją asystentkę~ Co do swojego „scenicznego” tytułu... Tu zastanowiła się chwilę. Własnym imieniem i nazwiskiem trochę trudno byłoby zabłysnąć jako osoba niezwiązana z najsilniejszą rodziną w Kalos. A tak? W jaki sposób mogłaby się określić, taki, który jej się podobał i co najważniejsze, który oddawałby jej styl gotowania~..? Zamyślona spojrzała na swoje pokemony i nagle ją olśniło... Zamaszyście Jackie napisała na papierze Chiffon Cupcake~, niezwykle dumna z siebie oddając formularz babci. Uśmiechnęła się i już była gotowa do działania, przyglądając się ze szczerym zachwytem oraz ekscytacją wszystkiemu, co działo się wokoło. Były tu osoby, które widziała oglądając programy kulinarne – co za niezwykle doświadczenie, móc przyjrzeć się im na żywo~ Ciekawe co ugotują... Sama Jackie zastanawiała się, co mogłaby przyrządzić dla jurorów i oto... Jej wzrok przykuły charakterystyczne kędziory oraz znajoma twarz Nity. Ona? Tutaj~? O rety rety rety~! Lico Jacqueline pokraśniało z przejęcia, gdy dotarła na swoje stanowisko. Miała zaprezentować jakieś pyszne danie takiej sławie... To dopiero okazja i zabawa~

- Ah, nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogę tu z wami dziś być~ – przywitała się z obecnymi Jackie, kłaniając się i idąc w stronę wolnego stanowiska, na którym czekał już na nią biały fartuszek. Odkładając na bok wszystkie swoje rzeczy, posadziła na krześle nieopodal Gaufre, na jego grzbiecie usadawiając Momo i Senchę. Wyściskała każdego ze swoich pokemonów. - Bądźcie grzeczni, dobrze~? Cinnamon i ja zajmiemy się gotowaniem, a wy będziecie mogli skosztować tego co zrobimy, tylko pilnujcie się, bien~? – uśmiechnęła się, czekając aż każdy pokemon jej przytaknie. Nie lubiła trzymać ich w pokeballach, nie widziała potrzeby zamykania ich tam bez powodu... Poklepała Gaufre w krągły, puchaty bok, mówiąc, że ma ich pilnować – w końcu pokemon pasterski~ - i podeszła z Cinną do ich stanowiska. Umyły dokładnie dłonie i łapki, wytarły je i czekały na instrukcję. Jackie lekko przebierała nogami, miętosząc rąbek fartuszka między dwoma palcami. Pogłaskała Cinnamon po głowie, czując, jak lekko drżą jej dłonie. - Écoute, si tu as le trac... – przyznała z pewnym speszeniem dziewczyna, a Minccino objęła jej dłoń obiema łapkami. Oj tak, będzie dobrze! To w końcu zabawa~

Powrót do góry Go down
Lumière

Lumière


Join date : 09/08/2020
Liczba postów : 699
Age : 25
Region : Unova
Starter : Igglybuff
Profesja : Człowiek Renesansu

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-10, 03:18


Side: Puff
Spoiler:
Side: Buck
Spoiler:
Powrót do góry Go down
Jazon

Jazon


Join date : 25/08/2020
Liczba postów : 42
Age : 25
Starter : Magnemite

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-11, 21:44

___Walka była bardzo zacięta. Jazon przeczuwał, że jedynym sposobem na zwycięstwo będzie pójście na całość, co z prawdopodobnie zakończyło by się śmiercią dziewczyny. Zdał sobie sprawę, że będzie musiał stać się o wiele silniejszym, aby w pełni odciąć się od swojego dawnego ja. Tylko czy zdoła? Czy będzie w stanie podążyć tą ciężką ścieżką, pełną potu, krwi i łez? Wiedział jednak, że jeśli teraz nie zdoła, jeśli upadnie i zabije Veronice, to wróci do dawnego "ja" a wyjście z tego będzie niesamowicie ciężkie. Walka nabierała tępa, jednak odczuł, iż coś się zmieniło w osobie Veronicy. Nadal emanowała z niej potężna siła, jednak ... coś się stało z morderczymi intencjami dziewczęcia. Jakby ... przygasły. - Wybacz, że cię rozczaruję, ale nie zginę dzisiaj. Jeszcze jest za wcześnie na moją śmierć. Nie mogę zginąć, dopóki nie osiągnę swojego celu! Nie chcę jednak, abyś twoje truchło znalazło się na tej drodze - zielonowłosy opuścił gardę. Mogło to być głupie, jednak nie chciał jej zabijać, wierzył, iż jego decyzja pokaże jego dobre intencje - na drodze ku zniszczeniu Ogranizacji. Nie mogę cię zabić z trzech prostych przyczyn. Po pierwsze, zabijając każdego jak leci nie różniłbym się niczym od Organizacji, którą pragnę zniszczyć. Po drugie, toczę aktualnie wewnętrzny konflikt, poszukuję prawdziwego siebie, którego ten tępy szef i jego przydupasy próbowali zgładzić zmieniając mnie w bezmyślną maszynę do zabijania. I po trzecie, i chyba najważniejsze ... Jesteś jego siostrą. Masz przed sobą całe życie, które może być dużo wspanialsze od tego co ukazała nam Organizacja. Każdego dnia można przeżywać przygodę życia, odczuwać emocje, nie tylko nienawiść i cierpienie i pragnienie zemsty. To donikąd nie prowadzi. - Zielonowłosy wiedział, że trochę się rozgadał i dał ponieść się emocjom - Nie chcę zabijać młodej, pięknej dziewczyny, która ma przed sobą jeszcze szmat życia - mówiąc to zarumienił się z jakiegoś powodu i odwrócił lekko głowę, aby nie dostrzegła tego. Głupi Jazon, mógłby wreszcie nauczyć się normalnie mówić o swoich uczuciach ... daleka droga przed nim. Jednak wiedział, że nieważne co by się stało, jest pewien swoich zdolności szermierczych, więc nawet gdyby dziewczyna go zaatakowała, to zdołałby ... na pewno przeżyć, ale może i coś więcej. - Nie sądzisz, że zamiast mnie zabijać, lepszym pomysłem byłoby wykorzystanie mnie do pomocy w uratowaniu Vernona? - Powiedział mając nadal lekko odwróconą głowę ze wstydu, jednak po tym spojrzał pewnym wzrokiem na Veronice.
__W tym samym czasie obok toczyła się druga batalia pomiędzy pokemonami. Jazon postanowił rzucić Samuelowi PokeDex z wyświetloną stroną z atakami znanymi przez Sworda. - Młody, powierzam ci tę bitwę. Jeśli chcesz być wojownikiem, będziesz musiał odnaleźć się w każdej sytuacji, mądrze planować swoje posunięcia i atakować szybko i niespodziewanie. Powodzenia -powiedział do chłopaka
Powrót do góry Go down
Jacqueline

Jacqueline


Join date : 23/08/2020
Liczba postów : 244
Age : 29
Region : Kalos
Starter : Minccino
Profesja : In progress

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-11, 23:24

Nigdy nie sądziła, że złapie ją z jakiegoś powodu trema, a jednak... Jackie czuła, że ma trochę miękkie kolana, a na policzkach wykwitły urocze wypieki. Ojej, ojej. Miała gotować przed tłumem i to walcząc w tych rozgrywkach z osobami, które mają o wiele większe doświadczenie od niej! To Ci dopiero... Lubiła pichcić coś w domowej kuchni i nie obawiała się sprawdzić swoich zdolności, jednak przychodząc tutaj, nagle zrobiło się jej trochę dziwnie. Dobrze, że jej przyjaciele byli z nią, inaczej może faktycznie trema by ją pokonała! Wzięła głęboki wdech, by trochę opanować to narastające uczucie w klatce piersiowej, ale rozwiało je szybko zachowanie innych kucharzy. Byli niezwykle sympatyczni i przyjęli ją tak serdecznie, aż ciepło się zrobiło Jackie na sercu~ Gdy tylko Brock zaczął nazywać ją „śliczną panią” i coś sugerować, a za nim pojawiła się jego narzeczona, dziewczyna nie mogła powstrzymać chichotu. Trafił się jej flirciarz, który w dodatku nie miał jej za złe ataku patelnią! Zasłoniła usta, przytakując głową ze zrozumieniem, a całe, choć niewielkie napięcie, prysło jak bańka mydlana~ Jackie uścisnęła dłoń Lucy, czując się o wiele lepiej.

- Miło mi~ Jestem Jacqueline~ - uśmiechała się do bliskiej sobie parki, różowiejąc na twarzy i znów wesoło chichocząc, gdy ujrzała falę uczucia, jakim się darzyli. Ah, miłość zawsze była taka piękna i taka fascynująca. Oh, oh, i to było szalenie romantyczne~ - Cudnie razem wyglądacie~ - powiedziała, ale z rozczulenia wyrwał ją sympatyczny blondynek, Clemont, który zbliżył się trochę nieśmiało. Tylko wyciągnęła do niego rękę, a z plecaka wyskoczyła mechaniczna dłoń, którą uścisnęła oniemiała z zachwytu dziewczyna. Oczy jej zabłysły, jakby zobaczyła najnowszy model robota kuchennego albo nową kartę deserów w ulubionej kawiarence... Oczywiście milczenie przeszło jej po paru sekundach. - Oh, travail remarquable! Sam ją zrobiłeś~? Musisz być niezwykle zdolny, skoro i gotujesz i tak wspaniale majsterkujesz~ - stwierdziła pewnym głosem Jackie, przyglądając się urządzeniu, po czym jej uwagę na siebie zwróciła ostatnia postać. Kobieta, harlekinka, huh... No, no, no musiała mieć oczy i uszy szeroko otwarte~! W każdym razie dziewczyna posłała jej szczery uśmiech. - Oh, nie ma za co przepraszać, ils sont exquis, non~? - dodała odrobinę bezkrytycznie, ale pełna serdeczności wobec dopiero co poznanych kucharzy. - Tak właśnie myślałam~! Biorę udział w zagadkach i zbieraniu biletów, mam już deux~ - pochwaliła się jej Jackie, składając razem dłonie i rumieniąc się lekko. Pamiętała dobrze o tym, o czym opowiadał jej Loeis, także miała na względzie jego słowa oraz ostrzeżenia... Jednak z drugiej strony dała się ponieść trochę emocją, zwierzając się prostolinijnie Charlotte ze swoich planów. - Po konkursie spróbuję zdobyć trzeci, a potem może załapię się na wieczorny spektakl w waszym cyrku~! - opowiedziała i być może rozgadałaby się trochę bardziej, gdyby konkurs się nie rozpoczął~!

Cały opis gotowania znajduje się tu~:
Powrót do góry Go down
Lumière

Lumière


Join date : 09/08/2020
Liczba postów : 699
Age : 25
Region : Unova
Starter : Igglybuff
Profesja : Człowiek Renesansu

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-16, 22:22


Side: Puff
Spoiler:
Side: Buck
Spoiler:
Powrót do góry Go down
Jacqueline

Jacqueline


Join date : 23/08/2020
Liczba postów : 244
Age : 29
Region : Kalos
Starter : Minccino
Profesja : In progress

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-19, 14:39

Ojej, ojej... To był chyba najbardziej stresujący element tego konkursu! Ocenianie... Jackie poczuła gulę w żołądku z wrażenia, przyglądając się jak każdy z uczestników prezentuje swoje dzieła. Nie obawiała się dostać negatywnych ocen – przyrządziła swojego shake'a jak mogła najlepiej, była pewna, że w domu by wszystkim smakowało~ A to się dla niej liczyło najbardziej – jeśli jej smaki i zdolności nie są na poziomie międzyregionalnych konkursów typu MasterChef, to trudno. To znak, że lepiej się jej gotuje w domowej kuchni, podśpiewując wraz z Cinnamon~ Z tą myślą skinęła do siebie głową, przygotowując się na swoją kolej, choć i tak serce biło jej jak szalone! Minccino pomagała jej jak mogła, pacając łapkami po dłoniach i uśmiechając się promiennie i Jackie nie pozostała jej dłużna. Choć Cinna również była okropnie podekscytowana, gotowaniem przed całą taką widownią, to bardziej skupiła się na upewnieniu się, że dziewczyna ma dobre samopoczucie. Jacqueline pogłaskała czule, tę swoją puchatką kulkę, po czym obie umyły dłonie/łapki, mobilizując się do działania! Piękne shake'i trafiły na stół jurorów i Jackie mogła tylko podziwiać kunszt kulinarny współzawodników... Nie wspominając, że wyglądały pysznie! Aż sama z chęcią by spróbowała tego i owego... Miały również oficjalne nazwy! Oh, non, dziewczyna nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiała... Jakim mianem ochrzcić to, co zrobiła?

Nadeszła jej kolej! Jackie ustawiła na tacy trzy pełne szklanki. Z największą ostrożnością wzięła tackę w dłonie i niemalże wstrzymując oddech, zaniosła powoli swoje lodowe, orzeźwiające arcydzieło do miejsca, gdzie zasiadali sędziowie. Przed każdym z nich postawiła po wysokiej, bajecznie kolorowej szklance w barwach różowo-żółtych~! Słomki już czekały, no i oczywiście położyła na blacie trzy długie, deserowe łyżeczki, zgrabnie zwinięte w zielone serwetki~ Czerwone smugi słodkiego oraz żółte ślady kwaśnego curd'u tworzyły po wewnętrznej stronie szkła delikatny wzorek, dodatkowo podkreślając walory smakowe tego deseru. Do tego sam shake Jackie podzieliła na trze rodzaje, tworząc warstwy w szklankach, które tworzyły okazałe paski – słonecznie żółty, kwaśny smak, uroczo pomarańczowy słodko-kwaśny shake i pięknie różowy, słodki napój~ Według niej ślicznie to wyglądało~ Nie wspominając, że krawędź szklanki była różowa i kolorowa od posypki, a na puszystej górce z bitej śmietany prezentowały się kawałki owoców wycięte w gwiazdki i serduszka. Polała to pomarańczową polewą, nie szczędząc kolorowych kleksów~ Patyczki od szaszłyczków pełne kwaśnych kawałków jagód w słodkiej czekoladzie, oraz kolorowy pączek wieńczyły dzieła~! Miała to być gra tych dwóch smaków, więc wszystkie dodatki podkreślały ten kontrast, sprawiając, że shake nie był ani za słodki, ani za kwaśny! Każdy kęs i łyk powinien być idealnie zbalansowany, acz, by było zabawniej, czasem ugryzie się kwaśną jagodę w chrupkiej czekoladzie, albo posmakuje puszystego pączka w słodkiej polewie~ Gdyby jedzenie było przewidywalne, byłoby trochę nudne... Dlatego Jackie postanowiła się zabawić i stworzyć coś, co jurorzy potrzebują dokładnie posmakować i zbadać – nie, że po pierwszym łyku już dokładnie wiedzą, co im zaserwowała! Jej dzieło było większe od standardowego shake'a, bo był to taki milkshake-deser, mający zaspokoić chrapkę na coś słodko-kwaśnego~ A, że Jackie nie kryła się z tym, że lubi jeść a słodycze są bliskie jej sercu, nie zamierzał również jurorom skąpić dobroci przy tworzeniu czegoś dla nich~!

- Proszę bardzo, oto mój shake, Baie Soleil~ - Jacqueline przycisnęła do siebie tacę i wraz z Cinnamon wdzięcznie się ukłoniły. - W Unovie od jakiegoś czasu panuje moda na szalone shake'i, które mają mnóstwo takich pieknych zdobień oraz słodkości w sobie i bardzo chciałam kiedyś coś takiego przyrządzić~ - wyjaśniła genezę powstania swojego shake'a Jackie. Oczywiście, że freakshake'i nie były jej obce, a choć nigdy nie miała okazji takiego spróbować – moda ta jeszcze nie dotarła do Kalos – to jakoś wypadało jej to z głowy, gdy była w domu. Teraz była idealna okazja by sprawdzić się i zobaczyć, co uda się jej zrobić~ Uśmiechnęła się ciepło. - Mam nadzieję, że będzie państwu smakowało~ Bon Appétit!

Powrót do góry Go down
Jazon

Jazon


Join date : 25/08/2020
Liczba postów : 42
Age : 25
Starter : Magnemite

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-09-21, 21:25

___Walka zaczynała iść coraz bardziej po myśli zielonookiego szermierza. Jego wypowiedź ewidentnie wpłynęła na dziewczynę, która jakby straciła na determinacji, pewności co do swoich przekonań jak i dało się wyczuć, iż jej mordercze intencje straciły na sile. Nie oznaczało to jednak, iż mógł pozwolić sobie na odpuszczenie, gdyż Veronica wciąż była dla niego śmiertelnym zagrożeniem. Wystarczyłby jeden błąd, zbyt późno wykonany ruch, a mógłby pożegnać się z życiem.
___Kiedy miało dojść do kolejnego już z kolei kontaktu między orężem tej dwójki usłyszał strzał. Zareagował błyskawicznie i odskoczył od miejsca, w którym miał pewność, że przeleci pocisk. Tak samo zachowała się jego przeciwniczka. Po chwili obydwoje mogli usłyszeć męski głos. Jazon od raz spojrzał w kierunku, z którego on dochodził i dostrzegł mężczyznę, który jakby wyłonił się z nicości. Jegomość był odziany w specyficzny strój, kojarzący się z wędrowcami po mało przychylnych terenach. Jak widać znał Veronicę, która na jego widok postanowiła odpuścić zielonowłosemu, zapowiadając, że jeszcze się spotkają. Miał jedynie nadzieję, że w innych okolicznościach. No to wpakowałem się w niezłe gówno. Lepiej, aby nie wygadała się nikomu o naszym spotkaniu, bo może być nieciekawie - pomyślał.
___Mężczyzna przedstawił się Jazonowi. Był detektywem. Zielonowłosy miał kolejny powód do zmartwień. Miał wiele na swoim sumieniu, więc ostatnim czego potrzebował, było nagłe pojawienie się kogoś takiego jak ten mężczyzna, w dodatku znającego kogoś powiązanego z Organizacją. Mimo wszystko wydawał się być mało przejęty tym spotkaniem, więc szermierz zaczął odczuwać delikatną ulgę. Możliwe, iż nie wiedział o nim, albo przynajmniej nie miał co do niego złych zamiarów. Marshall siadł nieopodal otwierając butelkę sakę i zapraszając do siebie Jazona. W pierwszej chwili poczuł chęć, do ... pozbycia się mężczyzny, jednak zdał sobie sprawę, iż Veronica, z którą tak bardzo się męczył uciekła właśnie na jego widok. Mogło to oznaczać, że jest on od niej silniejszy. Zielonowłosy wzdychnął cicho i wycofał Sworda do balla, jednocześnie wypuszczając Squirtle, którą wysłał, aby ta skorzystała z obecności morza i trochę się namoczyła. Przysiadł obok mężczyzny, jednak pierw spojrzał na ewidentnie zmieszanego całym zajściem Samuela. - Chętnie, jednak przydałoby się też coś dla dzieciaka. Jeśli miałbyś coś, czego mógłby się napić, to możesz mieć pewność, że odwdzięczę się - powiedział wyciągając rękę po trunek. - A więc to ty jesteś jej mentorem ... Ciężki przypadek ci się trafił. Zawsze była taka impulsywna? Ach, gdzie moje maniery. Zapomniałem się przedstawić, nazywam się Jazon R... i tutaj się zawahał. Zastanawiał się, czy powinien powiedzieć swoje nazwisko. Nie namyślał się zbyt długo, w końcu jego ostatnie prawdziwe dokumenty pochodziły z sierocińca sprzed jakiś 15 lat, więc raczej nie miał się czego obawiać. Jazon Reed - Szermierz. Zaś ten chłopak, to Samuel, mój uczeń. Wybacz mi, jeśli wyjdę na zbyt wścibskiego, ale czy Veronica wspominała ci, dlaczego chce mnie zabić? I co tutaj robisz? Przybyłeś uratować jej życie, czy może jej duszę?
Powrót do góry Go down
Lumière

Lumière


Join date : 09/08/2020
Liczba postów : 699
Age : 25
Region : Unova
Starter : Igglybuff
Profesja : Człowiek Renesansu

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-10-15, 13:54


Side: Puff
Spoiler:
Side: Buck
Spoiler:
Powrót do góry Go down
Jacqueline

Jacqueline


Join date : 23/08/2020
Liczba postów : 244
Age : 29
Region : Kalos
Starter : Minccino
Profesja : In progress

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-10-27, 17:54

Serce mocno biło jej w piersi, gdy jurorzy zaczęli smakować jej dzieła. Co prawda Jacqueline dzielnie nie chciała dać po sobie poznać, jak bardzo się tym wszystkim przejmuje. Stała twardo, szukając po twarzach i minach jakichś oznak, że Baie Soleli im zasmakowało... A jej podekscytowane wypieki mówiły same za siebie! Widząc, że nic jakoś nie zdradza niechęci jurorów do jej freakshake'ów, odetchnęła w duchu i uśmiechnęła się na widok małego Morpeko, niosącego w łapkach wypełnioną po brzegi szklankę. Po chwili zapadł pełen napięci werdykt... Na wielkim ekranie pojawił się jej kulinarny przydomek i Jackie podskoczyła z uciechy, klaszcząc w dłonie. Udało się~! Cinnamon zatańczyła wesoło na jej ramieniu, podzielając jej radość, choć zaraz obie zamrugały, słuchając przemówienia Nity. Oho... Czyli następna część konkursu nie polegała wyłącznie na zabawie w kucharza~! Dziewczyna pokiwała ze zrozumieniem głową – byłoby to za łatwe, prawda, trzeba było im trochę to skomplikować~... Tymczasem obie z Minccino nadstawiły uszy, czekając aż przemówi Lektor. Po usłyszeniu zagadki, Jackie zamyśliła się na moment... Magnolia. Ławka zachodnia i mroczny plac kojarzyły się jej z głównym, Centralnym Placem w mieście, gdzie znajdowała się Sala Pokemonów Elektrycznych. Może o to chodziło, gdy wspomniano o jaśniejącym misiu..? Z drugiej strony kilka takich placów w Lumiose City było. No i Magnolia – to była nazwa takiego drzewa, które pięknie kwitnie różowym kwieciem~ Z kolei owo miano mogła mieć żywa osoba, pokemon, a może i ktoś tak nazwał jakąś kawiarenkę w mieście? Z zamyślenia Jacqueline wyrwał głos Charlotte.

- Oh, występ~..? Génial, chciałam wybrać się na ten pokaz~ - klasnęła w dłonie uśmiechnięta dziewczyna i pokiwała głową na ten pomysł. Już zastanawiała się co mogłaby zobaczyć w cyrku, jakie pokemony, jakie sztuczki... Wspaniale~ Loeilou wspominał o zakręceniu się w okolicach Cyrku, a to była świetna okazja, by się tam rozejrzeć bez wzbudzania podejrzeń. W końcu Lotte sama ją zaprosiła~ Nie wspominając o tym, że Jackie bardzo chciała zobaczyć ich występ i za punkt honoru postanowiła sobie zdobycie ostatniego biletu. - Oh, dziękuję! Jak posprzątam moje stanowisko to na pewno pójdę spróbować zdobyć ostatni bilet~! - uspokoiła Charlotte i pomachała młodej kobiecie, gdy ta się od nich oddaliła. Cinna zakręciła się na ramieniu Jackie. Tak, to był dobry pomysł – posprzątają, oddadzą fartuszek i zbiorą resztę drużyny, która dumnie kibicowała im siedząc na uboczu~ Hm, może też wypadałoby coś przekąsić przed wyprawą do Cyrku? Z tą myślą dziewczyna rozwiązała wstążkę kucharskiego kitla, gdy Lucy głośno wyraziła swoje zdanie o skorzystaniu z zaproszenia cyrkowej artystki. Kobieca intuicja i ukryty cel... Pytanie tylko, czy to był cel dobry czy zły? Myjąc z Cinnamon naczynia, Jackie zaczęła się nad tym zastanawiać. Skoro Cyrk potrzebuje tamtego magicznego lusterka, czy to oznacza od razu, że wszyscy działają na czyjąś szkodę? A może to tylko kilka osób jest w to zamieszanych i Lotte nie ma o tym pojęcia? Albo doskonale udaje... Jackie jest siostrą Loeis'a, jest prawdopodobieństwo, że jeśli zdradzi swoje nazwisko, to może wzbudzić jakieś podejrzenia. Dobrze, że przedstawiła się im tylko swoim imieniem! A może za dużo o tym myśli..?

Po posprzątaniu swojego stanowiska i pożegnaniu się ze wszystkimi, Jackie z Cinnamon dumnie wyściskały pozostałe pokemony i wspólnie wyszli na ulice Lumiose City. Trzeba było znaleźć ostatniego clowna~!

Powrót do góry Go down
Jazon

Jazon


Join date : 25/08/2020
Liczba postów : 42
Age : 25
Starter : Magnemite

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-10-28, 16:55

___Zielonowłosy ze spokojem wysłuchał słów mężczyzny, obserwując przy okazji jego zachowanie. Marshall był niesamowicie skupiony, opanowany, spokojny. Jazon dostrzegł, że przy obrabianiu jabłek nie zawahał się nawet na chwilę. Miał teraz pewność, że nie rozmawia z byle kim. Chłopak siedział przez chwilę w ciszy i analizował sytuację w jakiej się znalazł. Wyglądało na to, że jego rozmówca był w stosunku do niego szczery, a propozycja jaką złożył szermierzowi była całkowicie poważna. Zdawał sobie sprawę, że całą ta sytuacja jest po części spowodowana przez niego. Mimo wszystko obawiał się ponownego spotkania z Veronicą, jak i z jej bratem. Miał już odmówić, kiedy jednak poczuł pewne ukłucie w swoim oku. Przypomniał sobie jakie cele postawił przed samym sobą. Jak to miał w zwyczaju lekko wzdychnął, po czym na jego ustach pojawił się niewielki uśmiech. - Czasem, żeby pójść do przodu, należy zrobić kilka kroków wstecz ... Myślę, że jestem zbytnio zamieszany w ten cały bajzel, żeby przejść po prostu obojętnie obok tego. Sam, jak widzisz, wybrałeś sobie kłopotliwego osobnika na mistrza, więc zrozumiem, jeśli odmówisz, jednak ja nie mogę tego zrobić. Wiem, że obiecałem ci pomóc, jednak będzie musiało to poczekać. Jeśli wyruszysz ze mną, to przekaże ci co tylko potrafię, aby kiedy wrócimy do Unovy, być w stanie zająć się twoim problem. Decyzję pozostawiam tobie. Wiedz jednak, że nie będzie to prosta przeprawa, a moja osoba może sprowadzić na nas całkiem sporo problemów. Marshall, wyruszam z tobą! - powiedział, po czym wsiadł na pokemona detektywa i wystawił rękę w stronę Sama, aby ten wsiadł również, oczywiście, jeśli tego zechce ... właśnie rozpoczyna się pierwsze wielkie wyzwanie i podróż dla zielonowłosego szermierza ...
Powrót do góry Go down
Lumière

Lumière


Join date : 09/08/2020
Liczba postów : 699
Age : 25
Region : Unova
Starter : Igglybuff
Profesja : Człowiek Renesansu

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-10-31, 19:17


Side: Puff
Spoiler:
Side: Buck
Spoiler:
Powrót do góry Go down
Jacqueline

Jacqueline


Join date : 23/08/2020
Liczba postów : 244
Age : 29
Region : Kalos
Starter : Minccino
Profesja : In progress

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-11-07, 22:45

Już po wszystkim! Teraz wdech i wydech, wdech i wydech... Jeszcze Jackie miała rumieńce od tych wszystkich emocji, jeszcze serce mocno biło w jej piersi, jeszcze szczęście rozpierało duszę. Udało się~! Ah, powoli uczucia się już uspokajały, ale nie mogła tak łatwo pozbyć się zaaferowanych wypieków! Pierwszy konkurs a tu przeszła dalej... Incroyable~ Zadowolona z siebie wytuliła swoje pokemony, które do tej pory grzecznie obserwowały jej zmagania, a teraz po swojemu gratulowały jej dobrego wyniku w konkursie~ Mogła odetchnąć, z przyjemnością głaszcząc puchatą sierść lub gładkie listki. Dziewczyna przykucnęła, by przytulić do siebie całą swoją bandę, tuląc ich z uśmiechem i czując, jak serce się jej uspokaja. Ah, nigdy nie myślała o sobie jak o kimś, kto może mieć tremę, a ta niemal ją zjadła! Będzie musiała trochę poćwiczyć wystąpienia przed lustrem... Uściskała Gaufre, cmoknęła Senchę i podrapała po grzbiecie Momo, podczas gdy Cinnamon dumnie czyściła swój ogonek z mikroskopijnych pyłków maki. Ochłonęła z całej tej burzy emocji! Mogli się już powoli zbierać, by odetchnąć chłodnym, wieczornym powietrzem. Dziewczyna wzięła swoją torbę, a jej podopieczni znaleźli się automatycznie na swoich miejscach. To znaczy – Cinnamon na jednym ramieniu, Sewaddle na drugim, żółciutki pajączek na jej głowie, wygodnie siedząc wśród fioletowych loków. Yamper dreptał dumnie obok nogi dziewczyny, co jakiś czas ocierając się o jej łydkę. I już praktycznie wychodzili z głównej sali, gdy kobiecy głos zawołał Jacqueline. Madame Nita! Aż znów się zarumieniła z przejęcia, słuchając jej słów!

- Chciałam spróbować przyrządzić freakshake'i i zobaczyć, czy mi się uda~ - odpowiedziała z rozbrajającą szczerością Jackie na pytanie jurorki. Pewnie brzmiało to dziwnie – kto by myślał improwizować w konkursie kulinarnym, ba, robiąc coś, czego nigdy wcześniej nie przyrządzał? Dziewczyna uniosła dłoń, owijając wokół palców fioletowy loczek i uśmiechnęła się ciepło. - Tak bardzo spodobały mi się, gdy oglądałam o nich program z Unovy, że jak tylko zobaczyłam, że tematem konkursu jest shake, postanowiłam je zrobić~! Cieszę się, że zasmakowały~ – dodała z rumieńcem. Z równie błyszczącymi oczami patrzyła jak Nita zapisała swój numer na ozdobnej karteczce i podała dziewczynie. Ojej, ojejku... Świetlana przyszłość w karierze kulinarnej? Twarz Jacqueline jakby zalśniła wewnętrznym światłem, gdy ścisnęła papierek w obu dłoniach. - Oh, merci... To wiele dla mnie znaczy~ – zawołała i ukłoniła się, żegnając się z Nitą i w podskokach, tanecznym krokiem wychodząc z sali, a później na ulicę. Tam przystanęła na chwilę. Wzięła głęboki oddech, zaciskając pięści, wolno wypuściła powietrze z płuc... I zaczerpnęła jeszcze raz powietrza, by unieść w górę ramiona i krzyknąć. - Hurra~! – podskoczyła i obróciła się tanecznie na jednej stopie jak baletnica. Udało się, naprawdę się udało~! W dodatku jej deser przypadł do gustu samej Nicie~! Czy to nie brzmiało jak przedsmak do spełnienia marzeń~? Dając mały pokaz swojej radości, nie przejmując się spojrzeniami przechodniów, dziewczyna wyładowała swoje emocje i już spokojniej zwróciła się w stronę miejsca, gdzie czekał ostatni klaun. W międzyczasie w telefonie zapisała numer do Nity i uśmiechała się do siebie, a pokemony również wydawały się bardzo zadowolone. Udzielał się im jej nastrój~ Bez kłopotu dotarła do miejsca, gdzie stał ostatni przebieraniec i ukłoniła się przed nim.

- Oczywiście~ Olśniło mnie przy gotowaniu! – to stwierdzenie mogło klauna zdziwić, ale cóż, taka była prawda... Podczas przyrządzania shake'ów nie chciała się stresować rywalizacją z innymi i myśli dziewczyny błądziły gdzieś... Odpowiedź sama pojawiła się w jej głowie! Jackie otworzyła klapkę telefonu i włączyła kalkulator, wpisując trzy odpowiednie liczby. Odwróciła go do góry nogami i pokazała klaunowi. - ''HIS''~! Prawda? Męska godzina to 5:14, ponieważ odwrotnie cyfry wyglądają jak litery, co oznacza właśnie ''his''! Czyli "jego" en anglais~ – powiedziała z uśmiechem.

Powrót do góry Go down
Jazon

Jazon


Join date : 25/08/2020
Liczba postów : 42
Age : 25
Starter : Magnemite

Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty2020-11-13, 14:34

___Jak to mawiają komu w drogę temu ... w zasadzie to nie miało większego znaczenia, więc nie ma sensu ciągnąć tego. O samej podróży nie ma co dużo opowiadać, wszak większość tego czasu widzieli jedynie morskie odmęty, ustępujące jedynie raz na jakiś czas większym ławicą ryb, czy też, w pewnym momencie, rafie koralowej. Oj tak, to był widok wart spędzenia wielu godzin na grzbiecie pokemona. Zielonowłosy nigdy wcześniej nie miał okazji podziwiać takich widoków, tudzież te przykuły jego wzrok. Przeprawiając się w ich pobliżu poczuł dziwne ukucie w sercu,jakby tęsknotę. Poczuł, że chciałby móc obserwować tę rafę z kimś bliskim jego sercu, z kimś kogo już znał, jednak nasz głupiutki szermierz nie potrafił szczerze przed samym sobą przyznać się do tego. Szybko odwrócił swój wzrok, oraz myśli i skupił się na celu podróży, na odkryciu prawdy ...
___Podróż, która się dłużyła i dłużyła wreszcie się zakończyła i zielonowłosy mógł wreszcie rozprostować nogi. Marshall po zaprowadzeniu ich do pewnego domu opuścił ich i Jazon wraz z Samem znaleźli się sami. Chłopak podzielił się swoimi przemyśleniami jak i zmartwieniami. Co prawda te drugie szybko rozwiał Marshall, który to właśnie wrócił oddając młodzieńcowi jego rodowe ostrze. Zielonowłosemu zrobiło się niesamowicie żal Samuela. Chłopak stracił rodziców, rodzinę i pozostał na lodzie. Poczuł się odpowiedzialnym do tego, aby zastąpić mu rodzinę. Milczenie jednak przerwał ktoś inny, mężczyzna, który przyszedł wraz z detektywem. Jazon przedstawił mu się, jak i swojego ucznia. Szermierz z Kanto nie miał jednak zamiaru siadać. Wiele się działo i wiedział, że nie chce tracić czasu na odpoczynek, czasu którego zresztą wiele nie miał. Mimo wszystko targały nim pewne wątpliwości.
- No dobrze, skoro już wszyscy się tutaj znamy, to nie mamy co marnować czasu. Sporo przed nami, a też sporo przeszliśmy. Sam, pewnie jesteś padnięty, to był dzień pełen przygód i pewnie padasz na twarz po podróży. Odpocznij sobie najlepiej, żebyś jutro był gotów na początek treningu. Marshall, więc co teraz robimy. Trzeba się dowiedzieć gdzie ruszyła Veronica, dowiedzieć coś więcej o miejscu pobytu Vernona. Sam też wspominał coś o przyjacielu jego rodziny, może byłby w stanie nam pomóc, a jeśli miał coś wspólnego z śmiercią jego rodziców to powinniśmy się czegoś dowiedzieć ... Aj przepraszam, tak was tym wszystkim zarzucam, mimo iż się prawie nie znamy ...
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Jacks of Hearts  Empty
PisanieTemat: Re: Jacks of Hearts    Jacks of Hearts  Empty

Powrót do góry Go down
 
Jacks of Hearts
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Jacks of Hearts: Journeys in Kalos

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pokemon Lagoon :: Strefa Gry :: Przygody :: ☀ MG Lumière (2/2)-
Skocz do: