Joker wkracza do akcji

Imię i Nazwisko: James Sky Aka Joker
Pochodzenie: Hoenn
Wiek: 30
Wygląd:
Szczupły i w miarę zbudowany, mierzący ponad dwa metry i piętnaście centymetrów. Mężczyzna o blond włosach, które są wystrzyżone na jeża. Zawsze nosi okulary przeciwsłoneczne i zawsze jest w hawajskiej białej koszuli, nie ważne jaka pogoda. Spodnie też luźnie i w palemki. Najbardziej dziwną rzeczą jaką nosi na sobie, jest płaszcz z różowych piór. Osobnik bardzo wyróżnia się w tłumie z powodu wzrostu, nie raz łatwo jest się go wystraszyć. Chociaż wzrost to nie wszystko, ale tylko to go najbardziej cechuje.


Charakter:
Spokojny ziomek z okolicy Hoenn, tak można by było powiedzieć. Gdyby nie fakt, że to po prostu dziwny gość, który ma nadmiar ambicji i czerpie radość z walk oraz chaosu. Drepcze przed siebie i nie patrzy na konsekwencje, dba tylko o to żeby osiągnąć cel. Szanuje swoich towarzyszy, którymi są pokemony. Ponieważ do ludzi już dawno stracił zaufanie, to pozostało mu zaufać tylko stworkom.
Co prawda nie gardzi ludźmi, choć większości nie znosi. Zwłaszcza tych co promieniują radością i miłością na każdym kroku, oblewając wszystkich swoim szczęściem i uśmiechem. Fałszywe spojrzenie na świat, który ukrywa swoje najczarniejsze sekrety. Choć zawsze udaje mu się trzymać swoje emocje na boku i podchodzić do wszystkiego pozytywnie, to często się zdarzy iż naglę coś mu się nie spodoba i wyleję całe wiadro negatywności na swojego oponenta czy też przypadkowego przechodnia, który to źle coś powie.
Jeżeli chodzi o Pokemony, to nie darzy ich zbytnią miłością. Woli darzyć je szacunkiem i przyjaźnią, nigdy nie potrafił się wściekać na takie małe zwierzątka. W końcu one są tylko narzędziem, którego ludzie używają do walk i spełniania celów. Choć jest to brutalna myśl, to jednak prawdziwa. W końcu walki  pokemon, to tylko ludzki wynalazek. Wspinając się ku szczytowi, zostawiamy za sobą pot i łzy, które należą tylko do pokemonów. W końcu trener tylko patrzy i wydaje polecenia! No ale mniejsza z tym, w końcu gdyby to pokemonom przeszkadzało. To dawno by się zbuntowały i olały to wszystko, jednak one to w większości lubią. Tak więc tamta myśl jest tylko krzywym spojrzeniem na świat, której tak naprawdę Joker nie lubi. Co tu można opisać w skrócie, jest dość szaloną osobą. Potrafi skrzywdzić nie tylko uczucia, ale jak i przyjdzie pora to i kogoś. Choć jego dawny świat się zawalił i stracił wszystko, teraz planuje zająć się czymś bardziej destruktywnym i ambitnym. Choć tytuł mistrza Pokemon nie wchodzi w grę, to zawsze są inne ciekawsze tytuły. Kto wie, może w podróży odkryje swoje prawdziwe powołanie.



Biografia:

Wszystko kręci się w okół pieniądza, tak też większość osób myśli i pewnie do tej pory uznaje. Pieniądz daje władzę, daje szczęście i spokój. Jeżeli jesteś bogaty, twoje życie zmienia się i staje lżejsze. Jednak, jeżeli wszystko stracisz jednego dnia. Twoje życie się kończy, ale i też zaczyna.

- Chcecie wejść ze mną w spółkę, ale nie macie nawet kropli pomysłu na rozwój firmy?
Zaśmiał się pod nosem James, przy okazji poprawiając swoje okulary przeciwsłoneczne. Spoglądając na dwójkę młodzików, którzy chcą zmienić swoje życie. Brak ambicji, krótkowzroczność na obecne sytuacje. Przypełzli tutaj chcąc coś zyskać, ale nie dając od siebie nic w zamian.
- Znaczy mamy kilka drobnych sugestii, które mogłyby poprawić funkcjonowanie.
Rzekł jeden młodzik w czerwonych włosach, jednak gdy skończył swoją wypowiedź James wkroczył od razu do akcji.
- Firma funkcjonuje dopiero od pół roku i rozwija się z dnia na dzień, drobne sugestie mogą nie wystarczyć. Zwłaszcza, że dostarczamy towary do sklepów.
Wstając od biurka, mężczyzna skierował się do okna z którego widział swoją całą firmę. Mianowicie spory plac z ciężarówkami, ludzi ładujących towary. Niby zwykła firma, a raczej pierwsza w okolicach Hoenn.
- Śmiało zaskoczcie mnie, może wtedy się zastanowię nad wami.
Dorzucił na koniec, kierując swój wzrok w niebo.
- No więc w pierwszej kolejności, redukcja pracowników i zastąpienie ich pokemonami.
Rzekł pierwszy.
- Zakupienie doku i łodzi, żeby było można handlować pokemonami poza granicami Hoenn. Wiadomo, że nie wszyscy posiadają pokemony z tego regionu. Moglibyśmy zyskać.
Pomysły dotarły do uszu Sky'a, jednak tylko wzbudziły w nim lekką złość. Przykładając dość energicznie otwartą dłoń do okna, jego lekki uśmiech zmienił pozycję na odwrotną.
- Pokemony, pokemony. Cały świat cieszy się z tych małych uroczych stworzonek, na tyle że chcą je wykorzystywać do każdej swojej czynności. A co przyjdzie tym, który stracą pracę? Ludzie też muszą zarabiać oraz pracować, żeby się nie rozleniwić. Chcecie żebym poświęcił tych, którzy doceniają pracę i zastąpić ich pokemonami?!
Odwracając się w stronę dwójki młodych, Sky był dość poirytowany. Zawiedziony oraz zniesmaczony.
- Handel pokemonami? Marnowanie pieniędzy, na chwilowy zysk. Myślicie, że ile będzie trwał handel? Pół roku, może rok. Gdy już większość osób zdobędzie swoich małych przyjaciół, pozostanie tylko kupiony port i łódź bez celu... Chociaż handel towarem z różnych regionów, to już coś lepszego.
Jeden pomysł, który ma troszkę potencjału. Z resztą wracając do handlu żywym towarem.
- I co, będziecie biegać z siatkami i łapać każdego stworka napotkanego na drodze? Chcecie żeby moja firma straciła renomę oraz stanęła pod znakiem zapytania! Aż tak nielegalne interesy mnie nie obchodzą, ale mam dla was propozycję.

Ponownie siadając w swoim wygodnym krześle, James uderzył obiema dłońmi o biurko.
- Załóżcie swoją własną firmę i zobaczcie, czy będzie się wam to opłacać gnojki.
To były jego ostatnie słowa, po których dwójka młodzików opuściła biuro. Widać, że na ich twarzach widniał gniew oraz rozczarowanie. Nie można było ich winić, w końcu mieli swoje pomysły, które oczywiście zostały zamiecione pod dywan przez Sky'a.

Wieczorem pod swym domem, mężczyzna leżał wygodnie na leżaku i zapijał drinka. Rum z lodem oraz gwieździste niebo, coś pięknego. Relaks i widoki, czego trzeba było więcej? Niczego.
Naglę telefon zabrzmiał rytmicznie, odrywając mężczyznę od cudownej chwili lenistwa. Odbierając leniwie komórkę, rzucił krótkie ,,Co jest''
- Szefie, mamy problem. F-firma stanęła w ogniu.
Wiadomość ta nie tylko zszokowała Jamesa, ale i go rozwścieczyła na tyle iż zmiażdżył szklankę którą trzymał w dłoni.
Nie minęło piętnaście minut, nim znalazł się przed wejściem na teren firmy. Cała w ogniu, nawet ciężarówki. Szkarłatny płomień trawił wszystko w swoim zasięgu, a straż pożarna która niedawno zawitała, starała się ugasić szalejący żywioł z całych sił.
Gul wściekłości pojawił się na czole Jamesa. Wybierając numer do swojego jedynego wspólnika od spraw papierkowych, przyłożył telefon do ucha. Zaspany Sammy odebrał, krótko pytając ,,Halo''
- Mam nadzieję, że załatwiłeś ubezpieczenie?
Spytał podenerwowany, jednak to co usłyszał całkowicie nim wstrząsnęło.
- Przecież wiesz, że jestem umówiony dopiero jutro z ubezpieczycielem. A coś się stało?
Telefon momentalnie został zmiażdżony w dłoni, lewa dłoń delikatnie przykryła twarz mężczyzny. Myśli wędrowały w każdą stronę i nie mogły się zebrać w całość, jego umysł pogrążył się w chaosie a sam wyłączył się na chwilę. W tym samym czasie Policja zbliżyła się do naszego bohatera, który jeszcze się nie ocknął.
- James Sky? Mamy parę pytań.
Rzekła młoda policjanta, jednak reakcja z jaką się spotkała była dość niespotykana.
Śmiech, cichy lecz nagłaśniający się śmiech. James po prostu chichotał pod nosem, lecz gdy tylko wyprostował się i spojrzał w niebo. Całkowicie wybuch śmiechem, jakby stracił rozum i zwariował.

Minęło parę miesięcy, a sam Sky kręcił się bez celu po mieście. Posiadając resztę gotówki w portfelu oraz zerowe szanse na odzyskanie firmy. Jego świat na chwilę upadł, lecz po dłuższym czasie wrócił na początkowy tor. Teraz wystarczyło znaleźć inne zajęcie, znów spróbować wdrapać się na szczyt. Tam gdzie czekała jedna z niewielu koron, korona która zwiastowała sukces. Tylko co zrobić? Rozglądając się po mieszkańcach, wszędzie mógł zauważyć pokemony. Może to jest to, zacząć je zbierać i po jakimś czasie użyczyć ich siły do swojego celu? Być może to jest to, zostać kim więcej niż mistrzem. Zostać królem!? Bogiem, jest tyle ścieżek. Może nawet otworzyć jakąś organizację, która będzie w czołówce!?
- Tyle do wyboru, że aż głowa mała.
Rzekł sam do siebie, tym samym zaczynając chichotać pod nosem. Widać pora wybrać się do sklepu, żeby przygotować się w podróż. Tym samym James porzucił swoje stare imię i stał się trenerem pod przykrywką Joker.

Ciekawostki:
- Często pozytywnie nastawiony i uśmiechnięty, ale da się go wnerwić.
- Nie ufa ludziom.
- Lubi się napić, rzadko kiedy zapalić.
- Nie ma ulubionego typu pokemona, wszystkie wydają się być ciekawe.
- Jest wręcz początkującym, jeżeli chodzi o pokemony. Nie posiada doświadczenia, choć ma już trzydzieści lat.
- Jest świrem, który może ci w kopać nawet bez pokemona.
Cele/marzenia:
- Stać się kimś, kogo zapamięta świat. Nie ważne czy pozytywnie, czy też negatywnie.
- Założyć organizację.
- Złapać jakiegoś ciekawego legendarnego pokemona.
- Chaos!

[spoiler="Jajo Eventowe]

Plecak:
Pokedex
5x Pokeball
TM: Ice beam.
TR03 - Hydro Pump. <- event win

Odznaki:
Wstążki: