Legowisko Necrozmy: Vi

Totemy nie są durne, nie mają jednak takiej determinacji do zwycięstwa co my. Oczywiście oba pokemony były już zatrute, ja jednak nadal miałam Senzu i Księżniczkę, w dodatku jedno z nich kompletnie zdrowe. Dziewczyna postanowiła postawić wszystko na jedną kartę - zadać jak najwięcej obrażeń, jednocześnie jak najbardziej zmniejszając statystyki Sudziaka.
- Gaoshin, nie poddawaj się. Jeszcze mamy szansę to wygrać. Użyj Swagger, by zwiększyć atak przeciwnika maksymalnie, po czym wykorzystaj Foul Play. Dzięki boostowi Twój atak powinien zadać naprawdę potężne obrażenia, mimo braku superefektywności. Następnie odczekaj, aż spróbuje Cię czymś uderzyć. I nie ma żadnego odskakiwania tym razem! Wykorzystaj obrażenia, podwój je - słowem użyj Counter. Atak ten powinien naprawdę doraźnie uderzyć Sudowoodo. Na sam koniec wykorzystaj Bite! Ma on szansę na zatrzymanie wroga, więc na pewno w jakimś stopniu się przyda. Gao, dasz sobie radę!

Walka toczyła się ku końcowi. Wiedziałam, że jeśli wycofam teraz Gaoshina, to po walce mnie zamorduje. Ich HP było wyjątkowo wyrównane, a przynajmniej na to wyglądało. Spojrzałam na krokodylka. Poradzi sobie. Musi
- Gaoshin, ostatnia prosta! Zostało tylko troszkę do pokonania. Wykorzystaj swoją szybkość - nie pozwól mu się wywinąć! Użyj Aqua Tail, by odepchnąć przeciwnika jak najdalej od siebie, a gdyby to nie wystarczyło, dorzuć następny Foul Play. Dasz radę! - wykrzyczałam. Nawet Senzu dołączył się do kibicowania... No pięknie. Się podziało... Jeszcze tylko trochę, a Sparkling Stone oraz młodzieniec z jaja będą moi!

No i... koniec walki. Udało mu się! Uśmiechnęłam się widząc zadowolenie na pysku Gaoshina
- Wspaniała robota, mordko. Tak, jak zawsze zresztą - powiedziałam do krokodylka, a potem spojrzała również na liska - Ty też się spisałeś, Senzu. Jestem z was wszystkich dumna! - dodałam radośnie, tuląc obu do siebie. Co z tego, że Gao nie lubi takich przytulanek - nie ma siły, by oponować.
Jajo nie wzbudziło mojego zachwytu. Ot, kalumec o słabym połączeniu typów, z chujowym specjalnym atakiem i dodupnymi ruchami. No cóż, wygląda na to, że nie ujrzy już blasku słońca... Co za ironia. Wrzuciłam toto do pokeballa, po czym udałam się do miasteczka.
Tak pan profesor w końcu dał mi to, czego tak potrzebowałam - Z-Ring! Obejrzałam uważnie wszystkie modele. Mam w domu farbę, najwyżej pokoloruję go potem. Wybrałam więc ten z maleńkim skrawkiej fioletu na dole
- Ten wygląda całkiem interesująco - przyznałam, pokazując go palcem. Tak, a fe, nieładnie, blablabla, ale jakby chrzanić etykietę - Będę wdzięczna za taki model - dorzuciłam jeszcze swoje trzy grosze

Po naprawdę długim czasie oczekiwania i przyglądania się jak Profesor Eggplant wytwarzał bransoletę - myślałaś nad milionami metod, którymi mogłabyś go teraz zabić za to, że po raz 100 powiedział Ci "jeszcze minutka". W końcu zasnęłaś i śniłaś o przygodach z Senzu, gdy nagle wybudził Cię krzyk Profesorka.
-Panienko! Oto mam dla Ciebie wspaniały podarunek! Z-Ring, wedle Twojego zamówienia! Przy okazji mam kilka doniesień w sprawie potencjalnego położenia kilku Z-Crystali, gdybyś chciała zapolować na coś, co uruchomi to cudeńko. Polecam się na przyszłość i życzę Ci udanych łowów!- to rzekłszy podał Ci Z-Ring, który pasował idealnie na Twoją rękę. Prezentował się równie dostojnie, jak na obrazku. Mimo bycia ciut irytującym, Eggplantowi bycia wspaniałym rzemieślnikiem odmówić nie można. Posiadałaś już dziurkę na klucz do wzmocnienia swoich podopiecznych, teraz pozostało odnaleźć... ee klucz?... No wiesz o co chodzi! W wielkim skrócie byłaś teraz posiadaczką Z-Ringa! Kto wie, co teraz osiągniesz?

To już koniec przygody! Oprócz bransolety otrzymujesz również:
+3LvL dla Pokemonów, które wzięły udział
+10% Przywiązania dla Pokemonów, które wzięły udział