Pole minowe!

- Witam na polu minowym! Jedynym i niepowtarzalnym przybytku, który posłuży nam do treningów! - oznajmiła Sai, gdy z całą swoją brygadą w końcu dotarła na swoją małą posesję. W sumie nie taką małą, ale... oj, szczegóły!

Dziewczyna rozstawiła kilka manekinów i zaraz odwróciła się w stronę swoich podopiecznych. Zaczęła od Growlithe'a.
- Argo, idziesz na pierwszy ogień i to dosłownie - zaśmiała się, podchodząc do psiaka. - Dziś mamy wstęp do nauki Flame Charge, czyli ataku, przy którym musisz wydobyć z siebie płomienie, otoczyć się nimi, a następnie wystrzelić na przeciwnika. Ogień musi krążyć wokół ciebie, zanim go wypuścisz. Po co? Bo dzięki rozgrzaniu powietrza przy okazji będziesz szybszy! Zacznij od skumulowania ognia wokół siebie i wprawienia go w ruch obrotowy, okej? Dasz radę!

Gdy psiak zajął się swoją częścią, Sai zwróciła się do Zigzagoona.
- Ziggy, dla ciebie coś, co już może po części znasz - Echoed Voice - oznajmiła, zaraz przechodząc do tłumaczeń. - W tym ataku chodzi o siłę głosu, wibracje głosu, które nakładają się na siebie, tworząc falę dźwiękową zdolną ogłuszyć przeciwnika. Wiem, że umiesz już Snarl, które też działa na bazie dźwięku, więc powinno był łatwiej. Na razie poćwicz krzyk, celując w manekiny. Postaraj się zadać im własnym głosem jakiekolwiek obrażenia. Pamiętaj - głos musi wypływać z wnętrza, wtedy da najlepszy efekt. A tu masz coś na zachętę. Do dzieła! - zakończyła, zostawiając futrzakowi pięć ostrych bloczków.

Na koniec zostawiła sobie dwójkę nowicjuszy, czyli małą Larvitar i pajacyka, Mime'a Jr. Znała atak, którego mogli uczyć się wspólnie i jednocześnie trochę się przy tym pobawić.
- Dobrze kochani, dla was mam coś prostego - Mud Slap. To nic innego jak chluśnięcie przeciwnikowi w twarz błotem, by ograniczyć jego widoczność, a co za tym idzie - celność. Atak nie zadaje dużych obrażeń, więc nie musisz się martwić, maleńka.
Pogłaskała Il po zielonej główce, zaraz przechodząc do konkretów.
- Mud Slap to atak ziemny, więc nie powinnaś mieć z nim problemów, skoro to twoja wiodąca natura. Wystarczy, że skorzystasz z otaczającej cię ziemi i spróbujesz wziąć jej porcję, ale taką najbardziej wilgotną porcję, jaką ci się uda... i rzucisz nią w tego manekina - poradziła Larci i zwróciła się następnie do Pajacyka. - Ty też spróbuj nabrać w łapki trochę wilgotnej ziemi i porzucaj nią w manekina. To naprawdę świetna zabawa. Kto będzie lepiej celował, dostanie nagrodę! - zachęciła, zostawiając maluchy z ich zadaniem. Teraz wystarczyło tylko obserwować postępy...

Sai przyglądała się postępom swoich pokemonów i wyglądała na całkiem zadowoloną.
- Tak trzymaj, Argo. Widzę, że bardzo dobrze ci idzie opanowanie ognia wokół siebie - pochwaliła psiaka. - Teraz postaraj się rozpędzić płomienie i rzucić je w stronę tamtego manekina. Pamiętaj, że sam musisz zostać w miejscu! Zakręć ogniem i pchnij go przed siebie. Dasz radę!

Ziggy radził sobie doskonale i było to widać od samego początku. Mogła go tylko pochwalić.
- Świetnie sobie radzisz, kolego. Widać, że głos masz jak dzwon i umiesz z niego korzystać, więc tu masz nagrodę - rzuciła wesoło, dając futrzakowi pięć ostrych bloczków. - Ale nie ma co spoczywać na laurach, trzeba ćwiczyć dalej! Postaraj się teraz wydobyć z własnego głosu siłę, którą rozwalisz manekina. Wiem, że jesteś do tego zdolny. Sięgnij wgłąb siebie i wydobądź echo własnego głosu, by spotęgować efekt już przećwiczonego krzyku. Twój głos może mieć siłę taranu, pamiętaj! - zakończyła i przeszła do młodzieży.

Larvitar zabrała się za rzucanie błotem w manekiny, nie szło jej jednak tak dobrze jak pozostałym. Zdecydowanie musiała popracować nad celnością.
- Pięknie rzucasz, maleńka, teraz jednak postaraj się bardziej celować, dobrze? - zasugerowała, gładząc małą po łebku. - Sama ilość błotnych pocisków na nic się nie zda, jeśli prawie żadnym nie trafisz w cel. Może zamiast rzucać wszystkim jak popadnie, spróbuj się skupić na pojedynczych rzutach tak, by błoto wylądowało na głowie manekina? Zwolnij trochę, to ci pomoże. Ale najpierw coś przegryź - dodała, podając Larci pięć gorzkich bloczków. A potem dosiadła się do Pajacyka i wspólnie obserwowali poczynania reszty towarzystwa.

Łatwo było zauważyć, że Ziggy i Larcia szybko poradzą sobie ze swoimi zadaniami. Ćwiczyli z takim zapałem, że już po chwili oboje opanowali swoje ataki.
- Pięknie się spisaliście! Oto wasza nagroda. Teraz odetchnijcie sobie, potem wrócimy do ćwiczeń - rzuciła wesoło dziewczyna. Dając podopiecznym po pięć bloczków ich ulubionego smaku (Ziggy - ostre, Larcia - gorzkie). Zaraz potem podeszła do Argo.

- Już prawie to masz, kolego, niewiele brakuje. Wiem, że możesz włożyć w ten atak więcej serca i mocy. To w końcu ogień, twój żywioł! - zachęcała go. - Wydobądź z siebie potęgę płomieni i użyj jej do ataku. Uda ci się!
Uznała, że doping wpłynie pozytywnie na psiaka, mimo wszystko starała się zanadto nie zbliżać, by samej nie oberwać. W końcu ogniem można się sparzyć, prawda?

- Ziggy, koniec przerwy! Teraz nauczymy się Super Fang! - zadecydowała i zaraz przeszła do wyjaśnień. - Sprawa jest dość prosta, musisz zaatakować i mocno ugryźć przeciwnika. Ale to nie wszystko! Żeby osiągnąć docelowy efekt, musisz mieć naprawdę ostre zębiska! A wszystko po to, byś tym jednym ruchem miał już połowę starcia za sobą. Nieźle, co? To zabieraj się za gryzienie! Manekiny czekają~~

Zostawiwszy Zigzagoona z jego zadaniem, podeszła do Larvitar i Pajacyka.
- No, mały, teraz twoja kolej, by porzucać trochę błotkiem. Larcia pomoże ci w opanowaniu Mud Slap, więc raz-dwa i będziesz wszystko umiał. Prawda, mała Il?
Wspólna praktyka powinna podwoić włożony w ćwiczenie wysiłek tym bardziej, że przecież Pajacyk już wiedział, na czym to ma polegać.
- No to do roboty, maluchy! Czas pobawić się w błocie!

Sai aż zaklaskała z podekscytowania!
- Mówiłam, że dasz radę! A to twoja nagroda - pochwaliła Argo, gdy tylko uzyskał pożądany efekt treningu, dając mu zasłużone pięć kwaśnych bloczków. - Dobrze, to teraz coś, co pozwoli ci wykorzystać twoją prędkość. Double Team, czyli atak, który bazuje właśnie na szybkości. Poruszasz się tak szybko, że tworzysz powidoki, które mogą zmylić przeciwnika. To jak? Sprawdzimy, jak szybki jesteś? - spytała retorycznie, a psiak już wystartował do sprintu.

To, co ją zaskoczyło, to fakt, z jaką łatwością Pajacyk opanował rzucanie błotem do perfekcji. A może to z Larci taki dobry nauczyciel?
- Bardzo ładnie jak na pierwszy raz, teraz zrób sobie przerwę - pogłaskała go po główce i zaraz odwróciła się do małej Il, dając jej kolejną porcję gorzkich bloczków (5). - Widzę, że rzucanie całkiem dobrze ci idzie, więc może kontynuujemy? Tym razem będziemy rzucać kamieniami. Atak Smack Down sprawi, że nawet latające pokemony się przestraszą! No to kamień w łapkę i rzucamy w manekiny! - zachęcała do zabawy. W końcu zabawa to najlepszy sposób na trening.

No i przyszła kolej na Zigzagoona, który radził sobie całkiem nieźle.
- Nieźle! Te manekiny nie mają z tobą żadnych szans! - zaśmiała się. - Ale o to właśnie chodzi, twoje zęby muszą być ostre jak brzytwy, by nawet te manekiny nie stanowiły problemu. Masz tu jeszcze trochę przysmaków i kontynuujemy gryzienie!
Kolejna porcja ostrych bloczków (5) trafiła do pyszczka Ziggy'ego, a potem... cóż, po manekinach nie będzie co zbierać~~

Sai widziała, że Growlithe'owi idzie całkiem nieźle. Był szybki, tworzył powidoki, jednak te bardzo szybko znikały. Tu potrzeba było czegoś więcej niż tylko prędkości, choć ta oczywiście też była ważna. Zastanowiła się chwilę. Jeśli nie szybkość poruszania się, to co jeszcze? Oczywiście, że energia! W końcu to technika, a niemal do każdej pokemony używają swojej wewnętrznej energii. Czasem jest to moc żywiołu, czasem zaś po prostu ta naturalna forma mocy.
- Dobrze, Argo, widać, że jesteś dość szybki i jakoś sobie radzisz. To teraz kolejny etap, więc się skup. Sama prędkość nie wystarczy, musisz utrzymać te powidoki z pomocą wewnętrznej energii. W końcu przeciwnik ma myśleć, że któryś z powidoków to ty, prawda? Spróbuj zatem podczas biegu napełnić te klony swoją energią, by były trwalsze.
Na razie to musiało wystarczyć, a jeśli nie... cóż, nie dowiemy się, jeśli nie sprawdzimy, prawda?

Skoro Argo już miał zajęcie, przyszła pora na instruktarz dla Ziggy'ego. Futrzak wbrew pozorom radził sobie świetnie. Wyśmienicie wręcz. Widząc masę pokiereszowanych manekinów, Sai zastanawiała się, czy nie powinna zainwestować w ich zapas lub jakieś trwalsze ich wersje. Tak czy inaczej - Zigzagoon ciął drewno zębami, jakby był rekinem. Żeby więc sprawdzić technikę w praktyce, potrzeba było żywego przeciwnika. Żeby zatem ułatwić Ziggy'emu trening, Sai przyprowadziła Flaczka, Makuhitę, który miał mu posłużyć za przeciwnika.
- Słuchaj, Ziggy. Gryziesz całkiem nieźle, zęby też masz ostre niczym brzytwy, przyszła zatem pora na praktykę z przeciwnikiem. To jest Flaczek, pokemon, na którym przetestujemy te twoje ząbki. Musisz kłapnąć tak, żeby zabrać mu połowę sił witalnych, rozumiesz? Flaczek jest wytrzymalszy od ciebie, więc nic mu nie będzie po kilku takich ugryzieniach. Nie myśl jednak, że skoro jest takim grubaskiem, to nie będzie się bronił. Poinstruowałam go, by starał się unikać twoich zębów. To jak, próbujesz? Jak dobrze się spiszesz i opanujesz do końca ten ruch, to dostaniesz coś dobrego i będziesz mógł się pobawić. Pamiętaj - liczę na ciebie.
Taka zachęta powinna zadziałać. Poza tym Sai chciała też, by Zigzagoon nabrał trochę więcej zaufania do niej i członków drużyny. Wiedziała, że porzucenie przez wcześniejszego trenera dość wyraźnie odbiło się na jego podejściu do innych, chciała zatem dać mu do zrozumienia, że ona go nie porzuci. Bo i czemu by miała?

O ile Growlithe i Zigzagoon radzili sobie dobrze, albo i lepiej, tak z małą Larvitar było niestety gorzej. Owszem, rzucała kamieniami w manekiny, ale znaczna większość tychże kamieni nawet nie drasnęła drewnianych kukieł. Sai westchnęła, podchodząc do zielonego stworka.
- Maleńka, posłuchaj mnie teraz, dobrze? W tej technice nie chodzi tylko o to, by obrzucić przeciwnika kamieniami. Nie, gdy większość nawet nie trafi, tylko poleci gdzieś obok. Wiem, że dobrze się bawisz, rzucając, ale musisz się nieco skupić na celności, wiesz? Tu nie chodzi o ilość, a o jakość. Chwyć jeden kamień, dobrze wyceluj i rzuć, potem weź kolejny, znów wyceluj i znowu uderz. Staraj się powtarzać wszystko nieco wolniej, ale skuteczniej, dobrze? Wiem, że dasz sobie radę. Jesteś zdolna, poradziłaś sobie z Mud-slapem, poradzisz sobie i z tym atakiem.
Dziewczyna podała Larci jeden zielony bloczek, uśmiechając się przy tym pogodnie. Z tą małą trzeba będzie popracować nieco dłużej, to jej jednak nie zrażało!

Argo i Ziggy radzili sobie całkiem nieźle w swoich zadaniach, Sai wiedziała jednak, że mała Larvitar będzie miała problemy z nauczeniem się konkretnych ruchów i będzie od niej wymagała więcej uwagi. Nie, żeby dziewczynie to przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Wiedziała, że żeby uczynić z małej Il pokemona do walki, będzie się musiała trochę natrudzić. W końcu Larcia nie bardzo lubi zadawać ból, prawda? W każdym razie doglądała jej prób polepszenia celności przy rzutach kamieniami.
- Dobrze, maleńka, tak trzymaj. Nie ma się co spieszyć. Jeden kamyczek, celujemy i rzucamy. Potem następny i powtórka. Świetnie!
Doping był ważny, a żeby mała nieco bardziej przekonała się do tej metody ćwiczeń, Sai również wzięła do ręki kilka drobnych kamyczków i rzucała nimi w manekina. Tak dla towarzystwa
- Zróbmy konkurs. Za każdy celny rzut dostajemy punkt, a kto zdobędzie ich więcej, wygrywa górę smakołyków. Co ty na to? Pajacyk będzie liczył punkty - zaproponowała, by przekształcić nieco naukę w zabawię. Cóż, może to wypali.

Shinx "Raina" - Mud-slap - TOM (Gen7) - 20BP

Sai po długim czasie wróciła na swoje pole minowe, w dodatku z nowym nabytkiem w postaci elektrycznego kociaka.
- Słuchaj, Raina, to jest nasze pole treningowe i właśnie tutaj będziemy się uczyć nowych rzeczy - zaczęła, drapiąc kotkę za uszami. - Dziś zaczniemy od czegoś prostego, a mianowicie ruchu Mud-slap. Polega on na rzuceniu w przeciwnika błotem, by chociaż częściowo go oślepić. Fajne, nie? A żebyś wiedziała, jak to ma wyglądać, przyprowadziłam ci koleżankę do pomocy.
Tu Sai wskazała na małą Larvitar, która już jakiś czas temu zdążyła się nauczyć właśnie tego ruchu.
- Mała pokaże ci, na czym to dokładnie polega, a ty póki co spróbuj powtórzyć jej ruchy. Trochę poćwiczysz na sucho, a potem może sprawdzimy, która z was lepiej celuje?
Sai uśmiechnęła się chytrze, już widząc po Rainie, że perspektywa rywalizacji na nią zadziałała. W końcu ten kociak kocha rywalizację!

Zigzagoon "Ziggy" - Rollout - TOM (Gen8) - 30BP

Jako że dziewczynki miały już zajęcie, to przyszła pora na Ziggy'ego. Sai spojrzała na niego uważnie, zastanawiając się chwilę.
- Ostatnio całkiem nieźle sobie radziłeś, co się chwali, liczę jednak, że i dziś dasz z siebie wszystko - rzuciła na wstępie, po czym uśmiechnęła się przyjaźnie. - Dziś będziesz ćwiczył Rollout! Tak, w tym ruchu chodzi dokładnie o to, o czym pomyślałeś. Musisz wprawić ciało w ruch obrotowy i z całą mocą uderzyć przeciwnika, a potem powtórzyć całość jeszcze kilka razy, coraz mocniej i mocniej. Tak samo jak w Echoed Voice coraz bardziej wzmacniasz swój głos. Tylko tutaj uderzasz bezpośrednio z siłą tarana. A tu masz coś na zachętę~~
Dziewczyna położyła przed futrzakiem jeden ostry pokebloczek, zachęcając go do treningu.