Wilk do zadań specjalnych

Masz sesję? Dużo pracy? Nadprogramowa randka, a może po prostu chcesz wziąć urlop od odpisywania? Za symboliczne "co łaska"(cennik do ustalenia) Twój ulubiony Wilkłu(czyli ja, tak dla jasności) może Ci pomóc w Twoim kłopocie! Nigdy więcej odejmowania sobie jagódek z powodu nie podlania ogródka! Nigdy więcej zepsutego streaka w treningu!

Czegokolwiek byś nie potrzebował, Wilczek jest tu i może Ci w tym pomóc! Przyjdź, zapytaj, oceń, ale przede wszystkim baw się dobrze!


Pokeballe
- Pokeball - 50$ - Dostępny!
- Greatball - 150$ - Dostępny!
- Ultraball - 350$ - Dostępny!
- Sportball - 350$ - Dostępny!
- Lureball(Blue) - 175$ - Dostępny!
- Friendball - 175$ - Dostępny!
- Moonball - 175$ - Dostępny!
Reszta balli dostępna jest na zamówienie!

Pokeblock
- Sour Pokeblock - 50$ - Dostępny!
- Spicy Pokeblock - 50$ - Dostępny!
- Dry Pokeblock - 50$ - Dostępny!
- Sweet Pokeblock - 50$ - Dostępny!
- Bitter Pokeblock - 50$ - Dostępny!
- Czarny Pokeblock - 50$ - Na zamówienie!

Inne słodkości
- Rare Candy - 2000$  - Dostępny!
- Wszelakie jagódki - Cena do ustalenia - Na zamówienie!

Tu kiedyś powstanie nowa reklama

Dziewczyna przeciągając się usłyszała przeciągłe wycie. Ach, czyli dzwonek ustawiony nad drzwiami działał! Wyszła z zaplecza
-Sai! Witaj. Lureball, tak, już podaję, chwileczkę. - dziewczyna zajrzała pod ladę i wyciągnęła Lureball dla klientki
-Tak jak się umawiałyśmy, 118$. Życzę udanego łapania! - powiedziała do @Kitsune

Przechadzając się po markecie moją uwagę zwrócił sklepik z wilczym szyldem - i coś czułam, że jeśli do niego nie zajrzę to mogę pożałować.
Weszłam do budynku nie zastanawiając się nad tym dłużej i niemal się zapowietrzyłam, widząc cudo w postaci Lureballa.
- Dzień dobry! - zaczęłam z szerokim uśmiechem, gdy w lokalu pojawił się sprzedawca a raczej - tym wypadku - sprzedawczyni o pięknych rubinowych oczach. Ciężko było mi od nich oderwać wzrok, będąc całkiem szczerym.- Czy mogłabym od Ciebie kupić dwa Lureballe?

Dziewczyna akurat wychodziła z zaplecza z kilkoma jagodami w rękach. Widząc klienta odłożyła je na ladę
- Dzień dobry, witam - odpowiedziała szczerząc zęby. Nieco speszyło ją to, że kobieta patrzyła jej prosto w oczy niemal bez mrugania... Ale z drugiej strony była do tego przyzwyczajona. Były nietypowe, to fakt.
Usłyszawszy, czego potrzebuje kobieta, Vi pokiwała głową
- Oczywiście, już podaję - w tym momencie zagwizdała -Senzu, Dwa Lureballe!
Chwilę później przez mniejsze "drzwiczki dla psa" przeszedł Vulpix, trzymający w pyszczku torebkę z dwoma ballami
- To będzie 300$ - powiedziała dziewczyna, zadowolona z efektu, jaki uzyskała

- Słodziak - skomentowałam, widząc Vulpixa, jednocześnie szczerząc zęby. Wyjęłam z portfela odliczoną kwotę i podałam ją kobiecie.- Dzięki wielkie, spadłaś mi z nieba z tymi Lureballami.
Odebrałam zakupione przedmioty od lisiego pomocnika dziewczyny i pomachałam im na pożegnanie.

Tym razem wkroczyła do sklepiku raźnym krokiem. Nie zamierzała nic kupować, ale zawsze mogła ubić interes.
- Hej, Vi! Przynoszę ci tego Greatballa, o którego tak usilnie prosiłaś - rzuciła od progu, od razu wykładając na blat niebiesko-białą kulę. - Stówka i jest twój. Twoja propozycja 200$ to byłby rozbój w biały dzień, skoro ja płaciłam za twojego Lureballa ledwie 115$ - zaśmiała się cicho.
@Vi

Dziewczyna niemal podskoczyła ze szczęścia
- Jezu, Sai! Ratujesz mi życie, a na pewno zdrowie psychiczne. Skoro nie chcesz 200$, to przyjmij chociaż 129, w ramach dobrej współpracy biznesowej - powiedziała, podając koleżance pieniądze i uśmiechając się wesoło
@Kitsune

Sai tylko przewróciła oczami.
- 120$ i więcej nie biorę - stwierdziła tylko, oddając koleżance 9$, a samej zgarniając resztę do kieszeni. - Miło się z tobą robi interesy~~
Machnęła ręką na pożegnanie i wyszła, nim Vi zdąży jej jeszcze coś wcisnąć za tego balla...
@Vi

Ostatnio była trochę zarobiona, ale czego się nie robi dla przyjaciół. Weszła więc do sklepiku Wilkła, stając przed ladą.
- No to mówisz, że potrzeba ci Ultraballa, tak? - mruknęła trochę ospale, skrywając za dłonią ziewnięcie. - Masz farta, bo akurat mam jednego i chwilowo mi zalega. Ale uprzedzam - nie chcę pieniędzy. Odwdzięczysz mi się za to później.
Położyła czarną kulkę na blacie i nim Vi zdążyła zaprotestować czy wcisnąć jej jakąś zapłatę - zawróciła w stronę wyjścia, na odchodne rzucając tylko krótkie "cześć".
@Vi
________
-1x Ultraball

Dziewczyna nie zdążyła nawet otworzyć ust, gdy Sai weszła, położyła kulkę i wyszła. Osłupiała dziewczyna pomachała jej, po czym spojrzała na Ultraball
-Odwdzięczę Ci się, żebyś wiedziała, moja droga - powiedziała, uśmiechając się szeroko i chowając kulkę do plecaka. Oj, przyda się jej jak nigdy. Przynajmniej do czasu następnego łowienia, gdzie pewnie znajdzie coś jeszcze lepszego...
---
+1 Ultraball

Viannea z uśmiechem wzięła do ręki swój telefon i napisała wiadomość
"Sai, mogłabyś wpaść na stragan? Dzięki"
Po czym czekała. Gdy tylko zobaczyła białowłosą uśmiechnęła się jeszcze szerzej
-Cześć! Pamiętasz ten Ultraball, który od Ciebie pożyczyłam? W końcu mogę Ci go oddać. Serdeczne dziękuję, dzięki Tobie udało mi się złapać tego malucha! - powiedziała, pokazując Sobble'a, który właśnie bawił się wystawionym na sprzedaż towarem. Pokemon był uroczy, choć z pewnością potrafił zrobić niemały bałagan...
@Kitsune

Dostała SMSa to przyszła. Nie wiedziała, co tak pilnego ma do niej Vi, ale i tak nie miała chwilowo nic innego do roboty. Poza spaniem... Musiała odespać przeziębienie, wygrzać się, etc. Dlatego mimo ładnej pogody przyszła w swetrze i bluzie z kapturem, w kieszeni mając zapas chusteczek.
- Vi... to naprawdę nie było pilne, serio - pociągnęła lekko nosem i zaraz wydmuchała w chusteczkę cieknący katar. Oczywiście starała się zachować dystans, by nie zarazić niepotrzebnie koleżanki. Spojrzała na Sobble'a i uśmiechnęła się delikatnie. - Ty wiesz, że też ostatnio złapałam takiego? Znaczy... ostatnio to mi się same karpie łowią, ale... No, wiesz, o co mi chodzi...
Tak, z zatkanym nosem ciężko się myśli...
@Vi

No i teraz Vi było głupio...
- Och, nie wiedziałam, że jesteś chora, wybacz... - chrząknęła, po czym włożyła jej do torby Ultraball, czekoladę i herbatę z cytrynką. W sensie torebkową taką. I Fervex. Akurat ona nigdy nie chorowała, ale zawsze miała przy sobie leki. Ot, może kiedyś jej się odmieni... Położyła to na stole i doceniając zabiegi koleżanki by jej nie zarazić odsunęła się. Sobble tymczasem uniósł łebek i zapiszczał radośnie... również wskakując do torby
- Drip, wyłaź stamtąd... - jęknęła dziewczyna - Twój też taki nieusłuchany?
---
-1 Ultraball